Relacja uczestników Dignity USA z Światowy Dni Młodzieży na US Catholic. W trakcie tegorocznych Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie, wśród tysięcy narodowych flag, wznosiła się dumnie tęczowa flaga równości. Grupa ośmiu pielgrzymów, reprezentujących organizację Amerykańską katolicką LGBTQ DignityUSA, przybyła do portugalskiej stolicy. Na sobie mieliśmy przypięte tęczowe szarfy i rozdawaliśmy tęczowe przypinki oraz kartki modlitewne innym pielgrzymom. Naszą misją podczas Światowych Dni Młodzieży było bycie widoczną, potwierdzającą i inspirującą obecnością dla katolików LGBTQ oraz sojuszników z całego świata.
Większość młodych katolików, z którymi się spotkaliśmy, była podekscytowana naszą obecnością i wyrażała pragnienie większej inkluzji osób LGBTQ w Kościele. Wiele osób podkreśliło, że nasza obecność pomaga im czuć się mniej samotnymi, a grupy chciały się z nami fotografować.
"Oto jest budowane królestwo!" - powiedział kanadyjski nauczyciel z Quebecu, widząc nas podczas Mszy otwierającej.
"To wymaga odwagi, by robić to, co robicie. Nie przestawajcie. Dziękuję" - dodała inna osoba.
Nasz wygląd budził różnorodne reakcje: większość była przyjazna i pozytywna, niektórzy byli ciekawi i niepewni, a niektórzy zachowywali się nieco wrogo. W trakcie Mszy otwierającej nieznany napastnik wyrwał flagę tęczową z ręki jednego z naszych pielgrzymów i uciekł. Na szczęście miał on zapasową flagę, którą używaliśmy przez resztę tygodnia.
Byłem poruszony ogromem Światowych Dni Młodzieży, energią i życiem, które emanowały od uczestników. Rozumiem, dlaczego młodzi ludzie pragną przeżyć taki tydzień - to potężne uczucie przynależności do bogatej tradycji w starożytnym mieście oraz wspólne zrozumienie, nawet pomimo barier językowych, które odczuwałem nawet niosąc tęczową flagę.
Małe chwile spotkań indywidualnych potwierdziły, dlaczego widoczność, szczególnie w przestrzeni kościelnej, ma tak duże znaczenie. To działanie wytwarza fale i siewy w pamięci, wyobraźni i sercach ludzi.
Globalna Sieć Tęczowy Katolików (GNRC) zorganizowała Centrum Tęczy podczas Światowych Dni Młodzieży, które było swoistym schronieniem, gdzie spotkaliśmy innych katolików LGBTQ oraz sojuszników z różnych części świata: Słowacji, Nowej Zelandii, Hiszpanii, Portugalii, Brazylii, Wielkiej Brytanii i wielu innych.
Spotkaliśmy grupę Niemców, którzy rozpoczęli kampanię "Kościół dla Wszystkich", dążącą do ordynacji kobiet oraz pełnego włączenia osób LGBTQ w Kościele. Usłyszeliśmy także przemówienia brytyjskiego księdza Jamesa Alisona, który rozwiał wątpliwości co do biblijnych wersetów wykorzystywanych jako broń przeciwko osobom LGBTQ (podsumowując: nie mają one nic wspólnego z "homoseksualizmem"). Obejrzeliśmy także nowy dokument o nazwie "LGBTQ+R(eligia)" i wzięliśmy udział w pytaniach i odpowiedziach z reżyserami. Centrum Tęczy było jednym z moich ulubionych elementów tygodnia i przypomniało mi, że jest wielu ludzi pracujących na rzecz dobra; nigdy nie jesteśmy sami w tworzeniu bardziej wyzwalającego Kościoła.
W drugim dniu Światowych Dni Młodzieży udaliśmy się na sesję katechezy w języku angielskim w parku w okolicy Lizbony. Na każdej sesji katechetycznej biskup wygłaszał mowę, odbywała się sesja pytań i odpowiedzi, a następnie celebrowana była Msza Święta. Staliśmy z tyłu tłumu w naszych tęczowych szarfach, i ludzie podchodzili do nas, aby porozmawiać, zrobić zdjęcia lub zdobyć przypinki.
Rozmowy, które odbyliśmy podczas katechezy, były bardziej dogłębne, prawdopodobnie dlatego, że byliśmy wśród osób posługujących się przede wszystkim językiem angielskim. Niektórzy nastolatkowie zbliżyli się do nas, wydawało się, że byli narażeni na homofobiczną retorykę, ale pozostali na tyle długo, aby prowadzić z nami rozmowę i zadawać pytania. Osoba w koszuli z barwnym nadrukiem upamiętniającym 50. rocznicę wydarzeń w Stonewall powiedziała, "Nie jestem sam!" gdy nas zobaczyła. Rozmawiałem długo z osobą z Singapuru, która była naprawdę zainteresowana tym, jak uzasadniam bycie widocznym sojusznikiem w kontekście nauki i doktryny kościelnej.
Jeden z pielgrzymów z grupy Dignity, Carter, stanął w kolejce, aby zadać arcybiskupowi Anthony'emu Fisherowi z Sydney w Australii pytanie. Carter opowiedział o swoim doświadczeniu jako mężczyzna trans i nowo nawrócony katolik, i zapytał: "Czy jest dla mnie miejsce w Kościele?"
Arcybiskup udzielił oczekiwanej odpowiedzi: Każdy jest ukochanym dzieckiem Boga i jesteś mile widziany w Kościele, niezależnie od tego, z czym się "zmagasz". To, co było nieoczekiwane, to że podczas Mszy Świętej kobieta zakonna znalazła naszą grupę z tyłu i powiedziała, że arcybiskup chciałby się z nami spotkać po Mszy. Nie mieliśmy pojęcia, co to oznacza, więc przygotowaliśmy nasze argumenty, aby skupić się na tym, że tożsamość i relacje osób LGBTQ są dobre i święte oraz pomagają ludziom zbliżyć się do Boga.
Podczas przyjmowania Komunii Świętej w naszych widocznych tęczowych szarfach czuliśmy się narażeni obserwacją. Ksiądz, w którego kolejce stałem, nie zwrócił zbytniej uwagi, kiedy podszedłem, ale inni pielgrzymi mieli komunie od eucharystycznych ministrantów, którzy zobaczyli szarfy i zwlekali z podaniem Komunii, co dla niektórych było bolesnym doświadczeniem.
Po Mszy udaliśmy się do arcybiskupa Fishera, który chciał spotkać się z nami po prostu, aby podziękować nam za naszą obecność. Podziękował Carterowi za pytanie i zapytał go, "Czy moja odpowiedź była w porządku?" Fisher miał bardziej osobistą rozmowę z Carterem, zrobił z nami zdjęcia, dowiedział się więcej o naszych doświadczeniach na Światowych Dniach Młodzieży i pobłogosławił różańce. Mam nadzieję, że spotkanie z nami będzie dalej wpływało na jego posługę.
W pewnym momencie, gdy próbowaliśmy ujrzeć Papieża Franciszka w kościele w okolicy, spotkaliśmy fotografa z agencji Associated Press, który przeprowadził z nami wywiad i zrobił zdjęcia naszej grupy. Zdjęcie, które zrobił, znalazło się w Associated Press, Washington Post i New York Times. Mam nadzieję, że także świecka prasa zobaczy naszą widoczność jako ilustrację, że bycie osobą queer i katolikiem nie są wzajemnie wykluczające się.
Kulminacją tygodnia była wieczorna modlitwa, podczas której pielgrzymi cały dzień szli do wyznaczonego parku, aby nocować. Papież był tam obecny, a wieczorem odbywała się adoracja zamykająca się poranną Mszą Świętą.
Było to zadziwiające - więcej ludzi, niż widziałem w całym moim życiu. Ponad 1,5 miliona ludzi zgromadziło się w Parque Tejo w Lizbonie. Autostrady w pobliżu parku były zablokowane, wiadukty zapełnione pielgrzymami i mieszkańcami. Prawie apokaliptyczne było spacerowanie po autostradzie wśród tysięcy innych osób niosących plastikowe torby z jedzeniem. Słońce zachodziło, niebo różowe, a pełne palm.
Wreszcie dotarliśmy do naszego sektora, przepłynęliśmy przez ogromne tłumy. Papież Franciszek wygłosił przemówienie "Radość jest misyjna!" - każdy powtarzał. Pewien mężczyzna podszedł do nas i zapytał, dlaczego nosimy tęczowe szarfy. Powiedział, że siedział obok kogoś z LGBTQ, ale nie czuł się wystarczająco pewnie, aby o tym rozmawiać na Światowych Dniach Młodzieży. "Dlatego to robimy" - powiedzieliśmy. "Dla nich i dla wszystkich, którzy się boją: Dlatego jesteśmy widoczni."
Podczas adoracji grupa mężczyzn podchodziła do nas kilka razy, aż w końcu poczuliśmy się zagrożeni. Szybko zdecydowaliśmy, że opuścimy miejsce, aby sytuacja się nie nasilała. Tłum klęczał i modlił się, kiedy opuszczaliśmy park. Czułem się narażony, ale jednocześnie miałem przekonanie, że Jezus jest blisko nas, trzymając się za nasze plecaki. "Błogosławieni jesteście, wyśmiewani i prześladowani, a mimo to wytrwali w wierze, nadziei i miłości" - to jest fragment modlitewnych kartek, które rozdawaliśmy ludziom.
W ciągu tygodnia odwiedziliśmy Muzeum Aljube Resistência e Liberdade, które mieści się w budynku, który kiedyś było więzieniem. Tuż obok znajduje się katedra w Lizbonie - przez okna z żelaznymi kratami na piętrze roztacza się rozległy widok na różowy okno różane katedry, z oceanem w tle. Muzeum opowiadało historię portugalskiej dyktatury zwaną Estado Novo, która istniała w latach 1933-1974 (najdłuższa dyktatura w Europie), torturowanych przez reżim więźniów politycznych oraz rolę, jaką Kościół Katolicki odegrał w tożsamości dyktatury.
W tamtym czasie ruch podziemnych gazet szerzył informacje o ruchach oporu, antykolonializmie, socjalizmie i prawach pracowników. Portugalski poeta Manuel Alegre, który był więziony, napisał: "Nawet w najsmutniejszą noc... zawsze jest ktoś, kto się opiera, zawsze jest ktoś, kto mówi nie."
Zadziwiła mnie historia portugalskiego oporu, szerzenia nadziei w ciemnych czasach. Choć pozytywne spotkania zdecydowanie przewyższały te negatywne, to poważne incydenty miały miejsce wobec społeczności LGBTQ podczas Światowych Dni Młodzieży - nasza grupa czuła się niepewnie podczas wieczornej modlitwy, pielgrzymi reprezentujący GNRC byliśmy werbalnie atakowani, a protestujący zakłócili Mszę Świętą zorganizowaną przez Centrum Tęczy. Nawet w trudnych sytuacjach odczuwałem głębokie poczucie pokoju, jakby Bóg był z nami.
Moje doświadczenie Światowych Dni Młodzieży przypomniało mi, dlaczego kocham bycie katolikiem - dlaczego tożsamość, choć skomplikowana, znaczy dla mnie tyle. Chcę nadal być widocznym w przestrzeniach kościelnych, niosąc odwagę katolików z różnych epok i miejsc, którzy są świadkami innego sposobu, świadkami bardziej kochającego Kościoła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz