piątek, 3 maja 2019

Dwóch wybitny aktywistów LGBT z Rzeszowa kandyduje do Parlamentu Europejskiego z listy Lewica Razem


Razem Podkarpackie prezentuje sylwetkę kandydata z czwartej pozycji Krzysztofa Jasińskiego, jeden z współorganizatorów marszu równości w Rzeszowie

Startuję do Parlamentu Europejskiego, aby w Europie był słyszany głos młodych osób, takich jak ja. Już dzisiaj podejmowane są tam decyzje kluczowe dla naszej przyszłości i tego, w jakiej Unii Europejskiej będziemy mieszkać. Te decyzje wpłyną na to, czy za 30 lat dalej będziemy oddychać trującym powietrzem, czekać miesiącami w kolejce do lekarza i zarabiać połowę tego, co nasi zachodni sąsiedzi. Dlatego musimy wziąć sprawy w swoje ręce i głośno powiedzieć, jakiej Europy chcemy.

Od lat działam na rzecz lokalnej polityki i naszej wspólnej, miejskiej przestrzeni. Ale problemy, którymi się na co dzień zajmuję, nie znają granic. Wszyscy w Unii Europejskiej próbujemy uczynić nasze miasta miejscami lepszymi do życia - niezależnie od tego, czy mieszkamy w Łańcucie, Barcelonie czy Paryżu. Parlament Europejski to miejsce, w którym możemy wymienić się doświadczeniami i wspólnie zadbać o to, co najważniejsze dla milionów Europejek i Europejczyków.


Razem Podkarpackie prezentuje kandydata na liście Lewica Razem - działacza Jakuba Gawrona: "Kandyduję do Parlamentu Europejskiego, aby zająć się przede wszystkim dwoma ważnymi kwestiami: prawami człowieka oraz walką ze zmianami klimatu. Chciałbym, aby Unia Europejska była wspólnotą równych praw i odpowiedzialnej, europejskiej polityki w dziedzinie ochrony środowiska. Są to wyzwania, o które musimy walczyć razem, bo pojedyncze państwa narodowe nie są w stanie im podołać.

Wierzę, że dzięki Unii możemy budować otwarte i równościowe społeczeństwo, które potrafi zadbać o wszystkich i skutecznie walczyć z wykluczeniem. Unia to także przykład wartości demokratycznych, na których możemy się wzorować i czerpać naukę dla naszego państwa."

- od wielu lat zaangażowany w ruchy na rzecz praw człowieka
- współorganizator licznych protestów i lokalnych inicjatyw
- inicjator i współorganizator rzeszowskiego Marszu Równości
- zawodowo administrator bazy danych, związany z branżą lotniczą
- w wolnym czasie ogląda filmy, czyta książki podróżnicze i reportaże

Inauguracyjne przemówienie Kuby Gawron. To jeden z organizatorów Marszu Równości Rzeszowie, osoba, która z pasją i poświęceniem dał o nim.

Przemówienie odczytał podczas marszu Marcin Kiełczewski. Gdy dołączałem do zespołu, byłem przekonany, że po prostu przygotuję kilka transparentów i grafik do mediów społecznościowych oraz wykorzystam swoje kontakty w partii. Myliłem się! Pracy było sto razy więcej. Większość wolnego czasu poszła na pracę nad marszem.

Po kilku tygodniach ludzie w grupie coraz częściej zwracali się do mnie z różnymi sprawami. Ku mojemu zaskoczeniu zaczęli mnie uważać za pewnego rodzaju lidera. A ja nie miałem zielonego pojęcia o kierowaniu zespołem. Zawsze byłem cichym, układnym, szeregowym pracownikiem. Z niepełnosprawnością utrudniającą rozmowy poza internetem, która wpłynęła także na mój charakter. Byłem i nadal jestem nieśmiały oraz wycofany.

I nagle przyszło mi kierować świeżo powstałą, niedoświadczoną grupą, w której nie brakowało napięć. Zderzyliśmy się z serią odmów ze strony kin, klubów, uczelni, urzędników oraz zapowiedzią kilkudziesieciu kontrmanifestacji. Okazało się, że miejsca i osoby w Rzeszowie, które wydawały się być przyjazne naszej społeczności, w rzeczywistości wolą się nie wychylać.

Ale nie poddawaliśmy się. Napędzała nas wiara w to, że udany pierwszy marsz równości w bastionie PiS-u, oraz pierwszy na wschodniej ścianie, będzie miał ogromne znaczenie psychologiczne dla społeczności LGBTQ oraz całej demokratycznej opozycji. Że naszym przykładem zachęcimy do organizowania kolejnych marszów równości w miastach, w których jeszcze nie odbywały się.

Krok po kroku nasza grupa dopinała szczegóły marszu i wydarzeń towarzyszących. I w końcu udało się! Jesteśmy tutaj, mimo że nigdy wcześniej nie robiliśmy, nie robiłyśmy w tak krótkim czasie tylu rzeczy po raz pierwszy w życiu.

Marsz jest ważny dla mnie także w najbardziej osobistym wymiarze. Do teraz byłem tylko częściowo wyoutowany. Po marszu oczywiście o mnie dowie się także reszta rodziny oraz znajomych.

Całkiem głośny coming out, jak na podkarpackie warunki, prawda? Bardzo dziękuję wszystkim osobom z komitetu za ciężką pracę nad marszem. Bardzo dziękuję także za wszystkie wyrazy wsparcia dla marszu. I oczywiście ogromnie dziękuję za przybycie na marsz, mimo dużej odległości lub strachu. To Wy jesteście najważniejszymi osobami tutaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz