Ojciec Michael Coren to duchowny anglikański, dziennikarz i pisarz. Jest felietonistą Toronto Star, częstym współpracownikiem Globe and Mail oraz autorem 18 książek.
Nigdy nie sądziłem, że jestem homofobem, ale pewnie zbliżyłem się do tego stanu.
Zostałem sojusznikiem społeczności LGBTQ ze względu na głębszą wiarę. Nie mogłem postąpić inaczej.
Trochę o mnie: Do 2013 roku byłem katolikiem rzymskim, a jako dziennikarz i prezenter o stosunkowo wysokim profilu często wypowiadałem się i pisałem na rzecz katolickiej nauki dotyczącej seksualności. Oczywiście istnieje wielu katolików, którzy nie zgadzają się z oficjalnym stanowiskiem, ale to stanowisko pozostaje oficjalne takie samo. Zgodnie z Katechizmem Kościoła Katolickiego, akty homoseksualne są "natury wewnętrznie nieprawidłowe" i "sprzeczne z prawem naturalnym". Papież Franciszek wygłosił kilka uspokajających i kompromisowych wypowiedzi, ale w gruncie rzeczy niewiele się zmieniło. W styczniu 2023 roku papież Franciszek powiedział Associated Press, że "bycie homoseksualną nie jest przestępstwem", ale następnie podkreślił, że homoseksualizm jest "grzechem" w doktrynie katolickiej. I choć zachęcał biskupów, aby witając osoby homoseksualne w swoich posługach, "czynili to z czułością", to jednocześnie zdyskredytował większe próby zmiany istniejących praktyk kościelnych, w tym próby udzielania błogosławieństw kościelnych dla par jednopłciowych.
Mógłbym próbować znaleźć sposób, aby to zignorować, ale trudne rzeczywistości życia znajdują swoje miejsce. W marcu 2014 roku organizacja humanitarna World Vision US ogłosiła, że zatrudni w swoich biurach w Stanach Zjednoczonych osoby chrześcijańskie w związkach jednopłciowych. Motywy organizacji były zupełnie szlachetne, chociaż trochę naiwne. W ciągu dwóch dni liczne czołowe grupy ewangelikalne potępiły organizację, grożąc wycofaniem wsparcia. World Vision przeprosiło, odwróciło nową politykę i prosiło o wybaczenie. To wydawało się tak okrutną reakcją, taką upokarzającą pokorę dobrych ludzi.
W tym samym czasie ówczesny minister spraw zagranicznych Kanady, John Baird, skrytykował prezydenta Ugandy za ustawodawstwo, które mogło prowadzić do dożywotniego więzienia za stosunki homoseksualne. Wspierałem Bairda w moim programie telewizyjnym, argumentując, że nawet ci z nas, którzy nie zgadzają się z małżeństwami jednopłciowymi, z pewnością potępiają taką potworną politykę. W rezultacie zostałem ostro zaatakowany przez konserwatystów chrześcijańskich, zarówno katolików, jak i protestantów.
Czułem, że jestem stawiany pod ścianą niepewności. Moja obrona tradycyjnej chrześcijańskiej nauki w tej kwestii, zawsze uważałem, że opierała się na miłości, a nie na nienawiści. Zacząłem kwestionować siebie. Czy to była mechanizm samoobrony, pocieszające zaparcie się prawdy? Może. I ta podkradająca się wątpliwość skłoniła mnie do powrotu do Pisma Świętego. "Tolle Lege", powiedział tajemniczy głos do św. Augustyna. Weź i czytaj. Więc zrobiłem to.
Biblia może być delikatna jak akwarela i potężna jak burza. Może być odczytywana dosłownie lub poważnie, ale nie zawsze obie te formy. To biblioteka napisana na przestrzeni wieków, zawierająca poezję i metaforykę, a także historię i biografię, i bez wyczucia mało sensu. Musi być, czytana przez pryzmat empatii i ludzkiej kondycji.
Chodzi o to, że Biblia prawie wcale nie wspomina o homoseksualizmie, który oczywiście jest pojęciem wprowadzonym dopiero w XIX wieku. Tak zwane "gotcha" wersety ze Starego Testamentu odnoszą się do starożytnych obyczajów i często są źle zrozumiane. Historia o Sodomie na przykład nie była interpretowana jako odniesienie do homoseksualizmu aż do XI wieku. Lot - bohater tekstu - oferuje swoje dziewicze córki tłumowi zamiast swoich gości, więc trudno to uznać za przekonującą opowieść o moralności!
Ezechiel w Piśmie Hebrajskim mówi: "Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: odznaczała się ona i jej córki wyniosłością, obfitością dóbr i spokojną pomyślnością, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego." (Ezechiel 16:49-50).
Stary Testament w ogóle nie mówi o lesbijkach, a jego wzmianki o seksie dotyczą bardziej prokreacji i zachowania plemienia niż moralności osobistej i romansu. Ma także dość niepokojące rzeczy do powiedzenia o niewolnictwie w Księdze Rodzaju i w liście Pawła do Efezjan, o czyszczeniu etnicznym w Księdze Powtórzonego Prawa, a nawet zabijaniu dzieci w Pierwszej Księdze Samuela. Więc na pewno nie jest to dokładny przewodnik po nowoczesnych manierach.
Jezus nie wspomina o tej kwestii, a komentarze św. Pawła, głównie w jego listach do Rzymian, dotyczą bardziej mężczyzn korzystających z młodych męskich prostytutek w pogańskich obrzędach inicjacyjnych niż o miłości i zgody w związkach jednopłciowych. Istnieje jednak jedna możliwa dyskusja w Nowym Testamencie. To, gdy Jezusa zbliża się centurion, którego ukochany męski sługa umiera. Czy Jezus go uleczy? Oczywiście, a następnie Jezus chwali Rzymianina za jego wiarę. Greckie słowo użyte do opisania relacji między Rzymianinem a jego "ukochanym" sługą wskazuje na coś znacznie głębszego niż tylko platoniczne uczucie.
Jest tu także miłość Dawida i Jonatana, Jezus odmawiający sądzenia i nieskazitelna piękność łaski i sprawiedliwości, która kształtuje Ewangelię. Przede wszystkim jest to stała rewolucja miłości, której Jezus nie prosił, ale żądał. Jego główne nauczanie, pamiętajmy, polega na miłości Boga i miłości bliźniego jak siebie samego. Dowiadujemy się tego w trzech z czterech Ewangelii - Mateusza (22:35-40), Marka (12:28-34) i Łukasza (10:27). To moment transformacji dla chrześcijan, aby wiedzieć, że tylko kochając innych możemy właściwie poznać i kochać Boga.
Czytając więcej, modliłem się więcej. Im więcej się modliłem, tym bardziej zbliżałem się do LGBTQ chrześcijan, którzy nauczyli mnie lekcji przebaczenia, które mnie zawstydziły. Publicznie przeprosiłem w mojej kolumnie prasowej za krzywdę wyrządzoną społeczności LGBTQ+ moimi tekstami i programami. W wyniku tego doświadczyłem pełnej siły ataków ze strony politycznej i religijnej prawicy. Relacjonowałem z Irlandii Północnej i Bliskiego Wschodu, ale rzadko widziałem takie wstrętne nienawiści. Obelgi, groźby, ataki na moje dzieci i kampanie, by mnie zdyskredytować i zwolnić. Dzięki Bogu, to wszystko potwierdziło wszystko, w co przychodziłem wierzyć.
Stałem się anglikaninem, a trzy lata później wstąpiłem do seminarium. Teraz jestem kapłanem, spędzam czas na próbach głoszenia prawdziwej pieśni Ewangelii i piszę książki i artykuły, które to samo robią. Innymi słowy, jestem koszmarem konserwatywnego chrześcijanina. Ale dla mnie to spełniony sen. Znalazłem prawdę. Znalazłem Jezusa. Ten prosty, 64-letni mężczyzna, żonaty od 36 lat i ojciec czwórki dzieci, ma wiele powodów do wdzięczności. Przede wszystkim dziękuję społeczności LGBTQ za nauczenie mnie tak wiele o tym, czym naprawdę jest chrześcijaństwo - źródło CNN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz