czwartek, 6 sierpnia 2020

Wieści: Polska homofobia, zamiast pomoc ofiarom wspiera katów, Tęcza na pomniku, Ideologia hetero ...





1 sierpnia w Warszawie, podczas marszu skrajnej prawicy, jakiś facet wykonywał obsceniczne gesty na balkonie, pod którym przechodził pochód. Z balkonu wywiesił tęczową flagę. Trudno powiedzieć, o co w tej prowokacji chodziło. Nie wiadomo, kto ją zorganizował. Oczywiście w normalnym kraju nikt by się nią nie przejął - ludzie rozmawialiby raczej o skrajnej prawicy i faszystach maszerujących przez miasto, bo to zdecydowanie poważniejszy problem.

Tymczasem w Polsce prowadzona jest kapania hejtu przeciwko aktywistom LGBT+. W sieci krąży informacja o tym, że człowiekiem z balkonu był Paweł Żukowski. Nie był - 1 sierpnia leżał w szpitalu. O udział w prowokacji oskarża się też Barta Staszewskiego. To oczywiście zemsta za jego udział w nagłośnieniu tzw. stref wolnych od LGBT. Rozszedł się również fejk że człowiekiem z balkonu był Michał Onyszkiewicz, związany z Magazyn Kontakt.
Kampania nienawiści trwa w najlepsze. Na szemranych portalach pojawiają się memy, kojarzące wyżej wymienionych z balkonową prowokacją. Niesprawdzone informacje są szerowane przez prawicowych publicystów i polityków oraz przez zwykłych ludzi. Celebryci też chętnie się dołączają - jeden z podłych memów na swoim instagramie wrzuciła np. Doda (później post został usunięty).

Bart i Paweł dostają pogróżki. Ludzie w internecie grożą im śmiercią. Obaj niesłusznie oskarżeni boją się o swoje bezpieczeństwo.
Prosimy: jeśli spotkacie się w internecie z fałszywymi informacjami, przypisującymi im udział w prowokacji, prostujcie je. To niezwykle ważne i potrzebne ‼️

Z tej obrzydliwej historii płynie jeszcze jeden morał. Powinna ona dać do myślenia osobom, które pod pretekstem dobrych rad zarzucają społeczności LGBT+ w Polsce radykalizm. Drogie osoby: widać wyraźnie, że choćbyśmy byli najgrzeczniejsze i najpotulniejsze na świecie, i tak nie ma to żadnego znaczenia.

Bo druga strona nie gra fair. Jeśli tylko jej wygodnie, stosuje kłamstwa, oszczerstwa i hejt. Przecież od lat zrównuje osoby LGBT+ z pedofilami, straszy "upadkiem rodziny" i "seksualizacją dzieci". A teraz rzuca na wszystkie strony oskarżenia o udział w balkonowej prowokacji.

W takiej sytuacji nie ma sensu zastanawianie się, czy "społeczeństwo jest gotowe na ten lub inny równościowy postulat". Wystąpimy nieśmiało o związki partnerskie - druga strona powie, że chcemy podpalić ołtarz Wita Stwosza i przy świetle płomieni uczyć dzieci masturbacji. Poprosimy, żeby nas nie dyskryminowano - zaraz pojawią się memy o tym, że "LGBT buduje obozy koncentracyjne dla katolików". A ludzie będą to bezmyślnie szerowali.

Musimy zatem mówić prawdę o nas samych - prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Nikt nie zrobi tego za nas.


Widzieliście to? To homofobia za publiczne pieniądze. Skąd? Z Ministerstwa Sprawiedliwości. Z jakiego funduszu:

- Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej
Na co pójdą pieniądze? Na projekt: „Przeciwdziałanie przestępstwom dotyczącym naruszenia wolności sumienia popełnianym pod wpływem ideologii LGBT". Termin realizacji: lata 2020 – 2023.
I teraz uwaga:

Cel ten zostanie osiągnięty poprzez wydanie serii 5 zeszytów dołączonych do tygodnika „Do Rzeczy” pt. "Prawna obrona wolności sumienia i ideologia LGBT" oraz dwóch konferencji pt. "Wolność sumienia i ideologia LGBT" w latach 2021 oraz 2023.

- Współfinansowane ze środków: Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości.

Złożę wniosek o dostęp do informacji publicznej, aby ujawnili, ile kasy wydają na to szczucie.
‼️To obrzydliwe i haniebne że zabiera się pokrzywdzonym pieniądze. Nie tak powinny być wydawane te środki. Inna organizacja, która wygrała konkurs, to Lux Veritas Rydzyka. Tak się rozpasają za nasze. Pozdrawiam z państwa wyznaniowego, jakim jest Polska.


Nie ma pośród żywych ludzi bardziej skłonnych do uznania się za obrażonych niż polscy katolicy. Przy czym katolickiej większości nie przeszkadzają hasła wieszczące supremację białej rasy, przemocowe okrzyki podczas marszów niepodległości i hajlowanie ekstremy na Jasnej Górze – to nie obraża polskiego katolika, nie obraża Matki Boskiej Częstochowskiej i wszechobecnego papieża Polaka. Tęcza obraża. Teraz za publiczne pieniądze Ministerstwo Sprawiedliwości chce realizować projekt: „Przeciwdziałanie przestępstwom dotyczącym naruszenia wolności sumienia popełnianym pod wpływem ideologii LGBT". Kiedy miejsce flagi LGBT+ zajmą żywi ludzie?

Po drugie, niepokojące wydaje się połączenie słowa „LGBT” ze słowem „przestępstwo” w nazwie projektu. Interesujące, ale nie zaskakujące. Spodziewam się, że jest to działanie intencjonalne, wobec trwającej od miesięcy i zaostrzającej się z tygodnia na tydzień nagonce na osoby niehetornormatywne. Dowodem na to są ostatnie wydarzenia rocznicowe związane z wybuchem Powstania Warszawskiego i symboliczny lincz, któremu „patrioci polscy” poddali tęczową flagę. I tutaj kolejne pytania: jak długo ten lincz pozostanie w linczem w wymiarze symbolicznym? Kiedy miejsce flagi zajmą żywi ludzie. Bo to, że je zajmą, jest więcej niż pewne.

Po trzecie, znamienne wydaje się posłużenie się przez projektodawców pojęciem „sumienia ludzi wierzących” oraz sugerowaniem, że to sumienie podlega presji pochodzącej, ze strony „lewicowych ideologii” – jakich? Tego dowiemy się prawdopodobnie z publikacji, które za publiczne pieniądze kolportował będzie komercyjny dziennik prywatnych wydawców. I tak to się kręci. W tym nikt nie widzi zdrożności. Tutaj po bożemu.

Wreszcie po czwarte i właściwie najbardziej istotne to wplątanie w całą sprawę wątku „obrazy uczuć religijnych”, o których traktują przywołane artykuły kodeksu karnego. Nie ma pośród żywych ludzi bardziej skłonnych do uznania się za obrażonych niż polscy katolicy. W kraju, w którym uczestnik programu „Milionerzy”, pod wpływem sugestii publiczności uznaje „paruzję” za coś, co ma związek z parą wodną, w tym kraju katolicka większość obraża się na tęczowe flagi. Tej samej katolickiej większości nie przeszkadzały zdaje się symbole czarnego słońca niesione przez demonstracje narodowców w Katowicach 20 lipca tego roku (dla porządku tylko dodam, że taki sam symbol Heinrich Himmler miał na zamku w Wawelsburgu, który był czymś w rodzaju sanktuarium SS), tej samej katolickiej większości nie przeszkadzają hasła wieszczące supremację białej rasy, przemocowe okrzyki podczas marszów niepodległości i hajlowanie ekstremy na Jasnej Górze – to nie obraża polskiego katolika, nie obraża Matki Boskiej Częstochowskiej i wszechobecnego papieża Polaka. Polski katolik obraża się na tęczę. Oczywiście nie każdy. Ale odpowiedzialni za powstanie i realizację tego projektu uważają, że przytłaczająca katolicka większość jest zagrożona ze strony nieheteronormatywnej mniejszości zdehumanizowanej pojęciem „ideologii LGBT”. A więc już nie ludzie. Wyłącznie ideologia (...) - NOIZZ.


- Jeśli w 2020 roku żyjemy w kraju, w którym zapala się znicze pomnikom, a ignoruje się cierpienie, samobójstwa, depresje tysięcy młodych i starszych osób, to z całą pewnością coś jest nie tak - mówiła w TOK FM posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

- To, co Andrzej Duda powinien powiedzieć, a czego na pewno nie powie, to słowo "przepraszam". To przeprosiny wobec wszystkich, którzy nie - jak lubią mówić politycy prawicy - "poczuli się obrażeni", tylko którzy zostali wytknięci, urażeni, znieważeni i którzy byli zaszczuwani na potrzeby kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy - powiedziała Dziemianowicz-Bąk w audycji "Wywiad polityczny". Nawiązała tu rzecz jasna m.in. do słów prezydenta o tym, że "LGBT to nie ludzie, ale ideologia".

Prowadzący audycję Roch Kowalski stwierdził, że po wyborach "było oczekiwanie, że ta światopoglądowa wojna domowa dobiegnie końca, bo nie będzie już podsycana kampanią Andrzeja Dudy. - Ale zdaje się, że tak się nie stało. Jak spojrzymy na obrazki z marszu nacjonalistów 1 sierpnia, gdzie deptana była tęczowa flaga czy też na zatrzymanie dwóch aktywistek Margot i Łani, które umieszczały tęczowe flagi na pomnikach, to widać, że ten konflikt światopoglądowy wcale nie dobiegł końca - dodał dziennikarz.



- Uważam, że za tego typu działania nie należy się grzywna, tylko przynajmniej jeden dzień więzienia - powiedział w RMF FM wiceszefo MON Marcin Ociepa, komentując zawieszenie na figurze Chrystusa w Warszawie tęczowej flagi. Został również zapytany, co myśli w takim razie o zawieszeniu na krzyżu na Giewoncie plakatu wyboczego Andrzeja Dudy, odparł: - Z krzyżem to zdecydowanie inna historia.

Wiceszef MON stwierdził, że powieszenie tęczowej flagi na pomniku to "kwestia obrazy uczuć religijnych" - odniósł się do powieszenia jej na jednym z pomników.

Na figurze Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu, w przeddzień rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, dokonano profanacji. To zakrycie twarzy Chrystusa chustą, powieszenie flagi. To jest symbol religijny, dla wielu osób było to bolesne doświadczenie

Ci, którzy powiesili ten banner na krzyżu na Giewoncie, moim zdaniem popełnili głupstwo, ale nie chcieli sprofanować symbolu religijnego, nie chcieli mu okazać braku szacunku - zupełnie w przeciwieństwie do tych działaczy LGBT w Warszawie.

Czym innym jest zakrycie w taki sposób, żeby okazać brak szacunku danemu pomnikowi, w tym przypadku figurze Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu, (...) a czymś innym jest wykorzystanie krzyża na Giewoncie do ekspozycji politycznej. Ani jednego, ani drugiego nie pochwalam, aczkolwiek z krzyżem to zdecydowanie inna historia - gazeta.pl

Dwie aktywistki trafiły we wtorek aresztu po tym, jak w nocy z 28 na 29 lipca rozwiesiły na kilku warszawskich pomnikach tęczowe flagi. W środę zatrzymano trzecią osobę. - To działanie zupełnie nieproporcjonalne i niepotrzebne - mówi w rozmowie z portalem Gazeta.pl dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Działania stołecznych funkcjonariuszy w rozmowie z portalem Gazeta.pl ocenił doktor Piotr Kładoczny, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

To zatrzymanie nie powinno mieć miejsca, ponieważ wydaje się, że te panie można było poprosić, żeby się stawiły na komisariacie i można było je przesłuchać. Takie przesłuchanie zapewne jest konieczne, jeżeli policja chce prowadzić postępowanie w tej sprawie, żeby wyjaśnić cele działania tych pań, ale nie ma chyba żadnego powodu, żeby twierdzić, że są one niebezpieczne, żeby je zatrzymywać. Nie ma chyba powodu, żeby uważać, że one się nie stawią na wezwanie, bo tego rodzaju manifestacyjne działanie raczej wskazuje na to, że one chętnie wyjaśnią, dlaczego to zrobiły i jakie są powody tego działania - powiedział Kładoczny.

W ocenie doktora Piotra Kładocznego takie domniemanie jest uprawdopodobnione. Uznałbym, że to jest rozumowanie poprawne. Myślę, że nie ma żadnego powodu innego dzisiaj widocznego, chyba że policjanci nam powiedzą, jaki jest rzeczywisty powód zatrzymania osób nawet na ulicy - dodaje Ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Jedyny powód, jaki można sobie wyobrazić w tej chwili bez udziału policji, to właśnie taki, że chce się takie osoby zastraszyć i pokazać, że jesteśmy absolutnie bezwzględni wobec przestępstw. Problem polega na tym, że jest wątpliwość po pierwsze, czy to jest w ogóle przestępstwo. Po drugie jest wątpliwość, czy nawet gdybyśmy uznali, że to jest przestępstwo, czy jest ono tak straszne, że należy te osoby w ten sposób traktować - podsumowuje - gazeta.pl







Ideologia hetero ich przestępstwa: Hetero zostali skazani na 8, 9 i 15 lat pozbawienia wolności za wielokrotne molestowanie i gwałcenie małoletniej dziewczynki sąd w Rzeszowie skazał pięciu mężczyzn. Wśród nich jest przyrodni brat pokrzywdzonej. Sąd uznał, że dopuszczali się tych czynności przez kilka lat. Wyrok jest nieprawomocny.

Oto przykład jak kobiety gwałcone w Polsce. Wiktoria mówi to z pełnym przekonaniem: „Gdyby to się stało jeszcze raz… to znaczy, jeśli znów padłabym ofiarą gwałtu, to tym razem nikomu bym o tym nie powiedziała”

Zgody na to, żeby drugi kościelny ślub Jacka Kurskiego odbył się w krakowskich Łagiewnikach, udzielił tamtejszy proboszcz na "wyraźne polecenie arcybiskupa Marka Jędraszewskiego" - wynika z nieoficjalnych ustaleń Onetu. Siostry zakonne opiekujące się kaplicą mówią, że "to bardzo rzadka, wręcz wyjątkowa sytuacja".


Kaliski biskup Edward Janiak może odpowiadać karnie za chronienie księdza pedofila - uważa były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS. Ale prokuratura nie chce zadzierać z Kościołem.

Trzy lata więzienia grożą w Polsce każdemu, kto miał wiarygodne informacje o przestępstwie pedofilskim, ale nie powiadomił o tym niezwłocznie organów ścigania. Ten przepis wszedł w życie w lipcu 2017 r. i dotyczy także kościelnych hierarchów, którzy chronili księży pedofilów - Gazeta Wyborcza.

16 lat po tym, jak ksiądz Michał M., były proboszcz z Tylawy, został skazany za molestowanie sześciu dziewczynek, nałożono na niego zakaz odprawiania mszy z udziałem wiernych. Zgodnie z decyzją arcybiskupa Adama Szala ksiądz będzie mógł odprawiać mszę św. tylko prywatnie. Obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Piotrowicz jako prokurator stawał w obronie księdza - gazeta.pl

Ks. Piotr M. z Ruszowa, którego sąd pierwszej instancji skazał za molestowanie dwóch niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek, na apelację poczeka na wolności.

Ale w Polsce problemem jest tęczowa flaga, a nie jakaś pedofila, że ksiądz molestuje to nic złego gorsi są osoby LGBT ich trzeba prześladować w imię wiary katolickiej. Czy ktoś ściga osób z marszu nacjonalistów którzy grozili śmiercią i nawoływali do nienawiści to też nie problem, dodatkowo minister finansuje grupy nienawiści, żeby mogli jawnie promować nienawiść do LGBT


Redaktor Naczelny Do Rzeczy Paweł Lisicki stwierdza w swoim wstępniaku (vide zdjęcie) w najnowszym numerze tygodnika, że w związku z presją UE na kwestie związane z prawami mniejszości seksualnych być może Polska powinna jednak opuścić Unię Europejską. Czyli w końcu doszliśmy jednak do tego punktu, gdy już nie tylko jawni rosyjscy agenci suflują nam, że oto najlepiej byłoby nam się wypisać ze świata Zachodu. Tyle bowiem oznaczałoby dla Polski wyjście z Unii Europejskiej.

Pan redaktor Lisicki rosyjskim agentem nie jest, ale najwyraźniej nie wie, że tak się jakoś w Europie porobiło, że jak się nie jest Szwajcarią z jej bankami, Norwegią z jej ropą naftową, albo Wielką Brytanią z jej City, bronią jądrową i kanałem La Manche to się albo jest w UE, albo w rosyjskiej strefie wpływów. No można być jeszcze ew. Ukrainą.

Najwyraźniej ta prosta prawda nie ma znaczenia dla sporej części polskiej prawicy, dla której "tradycyjne wartości" (czytaj wszystko, co związane jest z seksem, który jest grzeszny i w ogólnie należy robić to przy zgaszonym świetle) jest ważniejsze od bezpieczeństwa narodowego, od dobrobytu, rozwoju etc. Polsce nie zagraża oto Władimir Putin i nowo tworzona I Gwardyjska Armia Pancerna, nie zagrażają nam Iskandery z Obwodu Kaliningradzkiego ani też ugrzęźnięcie w strefie średniego dochodu i utrata szansy na zakotwiczenie na dobre na Zachodzie. Polsce, wg pana Lisickiego zagrażają geje, gender i LGBT.

Postawiłbym tu kropkę gdyby nie to, że gdy widzę ludzi tak zasadniczych w sprawach tradycyjnych wartości jak pan redaktor Lisicki to się zawsze zastanawiam czy sami żyją wg tych reguł, które tak ochoczo głoszą. W wypadku pana redaktora takie oczywiste to bynajmniej nie jest. Kiedyś o tym skądinąd napisałem, ale potem swój wpis skasowałem uznając, że nie wypada zajmować się życiem prywatnym pana redaktora. Dziś myślę, że myliłem się. Gdyby pan Lisicki nie był taki zasadniczy w sprawach wartości to w istocie przypominanie mu jak to rozbił małżeństwo swojego kolegi i zostawił przy okazji też swoją żonę byłoby nie w porządku. Skoro jednak pan redaktor Paweł Lisicki uważa, że ma prawo posługiwać się argumentami moralnymi i w ich imię postulować coś, co byłoby szkodliwe dla Polski, a z czego cieszyliby się jedynie w centralach GRU, FSB i SVR to może warto zacząć przypominać mu, że romanse z mężatkami są tak jakby nie całkiem zgodne z tymi wartościami, które pan redaktor głosi.

Fascynuje mnie skądinąd świat polskiego konserwatyzmu od pasa w górę. Mam czasem wręcz wrażenie, że porządny polski konserwatysta tym się różni od np. brytyjskiego, że ten brytyjski musi mieć tweedową marynarkę, a ten polski musi się przespać z żoną kolegi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz