Ostatnie miesiące były intensywne dla biseksualnego wokalisty i kompozytora, Jasona Mraza. Artysta szykuje do wydania 15. rocznicowej wersji swojego przebojowego albumu "We Sing. We Dance. We Steal Things", które ukaże się w przyszłym miesiącu. To jednak nie wszystko - Mraz zaaranżował również wspólne występy z Nowojorską Orkiestrą Popową w przyszłym tygodniu oraz zapowiedział trasę koncertową.
Mraz wydał również swój najnowszy album zatytułowany "Mystical Magical Rhythmical Radical Ride" w czerwcu, w dniu swoich 46. urodzin.
Nowy album to odejście od akustycznego brzmienia, które przyniosło mu wiele nagród Grammy. Tym razem artysta postawił na bardziej taneczne, inspirowane disco rytmy.
Ta zmiana brzmienia jest efektem wpływu pandemii. Mraz powiedział w wywiadzie dla magazynu The Advocate, że miał okazję odkryć nową muzykę, której wcześniej nie słuchał.
A jak to się stało?
Dzięki jazdy na rolkach. "Mamy wiele miejsc do jazdy na rolkach na zewnątrz w San Diego", mówi Mraz. "To miejsca, gdzie ludzie się zbierają, przynoszą boomboxy, ustawiają sprzęt DJ-ski i tańczą na rolkach."
To doświadczenie nie tylko pozwoliło mu poczuć się znowu jak w młodości, ale także otworzyło go na nową muzykę, zwłaszcza tę taneczną. Teledysk do utworu "Czuję się dobrze też" został nakręcony na lodowisku. Kiedy słuchasz "Mystical Magical Rhythmical Radical Ride", Mraz chce, abyś przeniósł się do swojej młodości i poczuł atmosferę tych magicznych chwil spędzonych na rolkach, wśród przyjaciół, tańcząc do najnowszych hitów.
Czas spędzony na rolkach i dźwięki, które towarzyszą podczas jazdy, to właśnie ta magiczna, mistyczna, rytmiczna, radykalna podróż, którą Mraz oferuje słuchaczom.
"Chciałem stworzyć muzykę, do której mógłbym potencjalnie tańczyć na rolkach", wyjaśnia Mraz. "Chciałem dodać do tego dźwięków, które słyszałem - od Doja Cat po Dua Lipę. Wiesz, te gorące disco hity z ostatnich dwóch, trzech lat, pochodzące od nowych artystów."
Gdy Mraz i jego współpracownicy zaczęli ponownie koncertować po złagodzeniu pandemii, zauważyli, że publiczność pragnie tego samego przeżycia. W czasie trasy koncertowej zeszłego roku, zauważyli widzów wstających z miejsc i tańczących.
To właśnie było też początkiem promocji nowego albumu. "Praktycznie wszystkie utwory taneczne były na czele naszej wyobraźni", mówi Mraz. Coś w stylu "Random Access Memories" Daft Punka, które stworzyło takie hity jak "Get Lucky" i "Instant Crush".
Muzyka, mówi Mraz, "która brzmi jak muzyka taneczna, ale widać, że jest grana przez ludzi. Po prostu dobre, stare bębny disco, smyczki, trąbki, falsetto i zabawne teksty."
"To jak impreza na scenie", dodaje Mraz. W centrum albumu znajduje się pragnienie Mraza doświadczenia czegoś nowego.
"Nagrałem wiele albumów. Czuję, że zawsze piszę praktycznie ten sam album - albo tworzę piosenki, które mają mnie rozweselić, albo piszę piosenki, które podsycają płomień miłości", dzieli się Mraz. "Możesz przystroić je na różne sposoby, a jednego sposobu nigdy nie wypróbowałem - jakim jest rytmika taneczna."
Oprócz eksperymentowania i odkrywania nowych brzmień na albumie, Mraz wyznaje w wywiadzie dla magazynu The Advocate, że także akceptuje swoją tożsamość queerową.
"Przyznam, że przez pierwsze prawie 20 lat mojej kariery występowałem jako hetero", mówi. "Wiesz, mówiłem w swoich piosenkach 'dziewczyno', a wiele z tego wynikało z dorastania na konserwatywnej ulicy. Dorastania w otoczeniu homofobii i poczucia, że muszę chronić pewien sekret."
Przemysł muzyczny i wyrażanie siebie, które pozwala mu się otworzyć i próbować nowych rzeczy, pozwoliło mu zbliżyć się "coraz bardziej do siebie", mówi.
Tworzenie piosenek, w szczególności, pozwoliło mu odnaleźć samego siebie, ale jak mówi, to także robi każda forma praktyki artystycznej.
"To pomaga zdzierać warstwy z samego siebie", mówi Mraz. "To pozwala ci kontynuować wyrażanie siebie i zrozumieć lekcje, które uczysz się w życiu, i zrozumieć, dlaczego miałeś miłości i zainteresowania w swoim życiu."
Mraz dodaje: "Miałem te ciekawości i doświadczenia na boku, które zaczęły wpływać na to, kim jestem, na rodzaj zabawy, jaką chciałem mieć w świecie, i na rodzaj osoby, jaką chciałem być w świecie, czyli kimś bardziej szczerym, bardziej kochającym i bardziej inkluzjnym."
Mówi, że jego sztuka teraz odzwierciedla to pragnienie. Akceptacja jego tożsamości queerowej pozwoliła mu także na wolność i radość. Nowa muzyka i nowe miejsce w życiu dają mu także "czystą kartę".
"To dlatego ten album zaczyna się od 'Zaczynając' i kończy się 'Jeśli myślisz, że już wszystko widziałeś'. To dlatego umieściłem siebie na okładce albumu, czego nie robiłem od 15 lat", mówi Mraz. "Bo czuję się zupełnie nowy. Czuję, że już nie próbuję ukrywać przed kimś, kim być może nie chciałem być, i teraz jestem podekscytowany byciem kimś, kim mógłbym być."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz