W czerwcu miałem przywilej towarzyszenia uczniom LGBTQ+ z kilku kanadyjskich szkół średnich podczas naszej konferencji z okazji Miesiąca Dumy. Tematem przewodnim tegorocznej konferencji było "Wyraź siebie". Celem tego dnia było stworzenie uczniom okazji do nawiązania kontaktu między sobą oraz z opiekunami w formacie, który sprzyjał pewności siebie i autentyczności poprzez wyrażanie siebie.
W istotnym momencie na terenie szkoły po raz drugi wywieszono tęczową flagę po uzyskaniu zatwierdzenia od organu szkolnego. Kiedy kanadyjska flaga w kolorach tęczy wzniosła się w powietrze, uczniowie powiedzieli:
"Wraz z podniesieniem flagi, pamiętamy wszystkich członków i sojuszników społeczności LGBTQ, którzy przyszli przed nami i pomogli wytyczyć drogę ku równości i wolności wyrażania siebie. Podnosząc tę flagę, kontynuujmy naszą misję szerzenia świadomości i miłości w naszych społecznościach. Niech ta flaga będzie przypomnieniem naszych tożsamości i ważnej roli, jaką mamy do odegrania w życiu tych, których spotykamy. Co więcej, niech przypomina nam, że czeka nas jeszcze wiele pracy."
Jednak po ceremonii do mnie zbliżył się pracownik szkoły, aby wyrazić swoje zastrzeżenia. Powiedział mi, że nie powinienem tu być i wspierane tego. Cytował fragmenty Biblii, w których homoseksualizm jest potępiany jako grzech i zło. Ja tylko słuchałem i tłumaczyłem mu, że jestem tu, by wspierać uczniów. Powiedziałem, że podnoszenie flagi daje uczniom poczucie bezpieczeństwa, że jesteśmy tu dla nich i że są częścią szkoły. Zastanawiam się, czy mnie usłyszał.
Jako oblaci pracujący z biednymi i marginalizowanymi, jestem przyzwyczajony do tego rodzaju krytyki. Ale pomyślałem, jeśli on mówi to do mnie, to co mówi do uczniów w klasie?
"Kościelne szkoły powinny świadomie tworzyć środowisko, w którym uczniowie, którzy czują się wykluczeni, odrzuceni lub wrażliwi, mogą doświadczyć bezpiecznych, opiekuńczych, inkluzywnych wspólnot wiary."
W 2004 roku Konferencja Biskupów Ontario wydała wytyczne duszpasterskie dotyczące uczniów LGBTQ. Napisali: "Kościelne szkoły powinny świadomie tworzyć środowisko, w którym uczniowie, którzy czują się wykluczeni, odrzuceni lub wrażliwi, mogą doświadczyć bezpiecznych, opiekuńczych, inkluzywnych wspólnot wiary."
Niemal dziesięć lat później wciąż nad tym pracujemy. Ale jest nadzieja. Z tym na uwadze, oto pięć rzeczy, które pracownicy katolickich szkół powinni wiedzieć na temat towarzyszenia uczniom LGBTQ+.
1. Akceptujcie uczniów LGBTQ+ z "szacunkiem, współczuciem i wrażliwością"
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że osoby LGBTQ+ (korzystając z terminu "homoseksualiści") muszą być akceptowane z "szacunkiem, współczuciem i wrażliwością". Kościół uczy także, że należy unikać wszelkich form "niesprawiedliwej dyskryminacji" wobec osób LGBTQ+.
Szkoły oferują uczniom możliwości edukacji, interakcji społecznych i rozwoju osobistego. Dla uczniów LGBTQ+ i innych, to lata, kiedy rozwijają świadomość siebie, samopoczucie i dojrzewają społecznie. To czas wrażliwości dla tych młodych ludzi, gdy uczą się o sobie samych i jak otwierać się na innych. Kiedy szkoła tworzy kulturę szacunku, współczucia i wrażliwości, zapewnia bezpieczne środowisko, w którym ci uczniowie mogą rosnąć.
2. Pamiętajcie, że uczniowie LGBTQ+ są przede wszystkim ludźmi
W Miesiącu Dumy możecie usłyszeć krytyków używających dehumanizującego języka wobec osób LGBTQ+, odnoszących się do nich jako "ideologii" lub "homoseksualnej agendy". W 2019 roku polski arcybiskup porównał liderów LGBTQ+ do komunistów i stwierdził, że kraj został zainfekowany "tęczową plagą".
W swoim liście pasterskim z 2011 roku, kanadyjscy biskupi podkreślili, że osoby LGBTQ+, odnosząc się do nich jako "osoby o skłonnościach homoseksualnych", są "ludźmi, naszymi braćmi i siostrami w Chrystusie". Krytyczne podejście niektórych polskich biskupów nie traktuje więc osób LGBTQ+ jako prawdziwych ludzi.
Święty Eugeniusz de Mazenod, założyciel Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, miał unikalną pedagogikę w posłudze młodym
ludziom. Choć pisał to ponad 200 lat temu, jego podejście pozostaje aktualne. Napisał: "Najpierw musimy prowadzić ludzi do działania jak ludzie, a następnie jak chrześcijanie, i w końcu musimy pomóc im stać się świętymi."
Kościelne szkoły mogą najlepiej pomóc młodym ludziom "działać jak ludzie" poprzez wspieranie ich osobistego rozwoju i rozpoznawanie ich godności.
3. Rozumiejcie ogromne presje, z którymi zmaga się uczniowie LGBTQ+
W swoim dokumencie z 2011 roku, kanadyjscy biskupi zachęcali młodzieżowe duszpasterstwa katolickie do unikania "niesprawiedliwości, nienawiści lub złej woli w słowie lub działaniu" wobec osób LGBTQ+. Zaznaczyli, że młodzi ludzie LGBTQ+ często spotykają się z niezrozumieniem innych i są zmuszani do izolacji. Razem z tym idą zastraszanie, przezywanie i inne formy nękania, co jest rzeczywistością dla wielu uczniów LGBTQ+ w naszych szkołach.
W tym czerwcu organizacja Campaign Life Coalition, konserwatywna grupa polityczna z Ontario, protestowała przeciwko tęczowej flag wywieszanie przez katolickie szkoły. Wyobraźcie sobie, jak musieli się poczuć nasi uczniowie LGBTQ+. Znowu spotkali się z niesprawiedliwością, nienawiścią i złym traktowaniem w słowie i działaniu.
4. Słuchajcie uczniów LGBTQ+
Wywieszanie tęczowej flag na naszych szkołach w czerwcu przekazuje prostą i głęboką wiadomość uczniom LGBTQ+. Aby zacytować "Teda Lasso", mówi im to: "Jesteśmy bardzo zainteresowani. Dbamy o to, kim jesteście i co musieliście przejść."
Jednym z argumentów, które słyszałem przeciwko wywieszanie tęczowych flag w katolickich szkołach, jest to, że Krzyż, a nie tęcza, jest ostatecznym symbolem inkluzji i miłości Boga dla wszystkich. To prawda, ale pomija to, co myśli społeczność LGBTQ+. Podobny argument był używany podczas krucjat i kolonizacji. I byliśmy wtedy bardzo źli! Dla uczniów LGBTQ+, flaga tęczy reprezentuje ich tożsamość. Symbolizuje jedność w różnorodności, inkluzję i przynależność. A widok flagi, gdy przychodzą do szkoły, mówi im, że są tu mile widziani.
5. Oferujcie uczniom LGBTQ+ miłość Chrystusa
Dokument biskupów z 2011 roku zachęca duchowieństwo i laikat do "bycia wrażliwym na potrzeby" osób LGBTQ+. "Co by zrobił Jezus?" może brzmieć dziś trochę tandetnie, ale czy nie jest to pytanie leżące u podstaw Ewangelii? Kiedy medytujemy nad spotkaniami Jezusa z ludźmi swojej epoki, możemy zobaczyć Jego współczucie, a nie sąd; Jego miłość, a nie potępienie; Jego towarzyszenie, a nie odsuwanie na bok.
"I Jezus, spoglądając na niego, umiłował go i rzekł do niego: 'Jedno ci brak: idź, sprzedaj, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź, i chodź za mną.'" (Mk. 10:21)
Dostałem wiele krytyki online od "świętych i prawych" obcych za udział w podnoszeniu flagi dumy i za moje pełne współczucia towarzyszenie uczniom LGBTQ+. Ale dostałem także wiele wsparcia i zachęty. Ostatnio dostałem wiadomość od przyjaciela. "Jesteś odważnym człowiekiem. To niełatwa droga, którą wybrałeś. Podążaj ostrożnie. Niech miłość zawsze będzie motywacją" - napisał przyjaciel. Wierzę, że miłość, a nie nienawiść, jest zawsze odpowiedzią.
Jarek Pachocki, ksiądz katolicki z Ontario dla Outreach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz