niedziela, 24 marca 2019

Tęczowe rodziny w Polsce potrzebują zabezpieczenia prawnego

Fot: Gazeta.pl
Czy społeczeństwo skrzywdzi dziecko pary jednopłciowej, nie tolerując jego rodziców lub rodzicielek? Istnieje taka możliwość. Ale dlaczego rozwiązaniem ma być zakaz adopcji dzieci przez gejów lub lesbijki, a nie karalność homofobicznej mowy nienawiści i przemocy motywowanej homofobią oraz – uwaga – edukacja równościowa w szkołach?

Prawo i Sprawiedliwość ma wyjątkową umiejętność tropienia i dręczenia wybranych grup społecznych, przy jednoczesnym przedstawianiu siebie i swoich wyborców jako ofiary tychże grup. Taktykę tę stosowało w czasie kryzysu uchodźczego: stąd słowa posła Jarosława Kaczyńskiego o „pasożytach i chorobach”, straszenie uchodźcami – terrorystami, przekłamywanie relacji z Bałkanów w TVP czy ksenofobiczny spot wyborczy KW PiS z kampanii samorządowej.

PiS bardzo sprawnie wykorzystuje tę umiejętność namierzania kozłów ofiarnych do manipulowania debatą publiczną – ale nie uczestniczy w niej przecież sam. W ostatnich dniach możemy śledzić na gorąco nie tylko nowy rozdział w pisowskiej retoryce, ale również reakcje liberałów: polityków i dziennikarzy. Zastanawiam się, na ile oddają one prawdę o polskim społeczeństwie, a na ile wyłącznie o tzw. elitach politycznych i medialnych.

A czym Prawo i Sprawiedliwość wypełniło nowy rozdział w swojej narracji? Przypomnijmy krótko, że w lutym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (PO) podpisał Deklarację LGBT+. Ten dokument, przygotowany przez organizacje LGBTQ we współpracy z miastem, to miękkie narzędzie stanowiące o standardach funkcjonowania polityk podległych władzom stolicy: mają uwzględniać perspektywę antydyskryminacyjną wobec osób LGBTQ lub wręcz kompensować społeczności wiele deficytów, z którymi spotyka się na co dzień. Stąd propozycja monitorowania przestępstw z nienawiści, stworzenia hostelu interwencyjnego dla wyrzucanych z domu osób nieheteronormatywnych czy bezpiecznej przestrzeni do działań społecznych i kulturalnych (swoją drogą ciekawe, czy uda jej się uniknąć losu innych miejsc dla LGBTQ, które były regularnie atakowane).

Zmagające się z serią niepowodzeń i skandali Prawo i Sprawiedliwość sięgnęło po Deklarację LGBT+ jak po deskę ratunku – i zaatakowało. Skupiło się przy tym na tej części dokumentu, która zakłada „wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)”. Spin stworzony na te potrzeby obraca się wokół „seksualizacji czteroletnich dzieci”, „odebrania rodzicom prawa do decydowania”, a nawet – jak to określił Jarosław Kaczyński – „ataku na dzieci poprzez socjotechnikę mającą zmienić człowieka”. Nic to, że Deklaracja dotyczy szkół, a nie przedszkoli, a edukacja seksualna jest i będzie dobrowolna; przecież nie o fakty tu idzie, a o populistyczne zagranie.

Tęczowe rodziny w Polsce potrzebują zabezpieczenia prawnego. Państwo musi je wreszcie rozpoznać i chronić, nakazuje mu to m.in. art. 18 Konstytucji RP, wedle którego rodzicielstwo znajduje się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Dziś żyją w niebezpiecznej pustce. I tak np. para kobiet wychowująca wspólnie dziecko na co dzień zmaga się z przeraźliwą obawą, co się stanie po śmierci biologicznej matki dziecka. Jest ono bowiem w świetle prawa osobą obcą dla drugiej z partnerek i może trafić do rodziny zastępczej lub placówki opiekuńczej. O spadkach, alimentach i prawie do pochówku własnej żony nie wspominając. Brak równości małżeńskiej krzywdzi nie tylko rzeszę polskich obywatelek i obywateli, krzywdzi też ich dzieci.

Reakcją na obrzydliwą nagonkę na społeczność LGBTQ zorganizowaną przez PiS powinno być pełne wsparcie i obrona osób nieheteronormatywnych. To nie są żarty – homofobia zabija. I zabija dzieci: to z powodu homofobicznych prześladowań zginęli Dominik i Kacper; obydwaj nie wytrzymali codziennej udręki w szkole. Jak można, pamiętając o tych dwóch chłopcach i setkach innych, którzy rozważają samobójstwo (raport „Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce”, KPH, 2015-2016), podważać zasadność rzetelnej edukacji w szkołach albo uspokajać, że nie będzie obowiązkowa? Dzieci cierpią i giną z powodu takiego oportunizmu i tchórzostwa dorosłych. Całość na Dziennik Gazeta Prawna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz