środa, 12 sierpnia 2020

Wieści manifestację w obronie LGBT, O co chodzi sprawie Margot, List twórców książek dla dzieci, Sojusznicy LGBT ...



Fundacja Pro – Prawo do życia wypuszcza na miasto furgonetki, które zawierają kłamliwe napisy zrównujące LGBT z pedofilami, co wypełnia znamiona przestępstwa zniesławienia i zniewagi.

Policja i prokuratura, mimo wielokrotnych zgłoszeń, nic ze sprawą nie robią. Wszystko taśmowo jest umarzane.

Sąd w Gdańsku w ramach zabezpieczenia z powództwa cywilnego orzeka, że napisy naruszają dobra osobiste osób LGBT i w ramach zabezpieczenia napisy mają być zdjęte.

Furgonetki nadal jeżdżą po ulicach zupełnie olewając decyzje sądu. Policja nie reaguje na próby realizacji wyroku sądu. Z czasem zakaz przestaje obowiązywać.

Wobec braku jakiejkolwiek ochrony ze strony państwa, pojawiają się spontaniczne akty BEZPRZEMOCOWEGO zatrzymywania furgonetek na przykład blokadą samochodową. Kierowcy blokad dostają zarzuty, kierowcy furgonetek dokonujący przestępstwa zniesławienia i zniewagi jeżdżą dalej.

Furgonetki celowo podjeżdżają na Wilczą pod squat lewicy mieszczący się nieopodal komisariatu policji i przez kilkadziesiąt minut celowo puszczają taśmy, że LGBT to pedofiia. Osoby ze squatu nie interweniują.

Jednocześnie pod squot przychodzą katolicy w asyście policji przez godzinę drąc się i modląc się o nawrócenie squotu.

Przy kolejnej akcji podjechania furgonetki celowo pod squot, Margot ze squatu nie wytrzymuje i niszczy furgonetkę oraz sprzedaj kilka kopów i popchnięć kierowcy.

Margot zostaje zglebowana w domu i wywleczona na policję, gdzie dostaje zrzuty występku chuligańskiego. Prokuratura chce aresztu tymczasowego, mimo iż, jak wskazują adwokaci, o areszt bardzo trudno nawet w przypadku gwałtów a co dopiero gdy kilka sposób się pokopie na ulicy i zniszczy opony w aucie za zawrotną sumę aż 6 tysięcy PLN.

Dokładnie tak robiła to esbecja, puszczając prowokatorów na wiece opozycji i robotników, aby podjudzać, a gdy ktoś się odwinął, to TVP non stop pokazywała patrzcie: chuligany od Solidaruchów. Dlatego powtarzam: esbekich prowokacji będzie więcej, tyle że teraz za esbeckich prowokatorów robią w Polsce prawicowi katolicy. I to jest miara ich kompletnego kiszczakowego upadku

"Jednocześnie, jak zauważa aktywista Bart Staszewski, ŻADEN ze sprawców pobicia na moście w rocznicę samobójczej śmierci Milo (zaatakowane 3 osoby + reporter) nie dostał nawet zarzutów, nie mówiąc o areszcie. Sprawę pobicie kobiet na marszu niepodległości prokuratura umorzyła, bo wszystko jest Ok, gdyż bijący nie chcieli kobiet trwale okaleczyć. Żadnego aresztu nie miała babka, która „spoliczkowała Rudą” na oczach kamer. Mimo to prawica ciągle krzyczy: legalizm, legalizm!"(...) - Galopujący Major.
Hasła typu: "lobby LGBT chce uczyć 4-latki masturbacji" czy "zobacz związek pedofilii z seksedukacją" od miesięcy - prezentowane na furgonetkach - krążą po ulicach polskich miast. Oklejone nimi samochody wysyła Fundacja Pro-Prawo do Życia. Mimo wielu protestów urażonych osób z prawnego punktu widzenia trudno powstrzymać jest tę działalność. - W polskim kodeksie karnym nie ma przepisu, który mógłby chronić osoby nieheteronormatywne przed znieważeniem - mówi Onetowi Mirka Makuchowska z Kampanii Przeciw Homofobii.



Od kilku dni w mediach pojawia się mnóstwo materiałów o zatrzymaniu Margot. Część dziennikarzy ewidentnie nie radzi sobie merytorycznie z pisaniem o osobie niebinarnej. W tekstach pojawiają się określenia w rodzaju "Michał Sz. zwany jako Margot" lub określanie imienia aktywistki mianem pseudonimu.

Takie błędy zdarzają się również w mediach, po których się tego nie spodziewaliśmy. Tak, patrzymy na Was Onet i Radio Nowy Świat. Nie wspominamy nawet o mediach prawicowych i publicznych, bo po nich nie spodziewamy się już rzetelności i przyzwoitości.

Radio Nowy Świat to w ogóle ciekawy przypadek - prezes spółki zarządzającej radiem Piotr Jedliński skonfrontowany z zarzutami o nierzetelnym opisywaniu sytuacji osoby niebinarnej wpadł w lekką histerię i nazwał je "szantażem", "dyktaturą" i "atakiem na wolność mediów". Historia zakończyła się happy endem, bo pan Jedliński zrezygnował ostatecznie z pełnienia swojej funkcji. Presja ma sens!

Drodzy dziennikarze i dziennikarki - niebinarność to nie fanaberia. Pisanie o osobie niezgodnie z preferowanymi przez nią zaimkami to forma przemocy. Rozumiemy, że można czegoś nie wiedzieć - to normalne. Odpowiedzialność pracy w mediach polega jednak na tym, że ciągle weryfikujemy swoją wiedzę o świecie. Jest mnóstwo osób i organizacji, które chętnie odpowiedzą na wszelkie nurtujące Was pytania dotyczące transpłciowości. Nie trzeba od razu organizować szkolenia, wystarczy napisać, zadzwonić, zainteresować się.











W anonimowej rozmowie z "Gazetą Wyborczą" policjanci ze związków zawodowych zdradzili, że funkcjonariusze policji nie stawiają już oporu, jeśli chodzi o wykorzystywanie ich do politycznych akcji. Powodem mają być pieniądze.

– Skończyły się protesty przeciw politycznemu wykorzystywaniu, gdy przyszła kasa – powiedział dziennikowi jeden ze związkowców. Inny policjant podkreślił, że "rozkazy będą wykonywane". – Proszę zresztą pamiętać, że interwencje na manifestacjach politycznych to bułka z masłem w porównaniu z akcjami na stadionach. Tam jest prawdziwe zagrożenie, od kiboli można naprawdę dostać. A co policjantowi zrobi ktoś spod tęczowej flagi czy starsza pani w koszulce "Konstytucja"? – zapytał - Na Temat.pl.

- Niezawisły sąd miał prawo zdecydować o aresztowaniu Margot za czyny o charakterze chuligańskim. Prawo musi działać skutecznie w takich sprawach (...), inaczej państwo pogrąży się w chaosie - powiedziała w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Anna Schmidt-Rodziewicz wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, a także pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Zniszczenie furgonetki, która promuje homofobiczne hasła, nazwała z kolei "przekroczeniem dopuszczalnych granic dyskursu" - gazeta.pl


Nie mogłem być w sobotę z innymi w Warszawie, bo byłem za granicą. W trochę innym świecie, chociaż ledwie kilkadziesiąt kilometrów od Polski. Ze swoim partnerem i córką - moją bardzo niedoskonałą, ale najważniejszą na świecie rodziną. Czy wiecie, jaka to ulga być przez chwilę w kraju, w którym nikogo nasza rodzina nie dziwi, w którym nikt podejrzliwie w hotelu nie patrzy, w którym dostaje się tyle serdeczności nawet od tych, z którymi nie mówi się w żadnym wspólnym języku?

Nie, nie doświadczyłem samych dobrych rzeczy z powodu tego, kim jestem, jaki jestem i jaka jest moja rodzina. Znam dobrze brzemię głupich plotek, a zdania typu „to nie jest normalne” (to najłagodniejszy przykład) wciąż dźwięczą mi w uszach - zwłaszcza jeśli wypowiadały je osoby ważne i bliskie. Ale mam wielkie szczęście, bo dla większości moich znajomych, przyjaciół, bliskich, pracowników i współpracowników jesteśmy po prostu rodziną, która układa swoje dzień za dniem, ma normalne problemy i stara się je rozwiązywać, która jest. Ale przyszedł taki czas, przerażający czas, kiedy właśnie od Was - moich bliskich, znajomych, przyjaciół - potrzebuję czegoś więcej. Zwłaszcza od tych, którzy lubią mówić "akceptuję, o ile...", "nie mam nic przeciwko, ale..."...

To oczywistości i banały, ale chciałbym je przypomnieć, wybaczcie. My - ludzie LGBT+ (lesbijki, geje, biseksualiści, osoby trans: to oznacza ten skrót, a nie żadną ideologię) - jesteśmy różni. Dokładnie tak samo jak różni jesteście Wy - heteroseksualiści. A jacy są heteroseksualiści?

Niektórzy z Was są romantykami, a inni miłośnikami szybkiego seksu. Zakładacie rodziny albo wolicie życie singla. Często zmieniacie partnerów lub bardzo rzadko, a nawet w ogóle. Marzycie o ślubie albo unikacie jakiegokolwiek formalizowania związku. Macie dzieci lub nie macie. Zdradzacie albo jesteście imponująco wierni. Żyjecie w otwartych związkach, oficjalnych trójkątach albo relacjach restrykcyjnie monogamicznych. Bywacie imprezowiczami lub przeciwnie - domatorami. Lubicie alkohol albo nie. Sięgacie po narkotyki albo nie. Jesteście intelektualistami, ludźmi kultury, pełnymi sukcesów biznesmenami, a czasem wykonujecie mniej efektowne prace za średnią krajową lub mniej. Macie mnóstwo pieniędzy lub ledwo wiążecie koniec z końcem. Dbacie o zdrowie, uprawiacie sporty albo przeciwnie - aktywności fizyczne są Wam obce i hodujecie piwne brzuszki. Chorujecie na serce, chodzicie do szpitala, leczycie się na depresję. Rozstajecie się, rozwodzicie albo i nie. Po rozstaniach długo liżecie rany lub przeciwnie - rzucacie się w wir nowych „łowów” i zagłuszacie ból po swojemu. Dorastacie, chodzicie na psychoterapię, mądrzejecie lub inaczej - żyjecie bezrefleksyjnie, zawsze w krótkich spodenkach. Jesteście przystojniakami, długonogimi pięknościami albo daleko wam do wzoru z okładek. Jesteście głęboko wierzący i praktykujący, wierzący, ale niepraktykujący albo jakakolwiek wiara i religia są Wam obce. Bywacie totalnie popieprzeni, nierozsądni, egoistyczni, złośliwi, mściwi, ale też macie wielkie serce, umiecie wybaczać, rzucacie się dla przyjaciół z pomocą jak w dym, ratujecie ludzi, relacje, związki, planetę, zawodowe projekty.

My - geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne - jesteśmy dokładnie tacy sami. Czyli dokładnie tak samo różni. Nieidealni, czasem głupi, czasem mądrzy, z różnym systemem wartości, bogactwem najróżniejszych osobowości, pomysłów na życie, emocji, uczuć, potrzeb. I to jest OK, naprawdę OK. Różnimy się tylko w jednym - w tym, z kim wchodzimy w relacje. Wy - heteroseksualiści - też się zresztą różnicie, bo jednych kręcą długie, szczupłe nogi, a innych obfite kształty, jednych umięśnione ramiona, a innych drobne, męskie ręce. I co z tego?

Ci, którzy mnie znają, wiedzą, jakim jestem ojcem. Szefem. Dziennikarzem. Facetem. Ale być może nie wiedzą, nie zdają sobie sprawy, że ta nienawiść, to rozpętane przez polityków szczucie na osoby LGBT, ta coraz bardziej oficjalna przemoc państwa wobec gejów i lesbijek - jest skierowane właśnie wobec takich osób jak ja. Dlatego potrzebujemy wszyscy Waszego wsparcia. Sygnałów, ale też konkretnych działań pokazujących, że nie ma Waszej zgody na to, żeby segregować ludzi, zastraszać, wyłapywać na ulicy bez powodu, obrzucać wyzwiskami, stosować wobec nich przemoc.

Wiem, że niektórych drażnią tęczowe flagi na pomnikach czy inne działania tęczowych aktywistów. Ale pamiętajcie, że nie da się zmienić mentalności, społecznych ograniczeń bez nadeptywania komuś na odcisk. Sufrażystki, które walczyły o prawo kobiet do głosowania w wyborach (prawda, że dziś oczywistość?!), też wybijały szyby w sklepach albo wysadzały skrzynki pocztowe (co pokazuje nienajlepszy, ale ważny film "Sufrażystka"). Nieposłuszeństwo obywatelskie ma zresztą również w Polsce, wciąż i wciąż walczącej w historii o wolność, długą tradycję. A poza wszystkim tęczowa flaga naprawdę nikogo nie obraża, ale ta nieszczęsna furgonetka, jeżdżąca codziennie po centrum Warszawy, obok mojego mieszkania, siejąca kłamstwa i bzdury typu „geje to pedofile” - już tak. Obraża mnie, ale obraża też moją nastoletnią córkę, która od wielu lat mieszka z tatą i jego facetem.

Sami nie damy rady wygrać z nienawiścią, która spuszczona ze smyczy, podsycana przez polityków (rzekoma "walka z ideologią LGBT"), przybiera coraz ostrzejsze formy. To Wy musicie stanąć w obronie takich jak ja. Znacie nas - jesteśmy Waszymi synami, córkami, siostrami, braćmi, krewnymi, wujkami, ciotkami, szefami, pracownikami, kumplami. Ale też znacie polityków, którzy wymyślili sobie podziały i nienawiść jako chorą metodę rządzenia, zdobywania wyborczych punktów i zagłuszania realnych problemów. I od Was zależy, czy zareagujecie milczeniem, obojętnością albo zdaniami w rodzaju "z tobą nie mam problemów, ale...", "po co znowu o tym mówić" - czy zupełnie inaczej.

Jeśli nie widzieliście filmu „Pride” („Dumni i wściekli”) - zobaczcie koniecznie. Zawsze wzrusza mnie ta historia o gejach, którzy w Anglii Margaret Thatcher stanęli po stronie górników i zaczęli ochoczo zbierać dla nich pieniądze - i o górnikach, którzy wsparli gejów w walce o ich prawa, a nawet pojawili się w geście solidarności na paradzie. Dwa kompletnie różne światy, które umiały się spotkać i dogadać. Opowiadał mi o tym pięć lat temu działacz społeczny i publicysta Paul Newbery. A wywiad ten miał tytuł: "Słabi muszą wspierać słabych".

Niemożliwe dzisiaj? Otóż możliwe - przecież to właśnie w Polsce mnóstwo gejów (podobnie jak facetów heteroseksualnych) stanęło ramię w ramię z protestującymi kobietami, gdy próbowano zmieniać prawo aborcyjne.

Dzisiaj my - ludzie LGBT+ - potrzebujemy wsparcia. Zwłaszcza od tych, którzy dotąd zwykle w tej sprawie milczeli, niekoniecznie w złej wierze. Proszę, nie milczcie.






Ksiądz Bogdan Bartołd podczas kazania w trakcie mszy świętej z okazji miesięcznicy smoleńskiej odniósł się do zawieszenia tęczowej flagi na figurze Chrystusa przy kościele św. Krzyża w Warszawie. Duchowny podziękował polskiemu premierowi za "sprzeciwienie się profanacji".

Ksiądz Bogdan Bartołd przyznał, że ludzie wierzący w ostatnich dniach "doświadczyli wielkiego bólu i cierpienia z powodu profanacji figury Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu, przy kościele św. Krzyża" - gazeta.pl

Poważnie kiedy kościół odmawia nam prawa, szczuje, namawia swoi zwolenników do wysadzania bombą jak na marszu równości, do bicia podczas marszu równości, wyzywanie nas odczłowieczenie nas oni mówią o bólu obłuda nie spytają ojca Milo która zabiła się, nie pyta się matek Kacpra i Dominika którzy zabili się to jest ból.




 Janina Bak, wykładowczyni akademicka, z wrocławskiego protestu środowisk i sojuszników LGBTQ+.


Manifestacja w obronie Margot w Łodzi


Manifestacja w obronie Margot pod biurem poselski Zbigniewa Ziobry w Kielcach


Białystok wiec LGBT w obronie Margot


Manifestacja w obronie Margot w Opolu (fragment)


Aktor Jerzy Nasierowski o zatrzymaniu Margot


Przed Instytutem Polskim w Berlinie, manifestacja solidarności z społecznością LGBT w Polsce.


Front Antykapitalistyczny- Przemówienie na demo w Gdańsku


Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło w momencie, kiedy posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska podbiegła do kontrmanifestantów i próbowała przedrzeć się do nich przez kordon policyjny. Momentów emocjonalnych nie brakowało podczas całej poniedziałkowej pikiety na pl. Solidarności. Do "tęczowego tłumu" próbował przemówić obecny wśród kontrmanifestantów radny Dariusz Matecki.