piątek, 25 września 2020

Kardynał Dziwisz i jego obłuda - kościół chce leczyć i zmusza gejów do celibatu ale sami żyją sobie jak chcą




Partner kardynała Dziwisza, jego wieloletni kamerdyner , sekretarz, Andrea Nardotto. został wyświęcony na diakona w prywatnej kaplicy warszawskiego metropolity kard. Kazimierza Nycza 8 kwietnia 2019 roku W nieoficjalnej uroczystości wzięło udział dwóch kardynałów i nuncjusz papieski abp Salvatore Pennacchio.

Nowy diakon jest przypisany do diecezji warszawskiej, choć mieszka w Krakowie. Do Polski przyjechał razem z Dziwiszem po śmierci Jana Pawła II. Podobno na święcenie w Krakowie nie zgodził się szef krakowskiej diecezji abp Marek Jędraszewski, dlaczego zgodził się kard. Nycz - nie wiadomo.

Uroczystość ujrzała światło dzienne dlatego, że rodzice Włocha pochwalili się zdjęciami ze święceń w lokalnych mediach. - Urządzanie święceń po kryjomu nie było praktykowane w Polsce nawet w czasach komunizmu, choć zdarzało się w innych krajach bloku, gdzie trzeba było chronić kandydatów na osoby duchowne - mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Jaka to obłuda kościół tak silnie walczy z osobami LGBT ale sami robią co chcą, wiernym zakazują związku po to niemoralnie zmuszają do celibatu ale dlaczego sami nie żyją w celibacie nie tylko homo księża, ale hetero. Czy Dziwisz czy był Odwadze klinice po sam kościół chce leczyć kiedy zaczną od siebie leczenie?

- Kardynał Dziwisz dla wielu w Kościele ciągle jest wielkim autorytetem. Dziś ten autorytet poddawany jest próbie. Gdy zostanie potwierdzone, że wiedział o pewnych rzeczach i nie chciał się nimi zająć, to dla wielu okaże się, że król jest nagi – mówi w rozmowie z Onetem ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Kard. Dziwisz najpierw zakazywał mi pisania książki „Księża wobec bezpieki”, później się z tego zakazu wycofał, później znowu zabraniał, żeby kolejny raz jednak udzielić pozwolenia na opracowanie akt. Na sam koniec prosił mnie tylko, bym nie pisał o homoseksualizmie księży, na co przystałem.

Proszę sobie przypomnieć, jak było choćby w sprawie abp. Juliusza Paetza, gdy w 2002 r. ważni księżą wysyłali listy do Watykanu, informując w nich o wykorzystywaniu seksualnym, którego dopuszczał się na klerykach metropolita poznański, nawiasem mówiąc, były bliski współpracownik papieża Pawła VI.

Te listy ginęły, nie trafiały do Jana Pawła II i jego osobisty sekretarz kard. Dziwisz też nigdy tego nie wyjaśnił. Wiadomość przekazała dopiero p. Wanda Półtawska, która osobiście te listy jakoś przemyciła.

Trzeba też podkreślić, że kard. Dziwisz dla wielu w Kościele ciągle jest wielkim autorytetem. Jest postrzegany jako ten, który przekazuje wartości św. Jana Pawła II. Dziś ten autorytet poddawany jest próbie, nawet pewnego rodzaju „próbie ognia”. Gdy zostanie potwierdzone, że kardynał wiedział o pewnych rzeczach i nie chciał się nimi zająć, to dla wielu okaże się, że król jest nagi (...) - onet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz