piątek, 22 marca 2019

Czy do polskiej szkoły "wlewa się promocja zboczeń"? LGBT rozgrzewa emocje


Do polskiej szkoły wlewa się "promocja zboczeń" – alarmuje jeden z liderów ruchu narodowego. A w tle jest... „Dzień Spódnicy”

"Dzień spódnicy i sukienki" zorganizowano 8 marca w V Liceum Ogólnokształcącym w Lublinie. Po tym, jak zdjęcia z tego wydarzenia pojawiły się na stronie szkoły, zainteresowali się nim działacze skrajnej prawicy, alarmując, że to m.in. promocja przebierania się w stylu transwestytów. - Absurdalne - odpowiadają uczniowie lubelskiej "Piątki".

- To zabawa i sposób na szkolną codzienność - mówią moi rozmówcy, uczniowie V LO w Lublinie. Podkreślają, że "Dzień spódnicy" został zorganizowany w szkole już po raz kolejny. Zawsze cieszy się dużym powodzeniem. W spódnicach i sukienkach przychodzą do szkoły nie tylko uczennice, ale też uczniowie. Chłopcy pożyczają żeńską garderobę od mam, cioć czy sióstr albo koleżanek. Są spódnice krótsze i dłuższe, czarne i kolorowe, w groszki i w paski. Nikt nigdy nie robił z tego problemu. Aż do teraz.

Na Twitterze można było przeczytać, że to skandal. "To jest tzw. crossdressing popularny wśród transwestytów i transseksualistów oraz tzw. drag queen. Z tym uczniów oswaja polska szkoła" - napisał Krzysztof Bosak.

Zuzanna Murat jest przewodniczącą samorządu uczniowskiego w V LO w Lublinie. - Akcja była pomysłem samorządu. Jest organizowana od kilku lat. Wszystkie takie akcje przebierania się, w tym choćby Dzień Piżamy, odbywają się za zgodą pana dyrektora. To jest po prostu dobra zabawa. W naszym liceum jest to na porządku dziennym - tłumaczy szefowa samorządu.

Nie trafiają do niej zarzuty, że to promowanie środowiska LGBT. - Sama namawiałam chłopaków, żeby się przebrali. To naprawdę fajna zabawa, można się dużo pośmiać. A do tego, kto przebrany - ten tego dnia nie jest pytany - mówi mi Zuzia.

Maciek Gołofit był jednym z tych chłopaków, którzy przyszli do szkoły w spódnicy. - Główną ideą akcji jest to, by wyprowadzić ze szkoły element nudy, który często wkrada się do niej w związku z szarą, szkolną codziennością. Tu naprawdę nie ma żadnego podtekstu. Chodzi tylko o dobrą zabawę - tłumaczy Maciej. - Te komentarze w internecie to wpychanie się z butami w życie naszej szkoły. To nie jest fajne - podkreśla Zuzanna - Dla mnie, nawet gdyby ktoś ze środowiska LGBT przebrał się w spódnicę i wyszedł na ulicę, to nikogo nie powinno to obchodzić - dodaje moja rozmówczyni.

Uczniowie mówią wprost, że ci, którzy ich hejtują, nie znają ich szkoły i chodzących do niej młodych ludzi. - Niektórzy wypowiadają się, nie interesując się tym, co na co dzień dzieje się w naszej szkole. Dochodzi do ignorowania faktów. Pomija sie opinie nauczycieli, którzy przecież nad tym wszystkim czuwają - mówi Maciek.

Jak podkreśla, jego mama też chodziła do "Piątki" - już wtedy w Dniu Wagarowicza były przebieranki. - Opowiadała mi, że najłatwiej było jej zawsze przebrać się za mężczyznę, bo podkradała swojemu tacie marynarki. Skoro wtedy nie było z tym problemu, że kobieta przebrała się za mężczyznę, to czemu teraz robić problem z tego, że chłopaki założyli spódnice? - zastanawiają się uczniowie.

A na stronie szkoły, nad galerią zdjęć z "Dnia Spódnicy i Sukienki" z 8 marca czytamy m.in.:

"Niemal 350 uczniów, włącznie z chłopcami, chętnie nałożyli spódnice i sukienki! Szkoła już dawno nie była taka piękna i dawno nie panowała taka radosna atmosfera, jak tego dnia. Samorząd Uczniowski jeszcze raz składa serdeczne życzenia wszystkim Paniom, to Wasz dzień!" - Radio Tok FM Audycja Tutaj 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz