Ale teraz, po skróceniu wyroku, Manning ma szansę zostawić to wszystko za sobą. – Nie mogę się doczekać, aż znowu będę mogła oddychać ciepłym wiosennym powietrzem – powiedziała więźniarka jeszcze w celi, gdzie przygotowywała się do wyjścia na wolność. – Chciałabym znów doświadczać tego niedającego się opisać uczucia bliskości z innymi ludźmi i z naturą, bez pośrednictwa drutu kolczastego czy szyby w sali odwiedzin. Chciałabym znowu móc uściskać krewnych i przyjaciół. I jeszcze popływać – chciałabym pójść popływać!
Radość z powodu zwolnienia Manning wyraziły osobistości życia publicznego, które wspierały żołnierkę od lat, począwszy od Daniela Ellsberga, sprawcy wycieku znanego jako Pentagon Papers po Michaela Stipe’a z R.E.M. czy projektantkę Vivienne Westwood. A jednak nikt nie będzie miał tyle zrozumienia dla demaskatorskiej akcji Manning, co Edward Snowden, niegdyś współpracujący z NSA, amerykańską agencją wywiadowczą, którą pognębiły jego rewelacje. Także Snowden drogo zapłacił za swoje czyny, nie w formie więzienia, lecz wygnania.
David Coombs, prawnik reprezentujący Manning podczas procesu, przez trzy lata intensywnie przygotowywał się do jej obrony i bardzo dobrze poznał swoją klientkę. Stwierdził, że z czasem docenił motywy, jakie skłoniły ją do zorganizowania masowego wycieku poufnych informacji. – Potrafię zrozumieć, dlaczego Chelsea Manning to właśnie zrobiła – podał Coombs. – Jest troskliwą, inteligentną osobą, widzi, że nie zawsze słusznie postępujemy, że moglibyśmy postępować lepiej. I że gdyby ludzie byli lepiej poinformowani, to może podejmowaliby trafniejsze decyzje. To nie był ktoś, kto zamierzał zaszkodzić Ameryce czy jej wysiłkom wojennym; raczej osoba mająca nadzieję na to, że sprowokuje debatę. (Onet.pl)
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz