czwartek, 27 sierpnia 2020

Aktywista Staszek Krawczyk na temat "umiarkowany biały" dotyczy LGBT powinno poczekać i być grzeczni może coś nam dadzą prawa



W kwietniu i maju 1963 roku w mieście Birmingham (w amerykańskim stanie Alabama) miały miejsce głośne protesty przeciw dyskryminacji rasowej. Były w ogromnej większości pokojowe, choć na przykład 3 maja część czarnych mieszkańców obserwujących przemarsz zaczęła rzucać w policjantów kamieniami i butelkami. Dlaczego? Dlatego, że policja strzelała z armatek wodnych w uczestniczące w marszu dzieci. Ponadto w nocy z 11 na 12 maja wybuchły zamieszki, w których między innymi jednego z policjantów uderzono nożem. Przyczyną chwilowego zaostrzenia protestu były ataki bombowe na dwóch jego przywódców, Martina Luthera Kinga i jego brata A.D. Kinga (szczęśliwie żaden z nich nie zginął). Jeden z ataków przeprowadzili miejscowi policjanci.

Krótko po wszystkich tych wydarzeniach prezydent John F. Kennedy przedstawił prawo zakazujące segregacji rasowej w Stanach Zjednoczonych. Ostatecznie uchwalone zostało – zdecydowaną większością głosów – w połowie 1964 roku.

Cofnijmy się jeszcze do wczesnej fazy pokojowej kampanii w Birmingham. 12 kwietnia 1963 roku, w wielki piątek, Martin Luther King został aresztowany na oczach tysięcy protestujących. W więzieniu przeszmuglowano do niego gazetę, w której przeczytał list otwarty ośmiu białych duchownych nawołujący do zaprzestania protestów. Zamiast tej metody sygnatariusze proponowali negocjacje i walkę w sądach.

Właśnie ten apel skłonił Kinga do odpowiedzi, która przeszła do historii jako list z więzienia w Birmingham. Oto najsłynniejsza chyba część listu:

„Najpierw muszę wyznać, jak ogromnym rozczarowaniem byli dla mnie w ostatnich latach biali o umiarkowanych poglądach. Doszedłem niemal do przykrego wniosku, że prawdziwą przeszkodą w marszu ku wolności jest dla Czarnego nie członek Rad Białych Obywateli ani Ku Klux Klanu, lecz ów biały o umiarkowanych poglądach, który, bardziej niż idei sprawiedliwości, oddany jest idei «porządku»; ten, który woli pokój negatywny, oparty na nieobecności napięć, od pozytywnego, to znaczy obecności sprawiedliwości; ten, który bezustannie powtarza: «Zgadzam się z tobą co do celu, do którego dążysz, ale nie mogę się zgodzić z twoimi metodami działań bezpośrednich»; ten, który paternalistycznie myśli, że może ustalać harmonogram walk drugiego człowieka o wolność; ten, który żyje mitem czasu i stale doradza Czarnemu, by zaczekał na «dogodniejszą porę». Płytkie zrozumienie ze strony ludzi dobrej woli rodzi większą frustrację niż całkowity brak zrozumienia ze strony ludzi złej woli. Letnia akceptacja bardziej miesza w głowie niż jawne odrzucenie”.

(Tłum. Anna Sak, w: Reni Eddo-Lodge, „Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry”, Karakter, Kraków 2018; pozostałe cytaty podaję w przekładzie własnym. W sprawie pisowni „Czarny”, odpowiadającej angielskiemu „Black”, zob. wyjaśnienia agencji Associated Press).

Wiele jest jeszcze w tym długim liście fragmentów, które są bardziej aktualne, niż bym chciał. Polecam całość, ale wybrałem też parę urywków szczególnie wartych uwagi. Dobrej lektury!

„Ubolewacie nad tym, że w Birmingham odbywają się demonstracje. Stwierdzam jednak z przykrością, że Wasze oświadczenie nie wyraża podobnego żalu ze względu na okoliczności, które tymi demonstracjami poskutkowały. […] To niefortunne, że w Birmingham mają miejsce protesty, ale jeszcze bardziej niefortunne jest to, że biała struktura władzy w mieście nie pozostawiła Czarnej wspólnocie żadnej innej możliwości” .

„Całkiem słusznie wzywacie do negocjacji. Właśnie taki jest cel działań bezpośrednich. Bezprzemocowe działania bezpośrednie mają stworzyć taki kryzys i takie napięcie, które zmuszą społeczność regularnie odmawiającą negocjacji, aby zmierzyła się z problemem. […] Jestem żarliwym przeciwnikiem napięć związanych z przemocą, ale istnieje takie konstruktywne, bezprzemocowe napięcie, który stanowi konieczny warunek rozwoju”.

„Wiemy z bolesnego doświadczenia, że uciskający nigdy sami nie postanowią dać innym wolności; muszą się jej domagać uciskani. Powiem szczerze: z perspektywy tych, którzy sami nie ponieśli niesłusznych cierpień z powodu choroby segregacji, jeszcze żadna kampania działań bezpośrednich, w jakiej uczestniczyłem, nie odbywała się «we właściwym czasie»”. Od lat już słyszymy słowo «Poczekajcie!». […] Słowo to niemal zawsze znaczy «Nigdy»”.

„Ten, kto łamie niesprawiedliwe prawo, musi to zrobić otwarcie, z miłością i z gotowością przyjęcia kary. Twierdzę, że osoba łamiąca prawo, które za namową sumienia uznała za niesprawiedliwe – i dobrowolnie przyjmująca karę więzienia, aby obudzić sumienie społeczności nieczułej na niesprawiedliwość – w istocie wyraża najwyższy szacunek dla prawa”.

„Zapewne powinienem był zdać sobie sprawę, że w rasie uciskających tylko nieliczni zdołają zrozumieć głębokie jęki i żarliwe pragnienia rasy uciskanych. A jeszcze mniej jest tych, co zobaczą, że trzeba wykorzenić niesprawiedliwość poprzez twarde, wytrwałe i zdeterminowane działanie. Jestem jednak wdzięczny, że część naszych braci z Południa dostrzegła sens tej społecznej rewolucji i zaangażowała się na jej rzecz. Nie ma ich wielu, lecz są wielcy”.

„Czy zorganizowana religia jest zbyt ściśle związana ze status quo, aby ocalić nasz naród i cały świat? Być może muszę zwrócić swą wiarę ku wewnętrznemu Kościołowi duchowemu, Kościołowi wewnątrz Kościoła, jako prawdziwej eklezji i nadziei dla świata. Ponownie jednak wdzięczny jestem Bogu za te szlachetne dusze w szeregach zorganizowanej religii, które zerwały paraliżujące kajdany konformizmu i dołączyły do nas, aby czynnie współuczestniczyć w walce o wolność”.

„Gorąco chwalicie policję w Birmingham za utrzymywanie «porządku» i «zapobieganie przemocy». Nie przypuszczam, byście chwalili ją tak gorąco, gdybyście zobaczyli psy zanurzające kły w bezbronnych, nieagresywnych Czarnych. Nie przypuszczam, byście byli tak prędcy w chwaleniu policji, gdybyście widzieli podłe, nieludzkie traktowanie Czarnych w tutejszym więzieniu […]. To prawda, że policjanci zachowali pewien stopień dyscypliny […]. Ale po co? Po to, by podtrzymywać zło systemu segregacji. W ostatnich latach głosiłem konsekwentnie, że wyrzekając się przemocy, musimy stosować środki tak samo czyste, jak nasze cele. Starałem się mówić jasno, że złe jest korzystanie z niemoralnych środków dla osiągnięcia moralnych celów. Teraz jednak muszę stwierdzić, że równie złe – jeśli nie gorsze – jest korzystanie z moralnych środków dla osiągnięcia niemoralnych celów” .

Przypisy i linki – w komentarzu. Zdjęcie ilustrujące wpis zostało wykonane 4 maja 1963 roku w Birmingham przez Billa Hudsona (AP) i ukazało się w „The New York Times”. Przedstawia Waltera Gadsdena, piętnastolatka z Parker High School zaatakowanego przez policyjnego psa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz