niedziela, 10 marca 2019

Kaczyński dał sygnał do ataku na osoby LGBT+


Oświadczenie Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza:  Jarosław Kaczyński w przemówieniu na konwencji partyjnej Prawa i Sprawiedliwości nawiązał do podpisanej przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Deklaracji LGBT+. To dalsza część kampanii budowanej na nienawiści do osób nieheteroseksualnych – od dołów partyjnych, posłów, premiera, aż do prezesa partii rządzącej. Pod płaszczykiem obrony dzieci i rodziny, Kaczyński dał sygnał do ataku na osoby LGBT+, podobnie jak w poprzednich latach, gdy za cel obierano uchodźców.

Deklaracja została ukazana jako symbol zła, a ci, którzy doprowadzili do jej podpisania – jako wrodzy Polsce i Polakom. Nie zgadzamy na straszenie społeczeństwa wybraną grupą, którą po wyborach partia ma przecież obowiązek reprezentować. Jesteśmy obywatelami i obywatelkami Polski, mieszkamy tu, to nasz dom.

Jarosław Kaczyński wspominał m.in. o zawartym w Deklaracji zobowiązaniu m.st. Warszawy, by zapewnić wszystkim uczniom dostęp do edukacji seksualnej zgodnej ze Standardami WHO. Kaczyński przekonywał, że Światowa Organizacja Zdrowia chce organizować „bardzo wczesną seksualizację dzieci” i „podważać naturalną tożsamość chłopców i dziewczynek”, a wszystko to wbrew woli ich rodziców.

Przypominamy, że zapis w deklaracji mówi o dostępności zajęć we wszystkich warszawskich szkołach. W świetle obowiązującego prawa oznacza to lekcje dla chętnych – dodatkowe, nieobowiązkowe i za zgodą rodziców. Jeśli rodzic nie chce, żeby jego dziecko na nie uczęszczało, wystarczy, że nie wyrazi na to zgody. Każdy z punktów klarownie wyjaśniamy tutaj.

Z wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego wynika, że nie zapoznał się nie tylko z treścią Deklaracji, ale również z oficjalnymi dokumentami WHO, bowiem nie ma w nich nic, co ten insynuuje. Wręcz przeciwnie – WHO podkreśla ważną rolę rodziców lub opiekunów w edukacji seksualnej.

Co więcej, w dokumencie WHO nie ma mowy o “seksualizacji dzieci”. Standard WHO podkreśla różnorodność płaszczyzn rozwoju człowieka, w tym życia rodzinnego i budowania relacji. Mówi też jasno o poszanowaniu i godności człowieka. Obok tego podkreśla, że inicjacja seksualna nie powinna następować zbyt wcześnie i wskazuje, że niezbędne jest nauczenie dzieci rozpoznawania “złego dotyku”.

Określenia takie jak „seksualizacja dzieci” i kłamstwa na temat nauki masturbacji dla przedszkolaków są prawdopodobnie suflowane prawicowym politykom przez działaczy Ordo Iuris. Organizacja ta – jak informują media – jest powiązana z wywodzącym się z Brazylii ruchem Tradycja, Rodzina i Własność, który nawet przez kościelnych hierarchów uważany jest za „pseudokatolicki” i „fanatyczny”.

Aktualne standardy uznawane przez WHO można znaleźć tutaj.

Jarosław Kaczyński podczas konwencji mówił, że ubóstwo „odbiera godność”, której przywrócenie Polakom jest celem PiS. To prawda, bieda poniża i odbiera ludziom godność. Podobnie jak wyrzucanie ich poza nawias społeczności, stawianie ich w kontrze do Polaków. My, osoby LGBT+, jesteśmy Polakami i Polkami, należy nam się godność i szacunek.

Prezes PiS wspomniał również o obronie polskiej rodziny, mówiąc, że “małżeństwo i rodzina są afirmowane przez naszą kulturę”, że afirmacja to dążenie do wzmacniania i rozszerzania instytucji czy zjawiska, a PiS tę afirmację chce i będzie wspierać broniąc polskiej rodziny “w imię zdrowego rozsądku i w imię Konstytucji, która nie może być łamana”. Te słowa, używane jako kontrargument do wyrównania praw, budzą w nas rozgoryczenie. My też afirmujemy, też tworzymy rodziny i też, tak samo jak prezes Kaczyński, pragniemy rozszerzenia instytucji małżeństwa – o pary jednopłciowe. Wprowadzenie równości małżeńskiej nie jest niezgodne z konstytucją. Dlaczego PiS zasłania się rzekomą obroną polskich rodzin, jednocześnie nastawiając społeczeństwo przeciw części z nich?

Co 20 osoba w Polsce jest nieheteroseksualna – są nas prawie dwa miliony. Setki tysięcy osób tworzą pary, nierzadko mają dzieci. Ale wiele z nas wyjeżdża z Polski, by zapewnić bezpieczeństwo swoim bliskim i sobie, na przykład po to, żeby oboje rodziców było rodzicami również w świetle prawa. W Polsce nie ma żadnych regulacji, które chroniłyby dzieci par jednopłciowych. Żądamy więc, by politycy, którzy mają usta pełne frazesów o polskiej rodzinie, bronili też naszych rodzin.

70 proc. nastolatków LGBT+ ma myśli samobójcze (dla porównania – w przypadku heteroseksualnych nastolatków ma je kilkanaście procent badanych).

Według badań Unijnej Agencji Praw Podstawowych, dyskryminacji ze względu na swoją orientację doznało 57 proc. osób LGBT+. To trzeci wynik w UE. Gorzej wypadają tylko Chorwacja i Litwa. Jeszcze większy odsetek nastolatków zgłasza dyskryminację w szkole, a ponad 90 proc. wszystkich badanych wyznało, że słyszało lub widziało negatywne komentarze i zachowania wobec osób LGBT+.

Słowa Jarosława Kaczyńskiego i cała kampania, którą jego partia buduje na wrogim stosunku do osób nieheteroseksualnych, przyczyniają się do wzrostu tych zachowań. To już nie tylko garść kłamstw, mająca uderzyć w przeciwników politycznych. To realna krzywda pozbawianych godności rodzin i atakowanych dzieci.

Jacek Dehnel pisarz: Książka "Der Giftpilz" ("Trujący grzyb") to klasyka antysemickiej propagandy nazistowskiej, wydana w roku 1938 przez Ernsta Hiemera, współpracownika "Stuermera" i z zawodu nauczyciela. Warto iść do Muzeum II Wojny, żeby obejrzeć oryginał, sprezentowany przez kochającą babcię wnuczce.

Kaczyński, który kreśli apokaliptyczną wizję "seksualizowania dzieci", które trzeba bronić przed zepsutą mniejszością, doskonale wie, po jaki arsenał sięga - po ten sprawdzony przez Hiemera w takiej oto ilustracji (i w mnóstwie innych ilustracji z epoki, gdzie brudny, obrzydliwy, zepsuty Żyd deprawował czystą aryjską dziewczynkę). Robi dokładnie to, co w roku 2014, kiedy sięgnął po sprawdzoną zbitkę "Żyd-wszy-tyfus plamisty", mówiąc, że o uchodźcach "Różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tbych ludzi, mogą tutaj być groźne" i strasząc, że rząd PO planuje sprowadzić 100 tys. uchodźców (w rzeczywistości chodziło o 7 tys. osób). Plonem opartej na cynicznych łgarstwach histerii antyuchodźczej, rozpętanej przez PiS w kampanii, było nie tylko drastyczne obniżenie poparcia Polaków dla ratowania ofiar wojen na Bliskim Wschodzie, ale także konkretna przemoc, która spotykała i spotyka nadal tych, których jakiś patridiota weźmie sobie na cel jako potencjalnego "nachodźcę". Jeśli PiSowi uda się ta sztuka ponownie, ofiarami będzie tym razem społeczność LGBT.

Rozumiem strach przez neofaszolstwem wchodzącym do parlamentu. Ale proszę pamiętać, że równocześnie krzepnie tradycyjne starofaszolstwo i zakwita nam wielkim, brunatnym krzewem na nadwiślańskiej ziemi żyznej, oj, żyznej, hej.

Oko Press: Idzie kampania wyborcza i PiS znów straszy. Na sobotniej konwencji sięgnął do najniższych środków, wziął na zakładników dzieci. Kaczyński straszył, że opozycja i osoby LGBT+ są groźne dla polskich dzieci. Prawdziwym zagrożeniem dla dzieci jest jednak fatalna opieka zdrowotna i przepełnione szkoły z frustrowanymi nauczycielami. O tym PiS milczy

Co mówił Kaczyński? Według niego opozycja — za pomocą „specyficznej socjotechniki” — będzie „zmieniać człowieka”.

Na czym ma polegać ta „zmiana” pozostawił domysłom słuchaczy. „Ma być podważana naturalna tożsamość chłopców i dziewczynek” — mówił. Czyli? Heteroseksualne dzieci będą w jakiś tajemniczy sposób przerabiane na homoseksualne. W dodatku „W jej centrum jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci”. To ta rzekomo groźna edukacja seksualna.

Przypomnijmy: programy edukacji seksualnej zakładają, że dzieci mają akceptować różne orientacje seksualne. Jeśli chłopiec zorientuje się, że jest gejem, a dziewczynka lesbijką, nie powinni z tego powodu mieć poczucia winy. A ich koledzy i koleżanki nie powinni uznawać tego za powód do napiętnowania. Dzieci uczone są też tego, co to jest „zły dotyk” i szacunku do własnego ciała. Tak by mogły same zidentyfikować zagrożenie ze strony pedofilów.

Środowiska konserwatywne przedstawiają to zupełnie na opak. Panicznie się boją ludzi, którzy akceptują własną i cudzą seksualność.

Jarosław Kaczyński się nie zająknął. To nie Kościół i jego funkcjonariuszy wskazał jako główne i realne zagrożenie dla polskich dzieci, tylko osoby LGBT+.

Czy straszenie osobami LGBT+ ma w ogóle jakieś szanse stać się paliwem kampanii wyborczej PiS? Może sprawić, że przerażeni rodzice pójdą do eurowyborów i zagłosują na Annę Zalewską albo Joachima Brudzińskiego?

Sukces kampanii antyuchodźczej PiS w 2015 r. Polacy nie byli przeciwni przyjmowaniu uchodźców do czasu rozkręcenia akcji propagandowej. Systematyczne powtarzanie przez komentatorów i polityków, że uchodźcy niosą ze sobą różne zagrożenia (od terroryzmu po choroby) sprawiło, że procent osób przeciwnych przyjmowaniu uchodźców podwoił się w zaledwie pół roku! Z 21 do 40 proc. w 2015 roku.

Sięganie „po dzieci” przez Jarosława Kaczyńskiego może świadczyć o strachu, że kolejne 40 mld zł rozdane Polakom nie zapewnią jednak PiS-wi wygranej w wyborach europejskich w maju i parlamentarnych jesienią. Tonący brzytwy się chwyta. A PiS — dzieci -  całość na Oko Press

Obiecano już pieniądze, zostało jeszcze poszczucie na wroga. A że uchodźcy się w tej roli zużyli, pod ręką są mniejszości seksualne. Michał Sutowski komentuje wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego na regionalnej konwencji PiS w Jasionce.

W ostatnich miesiącach Jarosław Kaczyński stracił dotychczasowy spokój i pewność wyniku wyborczego. Nic dziś nie jest przesądzone: opozycja przezwycięża rozdrobnienie z jednej i oferuje pewną różnorodność z drugiej strony. Ofensywy PiS należało się zatem spodziewać – najpierw baza, teraz nadbudowa. Obiecano już pieniądze, zostało jeszcze poszczucie na wroga. A że uchodźcy się w tej roli zużyli, pod ręką są mniejszości seksualne. Władza może w ten sposób zawalczyć o maczystowski elektorat, który coraz śmielej spogląda na prawo od PiS. Podniesie też na duchu obóz klerykalny, ostatnio w wyraźnej defensywie po filmie Smarzowskiego Kler, sondażach w sprawie aborcji czy całej serii głosów i publikacji na temat pedofilii w Kościele.

Uruchamiając nagonkę na „wrogów rodziny” i rzekomą „seksualizację dzieci” Kaczyński sięgnął po temat, który dotąd nie rozpalał politycznie konserwatywnej większości Polaków; podobno z wewnętrznych badań wychodziło, że nawet wyborcy PiS nie są aż tak homofobiczni, jak mogłoby się wydawać. Dlatego zastosowano taktykę najprostszą i najbardziej obrzydliwą zarazem: wzbudzania lęku o dzieci i odwracania kota ogonem tak, by hasło „krzywda najmłodszych” kojarzyła się raczej z gejem i feministką niż prałatem Jankowskim, proboszczem z Tylawy i siostrą Bernadettą. Czy tak postawiony temat można „wrogo przechwycić”? Postawić pojęcia z głowy na nogi i uczynić z realnej krzywdy najmłodszych temat prawdziwie polityczny?

Jeśli językowi nienawiści partie opozycji nie przedstawią praktycznej etyki troski o najmłodszych – nawet mocno konserwatywne nurty KE mogą tu proponować coś sensownego – PiS może wygrać tę bitwę o świadomość. I wtedy zalęknionych rodziców zmobilizuje lepiej niż Elbanowscy, z gejów, lesbijek i wszystkich liberałów zrobi zboczeńców, a z opozycji dzieciobójców. A potem znów wygra wybory. (...) - Całość Krytyka Polityczna.

Marszałek polskiego Senatu, Stanisław Karczewski. Grafika która pochodzi od narodowców, brawo Prawo i Sprawiedliwość, jak wiadomo koalicja z narodowcami wam zawsze bliżej.

Podpisanie przez Rafała Trzaskowskiego Deklaracji LGBT+ odpaliło w szeregach PiS homofobiczną kanonadę. Wszystko wskazuje na to, że paliwo "straszenia uchodźcami" się wyczerpało i PiS szuka nowego wroga. Czy będzie nim drenujący budżet gej-lewak-deprawator dzieci? Czy homofobiczny atak na PSL się uda? I czy taka strategia w ogóle opłaca się PiS?

Z jednej strony homofobia rządu PiS nie jest żadnym zaskoczeniem. W końcu jeszcze nie tak dawno prezydent Andrzej Duda publicznie twierdził, że podpisałby ustawę o zakazie homopropagandy, a Anna Zalewska ścigała szkoły za zorganizowanie „Tęczowego Piątku”. Sam Jarosław Kaczyński zapewniał, że Polska nie ugnie się pod tęczowym dyktatem Unii Europejskiej:

Politycy PiS, działacze Ordo Iuris i innych ultrakatolickich organizacji, doładowywane energią przez internetowe prorządowe i prawicowe portale wzniecili moralną panikę. Rozpowszechniają informację, jakoby w ramach edukacji seksualnej Rafał Trzaskowski planował nauczać czterolatki w przedszkolach „zabawy w lekarza”, masturbowania się, a starsze dzieci – zachęcać do wczesnego podejmowania współżycia. Wszystko to podszyte jest pedofilskimi insynuacjami.

Kibicowski gest wyjątkowo spodobał się wiceministrowi sprawiedliwości, Patrykowi Jakiemu. Nawołujący do nienawiści transparent nazwał „sprzeciwem wobec decyzji prezydenta Trzaskowskiego”. Nie jest to zresztą pierwszy raz, gdy chuligańskie wybryki nazywa politycznym manifestem. W podobny sposób wypowiadał się w 2014 roku na temat spalenia tęczy (...) -Oko Press.

Byli uchodźcy, komuniści ... teraz czas na straszenie polaków LGBT jak tak można być perfidnym człowiekiem. Sam sobie nie ułożył sobie życia to atakuje inni, chcą żyć jak chcą. Kiedy propaganda przeciwko uchodźców co działo się słuchać było często atakach na emigrantów. Teraz PIS straszy nami, nie długo co będą nas bić?

Nie podtrawią wygrywać wyboru, nie kłamać, oszukiwać oraz swoje problemy chcą zakryć atakowaniem inny. To nie sprzeczne wartościami chrześcijańskimi, są po prostu fałszywymi prorokami.

Partia która mówi o seksualizacja dzieci, sama wspiera drapieżników seksualny jak pewnego księdza i jego pomnik, albo ostatnio w Ząbkowice Śląski ksiądz wysyła seksualne smsy do 13 latki. Mówią o zagrożenie rodziny, nie popatrzą na swoją partie ile rozwodników, romanse.

 Dodatkowo czy wszystkie rodziny dostają 500 plus są porządne, wiele to patologii. Gdzie dzieci są krzywdzone, nie chce PIS chronić tych dzieci, po dla nich nieważna przemoc to rodzina, są przeciwko walki z przemocą domową.

Wielu krajach ataki homofobiczne polityków, duchowny i mediów nic dobrego nie było raporty wiele od tym mówią z Rosji, USA, Brazylia, Uganda. Homofobia to zbrodnia przeciwko ludzkości, powoduje wiele krzyw, bólu, a nawet śmierć.



1 komentarz:

  1. Może nie jestem jakimś dużym zwolennikiem PIS'u ale w tej kwestii zgadzam się w 100%. Chronimy dzieci przed działaczami gejowskimi to oni są pedofiliami.

    Działacze to pedofilie wiemy od nie dziś oto przykłady działacz gejowski i seksuolog dr Frits Bernard z Holandii. Który promował pedofilie zachęcał do legalizacji.

    Działacz gejowski James Rennie, z Szkocji był jeden popularny popierał do uchwalenia małżeństw gejowski. Został skazany za gwałt niemowlęciu.

    Działacz gejowski Neil Strachan, wspólnie z Jamesem Rennie, gwałcili dzieci.

    W Polsce, raz na zawsze czas zdelegalizować wszelkie maści organizację homoseksualne, one promują pedofilie. Aresztować wszystkich działaczy i skazywać ich, czas potrzymać wszelkie zboczeńców w Polsce.

    Polecam prawdę na blogu https://niepoprawni.pl/blog/marek-mojsiewicz/trzon-lgbt-to-gwalciciele-dzieci-psychopatyczni-pedofile

    OdpowiedzUsuń