poniedziałek, 19 października 2020

Wieści polityczne: Koronawirus szaleje, wybory w Nowej Zelandii, Walka polityczna, Afera królewska Hiszpańska ...


Ukraiński influencer i trener fitness Dimitrij Stużuk, zmarł na COVID-19. 33-latek wcześniej twierdził, że koronawirus nie istnieje, a niedługo przed śmiercią publikował zdjęcie z opisem, że "szczyt choroby ma już za sobą".

Dimitrij Stużuk koronawirusem zakaził się podczas wakacji w Turcji. Pierwszymi objawami był obrzęk szyi i problemy z oddychaniem. Po powrocie na Ukrainę przeszedł test na COVID-19, który dał wynik pozytywny. Szybko trafił do szpitala.

Jednak po kilku godzinach sytuacja zmieniła się diametralnie, a jego stan szybko się pogorszył. Jak poinformowała jego była żona, Sofia Stużuk, Dimitrij został znowu przewieziony do szpitala. Był nieprzytomny, w ciężkim stanie i miał problem z układem sercowo-naczyniowym. "Jego serce sobie nie radzi" - napisała w dramatycznej wiadomości. Niestety po kolejnych kilku godzinach poinformowała, że Dimitrij Stużuk nie żyje. Osierocił trójkę dzieci - sport.pl.

Stan zakażonego koronawirusem posła PiS Jerzego Polaczka, leczonego od kilku dni w katowickim szpitalu, jest poważny. Parlamentarzysta poinformował, że tomografia jego płuc dała złe wyniki. "Cały czas jestem 'pod tlenem' i przyjmuję silne antybiotyki. Nie poddaję się!" - napisał polityk - TVN24

Prokuratura Regionalna w Poznaniu złoży zażalenie na sobotnią decyzję sądu, który odmówił zastosowania tymczasowego aresztowania biznesmena Ryszarda K. i czterech innych podejrzanych - poinformowała w niedzielę rzeczniczka prokuratury Anna Marszałek. Chodzi o sprawę, w której zatrzymany został także Roman Giertych.

Współpracownik Giertycha mecenas Jacek Dubois, komentując w TVN24 w niedzielę rano decyzję prokuratury o złożeniu zażalenia, ocenił, że próbuje ona "ratować swój mocno nadwyrężony honor".

- Wydaje mi się, że prokurator, który mówi, że znalazł niezbite dowody, po czym sąd odpowiada, że nie ma żadnych dowodów, stracił swoją wiarygodność - powiedział.

- Prokuratura może mówić, co chce, ale jeżeli z każdym dniem traci się wiarygodność i jeżeli ma się wizerunek narzędzia władzy do zwalczania opozycji, a nie organu, który przestrzega sprawiedliwości, to traci się wiarygodność - dodał mecenas (...) - TVN24

Były król Hiszpanii Juan Carlos (Jan Karol) planował rozwieść się z królową Zofią. W tym celu przygotował nawet dokument, w którym opisał sposób, w jaki była para królewska miała się rozstać - poinformował madrycki dziennik "El Mundo".

W sierpniu 2020 r. Juan Carlos opuścił dyskretnie kraj i wyruszył do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie przebywa w jednym z pięciogwiazdkowych hoteli. Przed podróżą napisał list do swojego syna, obecnego hiszpańskiego monarchy Filipa VI, tłumacząc, że decyzja o wyjeździe z kraju wynikała z publicznych reperkusji dotyczących wydarzeń z jego prywatnego życia. Podkreślił, że służy ona ułatwieniu aktualnemu królowi sprawowania urzędu głowy państwa.

W ostatnich tygodniach hiszpańska prasa szeroko podejmowała temat oskarżeń o korupcję wobec byłego króla, przypominając, że 8 czerwca 2020 r. Sąd Najwyższy Hiszpanii ogłosił wszczęcie śledztwa przeciwko Juanowi Carlosowi. Jest on podejrzany o udział w korupcji podczas uczestnictwa konsorcjum 12 hiszpańskich spółek w przetargu na budowę szybkiej kolei AVE w Arabii Saudyjskiej.

W tym roku w serii artykułów dziennik El Mundo przedstawił na swoich łamach dokumenty świadczące o tym, że Juan Carlos wydał co najmniej 2 mln euro, aby za pośrednictwem panamskich spółek nabyć luksusowe apartamenty w Szwajcarii. W realizacji transakcji pomagała mu Corinna zu Sayn-Wittgenstein - Radio Tok FM

Paradoks taki była królowa Sofia która jest wielką katoliczką, moralnistką przeciwniczką równości małżeństw, sama nie podtrawiła utrzymać męża.

„Potrafię zrozumieć, zaakceptować i szanować, że są ludzie o innych skłonnościach seksualnych, ale czy powinni być dumni z bycia gejem? Czy powinni jeździć na parady i brać udział w protestach? Jeśli wszyscy z nas, którzy nie są gejami wyszli, zaprotestować, abyśmy wstrzymali ruch uliczny ”- powiedziała w książce napisanej przez hiszpańską dziennikarkę Pilar Urbano.

Dotyczące równości małżeństw. „Jeśli ci ludzie chcą mieszkać razem, ubierać się jak panna młoda i pan młody i ożenić się, mogą mieć do tego prawo lub nie, w zależności od prawa ich kraju, ale nie powinni nazywać tego małżeństwa, ponieważ nie są”, dodaje „Istnieje wiele możliwych nazw: umowa społeczna, związek społeczny”. (Independent)

Ale obecny król i syn Juana Carlosa i Sofii to jest inny po sam łamie stereotypy ożenił się z kobietą która była rozwódką, nie mówić sam wystąpił w gejowskim magazynie.


Premier Jacinda Ardern odniosła miażdżące zwycięstwo w sobotnich wyborach parlamentarnych w Nowej Zelandii, wykorzystując sukces w walce z Covid-19, jej partia zdobyła bezprecedensową większość i szansę na wdrożenie swojego programu reform. 

Laburzyści zdobyli prawie 50 proc. głosów, o 3–4 pkt proc. więcej, niż dawały im ostatnie sondaże. To przełoży się zapewne na 64 deputowanych w 120-miejscowym parlamencie. Po raz pierwszy od wprowadzenia obecnej mieszanej ordynacji wyborczej w 1996 r. którakolwiek z partii będzie miała absolutną większość.

Konserwatywna Partia Narodowa, która jeszcze w lutym miała w sondażach poparcie na poziomie 45–50 proc. i wyprzedzała o kilka punktów procentowych Partię Pracy, ostatecznie w wyborach zdobyła ledwo 27 proc. głosów i 35 miejsc w parlamencie.

Wstępne wyniki wskazują, że do parlamentu dostały się jeszcze tylko dwie partie – Zieloni, którzy poprawili wynik z 6,3 do prawie 8 proc. i zwiększą liczbę deputowanych z ośmiu do zapewne dziesięciu, oraz libertarianie z ACT, którzy poza laburzystami są największymi zwycięzcami wyborów. W tym roku zebrali 8 proc. głosów, w poprzednich wyborach – tylko 0,5 proc. Wprowadzą do Izby Reprezentantów dziesięciu deputowanych (w poprzedniej kadencji mieli jednego) 

Gdyby nie zamach i pandemia – kryzysy, których każdy wolałby uniknąć – Ardern mogłaby nie cieszyć się dziś ze zwycięstwa. Oby za trzy lata wyborcy nie mieli już podstaw do oceniania jej na podstawie umiejętności radzenia sobie z bezprecedensowymi zdarzeniami, ale po prostu spojrzeli na jej polityczne osiągnięcia. Żeby dobrze wypaść w tej ocenie, Ardern musi robić więcej niż dotąd - Tygodnik Polityka.


Paryż i osiem innych dużych francuskich miast wprowadziło godzinę policyjną. Od soboty wieczorami i w nocy obowiązuje tam zakaz poruszania się poza domem, który dotyczy łącznie ponad 20 milionów ludzi. Francja próbuje ograniczyć rozprzestrzenianie się drugiej fali pandemii koronawirusa. Podobne kroki podejmują inne europejskie państwa, w tym Polska, próbując jednocześnie uniknąć pełnego lockdownu. Ale obawy o gospodarkę i tak się pojawiają - gazeta.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz