niedziela, 6 września 2020

Marsz Równości w Katowicach pod hasłem: „Kochać WOLNO(ŚĆ)”



Ponad setka osób wzięła udział w IV Marszu Równości w sobotę, 5 września, w Katowicach. W tym roku wydarzenie zorganizowano pod hasłem: „Kochać WOLNO(ŚĆ)”.

Ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem w marszu mogło wziąć udział tylko 150 osób. To mało, w porównaniu z rekordową ilością uczestników marszu z zeszłego roku - wtedy po Katowicach przeszło 3 tysiące osób.

- Miłość otwiera. Nienawiść zamyka. W zeszłym roku spotkaliśmy się w cieniu wydarzeń w Białymstoku. Dziś też jest cień! To dzień tych, którzy nie wiedzą, że tęcza nie obraża. To cień wydarzeń w Warszawie, zatrzymania Margot czy wydarzeń z Sosnowca. Internet zalał hejt, który boli, jednak nie może nas pokonać, zastraszyć, zaszczuć. Idziemy zatem dzisiaj, żeby pokazać, że jest też słońce, któremu towarzyszy tęcza - pisali organizatorzy.


„Jesteśmy tutaj, bo możemy sprawić, że nikt nie będzie wątpił w to, że kochać wolno. Tak, to możliwe. Możemy zawalczyć o miłość, miłość do samych siebie, miłość do tej osoby, którą kochamy i miłość do wolnej Polski” – mówili ze sceny organizatorzy.

W odczytanym manifeście domagano się m.in. zmian prawnych chroniących grupy dyskryminowane, w szczególności jeśli chodzi o mowę nienawiści wobec osób LGBTQ+ a także zdecydowanych reakcji społecznych na wszelkie przejawy dyskryminacji. Autorzy manifestu chcą również powszechnej edukacji antydyskryminacyjnej, „przede wszystkim w szkołach oraz instytucjach publicznych. „Żądamy wprowadzenia równości wobec prawa, czyli równości małżeńskiej osób tej samej płci, adopcji dzieci, prawa spadkowego” – czytano ze sceny.


Uczestnicy domagali się również „wprowadzenia uregulowań prawnych i medycznych dotyczących osób transpłciowych oraz interpłciowych, które służyłyby uznaniu i umocnieniu różnorodności płciowej. A także zdecydowanych reakcji wiernych kościoła katolickiego w Polsce na przejawy nienawiści i dyskryminacji, których dopuszczają się hierarchowie kościelni.”

Reporter  Oko Press Anton Ambroziak rozmawiał z posłanką Moniką Rosą (KO). „My politycy i polityczki musimy wspierać prawa człowieka. I dlatego tu jesteśmy – dla praw człowieka, dla równości, dla solidarności” – powiedziała.

Posłanka Rosa obecną sytuację osób LGBT w Polsce nazwała dramatyczną. „Ta cała agresja kontrmanifestantów na marszach równości, czy wobec osób w autobusach z tęczowymi torbami czy tęczowymi włosami, to jest wszytko efekt tego, że kamienie wkładane są do rąk tych osób przez polityków. I to jest ich odpowiedzialność”. (Oko Press/Nasze Miasto)


Wniosek do sądu w związku z przekroczeniem przez organizatorów Marszu Równości, który przeszedł w sobotę ulicami Katowice, dopuszczalnej liczby uczestników, złoży do sądu katowicka policja – przekazała jej rzeczniczka młodsza aspirant Agnieszka Żyłka.

Jak wynika z danych policji, w demonstracji uczestniczyło ok. 1,5 tys. osób. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 29 maja br. dot. ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z stanem epidemii w przypadku zgromadzeń odbywających się na podstawie zgłoszenia m.in. maksymalna liczba uczestników nie może być większa, niż 150 - silesia24.pl.

Obłuda policji kiedy na wiecach polityczny więcej jest ludzi to ok, czy nacjonaliści paradują to też jest ok więcej niż 150 osób. Pokazuje LGBT to podtrawią walczyć, ale prawdziwymi problemami jak  wyzywają inny to nie ruszają nie mają odwagi i jeszcze chronią ich.