Rada Krajowa Lewicy Razem stanowczo sprzeciwia się przyjętemu przez Konferencję Episkopatu Polski stanowisku w kwestii osób LGBT+. Stanowisko KEP pełne jest kłamstw, które są nie tylko niezgodne z wiedzą medyczną i psychologiczną, ale przede wszystkim szkodliwe i krzywdzące.
Dokument KEP jest walką z wyobrażonym wrogiem. Biskupi używają tych samych pojęć, co organizacje skrajnie prawicowe i neofaszystowskie: “ideologia LGBT” i “ideologia gender”. W związku z tym przypominamy, że LGBT to nic innego, jak określenie lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych, natomiast gender to społeczno-kulturowy wymiar płci. Żadna z tych kategorii nie wiąże się z przypisywaną im przez hierarchów katolickich rzekomą „seksualizacją dzieci”, których oburzenie jest tym bardziej sztuczne, że faktyczne przypadki nadużyć seksualnych przez duchownych są skrzętnie przez episkopat ukrywane.
Za szczególnie niebezpieczny odbieramy zawarty w dokumencie postulat tworzenia „poradni (również z pomocą̨ Kościoła, czy też przy jego strukturach) służących pomocą̨ osobom pragnącym odzyskać zdrowie seksualne i naturalną orientację płciową”. Fragment ten oznacza faktycznie postulat prowadzenia tzw. terapii konwersyjnych, czyli sprzecznych z etyką praktyk pseudomedycznych rzekomo “leczących z homoseksualności”. W 2018 r. Parlament Europejski potępił praktyki tzw. terapii konwersyjnej i wezwał państwa członkowskie UE do ich zdelegalizowania. Podobny apel do Polski wystosowała ONZ, która wskazuje, że pseudoterapie konwersyjne łamią przepisy o zakazie tortur.
Stanowisko KEP uderza w prawa reprodukcyjne obywatelek i obywateli. Autorzy dokumentu chcą m.in., aby edukacja seksualna w szkołach podporządkowana była ideologii Kościoła katolickiego. Podważają chociażby potrzebę nauczania o metodach antykoncepcji.
Pomimo deklarowanego przez KEP szacunku wobec osób LGBT+, dokument ten jest poniżający i piętnujący tę społeczność. Traktuje orientacje inne niż heteroseksualna jako zaburzenie, co jest sprzeczne z wiedzą naukową. Podobnie podchodzi do wszystkich osób niewpisujących się w model rodziny wyznaczony przez ideologię Kościoła katolickiego (np. osoby po rozwodach czy stosujące antykoncepcję).
Dokument KEP jest kolejnym przejawem chęci dalszej klerykalizacji państwa i nachalnego wtrącania się hierarchów Kościoła katolickiego do polskiej polityki. Jest też wyrazem obsesji tej instytucji na temat ludzkiej seksualności – obsesji, która nie rozwiązuje żadnego problemu dotyczącego relacji międzyludzkich, a powoduje duże szkody społeczne.
Ubolewamy, że równie dużo uwagi dostojnicy kościelni nie poświęcają problemowi pedofilii wśród duchownych. Dziwnym trafem, tym głośniej zdają się krzyczeć o wymyślonej przez siebie “ideologii LGBT” i “zagrożeniu gender”, im więcej uwagi polskie społeczeństwo poświęca sprawie księży-gwałcicieli dzieci. Mamy wrażenie, że społeczność LGBT staje się kozłem ofiarnym, który ma odwracać uwagę od “nieładu moralnego” wśród polskiego kleru.
Razem zawsze stało na stanowisku, że równe traktowanie wszystkich bez względu na płeć, kolor skóry, orientację seksualną, wyznanie czy jego brak jest fundamentem demokratycznego państwa. Głęboko wierzymy, że już wkrótce równość małżeńska i związki partnerskie staną się faktem, a refundowane procedury uzgodnienia płci staną się proste i dostępne. Taką Polskę, przyjazną dla każdego, będziemy budować.
Coraz bardziej przekonuje się, że Polska to kraj, w którym trudno jest żyć. I nie tylko z powodu homofobicznego aparatu państwowego. W ostatnim czasie nie wiem już czy bardziej załamuje mnie jawna homofobia zdeklarowanych homofobów czy postawa pseudo sojuszników.
Margot wyszła z aresztu. Rozległy się oklaski. Margot pokazała gest Lichockiej i powiedziała brzydko o Polsce. Słychać dźwięk rozdzieranych szat. I już wychodzi na scenę antyczny chór powtarzający znaną melodię: To się nie przysłuży walce o prawa osób LGBT+ w Polsce. Znowu niby sojusznicy grożą, że przestaną być sojusznikami. Bo? Bo osoba, którą homofobiczny aparat państwowy zamknął pokazowo do aresztu jest wku*wiona na tenże aparat państwowy i daje temu wyraz. No dramat.
Jaki ten kraj stał się wrażliwy, jak delikatne stały się serduszka polityków, dziennikarzy i innych osób. Ktoś pokazał faka w mediach społecznościowych i brzydkie słowo. Przez Polskę przetacza się fala omdleń osób, które niczym panienki z purytańskich domów w XVIII wieku na widok faka i brzydkiego słowa dostają zawrotów głowy. Szybko, sole trzeźwiące!
Zmartwię was drodzy nadwrażliwcy. Mnóstwo osób LGBT+ mówi to samo. Nie wiecie dlaczego? Posłuchajcie co i jak przedstawiciele tego państwa mówią o osobach LGBT+. Zobaczcie jak aparat państwowy je traktuje. To jest problem, a nie wku... obywatele_ki.
Drodzy liberałowie mówiący nam jak możemy, a jak nie możemy walczyć o swoje prawa. Rządziliście trochę tym krajem i nie zrobiliście nic, żeby sytuacja osób LGBT+ w PL się poprawiła i unormowała, np wprowadzając związki partnerskie. Można to było zrobić grzecznie, kulturalnie przy pomocy legislacji. Mogliście. Ale nie zrobiliście nic. Od lat czarującej społeczność LGBT+ waszym LGBT+ friendly, za którym idzie mało konkretów.
Ale że osoba LGBT+ pokazując gest Lichockiej i pisząc ch*j lub jeb*ie się psuje walkę o prawa człowieka i sprawia, że sojusznicy już nie chcą być sojusznikami? Serio? To ja mam dla was setki przykładów zachowań osób hetero, po których powinnismy anulować prawa człowieka dla osób hetero, bo zachowują się brzydko. Ale chyba przyznacie, że prawa należą się z innego powodu niż grzeczne zachowanie.
Jeszcze raz to podkreślę: walka o równe prawa i o prawa człowieka, to nie konkurs na Miss Publiczności, w którym dostaje się nagrodę za zaskarbienie sobie życzliwości jury. Nie, my nie mamy sobie na nie zasłużyć. One się nam należą. Walczymy o sprawiedliwość, a nie o łaskę.
Margot po 3 tygodniach wyszła na wolność – i nasi pseudosojusznicy popędzili dawać jej dobre rady albo ją unieważniać.
Np. Jan Hartman peroruje w otwartym liście do Margot: „nie świruj, nie obrażaj nikogo, tylko staraj się zachować jak dorosła osoba, która ma ważne zadanie do wykonania”, „weź głęboki oddech, siądź z bliskimi sobie ludźmi, pogadaj i wydaj oświadczenie, które będzie miało ręce i nogi”.
Co Pan, Panie Janie, wie o aktywizmie LGBT? Skąd przeświadczenie, że wie Pan, jak Margot powinna postąpić? I że w ogóle potrzebuje Pana rad?
Agnieszka Gozdyra (Polsat): „Symbole są bardzo ważne. Symbolem jest Anna Grodzka, Ewa Hołuszko. Stoi za nimi biografia, historia. Twierdzę, że Margot jako symbol walki o prawa LGBT wyrządzi więcej szkody niż pożytku.”
To ta sama Agnieszka Gozdyra, która Jakub i Dawida zaprosiła do swojego programu jako…. Skandalistów (jasne, chłopak kochający chłopaka to skandal!...), a wcześniej, do innego programu, na rozmowę o prawach LGBT zaprosiła Rafalala oraz skrajnie homofobicznego Artura Zawiszę – sama w tym zestawie udawała „umiarkowaną” (do rozmowy o dyskryminacji Żydów zaprosiłaby nazistę? Do programu o dyskryminacji Czarnych w USA – członka Ku-Klux Klanu?). I teraz Gozdyra pozwala sobie wartościować symbole walki o prawa LGBT? No, rzeczywiście, następna słynna aktywistka…
I jeszcze trzeci cytat:
„Symbolem walki o prawa osób LGBT+ może być Robert Biedroń, który tworzył m. in. Kampania Przeciw Homofobii czy Lewica, wprowadzającą realną zmianę społeczną i wkrótce ustawodawczą, a nie Margot, która w wulgarny i niepotrzebny sposób chce zepsuć to na co wszyscy pracowali – zmianę.” – Monika Pawłowska, wiceprzewodnicząca Klubu Lewica
Wiemy, że w Klubie Lewica są posłanki i posłowie, którzy potrafią nas realnie wspierać, bez ignorancji i pouczania – warto, żeby Pawłowska wybrała się na korepetycje z sojusznictwa np. do Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Beata Maciejewska - Posłanka Lewicy, Gdańsk, Magdalena Biejat, Małgorzata Prokop-Paczkowska - posłanka na Sejm RP, Katarzyna Ueberhan, Hanna Gill-Piątek, Monika Falej, Anna-Maria Żukowska, Wanda Nowicka, Joanna Scheuring-Wielgus - polityk, Krzysztof Śmiszek, Maciej Gdula. I wtedy pojmie, że część z nas, w tym przede wszystkim Margot, za walkę o zmianę płaci aresztem.
‼️ Hartman, Gozdyra, Pawłowska i Wam podobni – NIE JEST WASZĄ ROLĄ WYBIERANIE NAM SYMBOLI, BOHATERÓW I BOHATEREK! Mamy gdzieś Wasze rady, mamy gdzieś Wasze opinie na temat naszego ruchu! (chyba że staniecie się rzeczywiście jego częścią a nie ciociami i wujkami „dobra-rada”, mędrkującymi z wygodnych foteli)
I mamy szczerą nadzieję, że ten „fuck”, którego Margot pokazała na zdjęciu po wyjściu – jest nie tylko dla „zwykłych” homofobów/transfobów – ale też dla Was, wiecznie pouczających ignorantów. Zróbcie z nim to, co uważacie za słuszne – porzućcie „wspieranie” równych praw, bo to LGBT takie wulgarne albo douczcie się, nabierzcie pokory i zostańcie prawdziwymi sojusznikami. Bo takich przyjmujemy z otwartymi ramionami i wdzięcznością.
Za to ogromne brawa dla Wojciecha Engelkinga, który z gryzącą ironią napisał: „Uważam, że Margot powinna po wyjściu z aresztu opublikować wpis, w którym podziękuje twórcom Unii Wolności, przypomni zasługi Lecha Wałęsy sprzed 40 lat i doda coś o duchu ekumenizmu i tolerancji w nauczaniu Jana Pawła II. W ten sposób wygra walkę o prawa osób LGBT.”
Jasne?
Teraz nasz czołowy pseudosojusznik – Tomasz Lis:
„Mam za sobą rozmowy z ludźmi LGBT przerażonymi wizją tego, że będą utożsamiani z Margot, za sprawą której wielu pomyśli, że są jakimiś niezrównoważonymi dziwadłami”.
For the record, my też jesteśmy ludźmi LGBT i jesteśmy zachwyceni tym, co do tej pory Margot zrobiła dla praw osób LGBT w Polsce.
Nasi pseudosojusznicy nie zauważyli, że grzeczni – już byliśmy. Przez całe lata. Jakoś ta grzeczność nie zadziałała – przeciwnie – doprowadziła nas do sytuacji dzisiejszej, dużo większej homofobii, niż wcześniej. Więc naszym pseudosojusznikom nie w smak, że ich recepty zawiodły – i winią kogo? Nas! Nie w smak im, bo widzą, że ta pseudodemokracja, której przez lata hołdowali – nie działa. Nie w smak im, bo ich samych to kompromituje – bo tolerowali sytuację, w której ludzie LGBT to obywatele drugiej kategorii – i poniekąd tym przyzwoleniem stworzyli potwora w rodzaju Jędraszewskiego („tęczowa zaraza”) czy Brudzińskiego („Polska jest najpiękniejsza bez LGBT”). Kazali nam czekać. Wciąż powtarzali: „Tak, ale nie teraz”. A teraz, gdy zaczęto nas zamykać – prawią dobre rady i… zrzucają winę na ofiary.
„Niestety radykalizujące się LGBT coraz bardziej przypomina swojego wroga i powoli zaciera się granica kto się broni a kto jest agresorem.” – napisali Jakub i Dawid.
Nasz wolontariusz 7 sierpnia wracał z demonstracji, szedł po prostu ulicą, gdy został powalony przez policjanta i skuty kajdankami, w areszcie przesiedział 24 godziny, ma zarzut „chuligaństwa”. Serio zaciera się granica, kto się broni, a kto jest agresorem? Nie wiadomo, czy to policjant powalił naszego wolontariusza, czy może nasz wolontariusz powalił policjanta?
Jest dokładnie odwrotnie: dziś widać jeszcze jaśniej, kto jest agresorem, bo homofobiczna przemoc staje się coraz bardziej jawna. Skąd więc taka opinia u Jakuba i Dawida? Może z przeświadczenia, że choćby się paliło – my powinniśmy być grzeczni: nigdy przenigdy nie używać „brzydkich” słów, jak Margot, nie pokazywać nikomu fucka…
Bo jak grzecznie poprosimy, to dadzą nam równość? Zaczną traktować normalnie?
Ktoś jeszcze w to wierzy?
Kochani, first Pride was a riot. Pierwsza Parada to były zamieszki. W Polsce też niejedna Parada to były zamieszki i przepychanki…
Margot ma PEŁNE PRAWO czuć wkurw. Jest więźniarką polityczną III RP, siedziała 3 tygodnie za to, że jest aktywistką LGBT. Co więcej, im więcej osób poczuje WKURW, tym szybciej równe prawa wywalczymy. Jesteśmy z Tobą, Margot
Białorusini spuścili łomot nieoznakowanym policjantom, którzy napadali na ludzi na ulicy. Polska opozycja udostępnia w geście zachwytu walki z opresyjnym systemem. Margot pokazała faka opresyjnemu systemowi. Polska opozycja rozdziera szaty oburzenia. Polsko, nie rozumiem Cię. https://t.co/OLhBneUGhy— Łukasz Kachnowicz (@kachno85) August 30, 2020
Wszyscy przejmują się #czajka a tymczasem im więcej patrzę na komentarze na socialach, tym bardziej mam wrażenie, ze prawdziwy ściek znajduje się w głowach ludzi, a nie w Wiśle. Wisła da sobie radę - ale czy my jako gatunek?— Norbert (@przepisnazwierz) August 30, 2020
Drodzy liberałowie mówiący nam jak możemy, a jak nie możemy walczyć o swoje prawa. Rządziliście trochę tym krajem i nie zrobiliście nic, żeby sytuacja osób LGBT+ w PL się poprawiła i unormowała, np wprowadzając związki partnerskie. Można to było zrobić grzecznie. Prosiliśmy. Nic.— Łukasz Kachnowicz (@kachno85) August 31, 2020
Wczoraj w sercu Brukseli miał miejsce protest przeciwko ograniczaniu praw mniejszości seksualnych w Polsce.— Danuta Huebner (@danutahuebner) August 31, 2020
Wstyd mi za to, że nasze państwo, które jeszcze niedawno było europejskim czempionem, teraz jest wytykane palcami, niczym łobuz w oślej ławce.
📸 @mycielski pic.twitter.com/fgl7In2YOt
Symbolem walki o prawa osób LGBT+ może być @RobertBiedron który tworzył m. in. @KPH_official czy @__Lewica wprowadzająca realną zmianę społeczną i wkrótce ustawodawczą, a nie #Margot, która w wulgarny i niepotrzebny sposób chce zepsuć to na co wszyscy pracowali - zmianę. pic.twitter.com/evKXYdAZP3— Monika Pawłowska (@Pawlowska_pl) August 30, 2020
Nie żyją rodzice, ich 10-letnia córka i babcia. W ich domu wybuchł gaz. "Ustalenia są szokujące" Ojciec zabił żonę i córkę czy hetero już przeprosili za tradycyjną rodzinę.
Brazylia zaostrza prawo antyaborcyjne! Nowe przepisy stanowią, że przed wykonaniem aborcji ginekolog ma pokazać osobie, która zaszła w ciążę w wyniku gwałtu USG płodu. Ponadto, jeśli osoba zgwałcona chce mieć aborcję, musi złożyć wniosek o ściganie sprawcy. Na tym nie koniec: jeśli nie uda jej się przed sądem dowieźć, że została zgwałcona, zostanie wobec niej wszczęte postępowanie karne.
Jair Bolsonaro, którego podziwia Andrzej Duda, powoli zmienia Brazylię w Republikę Gilead.
Nowo wprowadzone przepisy są wynikiem protestów, które w ostatnich tygodniach przetoczyły się przez Brazylię po tym, jak "obrończyni życia" Sara Winter (Sara Giromini) próbowała udaremnić wykonanie aborcji u 10-letniej dziewczynki zgwałconej przez wujka. Sadystka udostępniła w internecie dane dziewczynki oraz informacje o czasie i miejscu wykonania aborcji. Pod szpitalem na zgwałcone dziecko czekał tłum antyaborcyjnych aktywistów. Dziewczynkę udało się wprowadzić do szpitala w ukryciu i przeprowadzić zabieg. W nagonkę na nią włączył się też oczywiście brazylijski kościół katolicki. Biskupi nazwali aborcję "obrzydliwą zbrodnią" oraz stwierdzili, że jest czynem równie potwornym, co gwałt na dziewczynce. Bestialską postawę antyaborcjonistów i kościoła trudno porównać z czymkolwiek innym.
Żołnierze Chrystusa ich głupoty nie tylko homofoby, ale jeszcze traktują kobiety jako tę głupie.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz