czwartek, 15 czerwca 2017

Jakub i Dawid po ślubie w Portugalii


Jakub Kwieciński i Dawid Mycek wzięli ślub w Portugalii, tylko 20 najbliższych przyjaciół i członków rodziny wzięli w uroczystości ślubnej. Wielu też nie mogli jak dziadkowie którzy z powodu swojego wieku, nie mogli tak daleko podróżować podróż trwa 9 godzin samolotem.

Dla Gay Star News, Jakub powiedział: „Cała ceremonia była wspaniała, ale najbardziej emocjonalnym momentem było dla nas, kiedy powiedzieliśmy 'Tak'." Dodał „Była nasza najbliższa rodzina i przyjaciele i prawie wszyscy mieli łzy w oczach szczęścia".

"Kiedy spojrzałem na nich, było naprawdę wzruszające - zobaczyć wszystkich najważniejszych osób w naszym życiu dzielą tą chwile z nami".

„Możemy wziąć ślub za granicą, ale to nie o to chodzi nam ... Nasze małżeństwo nie będzie uznawane przez Polskę, więc zgodnie z prawem jesteśmy dwoma obcymi dla siebie." "To naprawdę smutne i musi wreszcie zmienić".

Będzie zmiana nazwiska? Jakub: Pewnie będą dwuczłonowe, czyli: Jakub i Dawid Mycek-Kwiecińscy. To przypieczętowanie tego, że będziemy po ślubie.

Jakub: Powiem nawet, że zupełnie zwątpiliśmy. Uznaliśmy, że tylko podpiszemy szereg umów cywilno-prawnych i zrobimy uroczystość w Sandomierzu, gdzie zaczął się nasz związek. Mieliśmy już datę, wstępnie zarezerwowaną salę. Jednak nasza znajoma, która mieszkała w Portugalii, napisała odwołanie do tamtejszego urzędu stanu cywilnego – bo wiedziała, że kierownik może w wyjątkowych sytuacjach zrezygnować z wymogu niektórych dokumentów. W odwołaniu wysłaliśmy też szereg artykułów na nasz temat z prasy polskiej i zagranicznej, żeby pokazać skalę homofobii panującej w Polsce. Byli strasznie zszokowani, że takie rzeczy mogą się dziać w państwie należącym do UE. Że można kogoś zwyzywać, obrażać i grozić niemal bezkarnie. Co jest najfajniejszą i najbardziej przewrotną historią tutaj, to że tak naprawdę właśnie dzięki naszym hejterom zawdzięczamy to, że możemy wziąć ślub.

Czym będzie charakteryzować się wasze wesele? Będzie na nim jakiś polski akcent? Jakub: Obaj kochamy swoją ojczyznę, ale z racji tego, że ojczyzna olała nas i nasze prawa, nie planujemy specjalnie zaznaczać, że to „polska uroczystość". Nie. To przede wszystkim uroczystość dwóch zakochanych w sobie facetów. Po ceremonii w Portugalii chcemy podpisać w Polsce szereg umów cywilno-prawnych, który chociaż częściowo wpasują ten nasz ślub w polski system i dopiero wtedy zorganizujemy wielkie huczne wesele – zobaczymy, czy nam się to uda.

Jednak w świetle polskiego prawa ten ślub nie będzie brany pod uwagę? Jakub: Cholernie to nam przeszkadza, to jest upokarzające i skandaliczne, że musimy wyjeżdżać z kraju, żeby wziąć ślub, a do tego minister sprawiedliwości straszy nas prokuraturą. W tym wszystkim chodzi przede wszystkim o godność. Płacimy te same podatki, co wszyscy inni, jesteśmy porządnymi obywatelami, ale nie czujemy się bezpiecznie we własnym kraju. Prawda jest taka, że ceremonię w Portugalii robimy głównie dla siebie. Może to zabrzmi banalnie, ale jesteśmy dwójką romantyków, którzy uznali, że chcą przeżyć taką uroczystość. Na Polsce świat się nie kończy. Dużo podróżujemy i są normalniejsze kraje, w których ten ślub będzie respektowany – i to jest fajne. Mamy nadzieję, że w Polsce kiedyś przyjdą lepsze czasy i lepsi ludzie, a ciemna strona mocy przestanie rządzić. (...) - Vice.com

zdjęcia Magdalena Sobieska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz