poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Wieści: Molestowanie transpłciowej nastolatki, Sądy po nowemu, Margot, Filmy piątkowy zamieszek, Wsparcie inny krajów, Radio Nowy Świat i transfobia ...



Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur to specjalny zespół Biura Rzecznika Praw Obywatelskich zajmujący się prawami osób pozbawionych wolności. Jego przedstawiciele rozmawiali z 33 z 48 osób zatrzymanych w piątek w Warszawie. Wstępny raport zespołu mówi m.in. o:

- wyjątkowej brutalności policji
- chaosie panującym na komisariatach
- ograniczaniu prawa do skorzystania z pomocy prawnika
- biciu w samochodach policyjnych
- zatrzymywaniu przypadkowych osób (np. wracających z zakupów)
- ignorowaniu preferowanych zaimków przesłuchiwanych osób
- ograniczaniu dostępu do przyjmowanych leków
- ograniczaniu dostępu do jedzenia i wody

Z całością można się zapoznać na stronie RPO. Pełen raport zostanie opublikowany w późniejszym czasie. Boimy się nawet pomyśleć, jakie informacje mogą się w nim znaleźć.


W sieci krąży opowieść o molestowaniu przez policjantów w trakcie zatrzymania – podała ją prawniczka i Wanda Nowicka po rozmowie z Kamila Kuryło z Codziennika, która była z dziewczyną w jednej celi.

Prawniczka zapomniała dodać, że molestowanie dotyczyło TRANSPŁCIOWEJ DZIEWCZYNY. Wielokrotnie prosiła, żeby przeszukała ją policjantka. Mimo to czterech/pięciu policjantów wyciągnęło ją na siłę z celi i przeciągnęło zakutą w kajdanki z tyłu na przeszukanie. Dziewczyna krzyczała i stawiała opór, a oni siłowo i agresywnie, mówiąc do niej w formie męskiej albo jako „to”, zaciągnęli ją do pokoju, by ją przeszukać. Trzymało ją kilku. Jeden podniósł jej sukienkę, drugi odchylił jej majtki, by mógł z góry zajrzeć, co w nich jest, a w tym czasie trzeci dotknął jej miejsc intymnych. Po wszystkim ją odprowadzili. Kamila ją przytuliła, popłakały się. Dziewczyna prosiła o pogotowie/pomoc medyczną. Zaznaczały, że to była przemoc seksualna. Policjanci albo się z śmiali, albo je ignorowali, rzucając różnymi homofobicznymi tekstami.

Po jakimś czasie policjanci wrócili, oznajmiając, że muszą powtórzyć przeszukanie transpłciowej dziewczyny. I zrobili to drugi raz.

Żadnej innej osoby w tych dwóch celach znajdujących się w jednym pomieszczeniu na ul. Żeromskiego w Warszawie policjanci nie naruszyli w tak potworny sposób.

To była przemoc seksualna. Ci policjanci powinni zostać natychmiast aresztowani. Domagamy się schwytania oprawców i postawienia ich przed wymiarem sprawiedliwości. Obok ich kolegów, którzy molestowali, bili i przygniatali do ziemi demonstrantów w trakcie swojej pracy. Dlaczego to oni nie są w aresztach – a zamiast tego w aresztach siedzieli demonstranci i demonstrantki?


To są młodzi ludzie. Wielu z nich po raz pierwszy było zatrzymanych w ogóle. Można im w takiej sytuacji stresu wszystko wmówić. Można podłożyć dokument do podpisania, na przykład oświadczenie o zrzeczeniu się prawa do zażalenia na zatrzymanie. Takie dokumenty były podsuwane tym młodym ludziom - powiedział adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy", komentując zatrzymania osób protestujących przeciwko aresztowaniu aktywistki LGBT. - To jest absolutnie niedopuszczalne. To są represje i to jest naruszenie praw człowieka - dodał - TVN24.

Władza ma olbrzymie i różnorodne narzędzia nacisku na sędziów. Wielu zaczyna się bać. Przez lata sędziom pokazano, co może ich spotkać, jeśli orzekną nie tak, jak chce PiS. Tak działa efekt mrożący. Decyzja sądu o aresztowaniu Margot powinna być przestrogą dla wszystkich

„Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie – wydane przez sędziego Grzegorza Fydrysiaka – orzekające tymczasowe aresztowanie aktywistki Margot, zmieniająca wcześniejszą decyzję sądu pierwszej instancji, należy rozpatrywać szerzej: biorąc pod uwagę cały kontekst zmian w sądownictwie dokonanych przez rządy PiS i towarzyszące temu kilkuletni dywanowy nalot na polskie sądy i polskich sędziów” - Oko Press.


No to jest synteza, bo kilka rzeczy musimy wyjaśnić, z kilku rzeczy się rozliczyć. Wszyscy. Z ostatnich dwóch dni. Nie będę streszczał tego co się działo, bo po prostu jestem zmęczony. Wczoraj udało mi się pójść spać dopiero przed 13.00, do domu w niedzielę też wróciłem nad ranem i daleko mi do mówienia, że już udało mi się wyspać, odreagować, odstresować czy przestać odczuwać strach. Tym bardziej wybaczcie literówki i przecinki w niewłaściwych miejscach.

Chcę Wam powiedzieć kilka rzeczy. Bo żyjąc w heteromatriksie, trudno nam wyłapać konteksty wydarzeń, słów które padały i tego co się wydarzyło. Więc pozwólcie, że te konteksty nakreślę.

Margot jest wandalką. Ale jak tu nie być wandalem, skoro od wielu miesięcy po mieście jeździ homofobus zrównujący osoby LGBT+ z pedofilami, mówiący o tym, że chcemy wykorzystywać dzieciaki i uczyć ich masturbacji? Jak tu nie być wandalem, kiedy policja nie interweniuje na obywatelskie zatrzymania, kiedy nie interweniuje Ratusz.

Kiedy czujesz już taki wkurw i bezsilność, że jedyne co możesz to wziąć puszkę spraju i zamalować szkodliwe hasła. A potem wdać się w bójkę z kierowcą - na równi. Co zostanie wykorzystane przeciw Tobie.

Za ten czyn normalnie, powinno być wezwanie na przesłuchanie, potem sprawa w sądzie, a nie areszt na dwa miesiące, bo "istnieje podejrzenie matactwa".

Przed zmianą decyzji sądu była akcja z tęczowymi flagami na pomnikach. Aresztowanie było czysto polityczne, a zastosowane środki (jak np. jechanie w Bieszczady, żeby zatrzymać Łanię ze Stop Bzdurom) niewspółmierne do zarzucanych czynów. Nie rozumiesz jeszcze o co chodzi? Tłumaczę.

Kiedy wzywasz policję na homofobus, policja nic z tym nie zrobi. Kiedy w Marsz Równości latają kamienie, butelki, kiedy darte są tęczowe flagi w czasie pokojowej manifestacji (czyli własność prywatna), kiedy dostajesz w łeb lub twarz - policja ma problem ze zidentyfikowaniem sprawców, a zgłaszane sprawy są umarzane. Kiedy zostaniesz pobity pod klubem, jak np. ja dwa lata temu, o czym do tej pory przypomina mi blizna pod dolną wargą, ta sama policja nie zaproponuje ci zawiezienia do szpitala, obdukcji, będzie manipulować wynikami z alkomatu, każąc chuchać ci 17 razy, a potem powie, że nie ma sensu, żebyś zakładał sprawę, bo i tak się tym nie zajmą.

Osoby LGBT+ nie są chronione przez to Państwo w żaden instytucjonalny sposób. Chronieni są za to pedofile, księża, którzy mogą molestować bezkarnie dwie niepełnosprawne dziewczynki, ale wyjdą na wolność. A hierarchowie nazwą to jeszcze prześladowaniem katolików.

Patologią nie jest zasadniczo malowanie sprajemm homofobicznego furgonu. Patologią jest to że wyjeżdża na ulice, że prawo i policja chronią pedofili, katów rodziny, ale nie osób, które tego potrzebują.

1, 2, 3... Jebać psy! Wiele osób, także ze społeczności #LGBT+, obruszyło się, że na wczorajszej demonstracji, uczestnicy, osoby #queer i trans skandowały takie właśnie hasło. Siedzieliście kiedyś na dołku albo w więzieniu? Wiecie co przeżywają tam osoby LGBT+? Nie?

To już Wam powiem. W czasie demonstracji na Krakowskim i po niej, zatrzymanych zostało 50 osób. W tym właśnie osoby. Wiecie, że jednej z tych osób spod literki T, w areszcie robiono rewizję osobistą dwa razy, dotykano, macano, naśmiewano się z niej? Dziewczyna prosiła o rewizję robioną przez policjantki. Zamiast tego, obszukiwało ją kilku policjantów. Zdajecie sobie jak to trauma? Pewnie nie.

Zresztą jak i z tego, że według relacji zatrzymanych policja odmawiała telefonów, manipulowała faktami, bywała agresywna, zwłaszcza na dołkach, zwłaszcza dla osób nieheteronormatywnych. Dodatkowo warto wiedzieć, że osoby trans nie trafiają do aresztów zgodnych z ich płcią, ale tych przeznaczonych dla ich płci biologicznej, co powoduje kolejny stres.

A jeśli wysoko postawiony policyjny pisze tweeta, że ma nadzieję, że na "wdziękach Margo poznają się współwięźniowie", co jest oczywistą zachętą do linczu i gwałtu, naprawdę trudno się nie wkurzyć. Trudno szanować instytucję, która jedyne co Wam zapewnia do systemową przemoc i represję.

Nie krzyczałem i nie będę wykrzykiwał takich haseł. Ale rozumiem skąd pochodzą, znam kontekst, bo nie żyje w heteromatriksie i odmawiam dłuższego, bezsensownego taplania się w nim.

Wiecie co? Znam fajnych policjantów. Z jednym, co mnie wsadził na dołek w 2015 roku, nawet się potem umawiałem.

"Policjant obowiązany jest odmówić wykonania rozkazu lub polecenia przełożonego, a także polecenia prokuratora, organu administracji państwowej lub samorządu terytorialnego, jeśli wykonanie rozkazu lub polecenia łączyłoby się z popełnieniem przestępstwa".

Możemy się oszukiwać i nie zauważać jak dokonywane były zatrzymania po piątkowym demo. Agresywnie i brutalnie. Bo taka jest prawda.

Zgarniano nawet przypadkowych ludzi. Dużo moich znajomych trafiło na dołki. W innych miastach osoby z flagami, po lokalnych protestach, były legitymowane (np. w Krakowie).

A osoby manifestujące w Warszawie były szturchane, prowokowane przez policję. I nadal uważasz, że nie ma do wkurzenia powodu? Że nie wolno nic krzyczeć?

Protektorzy najlepszych obyczajów - To jest strażnikiem tych najlepszych obyczajów. Ja wiem, że według niektórych Was te działania nie przyniosą "korzyści" i tylko "narobią nam wrogów". Ale muj borze liściasty, my już mamy wrogów. Ci ludzie, którzy nas nienawidzą, nadal będą nas nienawidzić. Nie pomoże sprzątanie Warszawy, pomoc seniorom, głaskanie piesków ze schroniska, co ostatnio często jest proponowane. Serio! I gdybym dostawał 5 ziko za każdą taką propozycję to już dawno grzałbym pupę w ciepłym kraju.

Słuchajcie! Nie istnieje jedna organizacja LGBT+. Każda organizacja prowadzi działania na swoją skalę, według swoich pomysłów i środków oraz przekonań, że tak trzeba.

Wyjdźmy z tej bańki, że osoby LGBT+ muszą być grzeczne i prosić o swoje prawa. Wbrew pozorom nieważne czy coś robimy czy nie i tak padamy, jako społeczność, ofiarą hejtu i represji społecznych.

A im mniej robimy, tym na więcej sobie prawica pozwala. W tym roku nie było Marszy ani Parady Równości? I co? Nadal prowokujemy! Nadal jesteśmy agresywni, wojujący i nie do zniesienia. Krzyczą to ci sami ludzie, co krzyczeli wcześniej.

I nie, osobom LGBT+ nie szkodzą flagi na pomnikach, tekturowe waginy ani tańce przed pałacem prezydenckim.

Szkodzi im to, że nawet rzekomi sojusznicy czy osoby z tej samej społeczności traktują je jak przestępców odbywających karę, którzy na wolność muszą zasłużyć dobrym sprawowaniem.

Sojusznicy, którzy tak głośno mówicie, że wspieracie osoby LGBT+, ale "teraz zrobiły się zbyt agresywne, roszczeniowe, etc.", gdzie jesteście kiedy samobójstwa popełniają kolejne osoby nieheteronormatywne?

Dlaczego nie krzyczycie głośno o ludzkiej godności, a o godności kawałków kamienia? Dlaczego flaga obraza Wasz bardziej, niż realna krzywda żywych ludzi - Waszych sąsiadów, kolegów i koleżanek, rodziny?

Odpowiedź jest prosta. Możecie mówić, że jesteście sojusznikami, ale osoby LGBT+ traktujecie jak kolorowy dodatek do swojego życia, którym można się pochwalić, żeby się poczuć lepiej.

Jeśli mówicie, że "popieracie równe prawa, ale..." to nie popieracie ich. "Ale" przekreśla wszystko. Inaczej brzmi przecież zdanie "nie popieram akcji z pomnikami, ale osoby LGBT+ powinny mieć równe prawa". Pamiętajcie o tym.

Zwłaszcza, że w badaniach istnieje coś takiego jak homofobia nowoczesna i tradycyjna. Taki podział prezentuje raport „Postawy wobec osób homoseksualnych”, którego autorki Paulina Górska i Małgorzata Mikołajczak z Centrum Badań nad Uprzedzeniami, homofobię zbadały.

Tradycyjna homofobia odnosi się do wrogich postaw wobec osób homoseksualnych, które wypływają z moralnych i religijnych przekonań na temat homoseksualizmu. W przypadku nowoczesnej homofobii, wrogi stosunek wobec gejów i lesbijek wynika z kolei z postrzegania ich żądań politycznych jako nieuzasadnionych, rzekomego braku dyskryminacji gejów i lesbijek w społeczeństwie oraz postrzeganej niechęci osób homoseksualnych do asymilacji z heteroseksualną większością.

Ale prawda jest taka, że te wszystkie protesty, akcje, są uzasadnione. A jeśli bardziej obraża Was tęcza na pomniku, niż homofobus, bardziej boli Was kolejny marsz, niż aresztowania i przemoc w ramach popisywania się władzy - polecam przemyśleć swoje wartości i to, po której stronie naprawdę się stoi.

A jak nie chcecie o tym myśleć to chociaż wytłumaczcie mi, jak to jest, że kiedy ktoś broni się przed agresją, kiedy nazywany jest zarazą, kiedy codziennie spluwa się mu systemowo w twarz, kiedy stoi się w obronie swoich bliskich, kiedy temu komuś życzy się śmierci, gazowania, obozu, i kiedy ten ktoś w końcu powstanie i przeciwstawi się, wtedy jest to (w odczuciu wielu) - przemoc i zbrodnia?

 Będzie tylko gorzej - Nadal 1/3 naszego kraju zajmują uchwalane przez radnych strefy wolne od LGBT+, po polskich miastach nadal jeździ finansowana przez Ordo Iuris ciężarówka przyrównująca homoseksualizm do pedofilii i która rozsiewa nienawistne hasła z zamontowanych na dachu głośników. Osoby LGBT+ są nadal „tęczową zarazą”. Nadal dochodzi do przemocy rówieśniczej w grupie nastolatków. Prawie 70 proc. młodych osób LGBT+ ma myśli samobójcze. Często, po coming outach, są wyrzucane z domów, ale na hostele interwencyjne pieniędzy brakuje, więc skazujemy je na bezdomność. Tylko w ubiegłym roku zgłoszono kilkadziesiąt pobić na tle homofobicznym. Ile nie zgłoszono z powodu wstydu i strachu przed reakcją służb mundurowych? Zdecydowanie więcej.

Outować boją się nie tylko nastolatki, ale także biznesmeni i bizneswoman, artyści i artystki czy politycy, którzy coraz głębiej wchodzą do szaf.

Homofobia w Polsce to nie jest wymyślony problem, to sytuacja, z którą od 2 do 4 milionów obywateli musi mierzyć się każdego dnia. I lepiej nie będzie, bo systemowo społeczność LGBT+ będzie zaszczuwana.

Dlatego potrzebna jest nam dzisiaj solidarność, nie kłócenie się, która akcja ma sens, a która nie.

Radykalny aktywizm jest tak samo potrzebny jak edukacja społeczna. I to wszystko się dzieje. Dlatego dzisiaj, przede wszystkim, wspierajmy się. Nie oskarżajmy, a szukajmy kontekstów i powodów, zamiast oceniać skutki. I walczmy o to, żeby nie było więcej powodów, żeby na ulicę wychodzić, a nie z tym że na tej ulicy jesteśmy i krzyczymy, skoro powodu do nieposłuszeństwa obywatelskiego, robienia demonstracji, wieców i marszy są.

Nie nazwę się aktywistą ani działaczem. Nikogo do aktywizmu i działaczostwa nie zmuszam. Ale pamiętajmy, chociażby z lekcji historii, że równych praw nikt sobie jeszcze nie wyprosił. Droga do emancypacji jest czasem kręta, długa i bolesna, ale idziemy nią wszyscy razem.



















Szanowni Słuchacze Radia Nowy Świat, W związku z dyskusją, która rozgorzała w reakcji na określenia użyte wobec Margot w serwisie informacyjnym Radia Nowy Świat, czujemy się w obowiązku przedstawić Państwu nasze oficjalne stanowisko w sprawie ostatnich wydarzeń związanych z protestami w obronie praw osób LGBT.

Zastosowana przez nas forma męskoosobowa („aktywista”) w odniesieniu do Margot była nieintencjonalnym błędem, który w żadnej mierze nie definiuje stanowiska Radia Nowy Świat wobec wspomnianych osób i wydarzeń.

Nasz zespół składa się z osób zróżnicowanych pod względem wieku, przekonań, koloru skóry oraz orientacji seksualnej i jesteśmy świadomi, że to właśnie różnorodność stanowi siłę Radia Nowy Świat.
W tym kontekście pragniemy podkreślić, że wpis Piotra Jedlińskiego jest jego prywatną opinią.

Robimy wszystko, by tworzeniu Radia Nowy Świat przyświecała idea obiektywizmu i neutralności.

Państwa błyskawiczna reakcja na użycie przez nas niewłaściwych określeń buduje w nas poczucie wyjątkowej odpowiedzialności, którą wzięliśmy na swoje barki, decydując się na relacjonowanie dramatycznych wydarzeń mających miejsce na ulicach wielu miast w Polsce.

Dziękujemy za Państwa wrażliwość, prosząc o wyrozumiałość w stosunku do nowo narodzonego radia.

W imieniu Radia Nowy Świat - Magda Jethon, Anna Krakowska, Patrycja Macjon, Jan Chojnacki, Krzysztof Łuszczewski, Wojciech Mann, Jerzy Sosnowski.