wtorek, 4 sierpnia 2020

Wieści: List do prezydenta Warszawy, Polska homofobia, Premier i tolerancja, Powstanie Warszawskie, Hetero ...



Dość homofobicznych widowisk: list otwarty do Rafała Trzaskowskiego, prezydenta m.st. Warszawy

Szanowny Panie Prezydencie, piszemy do Pana ten list, bo nie możemy dłużej czekać. Po raz kolejny byliśmy świadkami serii przemocy symbolicznej i fizycznej wobec społeczności LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych).

Na co dzień po ulicach Pana miasta jeżdżą furgonetki, które krzyczą nam w twarz, że jesteśmy pedofilami. To w Pana mieście na chodnikach przed naszymi domami wypisuje się “tęczowa zaraza”, a na stadionach wywiesza hasła “Warszawa wolna od pedalstwa”. To tutaj bije się do krwi gejów na ulicach. To właśnie tutaj Milo rzuciła się z mostu, a 14-letni Wiktor pod pociąg metra. Popełnili samobójstwo, bo już nie mogli wytrzymać homo- i transfobicznej przemocy i upokorzeń, która nie spotkała się z żadną reakcją ze strony polskich władz.

Jakby tego było mało, w miniony weekend ulicami Warszawy przeszedł marsz nacjonalistów, który miał podobno uczcić 76. rocznicę powstania warszawskiego. Zamienił się w homofobiczne widowisko. Podczas marszu rozwścieczone tłumy paliły tęczowe flagi, przedzierały je i opluwały, wrzucały do kanalizacji. Dumnie wrzeszczano “j*bać gejów”. Na czele nacjonalistycznego marszu niesiono baner, w którym zrównano tęczową flagę z totalitaryzmem sowieckim i nazistowskim, choć nie jesteśmy żadną ideologią. Trudno jednak dopaść wroga z przeszłości, za to osoby LGBT są na wyciągnięcie ręki. Można nam zrobić dużo krzywdy, bo państwo przestało nas chronić.

To władza złamała kontrakt ze społeczeństwem, to Pan go złamał. Ufaliśmy, że kiedy dzieje się coś niedobrego, to odpowiednie autorytety na to zareagują i nas ochronią, ale nie zareagowały. Zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Czy naprawdę dziwi Pana, że obywatele i obywatelki biorą sprawy w swoje ręce?

Słyszymy, że nie ma dla nas miejsca – więc sami je symbolicznie oznaczamy flagami, bo Warszawa jest również nasza. Zamalowujemy “j*bać LGBT” na ścianach, tańczymy tęczowe disco na “patelni”, chociaż druga strona nas bije i wyzywa. Zagradzamy homofobusy własnymi ciałami, żeby nie mogły jechać dalej, bo władza nie widzi w nich problemu. Odbiera się nam człowieczeństwo, a my urządzamy pokojowe protesty. Panie Prezydencie, to nie my “prowokujemy nienawiść”.

Dziś na Pana konferencji prasowej usłyszeliśmy, że “tęcza nie powinna nikogo obrażać” i “wszyscy, którzy walczą o równe prawa i o słabszych mogą liczyć na nasze wsparcie”. Informujemy więc, że chcemy tego wsparcia. Wzywamy Pana nie tylko do stanowczego potępienia wszystkich aktów przemocy wobec społeczności LGBT. Pytamy też o konkrety:

Co Pan zrobi, aby zatrzymać spiralę nienawiści, przez którą kolejne osoby odbierają sobie życie?
Jak ma Pan zamiar skutecznie zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców i mieszkanek LGBT w stolicy?

Ma Pan wszystko, czego potrzeba, aby stawić czoła homofobicznej nagonce i nienawiści. Potrzebujemy stanowczej reakcji władz i silnego prezydenta zanim skala przemocy (ulicznej) przekroczy kolejną granicę, zza której nie będzie już odwrotu.

Nie jesteśmy “niepotrzebną prowokacją”. My walczymy o swoje życie.



Przed snem jeszcze słowo o obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

Oczywiście przez miasto przemaszerowali też tzw. "Prawdziwi Polacy". Ci z tępymi twarzami, niemyślącymi oczami i bez (szczątkowej choćby) wiedzy historycznej. Bo gdyby ją mieli, to by wiedzieli, że to przeciw nienawiści, wykluczeniu, przemocy i upadlaniu innych wybuchło to powstanie. Bo w 1939 roku jeden pan stwierdził, że jedni są gorsi od drugich, że zagrażają rasie panów i trzeba się ich pozbyć.

Banda tłumoków była za to niezwykle agresywna i szukała zaczepki, wroga, tych gorszych, wrogów rasy.

Dorwali tęczową flagę. Zobaczcie na ich miny. Zacięte, kipiące nienawiścią, złe. Zobaczcie na tego dzieciaka w szarej koszulce. Z jaką lubością i łatwością przychodzi mu niszczenie.

Ale jest też kobieta, która wyrywając im pociętą już mocno tęczową flagę krzyczy, że jest na niej znak Polski Walczącej...

Założę się, że banda tych kretynów nigdy nie słyszała o Polsce Walczącej, a rocznica 1 sierpnia jest dla nich jedynie okazją do zwierzęcego wyżycia się.

Przykre. A mogliby czasem posłuchać Powstańców, którzy mówią tak mądre i uniwersalne rzeczy. Mogliby. Gdyby umieli. I chcieli


Drogie heteroseksualne, cispłciowe osoby! Wyobraźcie sobie, że żyjecie w świecie, w którym domyślną, naturalną i oczywistą jest orientacja homo i biseksualna. Gdzie wszyscy są transpłciowi lub niebinarni.

Wyobraźcie sobie, że dorastacie w rzeczywistości, w której orientacja heteroseksualna jest niewidoczna. Jako dzieci nie znacie żadnej pary hetero.

Wyobraźcie sobie, że kiedy się rodzicie, cała rodzina przypuszcza, że jesteście homo lub biseksualni, że w przyszłości okażecie się transpłciowi i zdecydujecie się na korektę płci.

Wyobraźcie sobie, że najgorszą obelgą, którą możecie usłyszeć już w przedszkolu jest słowo “heteryk”. Kiedy dorastacie, odkrywacie, że to słowo oznacza dewiacje, zboczenia, zaburzenia oraz że łączone jest ono z pedofilią i grzechem.

W którymś momencie waszego życia odkrywacie, że jesteście heteroseksualni. Wpadacie w panikę. Przecież nauczyciele, wykładowcy, lekarze, psychiatrzy, psycholodzy, psychoterapuci, księża czy politycy, podkreślają, że bycie hetero jest wynikiem urazu, zaburzenia oraz waszej niedojrzałości. Wy jednak nie wyobrażacie sobie bycia kimś innym. Jesteście pewni swojej tożsamości, ale z drugiej strony ujawnienie się jako osoba heteroseksualna będzie związane z krytyką, obelgami, pluciem w waszą stronę. Bycie w zgodzie z sobą, będzie oznaczać doświadczenie przemocy i dyskryminacji ze strony znajomych, rodziny i współpracowników.

Z jednej strony wierzycie w to, co czujecie, a z drugiej trudno wam unieważnić to, co słyszeliście od autorytetów na temat waszej tożsamości heteroseksualnej. Coraz częściej macie myśli samobójcze. Nie wiecie jak rozstrzygnąć rosnący w Was konflikt. W którymś momencie waszego życia zapadacie na depresję. Psycholog, terapeuta, psychiatra na pierwszej wizycie zadaje wam pytanie: “Czy Twoja depresja nie jest przypadkiem związana ze stylem życia, który prowadzisz, z Twoimi preferencjami seksualnymi?” Zaczynacie się bać chodzić do specjalistów z obawy przed dyskryminacją.

Kiedy w końcu udaje się wam stworzyć udany związek (pomimo zinternalizowanej heterofobii), idąc na spacer boicie się chwycić ukochaną osobę za rękę. Macie za sobą sytuacje, w których już byliście wyzywani, grożono wam, a nawet pobito. Z mediów słyszycie wypowiedzi “ważnych” osób odbierających wam człowieczeństwo i określających was, jako zaraza i ideologia hetero.
W trakcie życia musicie więc mierzyć się z nieustającymi pytaniami zadawanymi przez waszych znajomych, rodzinę, ważne osoby czy nawet specjalistów lekarzy czy psychoterapeutów.

Dlaczego Wam o tym piszemy?

Chcemy, żebyście zrozumieli, że tożsamość homo, biseksualna, bycie osobą transpłciową czy niebinarną jest tak samo naturalne, jak wasze bycie osobami hetero czy cispłciowymi. Różni nas skala doświadczanej dyskryminacji i przemocy. Zrównanie praw osób LGBT+ z prawami osób heteroseksualnych i cispłciowych nie jest odebraniem praw tym drugim. To po prostu traktowanie innych na równi z sobą, z szacunkiem i uważnością.


W dzisiejszym wydaniu Newsweeka felieton redaktora Tomasza Lisa o tym, dlaczego nie należy wieszać tęczowych flag na pomnikach. Tak, dobrze czytacie, w tygodniu, w którym jeden wiceminister w rządzie powiedział, że cała Polska powinna być "wolna od LGBT", drugi zrobił medialną szopkę i zawiadomił prokuraturę o "profanacji" pomnika a premier RP straszył skutkami tolerancji wobec "barbarzyństwa", redaktor Lis postanowił użyć całego swojego dziennikarskiego autorytetu, aby zdyscyplinować grupkę dzieciaków za spontaniczny happening.

Lis niby zaznacza kilka razy, że między łamaniem praw człowieka a happeningiem nie ma symetrii, ale za to stwierdza, że taka symetria zachodzi w "braku szacunku". Szacunek jest bowiem remedium na wszystkie problemy.

"Potrzebujemy dziś w Polsce swoistej symetrii szacunku. Potrzebujemy wręcz nadskakiwania i gorliwości w odgadywaniu uczuć innych. Nadwrażliwości na punkcie wrażliwości. Trzeba zadawać sobie pytania, co tych innych może urazić, i stawać na głowie, by tego unikać. Nie potrzebujemy zaś recenzowania cudzej wrażliwości, a tym bardziej dowodzenia, że jest ułomna."

Nie dość, że pan redaktor udziela rad, do których sam się nie stosuje, to jeszcze zawodzi go wyobraźnia. Gdybym codziennie zadawał sobie pytanie, co innych może urazić i postanowił tego unikać, musiałbym natychmiast rozwiązać Grupę Stonewall, zakończyć tradycję Marszów Równości, usunąć nasz kanał z edukacją seksualną, wyrzucić 3/4 swoich zdjęć na Instagramie, udać się na terapię reparatywną do wybitniej specjalistki dr Jolanty Próchniewicz, zaprzestać sugerowania, że LGBT+ to coś normalnego, wyrzec się przyjemności z seksu i generalnie przestać wychodzić z domu. Problem z kierowaniem się tym, co uraża uczucia innych polega na tym, że każdego uraża coś innego i zawsze znajdzie się ktoś, komu przeszkadza samo twoje istnienie.

Wybitnie irytujące są te laudacje na cześć wzajemnego szacunku, jakby to rozwiązywało jakikolwiek problem. To nic innego jak unik, tchórzostwo przed opowiedzeniem się za jakąś konkretną wartością i konsekwentnym do niej dążeniem. "Wszyscy musimy się szanować" i nara, pa, globalne problemy rozwiązane, ludzkość wylewa morze łez wdzięczności, artyści nie nadążają produkować pomników pana redaktora. Dalajlama abdykuje bo zaszła pomyłka, to Tomasz Lis z Polski jest jego kolejnym wcieleniem. Gdyby Lis pracował w sądzie rodzinnym, nikt nie doczekałby się wyroku za przemoc domową, zamiast tego cierpliwie wyjaśniałoby się ofierze, że powinna szanować swojego oprawcę.

"Jeśli zaś zaczniemy od braku szacunku, to jest wielce prawdopodobne, że w podzięce nikt nam szacunku nie zaofiaruje." konkluduje Tomasz Lis, kwitnący kwiat lotosu na wzburzonej tafli jeziora. Ja podziękuję.


Nie dostaniecie oburzenia na jakiegoś hetero pajaca z balkonu, który pokazał gdzie ma maszerujących w pochodzie ONR. Organizatorzy z ONR mogą sobie ubierać w piękne, patriotyczne nazwy swoje pochody - dla mnie zawsze będą tymi samymi typami z pod ciemnej gwiazdy, którzy organizują marsz z Forza Nouva i faszystowskimi hasłami na sloganach.

Ode mnie dostaniecie wyrazy wsparcia dla Elżbieta Podleśna, która poszła z tęczową flagą i którą szybko zatrzymała policja a faszyści zabrali jej tęczową flagę ku uciesze milicjantów.

Ode mnie dostaniecie krytykę dla gnojów którzy zniszczyli (zdeptali i porwali) tęczową flagę z symbolem Polski Walczącej. Prawdopodobnie jutro złoże w tej sprawie doniesienie do prokuratury.

Ode mnie dostaniecie ciepłe słowa pod adresem Obywatele RP, których wyniosła bo próbowali zakłócić marsz ONR.

Ode mnie dostaniecie ciepłe słowa pod adresem Stop Bzdurom, którzy znicz premiera przenieśli tam gdzie powinien być od początku. Na moście gdzie zabiła się Milo.

Dla wszystkich którzy oczekują, że w myśl masowej histerii potępię gostka z balkonu - mam ważniejsze rzeczy do roboty. Poproście o komentarz księdza Oko, Urbana, Zawiszę, Czarnka lub Żalka.

Dla wszystkich hetero pouczających społeczność LGBT jak ma się odciąć/potępić/wydać oświadczenie bo koleś: psuje nam wizerunek/bo nie wypada/bo wasz aktywista/bo to zła strategia - dla wszystkich Lisów i Gozdyr mam jeden bardzo prosty w swej budowie komunikat: pocałujecie nasz wszystkich w DUPĘ.

Byliście w Białymstoku? Byliście na moście zapalić znicz dla Milo? Byliście w infolinii Lambdy Warszawa która notuje kilkaset procent więcej zgłoszeń od osób LGBT, którzy-re mają myśli samobójcze? Rozmawialiście z osobą która jest w trakcie tranzycji ale nie stać jej na operacje? WIECIE jak to jest żyć w kraju w którym kilkadziesiąt centymetrów od was ląduje kostka brukowa? W którym ktoś wam pluje w twarz? W którym przed domem osób LGBT ktoś maluje wróg lub "jeb&* LGBT".

ODBIERAM WAM MORALNĄ MOŻLIWOŚĆ do pouczania nas. To aktywiści (nie tylko LGBT) w pocie czoła zapieprzają w dużych i małych miastach i mają dość tej dulszczyzny, tego opresyjnego państwa i bogatych dziennikarzy pouczających ich co robią źle. Kim wy ogóle jesteście żeby nam mówić co mamy robić?! Co sobą reprezentujecie? Co zrobiliście bezinteresownie dla ludzi wokół was? Jesteście malkontenci i odrealnione elity.

Wszytkim wam musi wystarczyć moje wzruszenie ramionami i oświadczenie Organizacja Heteroseksualistów, która potępiła zamach na balkonie.



Musiało się stać w końcu coś naprawdę strasznego, by szef rządu przemówił.

"Wszyscy widzimy, do czego prowadzi tolerancja wobec barbarzyństwa". Czyżby w końcu zauważył, że dehumanizacja i demonizowanie grup społecznych kończy się ich eksterminacją, jak w III Rzeszy? Sprzeciwił się słowom Dudy i innych partyjnych kolegów, że część obywateli "to nie ludzie"?”

"Są pewne nieprzekraczalne granice poziomu agresji”. Nareszcie!!! Ludzie, których krew przelano na białostocki bruk, bici i kopani na wezwanie lokalnego biskupa i PiSowskiego wojewody, czekali na to rok!”

"Warszawy, która ucierpiała z rąk ludzi, którzy nie tolerowali innej wizji świata niż ich własna" - czyżby w obozie władzy w końcu dostrzeżono, że w Polsce mieszkają nie tylko fundamentalistyczni katoliccy konserwatyści?”

"Miliony Polaków pragną dziś żyć w państwie tolerancyjnym". Oczywiście, mówimy to od dziesięcioleci. Czy to zapowiedź wprowadzenia edukacji antydyskryminacyjnej do szkół?”

"Będę zawsze stał na straży wolności słowa i myśli". Czyżby koniec z wyszarzaniem serduszek WOŚP i chorągiewek w kolorach tęczy w TVP?”

Otóż nie. Otóż w Warszawie jest pomnik człowieka, który głosił że wszyscy ludzie są równi, że trzeba ich kochać zamiast osądzać, i że bliźnim jest każdy - nie tylko ktoś z własnego plemienia i wyznania. Który traktował kobiety na równi z mężczyznami. I który został za to wszystko bestialsko zamordowany wyrokiem wydanym przez zwierzchników dominującej tam religii. Ten włóczęga, lewak i krytyk duchowieństwa nazywał się Jezus z Nazaretu. Ostatnio na tym pomniku zawisła flaga wyrażająca równość wszystkich ludzi i szacunek dla każdej miłości. Jest to wydarzenie tak doniosłe, że premier zabrał głos.

Gdzie pan był, gdy kolega z rządu nazywał nas walczącymi z rodziną zboczeńcami, a potem kolejni - nieludźmi? Czy pan wyciągnął konsekwencje wobec waszego lidera na Podlasiu, który zorganizował pogrom na ulicach Białegostoku? Czy pisnął pan chociaż słowo, gdy w 2018 na ulicach Lublina doszło do walk, a rok później policja udaremniła tam bombowy atak terrorystyczny? A może poruszyła pana śmierć genialnej programistki Milo, zabitej przez polski system prawny, czy śmierć 15-letniego Wiktora na skutek przemocy i głupoty jakiej doznał w państwowych szpitalach?

Mógł pan tym śmierciom zapobiec. Mógł pan te krzywdy potępić. Może pan tę przemoc zmieniać. Jest pan obojętny na cierpienie obywateli, Polaków? Przeciwnie, wasza partia wspiera publicznie i finansuje tych, którzy te zbrodnie wyrządzają. Nazistów, Kościół, fundamentalistów o których nie można mówić że są finansowani przez Kreml. Bo to wzmacnia waszą władzę, której pożądacie tak bardzo, że idziecie do niej, dosłownie, po trupach. Tak bardzo, że nie wystarczy wam 1/3 Polski jako "strefa wolna od LGBT". Chcecie ogłosić całą Polskę strefą wolną. Podsumuję wasze działania cytatem z tego samego posta pana Morawieckiego. "Tego rodzaju akty jeszcze bardziej podzielić społeczeństwo."



Przepraszam, że nie zaśpiewam z Wami "Pałacyk Michla". Duma narodowa? Raczej respekt wobec dramatu, w jakim znaleźli się bohaterscy powstańcy i bezbronni cywile. Entuzjam Godziny "W" trwał chwilę, a potem zaczęła się hekatomba i rzeź Warszawy. Powstanie Warszawskie zmusza do pokory. Tymczasem, z jednej strony część społeczeństwa a zwłaszcza politycy traktuje je, czyli Te 200 tys. cywilnych i 18 tys. powstańczych ofiar, wypędzonych, wywiezionych na roboty i do obozów koncentracyjnych jako "okazję" do ideologicznych wojenek w "swojej sprawie", z pobłażaniem dla jednej ze stron, w zależności od tego, kto w danym czasie sprawuje władzę.

Myślę, że to z tego respektu wobec pamięci o Powstaniu zrodziła się "Solidarność". Strażnikiem tego respektu był z pewnością ks. Jan Zieja: pacyfistyczny kapelan Powstania i odważny budowniczy pierwszego pomnika Powstania w Polsce, w Słupsku. Bez takiej postawy, którą reprezentowal ks. Zieja, Jan Paweł II nie wypowiedziałby w przyszłości tych słów: "Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu”.

Z drugiej strony, nie mogę zrozumieć tej lekkości narodowej fiesty przy śpiewie "Pałacyk Michla". Rozumiem ją w ustach powstańców, będących w strasznym stresie i potrzebujących zagrzewających tonów do walki. Ale nie wyobrażam sobie, by kiedykolwiek po wojnie "Pałacyk Michla" mogła nawet zanucić Wanda Lurie - warszawska Nike. W zeszłym roku odbyłem swoistą pielgrzymkę po Woli, odnajdując kolejne miejsca masowych mordów na zaskoczonej ludności cywilnej.To właśnie z jednego ze stosow wygrzebała się postrzelona Maria Lurie, z noszonym pod sercem Mścisławem, tracąc w egzekucji trójkę innych swoich dzieci. Pielgrzymkę zakończyłem na Wolskim cmentarzu ofiar Powstania:

"Najstraszniejszy dowód zachował się nieopodal parku Sowińskiego na Woli, gdzie spoczywa około 1120 kilogramów ludzkich popiołów - tylko to pozostało z 40 000 mieszkańców tego niewielkiego obszaru, zabitych w pierwszym tygodniu sierpnia 1944 r." - Alexandra Richie, "Warszawa 1944 - Wola"


Czy Beata Szydło pobiegła stawiać znicz przed kościołem sw. Krzyża w Warszawie, kiedy w 2016 nacjonaliści na schodach kościoła powiesili obelżywą flagę i krzyczeli nienawistne hasła? Czy prokuratura zajęła się sprawą? Czy kard. Nycz wydał oświadczenie, w którym ubolewał nad wykorzystaniem przestrzeni sakralnej do niegodnych celów i apelował o nie przekraczanie granic debaty publicznej? Czy prawicowo-kościelne środowiska rozrywały szaty i dudniły w bębny obrazy uczuć religijnych? Czy zarządzono wtedy modlitwy ekspiacyjne za zrobienia z przestrzeni kościoła ambony nienawiści?

Nie, bo przecież wywieszanie obelżywych banerów i wykrzykiwanie nienawistnych haseł ze schodów kościoła nie obraża uczuć religijnych Polaków, o ile jest to skierowane przeciwko peda*om. Wtedy to jest święta sprawa. Wiadomo, „jeba* peda*ów” to liturgiczne wezwanie, zaczerpnięte z wrażliwości ewangelicznej.

A taką relacje z tego możecie znaleźć na stronie Narodowego Odrodzenia Polski, które szczyciło się swoją akcją:

„Ad hoc kontrę zorganizował oddział warszawski NOP. Nacjonaliści zajęli strategiczną pozycję na schodach kościoła pw. Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Przeganiając zboków którzy chcieli sprofanować kościół, narodowcy wywiesili banery: antyunijny i z powszechnie lubianym NOPowskim symbolem „Zakazu Pedałowania”. Przez megafon „poleciały” do dziwaków łatwo rozpoznawalne hasła i okrzyki: „Pedofile, pederaści to są unii entuzjaści”, „Zakaz pedałowania”, „Stop brukselskiej okupacji”, „Nie tęczowa, nie różowa, tylko Polska narodowa”, czy bardziej konkretne: „Krew i honor, NOP”.


Zaczyna się od dziwnej strony pod szyldem "Gazetaplus", której posty na pierwszy rzut oka wyglądają na legitne a gdy się przyjrzysz to wiadomo, że coś jest nie tak - że to może być rosyjska propaganda.  

Teraz posty, memy na FB I Twitterze, które mówią "internauci rozpoznali prowokatora", które mają setki udostępnień. Komentujący podnoszą "odszukać gdzie mieszka i napiętnować na miejscu?, " inni odpowiadają "gorące żelazo, wypalanie... może to jest jakiś sposób" To tylko smak tego co od rana pojawia się w internecie. Dowiaduje się o tym od was, sam nie chcę się tam zapuszczać.  Ludzie poszli na ostro, tłum chce krwi i zemsty. 

Tych fejków jest też więcej i też wobec innych osób, które próbuje się ubrać w tę akcję.




Czasem mam wrażenie, że rozmowy o tym, czym było Polskie Państwo Podziemne, Armia Krajowa, jakie Polski chcieli powstańcy, zastępuje dzisiaj jakiś rozkrzyczany nacjonalista, który podpala tęczową flagę na ulicy. Część tych ludzi myśli, że powstańcy walczyli z gejami czy wyimaginowanym lewactwem - mówił Zandberg.

Jak dodał, "powstańcy walczyli z faszystowskim okupantem". - To był największy antyfaszystowski bunt w Europie, tragiczny, zakończony tragicznie, ale miał swoją treść - podkreślił.

- Armia Krajowa nie chciała powrotu do Polski, jaka była przed 1939 r. Program reform społecznych, zmian, był bardzo ambitny. Chcieli zmniejszenia nierówności, reformy rolnej, chcieli wprowadzenia instytucji, na których wspomnienie dziś prawica krzyczy, że to lewactwo. Powstańcy chcieli, by pracownicy mieli samorząd i współdecydowali o przedsiębiorstwach, w których pracują. Tym, którym się wydaje, że AK była skrajnie prawicowa, nie są w stanie zorientować się, w jakim są błędzie - tłumaczył lider partii Razem.

Pytany przez Piotra Witwickiego o zawieszenie tęczowej flagi na pomniku Chrystusa, Zandberg odpowiedział: "kiedy słucham prawicy, która się oburzyła na te kilka osób, to mam poczucie, że to gigantyczne zakłamanie".

- Nie dalej jak kilka tygodni temu, w trakcie kampanii na krzyżu - czyli najświętszym symbolu chrześcijaństwa - na Giewoncie, został zawieszony plakat wyborczy Andrzeja Dudy. Nikomu to wtedy nie przeszkadzało. Kiedy na pomniku Chrystusa świebodzińskiego jest wieszany szalik Falubazu, nie słyszałem ani słowa oburzenia - przypominał Zandberg.

- Ja nie wywieszam flag na pomnikach, ale nie będę potępiał ludzi, którzy byli zaszczuwani przez prawicę za to, że stanęli z flagą. To był raczej gest. Chcieli pokazać, że Chrystus był po stronie słabszych i prześladowanych - stwierdził Zandberg.

Jak zaznaczył, "nie mam poczucia że intencją było obrażanie uczuć religijnych". - Jestem za tym, żeby ludzkie uczucia szanować, ale chciałbym, żebyśmy ten szacunek traktowali w sposób odpowiedzialny i równorzędny - dodał

Dopytywany, czy sam zawiesiłby tęczową flagę na pomniku, poseł odpowiedział: "cenię sobie pewien umiar, jeśli chodzi o formę wyrażania się politycznie". - Ale nie będę nikogo potępiać za to, że stanął z tęczową flagą koło takiego czy innego pomnika - mówił - Polsat News.




Kochani i kochane, potwierdziliśmy to w dwóch źródłach. Niestety ale wychodzi na to, że pan ze zdjęcia to osoba heteroseksualna. Niestety.

Podkreślamy, że nie jest on naszym aktywistą ani nie realizuje strategii heteroseksualnej. Działa na własną rękę i bez konsultacji z naszą organizacją (ani żadną inną). Wiemy, że mógł oburzyć wielu z was, uczestników marszu organizowanego przez ONR. Niestety ale z naszych informacji wynika, że jedna z osób z naszej organizacji, pożyczyła mu tęczowy baldachim IKEA Murmel który mógł wprowadzić niektórych co do orientacji. Nie jest to tęcza LGBT i niestety ale pan jest heteroseksualistą.

Chcemy z cała stanowczością podkreślić, że ten człowiek nigdy nie był członkiem żadnej organizacji hetero. I tak, zdajemy sobie sprawę jak bardzo zaszkodził naszej sprawie ale tego co zrobił odwrócić się już nie da. Będzie musiało wystarczyć to twarde oświadczenie. Poprosiliśmy współpracującego z nami Tomasza Lisa o publikację naszego oświadczenia w najbliższym wydaniu Newsweeka.

Z tego powodu w imieniu wszystkich osób heteroseksualnych przepraszamy,
wpłacimy datek na organizację LGBT.


16 lat po tym, jak ksiądz Michał M., były proboszcz z Tylawy, został skazany za molestowanie sześciu dziewczynek, nałożono na niego zakaz odprawiania mszy z udziałem wiernych. Zgodnie z decyzją arcybiskupa Adama Szala ksiądz będzie mógł odprawiać mszę św. tylko prywatnie. Obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Piotrowicz jako prokurator stawał w obronie księdza - gazeta.pl

Radni i posłowie PIS widzą tęczę do dostają szału