"Ostatnio usiedliśmy sobie z kolegą i zaczęliśmy zrzędzić jak dwie stare ciotki.
- A za naszych czasów… - zacząłem – …w epoce analogowej (nie mylić z analną, ta bowiem trwa wiecznie) gej geja nie pytał, zwłaszcza na początku konwersacji: „jesteś aktywny czy pasywny?”.
- Dobrze prawisz – potwierdził kolega. – Geje byli a priori uniwersalni, tak jak homoseksualizm był uniwersalnym, choć znanym tylko wtajemniczonym językiem. (…)
- No i szło się do łóżka jednak z planem, że będzie z tego związek. Jak już człowiek dorwał jakiegoś geja, to się go trzymał, bo nie miał pewności, że dorwie następnego.
- Święte słowa! Kiedyś człowiek poznawał, dajmy na to, dziesięciu nowych homoseksualistów w ciągu roku. A dzisiaj…
- Dzisiaj masz ich dziesiątki w najbliższej okolicy. Na Grindrze. Albo na Tinderze.
- Dzisiaj przesuwasz ich paluszkiem w lewo albo w prawo. Oglądasz, przebierasz, kaprysisz. Ten nie bardzo, tamten nie pasuje, ów może ewentualnie, ale na pewno znajdzie się lepszy… I ta permanentna postawa księżniczki, chimerycznej panny na wydaniu. „Zaskocz mnie!”. „Musisz się bardziej postarać”. „Tylko powyżej 20 cm i poniżej 40 lat”. Narcyzm w wydaniu jednostkowym może być uroczy, lecz w wydaniu masowym staje się absolutnie nieznośny. Zresztą, rozmowy wirtualne z narcyzami i tak się sprowadzają do ustalenia parametrów produktu: „Opisz się!”, „Jaki sprzęt?”, „Ile centymetrów?”, „A czy p?”."
Jaka będzie puenta felietonu Bartosza Żurawieckiego z najnowszej "Repliki"?
Aidan i Frank z serialu Banana kanału Channel 4 który był rok temu wyemitowany w Anglii. Odcinek naprawdę bardzo dobry dotyczące wyglądu obsesji w społeczności gejowskiej.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz