sobota, 29 sierpnia 2020

Wieści: Zielona Góra drukarnia kontra ONR. Kościół kontra LGBT. Przypadek posła prawicowego i Freud. Homoseksualizm naukowo ...



Firma Wydrukujemy.to z Zielonej Góry odmówiła działaczom ONR wydrukowania ulotek. Narodowcy zamierzali propagować zgubne skutki "ideologii LGBT".

„Nie drukujemy materiałów zawierających treści dyskryminujące lub nawołujące do przemocy lub niezgodne z prawem” - z takim komunikatem mogli zapoznać się ONR-owcy, którzy poskarżyli się na Twitterze.

Z prawą do odmowy drukowania ulotek wiąże się głośna sprawa drukarza z Łodzi, który nie chciał "przyczyniać się swoją pracą do promocji ruchów LGBT". Sądy kolejnych instancji stwierdzały, że nie miał do tego prawa. Mocno nie podobało się to Zbigniewowi Ziobrze, który skierował do Trybunału Konstytucyjnego przepis, na którym opierały się orzeczenia sądów (art. 138 kodeksu wykroczeń).

"Ufam, że Trybunał Konstytucyjny naprawi stan rzeczy polegający na zmuszaniu obywateli do wykonywania usług, które są sprzeczne z ich wartościami" - wyrażał wówczas nadzieję minister sprawiedliwości.

Tak w istocie się stało - TK uznał, że przepis zmuszający drukarza do drukowania ulotek LGBT+ jest niezgodny z konstytucją.

"Wolność należy się wszystkim i nikt nie powinien pod hasłami tolerancji używać aparatu państwa, by zmuszać innych do pogwałcenia ich własnej wolności: sumienia, wyznania czy gospodarczej. Żyjemy wreszcie w wolnym państwie." - radował się Zbigniew Ziobro.

Pozostaje nam pogratulować zarówno drukarni z Zielonej Góry, jak i ministrowi sprawiedliwości!

Zdarzyło nam się na przykład odmawiać wydruku nienawistnych materiałów uderzających w konkretne partie polityczne. Żeby było jasne: to nie były ulotki i plakaty zamawiane przez konkurencyjne komitety wyborcze, ale przez prywatnych ludzi. Gorliwych zwolenników jednej partii, którzy chcieli oczernić jej rywali.

Drugi powód, może nawet ważniejszy, jest taki, że jesteśmy firmą społeczną, która oferuje przyjazne miejsce pracy osobom z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Nasi pracownicy sami doświadczają dyskryminacji, więc bezbłędnie rozpoznają ją w drukowanych materiałach (...) - Na Temat.pl

Kościół katolicki w Polsce, zamiast walczyć prawdziwym problemem jaką jest pedofilią oni walczą z osobami LGBT. Stanowisko Konferencji Episkopatu Polski w kwestii LGBT+ to jest bełkot nie ma nic wspólnego szacunkiem tylko upokorzeniem.

Czy zajęli stanowisko wobec pedofilii i walki. NIE za to walczą z LGBT mamy nową aferę i trzeba jakoś ją przykryć najlepiej atakiem na osoby LGBT.

Po 18 latach od pierwszych oskarżeń o pedofilię diecezja tarnowska przyznaje się do winy. Potwierdza, że przenoszony z parafii do parafii ksiądz Stanisław P. krzywdził dzieci, a ówczesny biskup tarnowski Wiktor Skworc nie zgłosił sprawy do Watykanu, choć powinien. Z Polski ksiądz Stanisław P. trafił na Ukrainę, później wrócił do kraju. Jeszcze przez kilka lat pracował z dziećmi. Sprawę nagłośnił ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

- Niepowstrzymanie tego sprawcy (...) przyczyniło się do krzywdy kolejnych dzieci. W ten sposób, niestety, ksiądz biskup ma na sumieniu te kolejne ofiary - uważa ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

- Akt nieodpowiedzialności, pewnego infantylizmu, pewnego braku jakiejś wyobraźni biskupa Skworca. Ja jestem ciekawy, co on będzie miał do powiedzenia tej ofierze, którą ujawniono niedawno na Ukrainie, bo gdyby nie jego decyzja, do tego nadużycia z całą pewnością by nie doszło - komentuje prawnik i publicysta Artur Nowak.

Starszych chłopców ksiądz Stanisław P. zapraszał na plebanię i na obozy. - Zmuszanie do współżycia. Ci chłopcy, jako dorośli, nieraz nie potrafili już założyć rodzin. Sami to mówią. Z powodu traumy, którą przeżyli - relacjonuje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. (...) - TVN Fakty.

Komentatorzy szybko zauważyli, że w języku angielskim, a dokładniej w gejowskim slangu, "cruising" oznacza poszukiwanie w miejscu publicznym partnera do zazwyczaj przygodnego seksu. W dzielnicy Castro ponoć rzeczywiście uprawia się "cruising", stąd być może pomyłka.

Na zjawiska ubiegłego tygodnia należy spojrzeć przez okrągłe okularki doktora Freuda. Zacznijmy od słowa „piec”, a dokładnie frazy: „zmień piec”. Stoisko akcji pod takim hasłem, rozstawione pod wrocławskim kościołem, zaatakował pewien mężczyzna krzycząc: „Nawet pod kościołem stoicie!”. Prezes Fundacji propagującej ekologiczne rozwiązania w dziedzinie ogrzewania przyznał, że wiele osób myśli, iż zachęca on do zmiany płci. Mylenie słowa „piec” ze słowem „płeć” jest znaczące: mężczyzna zobaczył to, co chciał zobaczyć, o czym obsesyjnie myśli (lub o czym słyszy zewsząd jako o śmiertelnym zagrożeniu dla naszej cywilizacji), a nie to, co było rzeczywiste. Ważne, że nikomu nic się nie stało. Być może wydarzenie to przeszłoby bez echa, ale jest ono emblematyczne dla sytuacji w Polsce, i to w kilku aspektach. Po pierwsze, Polacy mają problem z czytaniem ze zrozumieniem, co wykazują liczne badania. Po drugie, zbyt rzadko chodzą do okulisty; napastnik, jak zeznał zaatakowany, przejeżdżał na rowerze, a skoro tak źle widzi, to aż cud, że nikogo nie przejechał. Po trzecie, nagonka na aktywistów LGBT i osoby niebinarne połączona ze wzmożeniem uczuć religijnych (zwłaszcza w okolicach miejsc kultu) wywołała w rowerzyście tak silne emocje. Po czwarte, nie można wykluczyć, że jednak przeczytał on hasło ze zrozumieniem, bo wzrok ma sokoli, ale pomysł nawoływania do zmiany pieca uznał za lewacki atak na polski węgiel i polskie górnictwo. Cóż, historia to wesoła, a okropnie przez to smutna: bo to jest historia o nas wszystkich i sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Jedynym pocieszeniem jest powrót do łask zapomnianego wiersza Mirona Białoszewskiego „Ach gdyby, gdyby nawet piec zabrali”, choć w tym kontekście wywołuje on zupełnie nowe i zaskakujące skojarzenia. Zwłaszcza końcowa „szaranagajama”.

A skoro o skojarzeniach mowa, to poprawmy na nosie okularki Freuda. Poseł Solidarnej Polski Jan Kanthak wypytywany przez Piotra Kraśkę o założenia tzw. ideologii LGBT powiedział: „Ja byłem kiedyś w San Francisco, na dzielnicy Cruz. I byłem świadkiem tego, jak wygląda ta dzielnica. Sklepy mięsne dla ideologii LGBT”. Pomińmy to, że wyraz „dzielnica” wymaga przyimka „w”; prawdopodobnie panu posłowi udzieliło się slangowe określenie „na dzielni” i zacznijmy lekturę od końca: pan poseł powiedział wyraźnie: „sklepy […] dla ideologii LGBT”. Ale przecież ideologia nie robi zakupów, bo nie potrzebuje pożywienia (co najwyżej pożywki, np. w postaci lęku biorącego się z niewiedzy). To ludzie robią zakupy. Może Kanthak doskonale wie, że „ideologia LGBT” jest wyłącznie propagandowym konstruktem, a LGBT to po prostu ludzie – ale wyparł tę wiedzę dla dobra politycznej kariery? Tak czy owak jest to typowa czynność pomyłkowa. Przypomnijmy, że dochodzi do niej wówczas, gdy treści zepchnięte do nieświadomości (zwykle wstydliwe) mimowolnie oddziałują na nasze mówienie lub działanie i niejako dochodzą w nich do głosu. W „Psychopatologii życia codziennego” poświęca Freud obszerny rozdział opisowi przypadków, gdy pacjenci mylą nazwy miejscowości lub podają nazwy nieistniejące, ale znaczące. Wyobrażam sobie, że przypadek pomyłki posła Kanthaka zafascynowałby Freuda, w San Francisco nie ma bowiem dzielnicy Cruz, jest za to podobnie brzmiąca dzielnica Castro. Komentatorzy szybko zauważyli, że w języku angielskim, a dokładniej w gejowskim slangu, „cruising” oznacza poszukiwanie w miejscu publicznym partnera do zazwyczaj przygodnego seksu. W dzielnicy Castro ponoć rzeczywiście uprawia się „cruising”, stąd być może pomyłka. Idźmy dalej. Psychoanalityka zafrapowałyby z pewnością także „sklepy mięsne”. Dlaczego akurat mięsne? Znów trzeba sięgnąć do angielskiego slangu: „meat market” to miejsce, gdzie szuka się partnera do miłosnych igraszek, na przykład bar czy klub nocny. Nie trzeba zresztą sięgać tak daleko. Kiedyś, będąc przejazdem w miejscowości sanatoryjnej, podsłuchałem rozmowę dwóch dam. Na widok świeżo przybyłych do sanatorium panów jedna powiedziała do drugiej: „Spójrz, mięsko przyjechało” (...) - Wysokie Obcasy.

W środowiskach prawicowych powszechne jest upatrywanie źródeł homoseksualizmu w grzesznej naturze człowieka, wychowaniu, środowisku lub w osobistym wyborze. Nauka ma na ten temat inne zdanie.

Czy wyniki tych badań mają jakiekolwiek znaczenie poza Samoa? Tak i nie – twierdzą Vasey i VanderLaan. Kultura Samoa bardzo różni się od większości zachodnich kultur, ponieważ koncentruje się na życiu wielopokoleniowych i wielodzietnych rodzin, gdy tymczasem zachodnie społeczeństwa skażone są nadmiernym indywidualizmem (egoizmem) i homofobią. Bezdzietni wujkowie ani nie wykazują się tam szczególną chęcią pomocy, ani nikt od nich tego nie oczekuje. Patrząc z tej perspektywy, wydaje się, że społeczeństwo – mimo postępującej świadomości i przychylności wobec gejów (także w gronie rodzinnym) – stwarza paradoksalnie świat coraz bardziej im nieprzyjazny. Czy coś mogłoby to zmienić? Z pewnością tak. Wiele się zmieni, gdy słowo „gej” – tak jak dziś słowo „leworęczny” – przestanie nieść ze sobą ładunek wartościujący i emocjonalny (...)

Z ewolucyjnego punktu widzenia homoseksualizm wydaje się nie mieć żadnego sensu – homoseksualiści znacznie rzadziej mają potomstwo niż mężczyźni heteroseksualni. Jaką zatem wartość może mieć ta orientacja seksualna i dlaczego przetrwała dziesiątki tysięcy lat?

Jedną z rozpatrywanych hipotez jest teoria „doboru krewniaczego” (ang. kin selection), według której homoseksualizm mógł zwiększać szanse przeżycia bliskich krewnych. Opiekując się bezinteresownie dziećmi swojego rodzeństwa, homoseksualni mężczyźni wspierali geny rodzinne, a zatem także własne.

Psychologowie ewolucyjni Paul Vasey i Doug VanderLaan z Uniwersytetu Lethbridge w Kanadzie przetestowali tę teorię, badając społeczeństwa zamieszkujące wyspę Samoa na Pacyfiku. Samoa wybrali nie bez powodu. Geje są tam powszechnie akceptowani jako odrębna płeć zwana fa’afafine (ani mężczyzna, ani kobieta). Już wcześniej wiadomo było, że fa’afafine chętnie opiekują się swoimi młodymi krewnymi, rozwijają ich zainteresowania, finansują edukację, opiekę medyczną itd. Vasey i VanderLaan chcieli sprawdzić, czy altruizm fa’afafine jest nakierowany tylko na własnych krewnych, czy na dzieci w ogóle (...)

Czy wyniki tych badań mają jakiekolwiek znaczenie poza Samoa? Tak i nie – twierdzą Vasey i VanderLaan. Kultura Samoa bardzo różni się od większości zachodnich kultur, ponieważ koncentruje się na życiu wielopokoleniowych i wielodzietnych rodzin, gdy tymczasem zachodnie społeczeństwa skażone są nadmiernym indywidualizmem (egoizmem) i homofobią. Bezdzietni wujkowie ani nie wykazują się tam szczególną chęcią pomocy, ani nikt od nich tego nie oczekuje. Patrząc z tej perspektywy, wydaje się, że społeczeństwo – mimo postępującej świadomości i przychylności wobec gejów (także w gronie rodzinnym) – stwarza paradoksalnie świat coraz bardziej im nieprzyjazny. Czy coś mogłoby to zmienić? Z pewnością tak. Wiele się zmieni, gdy słowo „gej” – tak jak dziś słowo „leworęczny” – przestanie nieść ze sobą ładunek wartościujący i emocjonalny (...) - Magazyn Focus.

Duda proponuje białe związki partnerskie - Ustawa o osobie najbliższej bez seksualizacji? O co chodzi prezydentowi? Chce białych związków partnerskich, tak jak są białe małżeństwa?

W Polsce za tęczowe trampki, chorągiewkę czy kolorowe włosy możesz oberwać, ale możesz też dostać nagrodę, kiedy swoją gminę zrobisz strefą wolną od LGBT.

Kiedy UE wkurzyła się na homofobiczne zachowania gmin polskich, nie przyznając im pieniędzy, pan minister sprawiedliwości postanowił zachować się sprawiedliwie i gminie Tuchów wręczył trzy razy tyle pieniędzy, ile miało spłynąć z Unii, bo „gmina Tuchów walczy o wartości i tradycje”.

Łódzki kurator Grzegorz Wierzchowski stwierdził, że LGBT to wirus groźniejszy od koronawirusa. Stracił posadę. Zadrżała prawica, chciała dymisji ministra edukacji, ale okazało się, że pan kurator poleciał za co innego. „Przecież mówił w duchu abp. Jędraszewskiego” – zakrzyknął jeden z publicystów prawicowych.

Kiedy powiesz, że LGBT to wirus, stajesz się natychmiast bohaterem, nieważne, co sobą reprezentujesz.

Ryszard Terlecki kiedyś był hippisem, teraz jest dowodem na to, że nieprawdziwe jest powiedzenie: „Czym skorupka za młodu nasiąkła…”. To on poparł słowa kuratora i stwierdził, że jest to obrona normalności przed nihilistami.

Niestety, tę kampanię anty-LGBT nakręcił pan prezydent Andrzej Duda. Zasłynął stwierdzeniem, że LGBT to nie ludzie.

Może warto, żeby pan prezydent zapoznał się z orzeczeniem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, który stwierdził: „Tłumaczenie, że LGBT to nie ludzie, ale ideologia, jest przymykaniem oczu na rzeczywistość, kiedy nie chce się dostrzec pełnych konsekwencji tych słów”. Według sądu uchwała gminy o LGBT jest stygmatyzująca i dyskryminująca. Sędziowie tłumaczyli, że nie ma czegoś takiego jak ideologia LGBT. To tak jakby była ideologia ludzi heteroseksualnych.

Można odnieść wrażenie, że prawica ma jakąś fobię na punkcie seksu. Ostatnio pan prezydent powiedział w wywiadzie dla „Sieci”, że dopuściłby ustawę o związkach partnerskich, „ale gdyby to była propozycja ustawy o osobie najbliższej, bez seksualizacji”.

Co pan prezydent ma na myśli, nie wiem. Czy pan prezydent chciałby, żeby ktoś sprawdzał, czy w takich związkach jest seks, czy nie ma? Czy pan prezydent chciałby po prostu białych związków partnerskich, tak jak są białe małżeństwa? Monika Olejnik.


Minister Sprawiedliwości zapewnia, że pierwszy sprzeciwiłby się prześladowaniom ze względu na orientację seksualną. Czekaj, co?

Nie regulujcie odbiorników, Pan Moralne Zero III RP naprawdę tak powiedział. Co więcej "dziwi się, skąd frustracja osób LGBT, które cieszą się w Polsce pełnią praw". W wywiadzie dla Rzeczpospolita mówi również "Może warto najpierw zapytać środowiska LGBT, dlaczego tak agresywnie zaczęły prowokować, obrażać chrześcijan, zwłaszcza katolików, znieważać symbole religijne, napadać ludzi na ulicach?".

Trzymajcie nam mrożoną kawę, bo nie wytrzymamy.  Jak ślepym ignorantem trzeba być, żeby pluć takim fałszem w wywiadach z dziennikarzami? Jak ci ludzie patrzą na swoje odbicie w lustrze? Jak mogą bez obrzydzenia położyć się spać? Naprawdę nie wyobrażamy sobie tak nieetycznego stylu życia.

Przypominamy Szanownemu Prokuratorowi Generalnemu, że nasze postulaty odpowiadają na ludzkie, nie robiące nikomu krzywdy potrzeby, które powinno zapewnić nam państwo. Społeczeństwo jest różnorodne i dlatego równe prawa to takie, które wyrównują szanse różnym grupom mniejszościowym. W ten sposób buduje się społeczeństwo oparte na solidarności, empatii i zrozumieniu potrzeb, które dostrzec można dopiero kiedy spojrzymy dalej niż na koniec czubka własnego nosa.

Rzeczpospolita jest pospolita, czyli wspólna nas wszystkich. 2 milionowa grupa obywateli i obywatelek też daje mandat rządowi, który ma reprezentować m.in. ich postulaty i odpowiadać na ich potrzeby.

Możliwość formalizowania związków przez pary jednopłciowe to dodatkowa zmiana, która nie zaszkodzi parom różnopłciowym. Tak samo jak nakaz ułatwienia dostępu dla osób z niepełnosprawnością nie szkodzi osobom, które są pełnosprawne.

Wszystkie inne nasze postulaty można by porównać w ten sam sposób. Pewnego dnia będzie musiało to dotrzeć do ciasnych głów polityków i polityczek prawicy. I tak też się stanie, czy tego chcą czy nie.



Margot: "Koledzy z więzienia kazali przekazać, że Ziobro jest jeb*** ch****. Niniejszym to czynię. Do zobaczenia ziomeczki - jeszcze do was wrócę.  Było... głównie nudno, będę opowiadać na dniach. Ale dowiaduję się o wszystkim co wyczyniałyście w ciągu ostatnich tygodni i jestem pełna podziwu! Dziękuję za te DZIKIE ilości wyrazów solidarności. Jesteście wspaniałe społeczności queer - nie wątpcie w swoją siłę.  Odpowiadać mediom będę od przyszłego tygodnia. Na razie dajcie mi czas na czas z przyjaciółkami, miłość, seks i jedzenie."






Polska dla Polaków? Dla jakich? Takich, jak ten na zdjęciu? Ten "prawdziwy Polak" zaatakował syna naszego sąsiada idącego z 9-letnim bratem bo kolor jego skóry był zbyt śniady a oczy za ciemne. Poturbował też ich matkę. Mojego męża, który zwrócił mu uwagę i dzwonił po policję, potraktował z kopa w twarz, rzucił się na niego i dusił. Dwóch rosłych facetów nie mogło mu dać rady bo facet był najarany jakimś gównem, albo dopalacze i alko zrobiły swoje. Darł się POLSKA DLA POLAKÓW a w oczach miał szaleństwo. Nie chcę takich Polaków. Polakiem jest mój sąsiad z rodzina, chodź nie urodził się w Polsce, ale tu mieszka, tu pracuje, tu wychowuje dzieci. Jest miły uczynny i przyjacielski. A ten "prawdziwy Polak" niech spierdala. qrwa co się dzieje z tym krajem...


Fundamentalistyczna katolicka telewizja o dokumencie biskupów mówią wszystkim nie związkom partnerskim, równości małżeństw, transpłciowym. Chcą stworzyć kliniki gdzie będą mogli leczyć osoby LGBT. Wmawiają LGBT zagrażają dzieciom ale nic nie mówią o tym jak ich duchowni gwałcą dzieci.






W rzeszowskim supermarkecie przy ul. Rejtana obcy mężczyzna podszedł do kobiety robiącej zakupy i włożył jej telefon pod sukienkę, a następnie zaczął robić zdjęcia i filmy. Został obezwładniony przez męża kobiety i sklepowych ochroniarzy. Jak się okazało, sprawca zdarzenia to policjant, 34-letni Waldemar S. - dzielnicowy z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Postawiono mu zarzuty - gazeta.pl.

Arcybiskup katowicki Wiktor Skworc zwrócił się do arcybiskupa Marka Jędraszewskiego o wyjaśnienia dotyczące ks. Stanisława P. Duchowny wykorzysytował seksualnie osoby nieletnie. Gdy pojawiły się pierwsze oskarżenia, ksiądz został wysłany na Ukrainę - gazeta.pl.

Poseł PiS Tomasz Rzymkowski przekonuje, że utrzymanie się za 7000 zł w Warszawie to nie lada wyczyn. Jego zdaniem "to słabo", że parlamentarzyści nie dostali podwyżek, a grupą, której są one potrzebne najbardziej są ministrowie i wiceministrowie - gazeta.pl.

Kiedy w trakcie epidemii ważni politycy Prawa i Sprawiedliwości zgromadzili się na placu Piłsudskiego, by uczcić kolejną rocznicę katastrofy smoleńskiej, poseł Adam Szłapka zawiadomił prokuraturę. Po kilku miesiącach "czynności sprawdzających" ta postanowiła odmówić wszczęcia śledztwa - Radio Tok FM.

Łukasz Szumowski relaksuje się obecnie na rajskiej wyspie i ma do dyspozycji luksusowy jacht. To zasługa jego tajemniczego przyjaciela - plotek.pl.

To jest realizacja programu "sami swoi". Sami swoi przy władzy, sami swoi w spółkach skarbu państwa - mówił rzecznik PSL Miłosz Motyka. Komentował w ten sposób powołanie w skład rady nadzorczej PKP Cargo Antoniego Dudy, stryja prezydenta. - Zamiast stawiać na fachowców, stawiają na plecy polityczne. Niestety, ten przykład nie jest odosobniony, to jest reguła w tej formacji - mówił Jan Grabiec, rzecznik PO - TVN24.

Prokuratura stanęła w obronie Tadeusza Rydzyka oraz pozostałych szefów Lux Veritatis i domaga się umorzenia postępowania w ich sprawie - poinformowała fundacja Watchdog Polska. Jej przedstawiciele chcieli ścigać fundację Rydzyka z prywatnego oskarżenia w związku z nieujawnieniem sposobów wydatkowania środków finansowych otrzymanych od rządu PiS. "Ochrona praworządności nie polega na ochronie przed odpowiedzialnością karną kolegów i koleżanek Prokuratora Generalnego" - apelują do prokuratury przedstawiciele Watchdog Polska - gazeta.pl

Mateusz Morawiecki pojawił się w piątek na pokazie filmu o swoim ojcu. Premier - wbrew zarządzeniom własnego rządu - nie miał jednak maseczki, chociaż kilka godzin wcześniej apelował do rodaków o zachowanie dyscypliny. Polityk nie został w kinie przyłapany - zdjęcia z seansu opublikowała sama Kancelaria Premiera - gazeta.pl.

Premier Węgier zaleca swoim obywatelom urlop w kraju z powodu koronawirusa, ale szef węgierskiej dyplomacji odpoczywa na luksusowym jachcie na Adriatyku. To jedna z licznych afer głęboko skorumpowanego systemu - gazeta.pl.