PO odnalazła poszlaki w kwietniowym Tygodniu Pamięci. Cykl imprez firmowanych przez ursynowski ratusz ze wsparciem okolicznych parafii poświęcony był wspomnieniom o zmarłych osobach życia publicznego oraz dwóm rocznicom: katastrofy smoleńskiej i Katynia.
'Od niedzieli wspominano patrona Ursynowa Juliana Ursyna Niemcewicza, jak również podczas wtorkowego spotkania z posłem Jarosławem Sellinem, skupiono się na dziedzictwie Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta Polski, podkreślając jego działalność jako włodarza Warszawy' - relacjonowała 'Passa'.
- W zamian za Tydzień Pamięci PiS zgodził się na tęczową flagę w czerwcu, o czym mówiło się w politycznych kuluarach - twierdzi Ligia Krajewska (PO) wiceszefowa rady miasta. - Łatwość, z jaką ugrupowanie pana Kaczyńskiego sprzedaje ideologiczne wartości za udział we władzy, nie mieści się w moim pojęciu etyki i moralności. Istnieje cały katalog antygejowskich wypowiedzi polityków PiS, którzy tym razem - mając flagę mniejszości 10 metrów od głowy - siedzą cicho w swoich gabinetach - mówi Krajewska. - Przypominam o Lechu Kaczyńskim, na którego dziedzictwo powołuje się PiS. Jako jedyny prezydent Warszawy zakazał Parady Równości.
Dzielnicowy układ władzy na Ursynowie nie jest typowy: po jesiennych wyborach samorządowych związany przez lata z lewicą lider Naszego Ursynowa Piotr Guział podzielił się miejscami w zarządzie z PiS, sam zasiadł na fotelu burmistrza.
Polityczne strefy zabezpieczała umowa, w której znalazł się m.in. zapis gwarantujący zachowanie wpływów miejscowemu Kościołowi.
Polityczną harmonię gwarantuje zasada: 'Nie ingerujemy w wolność ideologiczną, szanujemy poglądy partnera'. Układ PiS - lewica jest na tyle stabilny, że przetrwał także próbę tęczowego sztandaru na gmachu ratusza. Flagę wieszał Guział w dniu rozpoczęcia Tygodnia Równości przed sobotnią Paradą w obronie praw mniejszości seksualnych. Reprezentanci PiS Witold Kołodziejski (były szef KRRiT z rekomendacji PiS) oraz Andrzej Bittlel, ('sympatyk PiS' oraz współpracownik Mariusza Kamińskiego) mówią, że to prywatna decyzja Guziała, 'niekonsultowana politycznie'.
Bittela sprawa nie interesuje, a Kołodziejski twierdzi, że takiej flagi by nie wywiesił w obawie przed 'niepokojami społecznymi'. Dodaje: - W programie Tygodnia Równości nie ma debat o gejach i lesbijkach.
O oskarżeniach PO Kołodziejski mówi: - Niech PO opowie o swoich układach, a nie o cudzych.
Guział nie kryje, że grafik 'ideologicznych imprez' istnieje, ale nic w tym złego. Potwierdza, że wspominanie Lecha Kaczyńskiego zaproponował PiS. - Ważna jest równowaga - twierdzi. To, co PO nazywa kuluarowym układem władzy, on ma za 'politykę gestów'. - Zgodziłem się na cykl debat politycznych czy temat katastrofy. Potem od jednego z działaczy PiS usłyszałem ciepłe słowa: 'Wiesz, Piotrze, ten tęczowy sztandar należy ci się choćby za to, co dla nas zrobiłeś 10 kwietnia. Jako jedyny burmistrz powiesiłeś flagi'.
Plany są szersze. - Witold Kołodziejski chce, aby w 2012 r. do imprezy włączyć temat dyskryminowanych za poglądy środowisk katolickich. W panelach mówić o postawie mainstreamowych mediów, manipulowaniu nastrojami, istocie krzyża, manifestowaniu religijności - informuje burmistrz. Podstawą rozmów o prześladowanych katolikach będą wydarzenia sprzed Pałacu Prezydenckiego. Wśród panelistów nie są wykluczeni obrońcy krzyża.
Inny nastrój ma Artur Górski (PiS), który w lokalnej 'Passie' apelował do Guziała, aby wycofał się z tygodnia wolności. Tytułując go 'tęczowym burmistrzem', o fladze napisał, że jej wywieszenie 'będzie zakrawało na prowokację wobec wielu mieszkańców, ludzi wierzących i żyjących prawdami wiary' oraz PiS.
Donosi też o odkryciach ursynowian. Oto imprezy organizuje 'Queer UW, która stawia sobie za cel promocję różnych dewiacji seksualnych, a na jej czele stoi niejaki Mariusz Drozdowski - aktywny działacz gejowski, określający siebie jako Jej Perfekcyjność'.
Kolejne cytaty o planowanych dyskusjach 'z udziałem wyłącznie działaczy gejowskich (...), ocierająca się o pornografię wystawa oraz zajęcia dla dzieci i młodzieży w szkołach ursynowskich prowadzone przez transseksualistę'.
Stawia tezę, że w instytucji publicznej 'nie powinno być miejsca na tego typu imprezy stanowiące promocję demoralizujących postaw i zachowań. Jest niedopuszczalne, żeby za pieniądze podatników propagować idee godzące w moralny porządek, prawo naturalne, a w konsekwencji także w rodzinę' (...) 'Mam nadzieję, że z równą gorliwością zorganizuje Pan na Ursynowie tydzień ochrony życia poczętego' - pisze do Guziała.
- Poseł złamał zasady koalicji - odpowiada burmistrz. - Wkroczył w świat, którego nie rozumie. Zajął postawę skrajnie ideologiczną. Tego na Ursynowie nie tolerujemy.
Tak to jest na Ursynowie jest miejsce na fanatyków skrajny prawicowy ale lesbijki i geje, do fuj dają prawo kościołowi wszystko ale nam omawiają debatę i na tygodniu różnorodności Ursynowski, najgorsze to i to wszystko za akceptacją część gejów, którzy liżą tyłki na Ursynowie. Jeszcze wmawiają wszystkim tam jest dobrze, Ursynów im zapakował gówno fajnie i oni do kupili. Sprzedali nas za iluzję.
Gazeta.pl: Oficjalnie włączamy się w obronę tęczowej flagi, symbolu ruchu gejowskiego, na budynkach publicznych - informuje Sebastian Wierzbicki, szef stołecznego SLD. Wsparciem idei będzie kolorowy sztandar na centrali Rozbrat oraz akcja: "Okno burmistrza".
W sobotę na taką manifestację zdecydował się Piotr Guział - od lat związany z lewą stroną sceny politycznej, który jako burmistrz współrządzi Ursynowem z PiS. Ceną za cichą życzliwość PiS dla flagi była wcześniejsza zgoda Guziała na włączenie wątku katastrofy smoleńskiej do organizowanych w kwietniu ursynowskich Dni Pamięci. Guział wsparcia szukał także na Rozbrat. - Prosiłem, by SLD-owscy wiceburmistrzowie wywiesili wielokolorowe sztandary na ratuszach sześciu dzielnic, którymi współrządzą - opowiada. - Wtedy nie mieli siły i odwagi. Tłumaczyli, że protestuje większościowa PO, zbiłem ten argument, mówiąc: 'Wywieście sztandar z okien swoich gabinetów w urzędach'.
Sebastian Wierzbicki zapewnia, że jego ugrupowanie pracuje nad tematem flagi, ale w dyskrecji.
- Była partyjna instrukcja, by ten wątek wprowadzić na zarządy sześciu dzielnic, którymi współrządzimy - mówi. - Nie ujawnialiśmy sprawy, bo zależało nam na kulturze dyskusji z Platformą. Niestety. Spływają informacje o kolejnych odmowach. Platforma pokazała swoją prawdziwą twarz - zaściankowego ugrupowania, które jedynie mówi o tolerancji i wolności - podsumowuje.
W związku z zachowaniem PO gabinetowa akcja Sojuszu wychodzi na światło dzienne.
- Ruchy są następujące: nasi burmistrzowie szukają alternatywnych, dobrze eksponowanych miejsc w dzielnicach, gdzie SLD zainstaluje równościowe flagi - mówi lider stołecznej lewicy.
W katalogu 'eksponowanych miejsc' znalazły się m.in. skwery i parki. Pewną już lokalizacją dla flag są dzielnicowe siedziby SLD oraz sprzedana właśnie centrala partyjna na Rozbrat. Jeśli coś przeszkodzi, to jedynie względy techniczne.
- Sam chciałem wywiesić flagę na XX piętrze PKiN, gdzie urzęduję jako wiceszef Rady Warszawy - przyznaje Sebastian Wierzbicki. - Niestety, zanim do tego doszło, zakryli mi okno wielką reklamą Euro 2012.
Nadal aktualna jest też akcja: 'Okno burmistrza', czyli stworzenie lewicowego bastionu wolności i tolerancji światopoglądowej w urzędach dzielnic opanowanych przez PO.
Tolerancja, ale bez wygłupów
Piotr Boresowicz z zarządu Mokotowa mówi, że jeśli będzie taka decyzja góry, nie uchyli się.
Krzysztofowi Krukowi, który reprezentuje SLD na Ochocie, w wywieszeniu flagi przeszkadza lokalizacja okna.
- Po co mam wywieszać flagę z okna, które wychodzi na parking na tyłach urzędu? Nie będę się wygłupiać - stwierdza. - Gdybym był w dobrej lokalizacji, to co innego.
- W Paradach Równości uczestniczę, począwszy od tej słynnej zakazanej przez Lecha Kaczyńskiego. Ale tęczowej flagi na urzędzie dzielnicy jakoś nie widzę - przyznaje Grzegorz Pietruczuk, wiceburmistrz z ramienia SLD na Bielanach. - Rozmawiałem o tym pomyśle z kolegami z zarządu dzielnicy, odnieśli się bez entuzjazmu. Od kwestii światopoglądowych jest partia, a nie urząd. Dlatego tęczową flagę powiesimy na siedzibie SLD Warszawa-Bielany przy ul. Żeromskiego 14.
Konstanty Bartoń, SLD-owski wiceburmistrz Pragi-Południe, rozkłada ręce: - W środę sprawę tęczowej flagi zgłosiłem co prawda na zarządzie dzielnicy, temat przedyskutowano dogłębnie, kontrowersji w zasadzie nie było, ale - żałuje wiceburmistrz Bartoń - zarząd, niestety, obradował w niepełnym składzie. W dodatku bez wiceburmistrza odpowiedzialnego za sprawy społeczne. A potrzebna jest zgoda wszystkich członków zarządu - tłumaczy. Potem pociesza: - Spróbuję zwołać zarząd nadzwyczajny jeszcze przed Paradą Równości, ale nic nie obiecuję.
Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli, to bez zwłoki 'o dostarczenie tęczowej flagi poprosi warszawskie kierownictwo partii'.
- To może wywiesi pan chociaż z okna swojego gabinetu - proponujemy.
- Ot tak, to wywiesić mogę w domu. Gabinet w urzędzie nie jest moją własnością.
- Jestem człowiekiem bardzo tolerancyjnym - przedstawia się na wstępie Mieczysław Zmysłowski, wiceburmistrz Woli i członek dzielnicowego zarządu SLD. - Mnie osobiście tęczowa flaga nie przeszkadza. Ale jeżeli jej wywieszenie ma prowadzić do sytuacji trudnych, jak protesty na Ursynowie, to się nie zgadzam. Na Woli w sprawie flagi nie ma konsensusu.
- A w oknie pana gabinetu?
- Nie wywieszę. Flaga na gmachu użyteczności publicznej może prowadzić do sytuacji niepożądanej - uważa.
Nie jest wykluczone, że 'tęcza' zawiśnie na siedzibie organizacji partyjnej przy Karolkowej. - Okna wychodzą na Górczewską - opisuje Zmysłowski. - Miejsce zatem eksponowane. Wszyscy będą widzieć, że wisi - zachwala. Dziś w tej sprawie porozmawia z dzielnicowymi radnymi SLD.
Jej Perfekcyjność, rzecznik Parady Równości, ma nadzieję, że w sobotę cała Warszawa będzie w tęczowych barwach. Tak jak bez problemu - mówi - wiesza się np. flagi papieskie podczas różnych świąt albo polskie w Rejkiawiku.
Przyznaje jednak: - Spodziewaliśmy się, że burmistrzowie będą się wzbraniać przed wywieszaniem tęczowej flagi. To całe mówienie, że jako symbol tolerancji nie powinna wisieć na gmachu użyteczności publicznej, bo władza jest neutralna światopoglądowo, to bzdury. Przecież władza to politycy. A polityka nie jest bezideowa.
Tak chętni są do flagi wywieszenia ale czemu nie są tak chętni żeby dać prawa nam hipokryci.
Wpolityce.pl: Skrajna prawica już zaczyna oburzać i obraża teraz dostała flaga tęczowa. Ursynów kolacja prawicowców skrajny wydała oświadczenie: Czy flagi politycznego ruchu homoseksualnego zawisną nad gmachami publicznymi w Polsce?
Ogłoszenie przez Zarząd dzielnicy Ursynów 'tygodnia równości', który polegać ma m.in. na promocji homoseksualizmu, to bezprecedensowy akt moralnej anarchii ze strony władzy publicznej.
Po raz pierwszy w Polsce na gmachu administracji publicznej została wywieszona tęczowa flaga - symbol politycznego ruchu homoseksualnego. Władze dzielnicy zorganizowały serię prelekcji propagujących tę ideologię.
Akcja ta zaskakuje tym bardziej, że Ursynów jest współrządzony przez Prawo i Sprawiedliwość. Reakcja władz PiS na poczynania i zaniechania jej lokalnych działaczy staje się w tej sytuacji testem odpowiedzialności społecznej. Żadna partia nie ma prawa tolerować moralnych skandali w swych szeregach - a tym bardziej partia korzystająca z poparcia wielu prawicowych wyborców. (Nie krytykują kościół i smród witać pedofila kościelna i afery finansowe kościelne są ok ale lesbijki i geje do są gorsi, nie prawica zajmie się poważnymi problemami niż obrażać inny).
Żadne względy polityczne nie mogą usprawiedliwiać działań przeciw moralności publicznej, rodzinie
i wychowaniu. (Moralność ha ha oni bronią rodziny do dlaczego jest tyle problemów w Polsce alkoholizm, przemoc w rodzinie widać do nie ważne są ważne walka z homoseksualizmem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz