sobota, 8 kwietnia 2017

Protesty przeciwko homofobii w Czeczenii, a Polska policja blokuje protesty przeciwko Rosji


Foto KPH
W odpowiedzi na prześladowania osób LGBT w Czeczenii Kampania Przeciw Homofobii zorganizowała akcje solidarnościowe w pięciu polskich miastach. Zgromadzenia we Wrocławiu i Warszawie zostały jednak rozpędzone przez policję, która uznała jej za "nielegalne". To pokłosie wprowadzenia nowych przepisów o zgromadzeniach, które znacząco ograniczyły prawa osób chcących zademonstrować swoje poglądy.

"Solidarnie z ofiarami homofobii w Czeczenii" – pod takim hasłem w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku i Wrocławiu ruszyły w czwartek o godz.18:00 akcje zorganizowane przez Kampanię Przeciw Homofobii. To gest wobec ofiar homofobii w Czeczenii. Rosyjskie media donoszą, że na Kaukazie dochodzi do masowych porwań, tortur i morderstw na osobach homoseksualnych. Jak podaje Kampania Przeciw Homofobii, do tej pory uprowadzono tam 100 osób, są co najmniej trzy ofiary śmiertelne.

Podczas spotkania w polskich miastach odczytano apel do władz Rosji i Polski. "Pokażemy, że nie ma naszej zgody na brutalną przemoc motywowaną homofobią, która zbiera śmiertelne żniwo na naszych oczach" – zapowiadano i zachęcano do złożenia kwiatów oraz zapalenia zniczy.

Jednak we Wrocławiu i Warszawie nie poszło tak gładko. Jak donoszą uczestnicy dzisiejszego wydarzenia, rozpędziła ich policja. Działania KPH ludzie Mariusza Błaszczaka uznali za nielegalny protest. – Przyszliśmy na miejsce i policja poinformowała, że jeżeli otworzymy tę manifestację, to sprawa zostanie skierowana do sądu – relacjonuje naTemat Anna Smarzyńska ze Stowarzyszenie Kultura Równości. Jak dodaje, manifestacja została uznana za nielegalną, ponieważ nie zgłoszono jej w trybie uproszczonym. – Tłumaczyliśmy, że chcemy zawiadomić o zgromadzeniu spontanicznym, bo nie mieliśmy czasu na procedurę uproszczoną. O akcji solidarnościowej dowiedzieliśmy się dzień wcześniej. Nie mieliśmy tych 48 godzin i dlatego chcemy zgłosić manifestację spontaniczną. Na co policja powiedziała, że nie spełniamy przesłanek – tłumaczy Smarzyńska.

Komplikacje były również w Warszawie. – Ostatecznie mieliśmy możliwość zabrania głosu, odczytany został apel, zapalone zostały znicze. Jednak po 15 minutach byliśmy poproszeni o opuszczenie miejsca i zabranie tęczowych flag, które przyczepiliśmy do płotu, oraz zdjęcie napisów "Solidarnie z ofiarami homofobii w Czeczenii". Spotkanie odbyło się naprzeciwko ambasady Rosji. Stamtąd musieliśmy zabrać wszystkie rzeczy, a świeczki i znicze, które zostały zapalone przenieśliśmy pojedynczo – mówi naTemat Cecylia Jakubczyk z Kampanii Przeciw Homofobii o tym, co działo się w Warszawie. (Na Temat)

Aktywiści środowisk LGBT na rosyjskim Kaukazie działają w większej konspiracji niż opozycja polityczna. Po prostu nie ujawniają się, bo to byłoby dla nich jak wyrok śmierci. Podobnie zwykli, nie angażujący się w działalność społeczną homoseksualiści. Starannie skrywają swoją orientację. Ale w kaukaskich społecznościach niewiele rzeczy się ukryje. Rodziny i klany wiedzą o sobie wszystko. Prawdopodobnie obecna nagonka jest więc prowadzona na podstawie donosów zbieranych od dawna przez wszędobylskie służby bezpieczeństwa czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa. Służby te są całkowicie niezależne od aparatu bezpieczeństwa z Moskwy, lojalne tylko wobec czeczeńskiego prezydenta. Trudno więc podejrzewać, że Kadyrow nie wie nic o prowadzonej akcji. Do pierwszych zatrzymań doszło jeszcze w lutym. Wtedy, zupełnie przypadkowo agenci Kadyrowa zatrzymali narkomana. W jego telefonie znaleźli gejowskie zdjęcia i stopniowo wyłapywali ich bohaterów. Potem operacja zaczęła się rozkręcać.

Akcja prowadzona jest także na portalach społecznościowych, gdzie za pomocą fikcyjnych profili rzekomych homoseksualistów wabieni są ci prawdziwi. Czasami udaje się zaaranżować spotkanie, w czasie którego ofiara jest porywana i bestialsko bita. Aktywiści środowiska LGBT twierdzą też, że służby montują kamery w hotelach i mieszkaniach przeznaczonych na wynajem i w ten sposób zbierają kompromitujące nagrania i dowody na homoseksualizm. Zatrzymani są przetrzymywani w specjalnym więzieniu w miasteczku Argun. Tam zajmuje się nimi grupa ludzi z kadyrowskich służb. Odbierają aresztowanym telefony i czekają kto będzie dzwonił. Potem zatrzymywani są mężczyźni, którzy kontaktowali się z podejrzanymi o homoseksualizm. W ten sposób operacja zatacza coraz szersze kręgi. (Newsweek)

Przedwczoraj w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku o tej samej godzinie odczytany został apel organizacji pozarządowych w tej sprawie. Wystąpienie skierowane jest do władz rosyjskich i czeczeńskich, premier polskiego rządu oraz ministra spraw zagranicznych.

Wyrażamy zaniepokojenie doniesieniami z Czeczenii i wzywamy władze rosyjskie i czeczeńskie do podjęcia stanowczych działań mających na celu zagwarantowanie bezpieczeństwa osobom LGBT przebywającym w rejonie Kaukazu Północnego, a także ukaranie winnych.

Co ty możesz zrobić: Apel, który odczytany został w trakcie wydarzeń w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku, udostępniamy, żebyś mógł/mogła wysłać go w swoim imieniu do przedstawicieli władz rosyjskich w Polsce i władz polskich.

Pobierz apel [PL]: http://bit.ly/2o4CNOT
Pobierz apel [RU]: http://bit.ly/2nczKHj
Lambda Warszawa wysłała apel faksem. Możesz to zrobić również mailowo:
- rusembpol@mid.ru, Pan Sergey Andreev, Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Federacji Rosyjskiej
- kontakt@kprm.gov.pl, Pani Beata Szydło, Premier RP
- rzecznik@msz.gov.pl, Pan Witold Waszczykowski, Minister Spraw Zagranicznych RP.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz