środa, 7 października 2020

Wieści: Szef fundacji prolife skazany; kłamstwa wolne strefy LGBT; Koronowirus i polityka ...



Jak donosi Wyborcza.pl Poznań prezes fundacji Pro-Prawo do życia został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Mariuszowi Dzierżawskiemu dostało się za wywieszenie w Poznaniu homofobicznego baneru z wizerunkiem dwóch prawie nagich mężczyzn i podpisami w stylu: "Pederaści żyją średnio 20 lat krócej". Pozew złożyły osoby z Razem Poznań. Dzierżawski musi zapłacić 1000 zł grzywny.

Powód do radości? Jasne, ale warto pamiętać, że prezesa nie skazano za homofobię, ale za wykroczenie przeciwko obyczajności publicznej.

"Obraz i treści umieszczone na banerze godziły w tę obyczajność. Było to wielkoformatowe zdjęcie przedstawiające nagich mężczyzn z przysłoniętymi pośladkami. Towarzyszyły temu treści dotyczące pedofilii i życia seksualnego dorosłych. Mogły wywołać negatywne uczucia u wielu osób, zwłaszcza u opiekunów dzieci i u samych dzieci. Mogły wymuszać konieczność wejścia w tę tematykę w sposób drastyczny" - tłumaczyła cytowana przez Wyborczą sędzia Justyna Andrzejczak.

W polskim prawie próżno szukać przepisów, które chroniłyby przed kłamstwami i manipulacjami na temat osób LGBT+.



Prostujemy kłamstwa o "strefach wolnych od LGBT".

A konkretnie "kłamstwo o kłamstwie". Od wielu miesięcy rozmaite media i osoby próbują odwracać kota ogonem i głosić wszem wobec, że żadnych stref wolnych od LGBT w Polsce nie ma, a wszystko wymyślił sobie Bart Staszewski. W tym tygodniu przekaz taki trafił na okładkę czasopisma "Sieci", ale nie jest bynajmniej żadną nowością. TVP Info, Patryk Jaki, wiceminister spraw wewnętrznych Paweł Jabłoński, były szef Polskiej Fundacji Narodowej Maciej Świrski, "Tygodnik Solidarność" - wszyscy oni powtarzają, że "strefy wolne od LGBT" to w istocie prowokacja "gejowskiego aktywisty".

Jak jest naprawdę?

Zacznijmy od tego, skąd w ogóle wzięło się hasło "Strefa wolna od LGBT". Otóż znalazło się ono na naklejce dołączonej w lipcu 2019 roku do "Gazety Polskiej".

Bart Staszewski wytoczył wówczas proces "Gazecie Polskiej" i wniósł o zakaz dystrybuowania naklejek w ramach zabezpieczenia powództwa. Sąd Apelacyjny przychylił się do tego wniosku, argumentując:

„Naklejka z napisem „strefa wolna od LGBT”, bez względu na miejsce umieszczenia, oznacza całkowite wykluczenie osób nieheteronormatywnych. Ekskluzja ta może mieć charakter symboliczny, jak i realny. Rozprzestrzenianie naklejek oraz zachęcanie do ich umieszczania w przestrzeni publicznej jest równoznaczne z zachęcaniem do tworzenia stref wykluczenia, mobbingu, a w skrajnych przypadkach do tworzenia swoistych gett".

Tymczasem coraz to kolejne samorządy w Polsce zaczęły przyjmować uchwały i rezolucje przeciwko "ideologii LGBT".

W uchwałach tych znajdujemy bardzo różne określenia. Często jednak mamy do czynienia z bardzo jasną deklaracją: powiat lub gmina ogłasza się "wolną od ideologii LGBT".

Listę samorządów, które przyjęły takie uchwały - oraz treść każdej z nich - znajdziecie tutaj: https://atlasnienawisci.pl/

Uchwały nie zabraniają rzecz jasna osobom LGBT osiedlania się na terenie danego powiatu, nie zakładają apartheidu. Mają wymiar symboliczny. I symboliczna jest zawarta w nich homofobia i dyskryminacja. Co oczywiście nie oznacza, że nie ma realnego wpływu na sytuację osób LGBT+ mieszkających w tych samorządach: na ich poczucie bezpieczeństwa, czy możliwość ekspresji i bycia sobą.

Podkreślają to sądy. Bo kilka "uchwał przeciwko ideologii LGBT" zostało już unieważnionych przez sądy administracyjne. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach stwierdził w uzasadnieniu: "w ocenie tej uchwały nie można pominąć aktualnej sytuacji społecznej i nie dostrzec jej skutków, tego rodzaju uchwała przyczynia się do stygmatyzacji ludzi z grona LGBT, wzmaga ich poczucie zagrożenia, krzywdzi ich".

W tej sytuacji Bart Staszewski postanowił zorganizować akcję "Strefa wolna od LGBT".

Przygotował specjalną tablicę, która przypomina tablicę drogową, na której widnieje napis "Strefa wolna od LGBT" w kilku językach. Czarną czcionką na żółtym tle. A następnie umieścił tę tablicę przy wjeździe do kilku miejscowości, które ogłosiły się "wolnymi od ideologii LGBT".

O akcji pisał następująco:

"Jeżdżę do regionów, które zadeklarowały, że są wolne od LGBT i robię zdjęcia osobom LGBT, które stamtąd pochodzą. Zaprojektowałem znak, który jest symboliczną emanacją homofobicznych uchwał przyjmowanych przez samorządy. Poprzez zdjęcia chcę pokazać, że politycy wybierają na wroga tradycji, rodziny i wartości katolickich członków własnych społeczności. (...)

Liczę, że poprzez debatę i uzmysłowienie ludziom, czym tak naprawdę są te strefy, uchwalane przez samorządowców, wymusimy usunięcie tych uchwał.(...)

Musimy nazywać zło "złem". Nie ma czegoś takiego, jak ideologia, są ludzie, którzy w tych miejscowościach próbują żyć"
(https://strefywolneodlgbt.pl/)

Osoby, które próbują przekonywać, że "żadnych stref wolnych od LGBT w Polsce nie ma", przyjmują bardzo wąskie rozumienie tego, na czym strefy te mogłyby polegać. Podkreślają właśnie fakt, że nikt nie zakazuje osobom LGBT+ mieszkania w miejscowościach, które przyjęły uchwały.

Cóż, jest fatalną miarą Twojej tolerancji, jeśli ogranicza się ona do "przecież nie zabraniam tym ludziom tu mieszkać".

Podkreślmy raz jeszcze: uchwały przeciwko "ideologii LGBT" są dyskryminujące. Służą zamykaniu ust osobom nieheteronormatywnym. Choć nie mają żadnej mocy prawnej, intencją samorządowców, którzy je przyjmują, jest odcięcie organizacji działających na rzecz osób LGBT+ od możliwości ubiegania się o środki samorządowe na współpracę z trzecim sektorem. Próbuje się też zakazać tego, co w Rosji określane jest mianem "promocji homoseksualizmu", czyli po prostu edukacji antydyskryminacyjnej i nauczania w szkołach o orientacjach seksualnych i tożsamościach płciowych.

W tym sensie możemy mówić o "strefach wolnych od LGBT". Samorządy liczą, że ich uchwały sprawią, że osoby LGBT+ zupełnie znikną ze sfery publicznej. Że będą musiały zamilknąć raz na zawsze. Tak, jak gdyby w ogóle nie istniały - Ekipa Miłość Nie Wyklucza.


Ksiądz Wierzbicki może zostać ukarany, ale za to ministra edukacji Czarnek to może głupoty mówić w tym osób LGBT i obrażać kobiety. KUL widać idzie w stronę fundamentalizmu, dla nich szacunek do człowieka to zło, a nienawiść do człowieka jest ok.


Jako kandydatka PiS do Sejmu ogłosiła, że jej kluczowe wyzwanie to "Szkoły wolne od LGBT". Teraz dyrektorom szkół, nauczycielom i rodzicom z Mazowsza opowie o roli rodziny w wychowaniu ku wartościom.

Konferencja w kuratorium oświaty w Warszawie w najbliższy piątek, 9 października zapowiada się na duże wydarzenie. Spotkanie organizowane przez Aurelię Michałowską, mazowiecką kurator oświaty, otworzą Maciej Kopeć, wiceminister edukacji oraz wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł (PiS) - Gazeta Wyborcza.

Zdjęcie Mikołaja Pawlaka w czasach szkolnych przebranego w strój milicjanta ORMO opublikował serwis WP.pl. Rzecznik Praw Dziecka potwierdził, że to on jest na zdjęciu. Wyjaśnił, że mundur założył jako przebranie na pierwszy dzień wiosny - gazeta.pl

Onet podaje, że były prokurator, a obecnie adwokat Tomasz Kosakowski we wtorek ma odebrać z rąk Andrzeja Dudy nominację sędziowską. Jak wynika ze sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości, w 2019 roku wpłacił na fundusz wyborczy partii 12,5 tys. złotych. Portal chciał zapytać o tę sytuację Kosakowskiego, ten jednak rozłączył się, a później nie odpowiadał na telefony, SMS-y i maile - gazeta.pl

- Dziwię się, że ludzie to negują. To jest po prostu szaleństwo. Nie wiem, naćpali się, jakaś cyberwojna, nie wiem co to jest - powiedział prof. Krzysztof Simon odnosząc się do narastającego w Polsce sceptycyzmu wobec epidemii koronawirusa. - Zachęcam ludzi do odwiedzenia naszego szpitala. (...) Właściwie co 1-2 dni mamy zgon - dodał ekspert. Podkreślił także, że zaprzysiężenie rządu nie powinno się odbyć - gazeta.pl.

Liczba tak zwanych spraw długotrwałych wzrosła o kilkaset procent - wynika z raportu stowarzyszenia Lex Super Omnia, który opisuje działanie prokuratury w ostatnich latach. Są też zarzuty o jej upolitycznienie i tępienie prokuratorów niepokornych - TVN24


Za brak maseczki w sklepie i tam, gdzie nie da się utrzymać dystansu społecznego, grozi mandat. Nałożyć go mogą policja i straż miejska. W niektórych sytuacjach grozi nam jednak dotkliwsza, bo sięgająca 30 tys. zł kara - gazeta.pl


Prezydent Andrzej Duda specjalnie zdjął rękawiczkę, by uścisnąć dłoń nowego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, a ten chwilę później pozbył się maseczki i długo jej nie zakładał - to niektóre z obrazków z wtorkowego zaprzysiężenia rządu - gazeta.pl. To znaczy zostaną ukarany Kaczyński, czy biskupi chcą karach Polaków, ale sama władza łamie.

Prezydent Zielonej Góry, Janusz Kubicki za pośrednictwem swojego oficjalnego profilu na Facebooku poinformował, że jest zakażony koronawirusem. W jednym z poprzednich postów sugerował, że sytuacja epidemiologiczna to "koronaściema" - gazeta.pl.

Lider grupy anty-LGBTQ Michael Farris, dyrektor generalny Alliance Defending Freedom (ADF), wziął udział w niesławnym zgromadzeniu 26 września w Ogrodzie Różanym Białego Domu, na którym prezydent Donald Trump ogłosił nominację Amy Coney Barrett do Sądu Najwyższego. U co najmniej 11 uczestników zdiagnozowano wirusa COVID-19, w tym u Trumpa. Sam też zaraził się, żadna osób nie mieli maseczek i dystansu.

Członkowie Kolegium Połączonych Szefów Sztabów - czyli najważniejszy dowódcy amerykańskich sił zbrojnych - trafili na kwarantannę. Mieli oni kontakt z osobą zakażoną koronawirusem. Szef kolegium i poszczególni dowódcy na razie mają negatywne wyniki testów, jednak dla bezpieczeństwa pozostają w kwarantannie

Czy tylko u nas tak dzieje wielu prawicowców podobnie Trump, prezydent Brazylii oni nie wierzą w wirusa, po mają służby zwykły obywatel czeka na test kilka dni, a politycy w kilka godzin.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz