niedziela, 6 sierpnia 2023

Wyjątkowe Świadectwo: Geja Katolika żyjącego w Guadalajarze, Meksyku

Artykuł Outreach: Wyjątkowe Świadectwo: Geja Katolika Żyjącego w Guadalajarze, Meksyku. Jestem 39-letnią osobą homoseksualną mieszkającą w Guadalajarze, Meksyku. Z wielką radością i nadzieją chciałbym podzielić się swoim świadectwem jako wierzący i praktykujący katolik.

Urodziłem się i wychowałem w katolickiej rodzinie, ale to nie oznaczało, że byliśmy praktykującymi katolikami. Jak każde dziecko dorastające w małej społeczności, moje pierwsze doświadczenia w kościele rozpoczęły się podczas przygotowań do pierwszej Komunii świętej i bierzmowania. Te chwile wspominam z radością. Jednak moje oddalenie od instytucjonalnej religii zaczęło rosnąć. Wiedziałem, że Bóg o mnie dba, ale moja formacja i praktyki duchowe stanęły w miejscu.

Miałem 27 lat, kiedy Bóg ponownie zapukał do moich drzwi, a ja poczułem wewnętrzną potrzebę nawiązania z Nim relacji. W tamtym czasie pracowałem w korporacji bankowej niedaleko parafii Matki Boskiej Najświętszego Serca, która miała kaplicę nieustającej adoracji. Przez około dwa lata regularnie przechodziłem obok tej świątyni. Jednak dopiero gdy młoda kobieta o imieniu Angie mnie zaprosiła i opowiedziała o cotygodniowym spotkaniu młodych dorosłych, odnowiłem swoją relację z Bogiem.

To doświadczenie, dzięki muzyce uwielbienia i wspólnocie z innymi młodymi ludźmi, którzy mieli troski o duchowy wzrost, bez wątpienia zmieniło moje życie. Zacząłem uczęszczać do kościoła dwa razy w tygodniu. Pewnego dnia amerykański ksiądz zaprosił mnie na rekolekcje pod nazwą "Kerygma" lub "nowe życie". Poczułem potrzebę uczestnictwa w tym spotkaniu wiary. Było to fundamentalne doświadczenie w moim życiu, ponieważ poczułem się wezwany, kochany i przede wszystkim wypełniony przez Jezusa.

Moja wiara i relacja z Bogiem stały się silniejsze. Starałem się chodzić na Mszę świętą codziennie lub odwiedzać kaplicę nieustającej adoracji i spędzać czas w ciszy z Jezusem. Czasami odmawiałem różaniec lub koronkę do Miłosierdzia Bożego, ale czułem, że czegoś mi brakuje. W swoich modlitwach prosiłem Boga, by pokazał mi miejsce, gdzie mogę Mu służyć. Odpowiedź dostałem pewnego dnia, kiedy poszedłem ochotniczo do szpitala dziecięcego.

Kiedy byłem z jednym z dzieci, zobaczyłem jego oczy i usłyszałem głos mówiący: "Oto jestem, chodź za Mną." Wtedy ja i kilku przyjaciół zaczęliśmy często odwiedzać szpital, aby towarzyszyć chorym dzieciom. Dwanaście lat później wciąż kontynuuję tę działalność, oddając swoje talenty na rzecz najmniejszych, co umacnia moją wiarę i relację z Bogiem.

W 2013 roku uczestniczyłem w Światowych Dniach Młodzieży w Rio de Janeiro. Pamiętam, jak obecność i słowa Papieża Franciszka rezonowały w moim sercu. W drodze do Meksyku, na pokładzie samolotu, zacząłem zastanawiać się nad swoim powołaniem. Po rozmowie z księdzem, rozpocząłem proces wstępowania do seminarium diecezjalnego, ale nie potrafiłem się zidentyfikować z ludźmi tam obecnymi.

Jako gej katolik poczułem się pojednany z Bogiem, ale obawiałem się, że inni nazwą mnie grzesznikiem. Wróciłem do szafy na kilka kolejnych lat.

Ostatecznie zdecydowałem się zbadać swoje powołanie wśród Kamilianów, katolickiego zakonu poświęconego opiece duszpasterskiej nad chorymi. Zrezygnowałem z pracy biurowej i przeniosłem się do ich wspólnoty w Guadalajarze na dwa lata.

To doświadczenie pomogło mi bez wątpienia zbadać moje powołanie. Ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli również pomogły mi odnaleźć Boga we wszystkim i we wszystkich. Wciąż praktykuję duchowość ignacjańską poprzez działalność wolontariacką i wsparcie duszpasterstwa młodzieży w mojej diecezji.

Mimo że byłem towarzyskim człowiekiem i znałem wielu ludzi, nie ujawniłem publicznie swojej orientacji seksualnej. W tym okresie moja orientacja była znana tylko kilku przyjaciołom. Nawet moja rodzina nie miała o tym pojęcia. Czułem się zawstydzony, aby przedstawiać się jako gej i mówić, że umawiam się z mężczyznami, nie z kobietami.

Ale wyjście z szafy przed rodziną i przyjaciółmi okazało się łatwiejsze niż przed współpracownikami kościoła. Często słyszałem mowy o homoseksualistach idących do piekła i jak "bycie homoseksualnym jest złe". Wiedziałem, że te przekazy odstraszają ludzi. Jako gej katolik poczułem się pojednany z Bogiem, ale bałem się, że inni nazwą mnie grzesznikiem. Wróciłem do szafy na kilka kolejnych lat.

Dzięki Centrum Duchowości Jezuitów w Guadalajarze natrafiłem na grupę "Sembrado Unidad en la Diversidad", społeczność duchową, gdzie znalazłem przyjaciół i towarzyszy. Przez cztery lata mogłem służyć moim braciom i siostrom w tym miejscu pojednania.

Pracowałem także z Red Arcoíris de México (REDCAM) i Global Network of Rainbow Catholics (G.N.R.C.). Podczas globalnego zgromadzenia G.N.R.C. w 2022 roku, które odbyło się w Meksyku, poznałem ludzi budujących mosty między społecznością LGBTQ a Kościołem katolickim na całym świecie. Poczułem nadzieję, że nie idę w tym samotnie.

Dzisiaj jestem pewien, że moja orientacja seksualna, moja wiara w Boga i moje praktyki religijne to dary od Boga, które oświetlają moje życie i życie moich przyjaciół, rodziny i chłopaka. Dziękuję wszystkim ludziom, którzy nauczyli mnie kochać swoje barwy i pokazali mi różnorodną i włączającą miłość Jezusa. Dzięki świadectwom i przyjaźni wierzących LGBTQ zdecydowałem się wyjść z szafy.

Początkowo niektórzy próbowali przekonać mnie, że żyję w grzechu, ale moja wiara w Boga zachęciła mnie do bycia sobą. Czuję się zainspirowany, aby wspierać ludzi, którzy z powodu strachu lub nienawiści wciąż pozostają w szafie. I widziałem ludzi, którzy wcześniej uważali siebie za grzeszników, pojednanych z Bogiem i Kościołem. Żyją teraz swobodnie we wszystkich kolorach swojej tęczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz