sobota, 27 października 2018

Kłótnie o Tęczowy Piątek - Wiara i Tęczy, rodzice dzieci LGBT, katolicki tęczowy piątek ...


Fundacja Wiara i Tęcza, zrzeszająca wierzących gejów, lesbijki, osoby biseksualne i transpłciowe oraz ich rodziny i sojuszników, wyraża stanowczy protest wobec Oświadczenia Komisji Wychowania Katolickiego KEP z 25 października 2018 r. w sprawie akcji „Tęczowy piątek” zapoczątkowanej przez Kampanię Przeciw Homofobii, która w tym roku ma zostać przeprowadzona w ponad 200 polskich szkołach.

Zgadzamy się z przedstawicielami Episkopatu Polski, że szkoła musi przestrzegać prawa. Stanowczo sprzeciwiamy się jednak tezie, że akcja „Tęczowy piątek” narusza prawo. „Tęczowe piątki” są inicjatywami samych szkół - w tym przede wszystkim uczniów - którzy takie wydarzenie organizują. To od szkoły i osób, które ją współtworzą, zależą treści, które zostaną zaprezentowane w ramach akcji. Szerokie zainteresowanie akcją pokazuje, że polscy uczniowie widzą pilną potrzebę rozmawiania na tematy LGBTQ oraz chcą wesprzeć kolegów i koleżanki narażone na marginalizację i dyskryminację. Omawiane wydarzenia odbywają się w szkołach na zasadzie dobrowolnosci. Jeżeli szkoła zdecyduje się na organizację spotkania z edukatorem czy gościem z zewnątrz, to na takie spotkania uczniowie mogą przyjść, ale nie muszą. Dlatego o naruszeniu prawa, a tym bardziej o zmuszaniu kogokolwiek, by wbrew swojej woli uczestniczył w spotkaniach, nie może być mowy.

Chcemy zwrócić uwagę na fakt, że dzieci i młode osoby LGBTQ, często nieświadome swojej tożsamości lub poszukujące, są narażone na ogromny stres, nękanie ze strony rówieśników i dorosłych, lęk o swoją przyszłość, często również o swoje zdrowie i życie, na pogróżki i przemoc, co niejednokrotnie skutkuje znacznym obciążeniem psychicznym, a nawet myślami samobójczymi. Także w Polsce w ostatnich latach doszło do wielu tragedii, a wielu młodych ludzi przypłaciło homofobię życiem. Tak być nie może! Osoby LGBTQ potrzebują dodatkowej pomocy i wsparcia oraz przyjęcia z miłością i otwartością, do czego z całą mocą wzywa nas nauczanie Jezusa. Tymczasem Kościół rzymskokatolicki w Polsce, głosem przedstawicieli Episkopatu, pokazuje im, że ich potrzeby są nieważne, a jakiekolwiek działania mające je wspierać, szerzyć wiedzę oraz uwrażliwiać ich otoczenie na ich potrzeby – szkodliwe i mogą spotkać się wyłącznie z krytyką. Uważamy, że stanowisko biskupów kłóci się z przesłaniem Katechizmu Kościoła Katolickiego, który zakazuje dyskryminacji osób homoseksualnych, namawiając wiernych, by traktowali te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Z przykrością stwierdzamy, że nie przypominamy sobie, by jakiekolwiek działanie hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce było odpowiedzią na tak sformułowane wezwanie Katechizmu.

Dostrzegając szybkość reakcji Konferencji Episkopatu na akcję „Tęczowy piątek”, pragniemy podkreślić, że takiej reakcji, niestety, brakowało w przeszłości w sytuacjach, w których Kościół powinien wyrażać kategoryczny moralny sprzeciw wobec wydarzeń jednoznacznie złych, takich jak przemoc wobec pokojowych demonstracji, piętnowanie i dehumanizacja uchodźców i przybyszów, czy nadużycia seksualne wobec dzieci.

Sprzeciwiając się stanowisku biskupów, Fundacja Wiara i Tęcza wyraża jednocześnie swe poparcie dla bardzo potrzebnej i cennej inicjatywy „Tęczowych piątków”, składając podziękowania dla jej twórców i organizatorów.

Zarząd Fundacji Wiara i Tęcza

Kampania Przeciw Homofobii: W 211 szkołach w całej Polsce odbędzie się Tęczowy Piątek – akcja, której celem jest okazanie wsparcia młodzieży LGBT. Na lekcjach prowadzonych przez nauczyciele i nauczycielki, którzy sami opracowali scenariusze zajęć, młodzież będzie poruszać tematy otwartości i akceptacji. Co na to rodzice? Są za!

W sprawie „Tęczowego Piątku” głos zabrali rodzice z całej Polski, którzy mówią, dlaczego akcja „Tęczowy Piątek” jest ważna i potrzebna.

Jestem matką i jestem nauczycielką z ponad 25-letnim stażem. Akcja „Tęczowy Piątek” organizowana w szkołach przez KPH edukuje i uwrażliwia na drugiego człowieka, a może nawet uratować życie. Myślę tutaj o dzieciakach targających się na życie z powodu niezrozumienia, wykluczenia, poniżenia i szykan jakich doświadczają w szkole z powodu swojej orientacji. Wykluczanie kogokolwiek z tego powodu jest okrutne i niemoralne - Dominika, mama i nauczycielka z Warszawy

Poznałem dziesiątki a może setki historii, o tym, jakim dramatem dla obu stron było ujawnienie swojej prawdziwej orientacji czy tożsamości przed rodziną czy przyjaciółmi. Tak naprawdę, to są historie ludzkiego cierpienia. U źródeł tego cierpienia jest rozpaczliwa niewiedza i bezsensowne chronienie nas wszystkich – i dzieci, i rodziców przed prawdą. Im więcej Tęczowych Piątków, tym mniej cierpienia - Marek, ojciec trojga dzieci, w tym lesbijki, dziadek ośmiorga wnuków, prezes stowarzyszenia „My, Rodzice”

Rzetelna edukacja jest niezwykle ważna. Młody człowiek który słyszy w szkole tylko o jednym wzorcu rodziny, który nie ma szans usłyszeć, że osoby LGBTQIA to normalni i wartościowi ludzie, niestety ma duże szanse na to, że popadnie w depresję, że sam siebie przestanie akceptować, że będzie się czuł kimś gorszym a nawet bezwartościowym. Myślę, że mojej córce taka edukacja pomogłaby szybciej wyjść z szafy. Nie musiałaby uważać na to co mówi, żeby się nie wydało. Mogłaby po prostu być sobą. Do dziś mam łzy w oczach na sama mśsl, jak musiało jej być ciężko. Dlatego uważam, że „Tęczowy Piątek” to bardzo potrzebna inicjatywa - Asia z Malborka, mama lesbijki

Świat zmienia się dzięki nauce, wiedzy, dobrze udokumentowanym badaniom. Przesądy zawsze stawały na drodze do rozwoju i zmiany. Do dziś ok 6% populacji wierzy, że ziemia jest płaska. Szkoła powinna być miejscem światłym, promującym wiedzę, nie zabobony. Wiedza nie boli, nie ma moralności ani złej woli, jest neutralna. Pozwólmy naszym dzieciom korzystać z dobrodziejstw najnowszych osiągnięć. „Tęczowy Piątek” uzupełnia tę ważną wiedzę, której brakuje w programie nauczania, a jest niezbędna i tym ważniejsza, bo potrzebna do zrozumienia drugiego człowieka - Ewa, matka geja z Piaseczna

Jestem mamą 8-letniego Kuby wychowywanego w domu, gdzie nikogo się nie ocenia i nie neguje z założenia. Moje dziecko zupełnie nie rozumie agresji i mowy nienawiści. Jestem przerażona sytuacją w Polsce, nagonka na organizacje pozarządowe walczące o równość, krytyką nauczycieli czy rodziców. Gdzie nasze dzieci mają się uczyć akceptować inność jak nie w szkole? Dlaczego wtlaczamy tyle nienawiści w ich chłonne, piękne i mądre głowy? Czy naprawdę chcemy żyć na świecie, gdzie wszyscy są tacy sami i nikt nie ma prawa do bycia sobą? Przecież to jakiś absurd! Uczmy miłości i bycia dobrym dla innych, a nie agresji i egoizmu. Organizujmy “Tęczowe Piątki”! - Ania, mama 8-letniego Kuby

Jestem jak najbardziej za akcjami uświadamiającymi młodym ludziom, że orientacja seksualna jest ostatnią kwestią jaka powinna być powodem do oceny wartości człowieka. Chciałbym, aby mój 15-letni syn nigdy nie postrzegał swoich znajomych, ale także w ogóle ludzi, pod względem tego z kim oni się umawiają na randki albo kogo kochają. Tymczasem żyjemy w społeczeństwie, gdzie kolejne pokolenia wyrastają w przekonaniu, że słowa pedał czy lesba to przede wszystkim obelga i sposób na poniżanie innych . Nie ma innej drogi, żeby to zmienić niż rzetelna i oparta na faktach edukacja. Dlatego popieram akcje uświadamiające uczniom, że mogą mieć wśród swoich kolegów i koleżanki o innej niż oni orientacji seksualnej i jest to jak najbardziej naturalne zjawisko. Jak rozumiem, temu właśnie służy Tęczowy Piątek - Zbyszek, syn 15-latka z Warszawy

W życiu mojego dziecka bardzo ważną rolę odegrała szkoła – liceum, które dbało o klimat równościowy pod wieloma względami, a osoby nieheteronormatywne i niebinarne płciowo były traktowane z szacunkiem i życzliwością. Dodam, że mimo to, moje dziecko nie zdecydowało się na ujawnienie swojej orientacji. Na pewno jednak pomogło to mu w zrozumieniu siebie i swojej sytuacji życiowej. Jestem za to wdzięczna nauczycielom i wierzę, że każda szkoła może podążać w tym kierunku - Danuta, matka osoby niebinarnej z Wocławka

Szkoła jest drugim miejscem po domu rodzinnym, gdzie dziecko spędza najwięcej czasu. Jest też miejscem, gdzie odpowiedzialni dorośli – nauczyciele i nauczycielki – kształtują jego świat. Jeśli szkoła okaże się miejscem, gdzie nieheteronormatywne dzieci poczują wsparcie, to jest to bardzo duża wartość. Szkoła powinna być miejscem światłym, otwartym, gdzie dzieci, ale tez rodzice mogą liczyć na kompetentną pomoc. Czy oczekujemy zbyt wiele? - Alicja, mama geja z Zielonej Góry

Ja mam ogromny żal do szkoły, do psychologów, że nie zwrócili mi uwagi na możliwość wystąpienia u mojej córki odmiennej tożsamości. Że szkoła nie była oparciem i źródłem wiedzy. Dużo gorzej czuje się zagubione dziecko przekonane o tym, że odstaje od rówieśników i nie wie dlaczego. Szkoła nie pomoże mu zrozumieć i nie daje też informacji rówieśnikom, o możliwej odmienności. Niedopuszczalne jest dla mnie, że wiedzę poddaje się głosowaniu. Czy jeżeli ja zbiorę 600 podpisów mogę zakazać w szkole używania globusów i poddać w wątpliwość teorię heliocentryczną? Czy mogę zakazać przekazywania rzetelnej wiedzy naukowej, na podstawie moich przekonań i moich poglądów? Czy szkoła ma przekazywać wiedzę, czy wyobrażenia? Dlatego uważam, że „Tęczowy Piątek” jest bardzo ważną lekcją, zarazem wiedzy jak i szacunku dla inności innych osób - Irmina, mama osoby niebinarnej z Posądza

W naszym społeczeństwie, wciąż, niestety funkcjonuje wiele mitów i nieprawd na temat osób LGBT. Nie do wszystkich dociera z jak wieloma dodatkowymi problemami spotykają się w okresie dojrzewania, młodzi ludzie, którzy nie pasują do heteronormatywnych wzorców społecznych. To nie jest wymysł ani mit, że wśród młodzieży LGBT+ jest wyższy wskaźnik samobójstw. Zadaniem szkoły i pedagogów jest opieka nad wszystkimi dziećmi, a zwłaszcza wykluczanymi. Szkoła powinna być wolna od prześladowania, w szkole wszystkie dzieci powinny czuć się bezpiecznie. To bardzo ważne, żeby uczyć młodych, że ludzie się różnią, że każdy z nas jest człowiekiem z pełnią praw. Rodzice, pedagodzy, uczniowie, wszyscy powinniśmy się uczyć, że różnić się nie jest niczym złym, że nie wybiera się ani płci, ani orientacji. I to m.in. dlatego uważam, że „Tęczowy Piątek” jest tak bardzo potrzebny - Agnieszka, mama lesbijki z Lublina

W szkole mojego dziecka nie spotkałam się z żadną inicjatywą, dotyczącą osób LGBTQIA, a z relacji córki wynika, że nie było klimatu do “wyjścia z szafy”, a wręcz miała sygnały negatywne. Na lekcję do jej klasy zaproszono prawnika, który w swojej wypowiedzi, nie pamiętam już w jakim kontekście, nawiązał do osób nieheteronormatywnych. Obecny na spotkaniu wychowawca szybko uciął tę dyskusję, dając prawnikowi do zrozumienia, że nie życzy sobie kontynuacji tego tematu. Jej rówieśnicy także nie dawali jej poczucia bezpieczeństwa, wielokrotnie robili sobie niewybredne żarty z gejów i lesbijek. Córka zrezygnowała także ze studniówki, czułam, że nie odnajduje się w swojej klasie i w sumie nie pomyliłam się, ale dopiero po jej coming oucie zrozumiałam dlaczego. Teraz, z perspektywy czasu, jestem przekonana, że gdyby w szkole organizowany był Tęczowy Piątek, jej sytuacja byłaby zupełnie inna, czułaby wsparcie rówieśników i pedagogów, nie byłaby tak osamotniona, wyalienowana, nie obawiałaby się odrzucenia, a rozmowa z nami, rodzicami, nastąpiłaby znacznie wcześniej. Żałuję, że stało się to tak późno. Czuję ogromny ból w sercu na myśl jak bardzo była samotna w trudnym okresie dojrzewania, a my dorośli, nieświadomi, nie pomogliśmy jej w tym czasie. Tęczowy Piątek to piękna lekcja empatii i szacunku dla naszych wyjątkowych dzieci i dla nas - Alicja, mama osoby homoseksualnej z Łodzi

Może już czas, żeby zamiast bić w pusty dzwon naszych lęków, zorganizować w Kościele własny "Tęczowy Piątek"? Na przykład jako dzień modlitwy i solidarności z krzywdzonymi osobami homoseksualnymi?

Słabością Kościoła w Polsce nie jest "Tęczowy Piątek", ale brak z naszej strony jakiejkolwiek podobnej inicjatywy, kładącej nacisk na walkę z wykluczeniem i szacunek, który osobom homoseksualnym się należy.

Pomysłodawcy akcji mówią, że jedna na dwadzieścia osób w Polsce jest homoseksualna lub ma problemy z określeniem swojej tożsamości płciowej. Oznacza to, że w każdej klasie jest przynajmniej jeden uczeń lub uczennica, którzy mają odmienną orientację seksualną. 44% z nich pada ofiarą przemocy fizycznej i słownej ze względu na ten fakt. Najbardziej niepokoi zaś to, że 63% homoseksualnych nastolatków myślało o samobójstwie. To nie są puste liczby, one mają imiona. Tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy zabił się 14-letni Kacper z Gorczyna i 9-letni Jamel z Denver. Byli prześladowani przez rówieśników. A o ilu przypadkach nie wiemy?

Panicznie boimy się podejmować temat w innym stylu - wspierającym młodych ludzi. Być może dlatego, że sami mamy problem z odróżnieniem, czym jest tolerancja, akceptacja, a czym wsparcie. Lawirujemy między pojęciami i trochę się już w tym gubimy. W sprawie homoseksualizmu odrzucamy poglądy całymi blokami, nie zadając sobie pytań o konkretne sytuacje i ludzi. Tak jakbyśmy liczylii, że w przyszłości przyjdzie ktoś mądrzejszy i odważniejszy, by spór raz na zawsze rozstrzygnąć. Tymczasem problem prześladowania, przemocy i samobójstw młodych ludzi z powodu swojej orientacji istnieje w czasie rzeczywistym. I na tym przede wszystkim skupia się idea "Tęczowego Piątku". Ma pokazać, że szkoły nie zaakceptują przemocy i prześladowania ze względu na odmienność.

Nie wiem, czy podpisałbym się pod wszystkim co głosi Kampania Przeciw Homofobii. Mam sporo wątpliwości wobec ich światopoglądu. Wiem natomiast, że całkowicie mogę podpisać się pod hasłem, aby osoby homoseksualne czuły się bezpiecznie w społeczeństwie: w szkole, pracy, przestrzeni publicznej. A jeśli ktoś boi się indoktrynacji ze strony środowisk LGBT, niech lepiej poszuka słabych punktów we własnym fundamencie, na którym buduje świat. Może jest bardziej dziurawy niż mu się wydaje. W normalnym świecie obok siebie mogą żyć ludzie, którzy nie muszą się do niczego wzajemnie przekonywać. (...) Deon.pl

Swoimi zdjęciami opatrzonymi hasztagiem #TęczowyPiątek dzielą się sami młodzi ludzie. "Coming out w klasie. Serce mi cholernie wali i trochę się boję ale... I tak chcę to zrobić" - pisze Inesia. "Tęczowy Piątek trwa! Wbrew wszystkim sceptykom i przeciwnikom" - cieszy się Henryk. "Moja szkoła nie obchodzi Tęczowego Piątku, ale ja tak!" - czytamy u Spooky.

"Jako student kierunku lekarskiego w ramach Tęczowego Piątku pragnę tylko przypomnieć, że orientacja homoseksualna ale też inne orientacje seksualne są fizjologiczne, tzn. nie wynikają z procesów patologicznych i nie można na podstawie orientacji seksualnej oceniać stanu zdrowia" - pisze Mort. "Też byłem wyzywany od pedałów. Słowa ranią. Dorosłych nie, ale dzieci tak. Nie zapominajcie o tym" - apeluje Wiktor.

Szkoła jest dla wszystkich i powinna kształtować postawy tolerancyjne. Każda uczennica i uczeń ma prawdo do szacunku. I to tyle" - kwituje Dorota Łoboda, prezeska fundacji Rodzice Mają Głos.

"Więcej edukacji to mniej przemocy i strachu. Tęczowy Piątek to fantastyczna akcja. Przydałaby się także w Sejmie. Brawo uczniowe, nauczyciele! W każdej klasie jest co najmniej jeden uczeń lub uczennica LGBTQ. Co trzeci/a tam właśnie doznaje przemocy" - napisała Monika Rosa, posłanka Nowoczesnej.

"Tęczowy piątek to lekcja akceptacji i tolerancji. To lekcja o tym jak przeciwstawiać się homofobii i ksenofobii. Cieszy, że młodzież bierze sprawy w swoje ręce. Bo dzięki temu takich akcji będzie więcej!" - zatweetowała posłanka Monika Wielichowska z Platformy Obywatelskiej - Radio Tok FM

Oświadczenia Komisji Wychowania Katolickiego nie sposób czytać bez przywołania kontekstu, w jakim się ukazuje. A, niestety, ów kontekst świadczy na niekorzyść Kościoła.

Kontekst pierwszy: polska szkoła. Biskupi podkreślają, że szkoła powinna być wolna od ideologii, a „podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną, pozapolityczną, organizację wymaga uzyskania zgody dyrektora, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców”. Powtarzają, że rodzice mają prawo decydować o treści wychowania w szkole. Brzmi to dwuznacznie, jeśli weźmiemy pod uwagę skalę obecności w szkołach samego Kościoła. Osobiści byłem zdumiony, gdy w ostatnią niedzielę poszedłem zagłosować w wyborach samorządowych do budynku szkoły i zobaczyłem w niej więcej krzyży i wizerunków Jana Pawła II, niż w niejednej świątyni. Czy aby na pewno rodzice uczniów są zadowoleni z tego rodzaju treści wychowawczych? Nawet jako katolik wątpię.

Kontekst drugi: Kościół targany skandalami seksualnymi. Biskupom trudno jest dziś wypowiadać się w kwestii wychowania młodzieży z pozycji autorytetu i wydaje się, że lepiej byłoby, gdyby zachował powściągliwość w publicznych komentarzach, ważył słowa i wypowiadał się naprawdę mądrze. Niektórzy hierarchowie są tego świadomi i widzą konieczność przeprowadzenia kościelnej autorefleksji. To na przykład arcybiskup metropolita łódzki Grzegorz Ryś, który w tym miesiącu podczas trwania synodu biskupów na temat młodzieży w Watykanie mówił: – Moglibyśmy z młodymi dzielić się naszym nauczaniem, ale niestety zgorszyliśmy ich swoimi grzechami seksualnymi. „Ubezsilniliśmy” Chrystusowe orędzie swoim postępowaniem. Związek między seksualnością a miłością został właściwie przez nas zerwany z powodu tych haniebnych czynów.

Kontekst trzeci: przemoc, mowa nienawiści i dyskryminacja. Jak informuje KPH, aż 44 procent osób LGBT pada ofiarą przemocy psychicznej ze względu na orientację seksualną. Osoby LGBT są narażone na dyskryminację we wszystkich sferach życia: w pracy, w szkole, na uczelni, w domu rodzinnymi w miejscach publicznych. 63 proc. nastolatków LGBT w ostatnim czasie myślało o samobójstwie. Dlatego prowadzenie akcji na rzecz nauki szacunku i tolerancji nie jest kwestią do dyskusji. To konieczność. Oświadczenie episkopatu brzmi w tym kontekście szczególnie niepoważnie, bo kryje się za nim obsesja na punkcie „ideologii gender”, a przecież rozmawiamy o tym, jak pomóc osobom dyskryminowanym. Poważne potraktowanie problemu wymaga zaangażowania państwa, Ministerstwa Edukacji, także Kościoła, a nie jednej organizacji społecznej.

Niestety dyskusja o „Tęczowym Piątku” i oświadczeniu Komisji Wychowania Katolickiego KEP sprawia wrażenie typowego polskiego rytuału. Czy my zawsze musimy stawiać sprawy na ostrzu noża i tworzyć sztuczne podziały, w tym przypadku: „LGBTQ albo Kościół”? Sztuczne – bo społeczeństwo jest zbyt różnorodne, by dało się przeciąć według tak prostego schematu. Pasterze Kościoła pozostawiając owieczkom wybór albo-albo, mogą przelicytować. Nie ma gwarancji, że nie zostaną im puste pastwiska - Newsweek.


Dziś rano odwołano Tęczowy Piątek w bydgoskim Zespole Szkół Chemicznych. Uczeń, który zaprosił edukatorów w ramach warsztatów tolerancji, wylądował na dywaniku u dyrektorki. Szkoła odmawia komentarza. Dowiedzieliśmy się, że były naciski z kuratorium i ministerstwa.


Ministerstwo Edukacji Narodowej: Wiemy, że akcja tzw. tęczowy piątek miała charakter marginalny, nie została przeprowadzona na taką skalę, o jakiej mówiono. Tam, gdzie to miało miejsce, dojdzie do szczegółowej analizy czy nie zostało złamane prawo oświatowe. ‬

Obecnie trwa również analiza prawna czy organizatorzy akcji nie złamali prawa, rozsyłając do szkół materiały, które zawierały elementy agitacji wyborczej. Takie działania są zakazane w szkołach! Dobro uczniów jest dla nas celem nadrzędnym.

Przypominamy, że nie ma możliwości, aby bez wiedzy i zgody rodziców oraz kuratora oświaty jakiekolwiek organizacje prowadziły działania w szkole. Prosimy o zgłaszanie wszelkich sygnałów o łamaniu prawa w szkołach.

Poważnie ministerstwo edukacji, po stronie gnębienia uczniów LGBTQ. Chcą karać, gdzie podobnie oburza się i karzę szkoły za proLGBT. Oczywiście w Rosji, widać coraz bliżej nam do rosji, wielu prawicowy media już namawiają do zakazania mówienia publicznie o LGBT. Tak jak w Rosji, marzą o "zakaz propagandy homoseksualnej".




1 komentarz: