niedziela, 7 czerwca 2020

Słowo Boże na dziś - pod przykrywką religii nienawidzimy się


Jesteśmy ludźmi podtrawimy pięknie budować, stwarzać cudowne rzeczy mimo to nie podprawimy miłować się, nienawidzimy się.

Czy z powodu homofobii, rasizmu, transfobii, antysemityzmu, ile już zginęło i ginie osób tylko ktoś jest inny. Wykorzystują inność to ataków, zastraszać po ktoś jest na pewno gorszy, tylko zdobyć popularność, wygrać wybory.

Kosztem śmierci tysiąc osób, prześladowań, upokorzeń, najbardziej smutne robią to wierząc osoby. Cudownie mówią o Bogu, ale mają tyle pogardy do człowieka po jest inny od nich.

Czy jesteśmy uczniami Chrystusa, czy uczniami szatana?  Chrystus dziś daję nam szanse, przemyśleć co jest ważne czy nauczanie Jego, wielu mówi się są chrześcijanami, ale jacy, którzy zapominamy prawdziwy sens chrześcijaństwa. Czy dajemy świadectwa byciem prawdziwym chrześcijaninem, czy takim na pokaz.

Przerażają mnie chrześcijanie którzy mówią są doskonali wiedzą lepiej, kłócą się znają lepiej teologie, jak na przykład osób LGBT. Wmawiają, że coś złego jest byciem LGBT, nie patrzą to ludzie, krzywdzą ich, tylko dla nich ważne teologia która wielokrotnie kłótnie prowadziły do zła, czy dotyczące niewolnictwa, praw kobiet.

Teraz kłótnia o LGBT czy inne rasy, ile musi zginąć osób, żeby zrozumieć ważny jest człowiek niż teologia, Sam Chrystus wielokrotnie ją łamał.

Tych trudny czasach niebezpieczny jest bardzo ważne zaufać Chrystusie, tylko w nim możemy szukać siłę, nadzieję, o przyszłość jaka nas czeka. Panie prośmy w tym chwila umacniaj wszystkich którzy potrzebują twojej opieki, są w trudnej sytuacji, chory, którzy walczą o zdrowie inny.

Tygodnik Powszechny: Władza i związane z nią media zaczęły kolejną nagonkę na mniejszości seksualne. Jakie są jej przyczyny, przebieg i skutki?

Czemu władza po raz kolejny wybrała sobie tego samego wroga? Po pierwsze dlatego, że wiosną i jesienią 2019 r. ten wróg okazał się pomocny: część Polaków dała sobie wmówić, że ekipa Jarosława Kaczyńskiego obroni ich przed „inwazją wrogiej ideologii”. I Zjednoczona Prawica wygrała wybory. Po drugie – bo obecna kampania trwa tylko 23 dni i nie ma co tracić czasu na wymyślanie nowej narracji. Po trzecie – dlatego, że przy malejącym poparciu dla Andrzeja Dudy potrzeba jeszcze szybszej i większej mobilizacji elektoratu, a wróg mobilizuje najlepiej. Po czwarte – bo skupienie uwagi wyborców na „lobby LGBT” to łatwy sposób na odwrócenie uwagi od realnych problemów rządu, jak pogarszająca się sytuacja gospodarcza, rysy na wizerunku ministra Szumowskiego czy brak postępów w walce z epidemią.

Mówienie o „ideologii LGBT” i jej wyznawcach to kamuflaż retoryczny, podobny do nazywania Żydów „syjonistami”. Nie istnieje „ideologia LGBT”. Istnieją Polacy LGBT. Oni też są „zwykłymi, normalnymi ludźmi żyjącymi między Warszawą a Krakowem, Warszawą a Gdańskiem”. I domagają się równych praw, a nie „przywilejów”. Hasło o przywilejach jest jawnie dyskryminacyjną retoryką: bo dlaczego to, co dla par heteroseksualnych jest prawem, dla homoseksualistów ma być przywilejem?

Orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej nie wybiera się pod wpływem „ideologii”. W ogóle się jej nie wybiera. To część osobowości, a nie „światopoglądowe fanaberie”, jak twierdzi premier Morawiecki. Powinien to zresztą wiedzieć, bo sam ma homoseksualnego siostrzeńca, który nie wstydzi się mówić o swojej orientacji i rozczarowaniu homofobią rządu.

Edukacja seksualna to nie seksualizacja. Przeciwnie, rzetelna i powszechna edukacja seksualna może ochronić dzieci przed uzależnieniem od pornografii czy zostaniem ofiarą pedofila. A także przed traumatyzującymi próbami zanegowania własnej orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej. (...)

Nie mamy do czynienia z żadnym „atakiem na rodzinę”. Bo na czym miałby polegać ten atak? Już teraz istnieją w Polsce tęczowe rodziny: szacuje się, że wychowuje się w nich 50 tysięcy dzieci (najczęściej to dzieci z pierwszego związku jednej z partnerek lub partnerów). Te dzieci są ofiarami systemowej homofobii: bywają atakowane i wytykane, a w świetle prawa jeden z ich rodziców jest dla nich obcą osobą. Premier Morawiecki powinien o tym pamiętać, skoro dzieci są dla niego „świętością”. (...)

Prawo do zawierania małżeństw, adopcji czy ułatwienia w prawnej korekcie płci to nie „eksperyment społeczny”. Chyba że za eksperyment społeczny uznamy też przyznanie praw wyborczych kobietom albo zniesienie zakazu zawierania małżeństw międzyrasowych (w niektórych stanach USA obowiązywał on do 1967 r.). Więcej: różne „eksperymenty” dotyczące równości osób LGBT zostały już przeprowadzone w wielu państwach świata, w tym 29 krajach Europy. Także tych rządzonych przez konserwatystów: część polityków prawicy na Zachodzie wychodzi z przekonania, że państwo powinno wspierać rodziny, a nie utrudniać ich zakładanie. Związki partnerskie (legalne nawet na wspomnianych przez posła Rzymkowskiego Węgrzech), równość małżeńska czy prawo do adopcji dzieci dla par homoseksualnych to nie ryzykowna nowość; dostępnych jest wiele danych statystycznych i badań społecznych na ten temat. Natomiast nie prowadząc tego typu „eksperymentów”, Polska stała się najbardziej wrogim dla mniejszości seksualnych państwem w Unii Europejskiej: 14 maja w rankingu równouprawnienia ILGA spadła z przedostatniego na ostatnie miejsce. Najbardziej przyjaznym osobom LGBT krajem UE okazała się katolicka Malta.

Podsumowując: nie, ludzie LGBT nie zagrażają tradycyjnej rodzinie. Wiemy natomiast o przypadkach tradycyjnych rodzin, które zagrażają ludziom LGBT – jak heteroseksualne małżeństwo, które przyniosło trzy bomby na Marsz Równości w Lublinie czy rodzice z dziećmi, którzy wyzywali uczestników Marszu Równości w Białymstoku. Te incydenty miały miejsce rok temu, teraz można oczekiwać podobnych zdarzeń. Bo to, co dla władzy i jej sprzymierzeńców jest opłacalnym wyborczo zabiegiem socjotechnicznym, dla Polaków LGBT oznacza stygmatyzację. A w konsekwencji – przemoc (...)

Pamiętaj masz prawo do dumy z powodu tego, kim jesteś. Nie zapominaj, z jak trudnymi wyzwaniami dajesz sobie radę każdego dnia.

Nie sztuka być silnym i zadowolonym z siebie, kiedy należy się do grupy większościowej. Kiedy cały świat mówi ci, że racja jest po twojej stronie. Kiedy Twoją tożsamość wzmacnia przekaz powtarzany w szkołach, w mediach, w kościołach.

Ty natomiast masz odwagę być sobą mimo hejtu na osoby LGBT+. Mimo, że wmawiano ci strach, wstyd i winę. Odpowiedzią na wstyd jest właśnie duma!