- Edukacja w ramach deklaracji LGBT+ będzie dobrowolna, rodzice będą decydować, czy poślą dzieci na te zajęcia czy nie - podkreślił kilkukrotnie prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski we wtorkowych "Faktach po Faktach". Odpierał zarzuty prawicy, która zarzuca mu, że dokument będzie służył "seksualizacji dzieci".
Prezydent podkreślił, że "na tym właśnie polega ta cyniczna manipulacja" jego politycznych przeciwników. - Mówi się cały czas nieprawdę. Mogę powtórzyć to sto razy - oczywiście, że zajęcia będą dobrowolne. To ja będę wcielał w życie postanowienia tej deklaracji i będę dbał o to, żeby w stu procentach była racjonalna - zaznaczył.
Dodał, że od samego początku mówił, iż deklaracja ma pomóc walczyć z hejtem, z atakami na mniejszości. Ma też doprowadzić do tego, że dzieci nie będą zaszczuwane w szkole i nie będą popełniały samobójstw - TVN Warszawa.
"Nie, nie żałuję, dlatego że ja mam dosyć czekania na to, czym będzie PiS szczuł w kolejnych miesiącach, dlatego że PiS się generalnie zajmuje napuszczaniem Polaków na Polaków. I gdyby nie było karty LGBT, toby się znalazł jakiś inny pretekst. Natomiast ja mówiłem, że będę stał przy mniejszościach, i tu nie chodzi tylko i wyłącznie o te środowiska, tu chodzi również o niepełnosprawnych, którzy byli tak traktowani w Sejmie przez PiS, tu chodzi o osoby bezdomne, tu chodzi o seniorów." - powiedział w radiu ZET Rafał Trzaskowski.
"Jesteśmy politykami, którzy muszą wyciągać wnioski z tego, co mówią, ale jesteśmy politykami niezależnymi, w związku z tym ja nie jestem od tego, żeby komukolwiek dawać szlabany"
A były takie zakusy? Bo słyszałam, że koledzy z PO, może nawet Grzegorz Schetyna, próbowali na panu wymusić, żeby go zwolnić. Jego, czyli Pawła Rabieja.
Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał. Paweł Rabiej się zajmuje w tej chwili tymi sprawami, za które odpowiada w ratuszu.
Ale słyszał pan, co powiedział prezes Kaczyński: „Wara od naszych dzieci”.
To bym właśnie mu doradził, żeby poparł edukację seksualną, która pozwoli naszym dzieciom bronić się przed pedofilią, dlatego że nasze dzieci nie są po prostu w tej sprawie często edukowane. Jeżeli ktoś nie chce tej edukacji, to po prostu nie posyła na nią dzieci, natomiast nie można zakazać tym dzieciom, które nie wiedzą, że np. dzielenie się treściami intymnymi w Internecie jest bardzo groźne, nie wiedzą, że szczucie w Internecie może doprowadzić do tego, że ich koleżanka albo kolega popełni samobójstwo. Do tego jest potrzebna podstawowa edukacja. My taką edukację chcemy wprowadzić i chcemy przede wszystkim uczulić dzieci na to, że słowa mogą ranić. I ja nie rozumiem, jak można być przeciwko temu. Ja nie chcę żadnej rewolucji światopoglądowej, to PiS próbuje temu narzucić taką narrację. I w tej chwili, o to, o co pani pyta – nie ma w ogóle takiej dyskusji, Koalicja Europejska nie ma tego w programie. My mówimy tylko o tym, że wszyscy, którzy są dzisiaj zaszczuwani, atakowani w autobusach w Warszawie, bo mają inny kolor skóry, bo mówią w innych językach, bo są innej orientacji, bo są niepełnosprawni. Wszyscy tych, których PiS ma w pogardzie, my ich po prostu będziemy bronić. Dlatego że to jest to, co odróżnia człowieka, który jest porządny i który jest politykiem, który w coś wierzy, od tych polityków z PiS-u, którzy chcą po prostu napuszczać jednych Polaków na drugich.
Padł taki argument, że „standardy edukacji seksualnej to przygotowanie ofiar dla pedofilów i to właśnie szykują nam rządcy Warszawy”.
Ale jest dokładnie na odwrót. Dlatego że jeżeli będzie edukacja seksualna dobrowolna, i to jest najważniejsze, wszyscy, którzy dzisiaj protestują...
Nie, nie chcę się wycofać, dlatego że ja uważam, że trzeba stać przy wszystkich, którzy są dzisiaj spychani na margines i którzy potrzebują opieki. Wczoraj podeszła po wykładzie do mnie dziewczyna, powiedziała, że jest ze środowiska LGBT i że się czuje, że wreszcie jakiś polityk zapewnić chce jej bezpieczeństwo. Bo się nie czuła do tej pory..
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz