Są poza radarem. Matki, ciotki, babcie, opiekunki, które wykorzystują seksualnie dzieci. Przemoc wobec nieletnich w wydaniu kobiet razi bardziej. A przemoc seksualna jest nie do pojęcia. Dlatego często umyka - sprawczyń się nie wykrywa, ofiary nie potrafią nazwać zbrodni popełnianej wobec nich. Ale istnieje.
Pedofilia nie jest uzależniona od zawodu ani od płci. Film braci Sekielskich nie skupiał się wyłącznie na przykładach zboczeń wśród księży, ale przede wszystkim na ich systemowym kryciu przez Kościół.
Maria Keller-Hamela poznała osobiście dzieci skrzywdzone przez kobiety. Jest psycholożką, wiceprezeską Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. I mówi wprost: - W świadomości społeczeństwa wykorzystywanie seksualne przez kobietę jest trudniejsze do zaakceptowania. A kobiety też krzywdzą. Nie tylko matki. To może być babcia, znajoma, nauczycielka czy zakonnica.
Keller-Hamela zwraca uwagę, że kobiety najczęściej wykorzystują chłopców. A im trudniej jest mówić o wykorzystywaniu. Po pierwsze, jesteśmy w kulturze, w której chłopcy nie płaczą. Po drugie, trudno mówić im o tym, że są wykorzystywani przez kobietę - ucieleśnienie ciepła i opiekuńczości.
Jednocześnie przestrzega, by zwracać uwagę na sygnały. - Jeżeli ktoś opowiada dowcipy o podtekście seksualnym w obecności dziecka, komentuje, że dziewczynce urósł biust albo pyta, czy już ma miesiączkę, zawstydza dziecko. A robiąc to, czerpie z tego przyjemność. I to jest czerwone światło, na to nie powinno być zgody - podkreśla Keller-Hamel.
W mediach pojawiają się informacje nie tylko o matkach, które same wykorzystują seksualnie dzieci, ale też takich, które pozwalają, żeby krzywdził je ktoś inny. - Inaczej to interpretują, bo tak wygodniej. Działa tu mechanizm wypierania, chwytanie się argumentów, które poświadczą, że się mylą, że nic się złego nie dzieje - mówi psycholog. I dodaje, że w odwrotnej sytuacji - kiedy mężczyźni widzą, że kobieta przekracza granice - mechanizm jest taki sam.
Są kobiety, które wykorzystują dzieci z własnej inicjatywy. Ale spora grupa kobiet wykorzystuje dzieci tylko dlatego, że działa pod naciskiem partnera. Kategoria kobiet – wspólniczka mężczyzny. Nie wykorzystuje dziecka, bo pobudza się na widok jego narządów płciowych, ale dlatego, że jest zależna od swojego partnera. Taka kobieta jest skłonna zrobić bardzo wiele, żeby zadowolić partnera. Jeśli warunkiem zadowolenia będzie skrzywdzenie dziecka, jest duże prawdopodobieństwo, że dla takiego celu kobieta się na to zdecyduje - tłumaczy.
I podkreśla, że wykorzystywanie seksualne to nie tylko kontakt penetracyjny. - Dotyk, ale też obserwowanie czy podglądanie to też są zachowania, które mają charakter wykorzystujący, jeśli ich celem jest zaspokojenie potrzeb seksualnych osoby dorosłej - zaznacza - Więcej na Wirtualna Polska.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz