Mam ze swoją żoną małżeństwo; jak się rodzi dziecko, to tworzymy w tym momencie rodzinę - powiedział w "Kropce nad i TVN24" prezydencki minister Andrzej Dera. W kontekście listu 50 ambasadorów i przedstawicieli organizacji międzynarodowych w sprawie poszanowania praw osób LGBT stwierdził, że "ideologia gender, którą przyjęło środowisko LGBT" to ideologia, "która chce zmienić pojęcie rodziny".
Gość TVN24 oświadczył, że "związek dwóch panów to nie jest rodzina". - Nie słyszałem, żeby mężczyzna z mężczyzną mogli urodzić dziecko. Jak mogą być rodziną? - mówił Dera, pytany o to, czy związek dwóch mężczyzn "zmienia pojęcie rodziny".
Zapytany o to, czy w związku z tym małżeństwo dwóch osób odmiennej płci, które nie mają dzieci, można nazwać rodziną, Dera odpowiedział, że osoby takie "zakładają związek małżeński, a rodzina jest wtedy, kiedy dzieci się rodzą". - Mam ze swoją żoną małżeństwo, jak się rodzi dziecko, tworzymy to w tym momencie rodzinę - argumentował.
Zdaniem Dery w liście "wmawia się coś, co nie jest faktem". - Nie spotkałem dyskryminacji osób, które same się określają jako takie środowiska (LGBT+ - red.) - powiedział gość TVN24.
Zapytany o przyjmowane przez niektóre samorządy uchwały anty-LGBT przekonywał, że "to są strefy wolne od ideologii". - Mówimy o ideologii gender, to trzeba dokładnie i precyzyjnie mówić - dodał. Pytany, czy gminy powinny przyjmować takie uchwały, Dera zadeklarował, że "nie można nikogo wykluczać". - W polskim porządku prawnym wszyscy są równi wobec prawa, nie wolno dyskryminować ludzi z różnych względów i polskie prawo jest tutaj bardzo precyzyjne - mówił.
Według prezydenckiego ministra na marszach środowisk LGBT widać "afirmację poglądów". - Widziała pani, jak się obraża katolików, jak się obraża moją wiarę? Jakoś wtedy ambasadorowie nie pisali, że były obrażane uczucia innych, że było naruszane prawo i konstrukcja. Broni się tych, którzy są agresorami - oświadczył.
On tak poważnie mówi kto jest rodziną, a kto nie może, naziści też mówili podobnym językiem. Wmawiać w Polsce nie ma dyskryminacji, żyje w iluzji bańce. Wmawia na marszach równości obraża uczucia religijne i prawicy ich na marsza katolicki obraża się inny, palą flagi unijnej czy tęczowe mówią kto jest lepszy. Na marsza/parada równości jest miłość chrześcijanie chodzą na nią,
Może zamiast taki bzdur wypowiadać pójdzie w marszu i zobaczy czy porozmawia z ofiarami przemocy czy rodzicami którzy stracili dzieci jak np ojcem Milo która zabiła.
Trochę historii chrześcijanie na marsza/parada równości
Dziś chcemy przypomnieć przesłanie na trudne czasy nasza Uschi Pawlik podczas pierwszego Marszu Równości w Lublinie. "Chrześcijaństwo to miłość bliźniego, to trzeba pamiętać żadne przykazanie nie jest ważniejsze. Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" #LGBTtoLudzie pic.twitter.com/Z97S9LCawL— Wiara i Tęcza (@WiaraTecza) August 29, 2020
Nie uczy od inny katolików, czy Papieża Franciszka spotkał się z rodzicami dzieci LGBT powiedział “Kościół kocha wasze dzieci”,
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz