Wychodzimy z ukrycia: 14 listopada 2015 r. w Salt Lake City (Utah, USA) około 1000 osób demonstrowało przeciw stanowisku Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (mormoni) i wystąpiło z niego wysyłając odpowiedni list. Otóż ogłoszony niedawno mormoński dokument kościelny wziął za cel ataku LGBT. Grozi on ekskomuniką osobom żyjącym w jednopłciowym cywilnym małżeństwie lub podobnym związku i zakazuje udzielania chrztu dzieciom wychowywanym przez takie pary. Dzieci te mogą być ochrzczone po osiągnięciu pełnoletniości, jeśli oficjalnie odetną się od idei małżeństwa jednopłciowego i wyprowadzą się z domu swoich rodziców. W wyniku tego nienawistnego przesłania skrzynka pocztowa przy największej na świecie świątyni mormońskiej wypełniła się listami z aktami apostazji.
Foto: Demonstracja LGBT i sojuszników w Salt Lake City przed mormońską Świątynią Salt Lake.
Przybywa przywódców religijnych i świeckich wyznawców religii, którzy akceptują orientację homoseksualną wraz z jej odpowiedzialną fizyczną ekspresją. Dochodzą oni do wniosku, że potępianie homoseksualności na podstawie wyrwanych z historycznego kontekstu i błędnie interpretowanych fragmentów starych dokumentów wiary jest bezzasadne. Zarówno uwagi biblijne na temat zachowania homoseksualnego, mające źródło w zwyczajach i wyobrażeniach ludu żyjącego w epokach brązu i żelaza, jak i wypowiedzi trzynastowieczne (Tomasz z Akwinu), oparte na starożytnych i średniowiecznych spekulacjach dotyczących „prawa naturalnego”, nie mówią w istocie o homoseksualności, jak ją zna dzisiejsza nauka. Zatem przytaczanie ich (lub ich późniejszych adaptacji) jako argumentów moralnych dotyczących homoseksualności to ich nadużywanie. Owi przywódcy i laicy dostrzegają, że takie potępianie, oparte na zniekształconym obrazie seksualności człowieka, to w istocie przemoc zagrażająca zdrowiu oraz życiu wierzących lesbijek i gejów. Tak się składa, że niektóre fragmenty Biblii aprobują ludobójstwo (w tym roztrzaskiwanie niemowląt wroga o skałę), niewolnictwo (w tym sprzedawanie własnych córek) i traktowanie kobiet jako własności mężczyzn, co jest pod względem etycznym nie do przyjęcia. Jej inne passusy przedstawiają pogląd, że Ziemia jest płaska, a wokół niej krąży Słońce. Jednocześnie sprawiedliwość, miłość bliźniego, prawda i samokrytycyzm należą do centralnego przesłania wielu religii. Tak więc również w obrębie wiary religijnej jest miejsce na krytyczną refleksję, która sprzyja dystansowaniu się od toksycznego nauczania. Jednak niektóre kościoły wręcz konserwują swoje nienawistne nauczanie.
Jeśli niektóre kościoły, kierując się przednaukowym pojmowaniem świata z odległych epok, nie zaprzestały jeszcze potępiania miłości par jednopłciowych i nie potrafią jej z radością uczcić jako cennego daru, jest to godne ubolewania, lecz jest to ich problem wewnętrzny. Jednak nie powinny one narzucać swoich zdogmatyzowanych definicji związków i rodzin przy pomocy pseudonaukowych argumentów systemowi prawnemu świeckiego państwa, który winien opierać się na przesłankach racjonalnych i służyć równo wszystkim obywatelom. Problem zauważa coraz większa liczba członków tych wspólnot wiary, którzy postępując zgodnie z sumieniem popierają prawne uznanie cywilnego małżeństwa jednopłciowego (lub innego typu związku jednopłciowego) i w konsekwencji popierają równe traktowanie rodzin. Na przykład w 2012 roku już blisko 2/3 amerykańskich katolików opowiadało się za cywilnym małżeństwem neutralnym pod względem płci.
Po ponad 350 latach wyrażono żal z powodu niesprawiedliwości, która spotkała Galileusza za głoszenie kopernikańskich poglądów. Jako lesbijki lub geje nie chcemy, by instytucjonalne religie czekały kilka stuleci, żeby przeprosić nas za obecną przemoc duchową opartą na kultywowanej niewiedzy. Oczekujemy sprawiedliwości już teraz.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz