Pochodzący z Kolorado amerykański fotograf Luke Gilford wraca do swoich korzeni i otwiera drzwi do świata, którego nigdy byśmy nie podejrzewali. Witamy na LGBT rodeo, gdzie kowboje mogą być drag queens.
Luke Gilford był na imprezie Pride w północnej Kalifornii w 2016 roku, kiedy na stoisku przyciągnął go dźwięk Dolly Parton śpiewającej od 9 do 5. To, co tam znalazł, zmieniło jego życie. Członkowie lokalnego oddziału Golden State Gay Rodeo Association promowali, co robią i jak żyją. Gilford patrzył ze zdziwieniem. „Dorastałem na tym świecie” - mówi. Nie miałem pojęcia, że to istnieje inny świat na rodeo.
W sumie istnieje 15 oddziałów IGRA (International Gay Rodeo Association) w Stanach Zjednoczonych. Luke Gilford następnie ingerował przez jakiś czas w ich codzienne życiu, robiąc na miejscu robił portrety i inne zdjęcia. „Gay kowboje dawniej fetysz pornografii jak w sztuce, ale to było całkowicie autentyczne. To prawdziwa społeczność. Są prawdziwymi kochankami.”
Luke Gilford nazwał swoją serię National Anthem („hymn narodowy”). „W szkole uczymy się recytować hymn narodowy każdego ranka” - wyjaśnia fotograf. Jest taka aura obietnicy. Ale kiedy się starzejesz, zdajesz sobie sprawę, że ta obietnica jest prawie mitem. To, co uważam za naprawdę piękne. i tak inspirujące o społeczności gejowskim rodeo jest to, że ożywia tę aurę obietnicy skupia dwa końce amerykańskiego spektrum kulturowej. ludzi, którzy mieszkają w kraju, ale także okazują się być inni."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz