Małżeństwo gejów adoptowało sześcioro dzieci. Zależało im na tym, żeby rodzeństwo nie zostało rozdzielone. Opowiadają o wyzwaniach, jakie niesie ojcostwo.
Steve Anderson-McLean i Rob Anderson-McLean - 18 lat razem mieszkają w Pittsburghu w Pensylwanii - przyjęli dzieci sześciu braci i sióstr, wszystkich razem nie chcieli pozwolić żeby rodzeństwo oddzielili ich. Wcześniej wychowali dwóch synów z poprzedni związków.
Czynnie brali udział w wychowaniu dzieci Steve'a z poprzedniego związku. Gdy jednak młodzi ludzie dorośli, panowie Anderson-Maclean zdecydowali, że chcą znowu zostać ojcami. Zaczęli rozważać adopcję i rodzicielstwo zastępcze.
Za pośrednictwem agencji adopcyjnej poznali szóstkę rodzeństwa: Carlosa, Guadalupe, Marię, Selenę, Nasę i Maxa. Panowie przyznali, że przed pierwszym spotkaniem byli bardzo zestresowani i stremowani. Zależało im na zyskaniu sympatii dzieci.
Anderson-Maclean przyznają, że bardzo dobrze wspominają proces przysposobienia dzieci. Cały czas spotykali się ze wsparciem zarówno ze strony agencji adopcyjnej, jaki i nauczycieli, lekarzy i terapeutów, którzy współpracują z rodziną.
Steve przyznaje, że przygotowywanie całej gromadki do szkoły to nie lada wyzwanie. Wraz z Robem wstaje dużo wcześniej niż dzieci, żeby mieć czas dla wszystkich.
Ze względu na ogrom domowych obowiązków, Steve został tatą na pełny etat i zrezygnował z pracy zawodowej. Rob utrzymuje rodzinę, pracując jako inżynier.
Obecnie szacuje się, że 690 000 dzieci oczekuje na adopcję. Kiedy więc prawicowcy, religijni przywódcy tworzą prawa pozwalające religijnym agencjom adopcyjnym dyskryminować pary tej samej płci i nie tylko, odmawiają dzieciom możliwości wychowywania się w kochającym domu.
Dzieci, które nigdy nie są adoptowane, doświadczają coraz większych problemów psychicznych, bezrobocia i bezdomności, które są przekazywane podatnikom w postaci kosztów społecznych. (LGBT Nation/Parenting.pl
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz