niedziela, 2 sierpnia 2020

Polska płonie z nienawiści - odczłowieczanie znów zmierzamy w tę ciemną stronę poleje krew



Następne święto przejęte przez skrajną prawicę po dniu Niepodległości teraz Powstanie Warszawskie. Faszyści panoszą robią naszym kraju co chcą, a rząd jeszcze daję im wszystko ochronę, inny zmuszają do posłuszeństwa zakazuje się protestów czasie faszystów.

Osoby które walczyli po prostu rząd czy marsz nacjonalistów uczestnicy naprawdę im plują w twarz. To oni robią dziś w Polsce, jest największą hańbą tego narodu. W "Faktach po Faktach" uczestniczka powstania Hanna Stadnik, pseudonim Hanka:

Mówiła o rannym Niemcu. - Też go normalnie opatrzyłyśmy i był z nami na punkcie - podkreśliła. - Jak nieraz jestem w jakiejś szkole i opowiadam, to dzieci mi zadają pytanie: jak pani mogła wroga, który do pani strzelał, później opatrzyć? No tak byłyśmy uczone po prostu, tak nam było powiedziane. Ranny? To trzeba pomóc, nie można brać pod uwagę, że to jest wróg - tłumaczyła.

- Ale dobro dobrem odpłaca. Myśmy go żywiły (...) i wpada kompania (Bronisława) Kaminskiego. Wpadli po to, żeby się wyżywać na Polakach. Chcieli gwałcić dziewczyny. Strasznie się zachowywali. I ten Niemiec nas uratował - opowiadała Hanna Stadnik.

Jak mówiła, ludzie na całym świecie są dobrzy i podli. - Zawsze trzeba być otwartym na to, żeby myśleć, że ten nawet wróg też będzie człowiekiem - dodała.

Odniosła się do obecnej sytuacji w Polsce i podziałach w społeczeństwie. - Nienawiść to okropna rzecz, jaka może się znaleźć między jednym a drugim człowiekiem. Człowieka nie wolno nienawidzić, bo staje się odczłowieczonym człowiekiem. Nie jest już normalnym, jeśli nienawidzi drugiego człowieka. Z każdym, z najgorszym, nawet przecież do kata... tak jak my Niemcowi, który był naszym wrogiem, ale my mu pomagałyśmy. Tak że tym bardziej Polak (ku) Polakowi powinien się serdecznie odnosić, a nie walczyć ze sobą - apelowała Hanna Stadnik.

Jej zdaniem "teraz bardzo źle dzieje się w naszym kraju". - Jest mi bardzo ciężko z tego powodu, bo boję się, jeśli tak dalej będzie - boję się, że może być - to martwię się o swoje dzieci, wnuki, prawnuki. Nie tylko swoje, ale w całym kraju - przyznała.



1 sierpnia. 76. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. To właśnie w dzisiejszą rocznicę po stolicy znów jeździła furgonetka z homofobicznymi hasłami, tym razem w eskorcie policji, mimo że ta była potrzebna w czasie obchodów.

To dzisiaj, w tę rocznicę, policja nachodzi obywateli, który w oknie z wywieszają tęczową flagą. Ale ta sama policja nie robi nic, kiedy na czole pochodu mającego upamiętnić antyfaszystowski zryw idą ludzie ze znakiem przekreślonej tęczy.

Ludzie, który w czasie tego samego pochodu rzucają się do palenia i rwania oraz cięcia nożem, narzędziem, które powinno być skonfiskowane na pokojowych manifestacjach, symbolu Polski Walczącej na tęczowym tle.

Moi dziadkowie, razem z innymi walczącymi w Powstaniu, oddawali krew za wartości takie jak wolność, miłość, równość i patriotyzm. I szczególnie babcia, dzisiaj przewraca się w grobie, kiedy ich spuścizną wycierają sobie gęby kolejni faszyści.

Uwierzcie, moim dziadkom spodobałaby się Polska Walcząca na Tęczy.

Co ciekawe ustawa o ochronie znaku PW weszła w życie w 2014 roku, przed 70. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Od tej pory „Kotwica” podlega ochronie jako wspólne dobro wszystkich obywateli. #TęczaNieobraża.

Ale nie oszukujmy się. W tym kraju mamy równych i równiejszych. I wszystkie te działania służą zaspokojeniu jakiejś dzikiej rządy supremacji we własnym kraju, mitu kompensacyjnego, mówiącego żeśmy obrońcami wartości. Z tymże, tych wartości jako narodowi nam jednak brakuje. Bo dziczejemy w swoich ciasnych, zaściankowych, nienawistnych umysłach.

Najpierw był różowy trójkąt, potem Gwiazda Dawida. Faszyzm pochłonął miliony istnień, a teraz, gdy mówi się, że osoby LGBT to nie ludzie, otwiera się równie przerażającą perspektywę wykluczenia.

Polska już raz przeżyła dramat wywołany odczłowieczaniem jednych ludzi przez innych. Ale widać znów zmierzamy w tę ciemną stronę, nienauczeni niczego, rządni krwi i górowania nad innymi, nawet jeśli to nasi współobywatele.

Chwała Bohaterom - ale nie tylko tym, którzy 1 sierpnia 1944 stanęli przeciw faszyzmowi, ale też tym który robią to także dzisiaj.

Wanda Traczyk-Stawska, pseudonim Pączek, wraz z Anną Przedpełską-Trzeciakowską, pseudonim Grodzka, jednoznacznie przeciwstawiają się wszelkim formom wykluczenia, w tym atakom na osoby LGBT+.  Pragną, by ich głos został upowszechniony, wysłuchany i uszanowany. Polska już raz przeżyła dramat wywołany odczłowieczaniem jednych ludzi przez innych.






Wczoraj ulicami Warszawy przeszedł marsz skrajnej prawicy, który teoretycznie miał nawiązywać do rocznicy Powstania Warszawskiego. W praktyce po raz kolejny odbył się festiwal nienawiści do mniejszości. Maszerujące osoby skandowały takie hasła, jak: “j**ać gejów”, “jedna kula, jeden Niemiec”, “j**bać Trzaskowskiego i całą rodzinę jego”.

Przemawiał poseł Konfederacji Robert Winnicki, który powiedział: “każda zaraza kiedyś mija. Minęła niemiecka zaraza, która przez sześć lat trawiła Polskę, minęła czerwona zaraza, minie i zaraza tęczowa.” W innych przemówieniach nie brakowało porównać LGBT+ do nazistowskiej ideologii.

Uwadze maszerujących nie umknęła wywieszona na rusztowaniu tęczowa flaga z wymalowanym symbolem Polski Walczącej. Kilku mężczyzn próbowało ją zniszczyć przy gromkich okrzykach aprobaty pozostałych. Dwóch mężczyzn chciało podpalić flagę, wtedy w jej obronie stanęła jedna z kobiet, która zwracała uwagę, że “LGBT to też ludzie” a na fladze znajduje się ważny symbol. W odpowiedzi spotkały ją obelgi, wyzwano ją od “k**w j**banych”, popychano. Uczestnicy marszu wyzywali też dziennikarzy, nazywając ich „antypolskimi prowokatorami” i „mendami”.

Demonstranci zaatakowali również Elżbietę Podleśną, aktywistkę, która wykreowała wizerunek Matki Boskiej w tęczowej aureoli. Jeden z uczestników marszu chciał wyszarpać jej z dłoni polską flagę, inni obrzucili ją wyzwiskami.

Ponieważ powieszenie flagi na pomniku spotkało się ze stanowczą reakcją najwyższej rangi polityków, oczekujemy, że w tym przypadku reakcja będzie jeszcze wyraźniejsza. Czekamy co najmniej na:

- komentarz premiera Morawieckiego
- efektowną konferencję prasową wiceministra Kalety
- wyrazy ubolewania ze strony hierarchów
- pełne oburzenia materiały telewizji publicznej
- konferencję prasową Rafała Trzaskowskiego, który potępi “wszelkie akty wandalizmu”
- stosowne działanie prokuratury

 A do części osób ze społeczności LGBT+ i sojuszniczych mamy apel - przestańcie opowiadać, że działania aktywistów i aktywistek LGBT+ “prowokują nienawiść”. Nienawiść ma się w Polsce dobrze i nie potrzebuje żadnej “pomocy” by się rozwijać. Za przemoc odpowiadają wyłącznie ci, którzy ją stosują.



Nie, osobom LGBT+ nie szkodzą flagi na pomnikach, tekturowe waginy ani tańce przed pałacem prezydenckim. Szkodzi im to, że nawet rzekomi sojusznicy traktują je jak przestępców odbywających karę, którzy na wolność muszą zasłużyć dobrym sprawowaniem.

Przeciwnicy mówią mniejszościom seksualnym otwartym tekstem, że są zakałą społeczeństwa i najlepiej byłoby, żeby zostali w swoich celach i się nie afiszowali. Fałszywi sojusznicy odgrywają rolę dobrotliwych strażników więziennych, którzy są nawet gotowi w bliżej nieokreślonej przyszłości wypuścić osadzonych na wolność, ale pod warunkiem że ci będą się „dobrze sprawowali”. Dlatego z troską powtarzają: nie wychylajcie się, nie prowokujcie, nie dawajcie powodu do tego, aby zdzielić was po głowie i zamknąć w izolatce.

Jeśli komuś naprawdę zależy na prawach mniejszości seksualnych, to najpragmatyczniejszym wyjściem jest wspieranie osób LGBT+ w walce o te prawa. Przypominanie, że nie ma żadnej symetrii między systemowym szczuciem a protestami aktywistów. Konsekwentne opowiadanie się po stronie grupy dyskryminowanej, a nie warunkowanie swojego poparcia tym, czy wszyscy przedstawiciele tej grupy spełniają nasze wymogi. W wersji minimum: niepowtarzanie za skrajną prawicą głupot o tym, jakie to strasznie agresywne są środowiska LGBT+ (...) - Krytyka Polityczna.


Czy arcybiskup warszawski kardynał Kazimierz Nycz wydał już przepojone "bólem ludzi wierzących" oświadczenie w sprawie wczorajszych obchodów powstania warszawskiego, które zamieniły się w festiwal faszystowskiej przemocy wobec symboli, osób LGBT i ich sojuszników? Czy prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zwołał już konferencję prasową, by "potępić wszelkie akty wandalizmu", czy też jest zbyt zajęty organizowaniem "oddolnego" ruchu obywatelskiego? Czy Tomasz Lis już zdążył coś zatłitować o "braku szacunku dla uczuć i odczuć innych", czy też czeka dopiero na piątkowe spotkanie starszych heteroseksualnych panów w TOK FM? Czy Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, zabrał już stanowczy głos wobec obchodów kolejnej rocznicy powstania przypominającej raczej parteitagi w Norymberdze? Czy poseł SLD, Tomasz Trela, uważa, że zrywanie tęczowych flag, deptanie ich i dźganie nożem jest "happeningiem robionym ze smakiem" i czy zechciałby o tym opowiedzieć w publicznych mediach? Czy stołeczna policja i prokuratura już wszczęły odpowiednie śledztwa, czy też są zbyt zajęte nachodzeniem i zastraszaniem posiadaczy tęczowych flag? Czy premier Mateusz Morawiecki postawił już w odpowiednich miejscach znicze, czy też czeka, aż ktoś w końcu zostanie zamordowany?

Metropolita krakowski zwrócił się do społeczności LGBT z zarzutem „sponiewierania i zbezczeszczenia” pomników narodowych i religijnych.

Oskarżył ich o brak szacunku do polskiej historii i, co zdumiewające, tolerancji. Mówił: "Nie depczcie przeszłości naszych ołtarzy. Raz jeszcze proszę tych, którzy w imię antychrześcijańskich ideologii chcą zburzyć ład duchowy naszej ojczyzny. Uszanujcie nas w imię prawdziwej tolerancji”

Według metropolity krakowskiego społeczność LGBT jest zagrożeniem dla chrześcijaństwa i Polski w ogóle.

„Przez ludzi, którzy czują wsparcie przez wielkich tego świata i na zewnątrz Polski, i także wewnątrz naszego kraju, i przez to czują się bezkarni. Jeszcze robią to w imię głoszonej przez siebie tolerancji, postępu, równości” - mówił.

Apel Jędraszewskiego skierowany do społeczności LGBT był wpleciony w kazanie poświęcone walkom Polaków z "dawnymi wrogami kraju" - Gazeta Wyborcza.

Kto tu znieważa i obraża oni nas odczłowieczają to jest ok? Ten kraj prowadzi się na stosy, ta nienawiść wybuchnie na całość będą ofiary.




"Byłem popychany, bity, wreszcie rzucony na ziemię" - mówi Maciek Piasecki, dziennikarz OKO.press, który relacjonował dzisiejszy marsz nacjonalistów w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego - Oko Press.





Farzysta na pomniku Chrystusa to nikogo nie oburza, ale tylko tęczowa flaga. Na prawdę żyjemy chorym kraju, zobaczy się coś tęczowego, ludziom dostają szału, ale gdy kogo biję, morduje, obraża to nic złego.
Gdy oburza się na faceta ale kiedy tak robią na manifestacja "hetero" to jest ok. Witamy w świecie hipokryzji.