Ktoś chciał zabić aktywistę Stop Bzdurom. Lu został wepchnięty pod tramwaj. Rozpoznano go jako aktywistę LGBT+.
"Hej osoby, bardzo potrzebuję Waszej uwagi i Waszego działania. Ktoś mnie dzisiaj wepchnął pod tory tramwajowe. Uprzedzając pytania - nic nie pamiętam, zareagował maszynista, nie jestem teraz sam, fizycznie nic mi nie jest. Natomiast: Strasznie się boję poruszać. Strasznie się boję cokolwiek teraz zrobić. Strasznie się boję tak w ogóle. Bardzo potrzebuję wiedzieć, że nie jestem teraz sam. Tak na dużą skalę. W sensie, ktoś próbował mnie dzisiaj zabić? Czy za to, że mam nieco rozpoznawalny pyszczek? Za tęczowe przypinki na plecaku? Po prostu? Nie wiem, ale po prostu strasznie bym nie chciał umrzeć, tym bardziej na czyichś warunkach.
Więc bardzo Was proszę, radykalizujcie się i pomóżcie. Proszę Was strasznie, jeśli macie siłę i przestrzeń, to zróbcie proszę cokolwiek. Dla queerów, dla klimatu, dla uchodźców, dla osób niepełnosprawnych, dla kobiet, dla czegokolwiek, co jest Wam bliskie. Proszę, bardzo Was potrzebuję."
Lu - nie jesteś sam. Będziemy działać, będziemy głośniejsi i głośniejsze z każdym dniem.
Lu ze Stop Bzdurom został dzisiaj wepchnięty pod tramwaj w Warszawie. Na szczęście reakcja maszynisty uratowała go przed tragedią. Mamy do czynienia z próba zabójstwa. Rok temu w czasie Marszu Równości w Lublinie mieliśmy do czynienia z próba zamachu bombowego na jego uczestników.
Machina nienawiści, pogardy, strachu, uprzedzeń, którymi karmione jest nieustannie społeczeństwo przekłada się na czyny nienawiści, których ofiarami stają się osoby, a nie jakaś urojona ideologia. Kiedy zdacie sobie sprawę, że ta „ideologia” stała się słowem mającym usprawiedliwiać i uspokajać wasze sumienia, żebyście nie czuli, że nienawidzicie; żebyście nienawiść przeżywali jako świętą misję, wyższą konieczność?
Kiedy wy, obojętni, przestaniecie mieć w dupie to, że pod waszym nosem rozkręciła się machina nienawiści? Po której ofierze śmiertelnej? Po którym samobójstwie? A może nie ma w ogóle takiej granicy ludzkich ofiar, która by wami wstrząsnęła tak, żeby przestać być obojętnym? Dalej usprawiedliwiajcie swoją obojętność tym, że flaga na pomniku, że ktoś pokazał faka, że wulgarnie się wypowiedział. Tak, to wszystko równoważy. Możecie dalej spać spokojnie.
A wy, drodzy opozycjoniści, ile będziecie nam wmawiać, że jesteśmy tylko tematem zastępczym? Że oni nas nienawidzą i każą nienawidzić nas ludziom tylko po to, żeby przykryć swoje afery. Nawet jeśli tak jest, to kiedy zrozumiecie, że niezależnie od tego, ta nienawiść dotyka nas realnie i my nie możemy potraktować tego jako tematu zastępczego. Bo nie mamy żadnego zastępczego życia, które zaczeka sobie do momentu, w którym odejdzie PiS. Ile jeszcze będziecie się nami dławić, próbując powiedzieć o tej nienawiści, żeby nie powiedzieć o jej prawdziwych ofiarach?
Ile da się jeszcze podkręcić nienawiść w tym kraju? Jaki jest limit pogardy i nienawiści, żeby ktoś, jak ten motorniczy pociągnął hamulec bezpieczeństwa i zatrzymał ten kierunek? Byliśmy już przecież wstrząśnięci narodowo po zabójstwie Pawła Adamowicza. Byliśmy wstrząśnięci poziomem nienawiści w Białymstoku. Byliśmy wstrząśnięci próbą zamachu w Lublinie. A w TVP nic się nie zmieniło. A w wypowiedziach polityków nic się nie zmieniło. A w wypowiedziach episkopatu nic się nie zmieniło. Nienawiść plynie intensywniej niż gówno z Czajki zatruwając ten kraj. Ale to nie są tylko parole, parole, parole... to są już czyny. Realne czyny nienawiści. I jest smierć. Realna smierć, realnych ludzi. Dzisiaj Lu uszedł z życiem. Ale w czyimś zamyśle miał zginąć. Więc równie dobrze mógłbym pisać teraz posta o zabójstwie, a nie o próbie zabójstwa. W sumie to tylko efekt końcowy jest inny, ale wszystko do tego efektu jest takie samo w jednym i drugim przypadku. Więc jest tak samo strasznie. Przerażająco!
Publikujemy oficjalnie. Lu został zaatakowany na ulicy. Wepchnięty pod tramwaj, szczęśliwie dalej z nami dzięki reakcji motorniczego.
To potwierdzone info. Potwierdzona próba zabicia jednej z naszych osób. Ile jeszcze musi się zdarzyć, żeby pobazgrane mury i wulgaryzmy były usprawiedliwione przez „sojuszników”?
To są nasze ulice, ale nie czujemy się na nich bezpiecznie. Jesteśmy bez przerwy wyzywane, szarpane, atakowane.
To się dzieje teraz buzie. Trzymajcie się wszystkie razem. Nie przestaniemy robić głupotek i walczyć o godne życie. Ulice będą nasze tak jak były wcześniej. Pamiętajcie, że nie jesteście w niczym same.
Poszukujemy świadków i świadkiń próby wepchnięcia Lu ze Stop Bzdurom pod koła tramwaju!
‼️Osoby, które były naocznymi świadkami próby wepchnięcia Lu pod tramwaj lub posiadają jakiekolwiek informacje proszone są o kontakt z grupą prawną KPH: prawo@kph.org.pl
Jak poinformował Kampanię Przeciw Homofobii kolektyw Stop Bzdurom w czwartek, 1 października doszło w Warszawie do próby wepchnięcia członka kolektywu, Lu pod tramwaj. Lu jest bezpieczny, ale w ciężkim stanie psychicznym. Kampania Przeciw Homofobii zorganizowała aktywiście wsparcie psychologiczne, które zostało udzielone przez RegenerAkcja. Miejsce dla zmęczonych aktywistek i aktywistów oraz pomoc prawną.
Aktualnie grupa prawna KPH zajmuje się pozyskaniem jak największej ilości informacji dotyczących zajścia. Jeżeli byłeś/aś na miejscu zdarzenia skontaktuj się z nami: prawo@kph.org.pl
Jesteśmy również w kontakcie z przedstawicielami Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie (ZTM) - Warszawski Transport Publiczny, który jest aktywnie zaangażowany w poszukiwanie materiałów dotyczących zdarzenia.
Jednocześnie chcemy poinformować wszystkich, że standardowa procedura, gdy ktoś informuje o przestępstwie, polega na założeniu, że jest ono prawdziwe i poszukiwaniu informacji, które pomogą określić czy rzeczywiście do niego doszło. Lu jest członkiem naszej aktywistycznej rodziny, a my w myśl zasady „nigdy nie będziesz szła sama” nie opuszczamy tych, którzy wspólnie z nami walczą o równe prawa dla społeczności LGBTQ.
Dodatkowo atak na Margot, nacjonaliści chwalą i są dumni z tego że pobili ją.
Na kanale narodowca Damiana Bieńko pojawiło się wideo, w którym młody mężczyzna przedstawiający się jako Kacper, przyznaje się do zaatakowania Margot. Kacper opisuje, że zaczaił się na Margot, która siedziała w ogródku jednego z grochowskich barów. Następnie miał ją zaatakować, a potem uciec w obawie przed kamerami.
"Nie spierdoliłam, mimo że byłam sama. Zaczęłam na nich iść. Powiedziałam, że gówno o mnie wiedzą, by mnie nie wkurwiali, bo właśnie oglądałam, jak Legia przejebała 3-1 z Górnikiem i to smutne było i nie mam na nich przestrzeni teraz. Plultali się dalej więc naplułam im prosto w ryj jeszcze, gdy jeden z nich splunął mi pod nogi. I napierałam na nich, a oni powoli się wycofywali odgrażając się jak to mi napierdolą (ale ewidentnie nie teraz, bo spierdolili właśnie odciągając jeden drugiego - a zapraszałam do bójki). Żaden cis-fecet w licznych klubach obok nawet nie drgnął, by mi pomóc".
Kacper, który wielokrotnie przyznał się do ataku na Margot ma być "zwykłym chłopakiem z Grochowa, który jest kulturalny w miarę, ale jak widzi osobę, która przyzywa nasz piękny kraj z tradycjami" to musi zareagować.
"Podczas powrotu na chatę inny typek podbiegł do mnie zza pleców strzelić mnie z łokcia. Nie wyszło mu zupełnie, klemnął mnie w czoło i jedyne co osiągnął (wybacznie esteci) to wyciśnięcie mi pryszcza na czole. Bardzo dziwne uczucie. Myślałam, że to jeden ze znajomych z klubu mnie tak zaczepia "po chłopięcemu", ale jak zobaczyłam, że spierdala, to skumałam, że to była próba pobicia zakończona strasznym pietrem przez jakiegoś chłystka, a nie mój ziomek. Nic się nie stało. Tylko znajomi, którzy dobiegli po chwili, się przestraszyli" - donald.pl.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz