Mimo gorączki i komplikacji wysokościowych, wspinacz Aidan Hyman wspiął się na K2 to poruszająca historia sukcesu.
Gdy niedawno queerowy ekstremalny sportowiec, Aidan Hyman, wspiął się na wysokość obozu K2, drugiego co do wysokości szczytu na Ziemi, na 16 896 stóp nad poziomem morza.
Dzięki jego wysiłkom, nasza społeczność LGBTQ była dosłownie na nieosiągalnych wysokościach.
Zaledwie w wieku 20 lat na początku swojej przygody, Hyman dążył do tego, by zostać najmłodszym znanym wspinaczem queer, który dotarł do obozu bazowego K2. Po drodze przezwyciężył przerażające przeszkody, podziwiał wzniosłą piękno przyrody i na każdym kroku emanował dumą.
Podczas swej podróży Hyman zauważył, że większość wspinaczy, których spotykał, byli przeważnie heteroseksualnymi mężczyznami. W odpowiedzi na to postanowił być w trakcie całej wyprawy sobą i otwarcie mówić o swojej tożsamości.
"Wiedziałem, że to jest świadectwo mojego osobistego rozwoju i tego, że chciałem być sobą, bez usprawiedliwień", powiedział Hyman magazynowi Outsports podczas trekkingu w Tajlandii. "Może będę robił aluzje, mówił pewnym stylem, tańczył tak, jak chcę, słuchał muzyki. Po prostu będę podejmował różne tematy. Na przykład pytałem: Czy to was niepokoi, że jestem gejem i wspinam się tutaj?".
Szczęśliwie, spotkał się z ogromnym akceptacją zarówno ze strony swojego zespołu wspinaczkowego, jak i innych osób, których spotkał, nawet jeśli niektórzy z nich wcześniej mieli mało kontaktu z osobami LGBTQ.
Na przykład kilku członków jego drużyny pochodziło z wiejskich obszarów Stanów Zjednoczonych, a Hyman zauważył, że byli pełni ciekawości i otwarci na jego doświadczenia, zwłaszcza na temat tego, jak to jest być gejem i jednocześnie sportowcem. "Nie zdawałem sobie sprawy, jak otwarta jest nasza generacja", zastanawiał się.
Co więcej, kiedy Hyman świętował swoje urodziny na początku swojego trekkingu, spotkał dwóch rosyjskich wspinaczy, którzy z chęcią dołączyli do jego zabaw i przygotowali mu tort. Był to niezwykły moment, ponieważ nie każdego dnia queerowa osoba ma okazję uczcić swoje urodziny w towarzystwie Rosjan. Nawet przed rozpoczęciem wspinaczki, Hyman stawiał czoło przeciwnościom.
Każdy moment inspiracji, który znalazł w trakcie wspinaczki na K2, był ważny, ponieważ sprawdzający jego ciało i wytrzymałość wysiłek były nieporównywalne z tym, co wcześniej doświadczał jako ekstremalny sportowiec biegający maratony i triathlon.
Podróż przed samą wspinaczką była już wyzwaniem. Po wylądowaniu w Pakistanie, Hyman i zespół jechali osiem godzin przez pustynię w kierunku gór Karakorum, a następnie wyruszyli na 100-milowy trekking przez dolinę pustyni i obozowali na Lodowcu Baltoro tuż obok K2.
W trakcie tej podróży musiał stawić czoła palącemu słońcu, poparzeniom słonecznym, ogromnym pęcherzom krwi na stopach oraz gwałtownym spadkom temperatury nocą. Po kilku dniach Hyman i zespół osiągnęli punkt, z którego mogli podziwiać góry sięgające ponad 26 000 stóp wysokości, a widok ten, jak potem powiedział, wynagradzał wszystkie trudy, które przeszli.
"To uczucie było... nie do opisania, naprawdę", powiedział. "To nie tylko jest niezwykle piękne, ale twój mózg nie potrafi sobie wyobrazić, jak wielkie te góry są".
Jednak mimo że jego umysł nie potrafił znaleźć porównania dla wysokości tych gór, jego nogi miały już to przekonać. Nadszedł czas, aby rozpocząć wspinaczkę do obozu bazowego.
Podczas tego etapu, Hyman doświadczył pełnej siły jednej z największych przeszkód, z jakimi boryka się każdy wspinacz - wysokości. Nawet mimo wcześniejszego treningu wysokościowego, gdy drużyna przekroczyła wysokość 16 000 stóp, Hyman zaczął mieć problemy z oddychaniem co pół godziny.
"Zdecydowanie wolałbym biec maratonie niż robić trekking, który wykonaliśmy. Ta góra na pewno poniża, niezależnie od tego, jak atletyczny i sprawny jesteś", przyznał.
Poza trudnościami wynikającymi z wysokości, gdy Hyman zbliżał się do celu dotarcia do obozu bazowego, zaczął odczuwać gorączkę i złe samopoczucie. Pamiętając, że jeden z jego kolegów z zespołu wcześniej miał objawy przypominające malarię, Hyman był zaniepokojony swoim zdrowiem, ale nie poddał się i kontynuował wspinaczkę, pokonując 12 mil w ciągu 13 godzin.
Przygoda trwała osiem dni, od momentu, gdy zespół wyruszył na pustynny trekking. Mimo gorączki, Hyman osiągnął wysokość 16 896 stóp, którą wyznaczył sobie jako cel. Niestety, w trakcie podchodzenia do samego obozu bazowego napotkał osuwisko, które, w połączeniu z chorobą, skłoniło go i jego przewodnika do zaniechania dalszej wspinaczki.
Hyman przyznał, że poczuł rozczarowanie, że nie udało mu się dotrzeć do fizycznego miejsca obozu bazowego i powiedzieć, że osiągnął wszystko, co sobie założył. Niemniej jednak wspiął się na dokładną wysokość obozu bazowego K2 i mógł na własnej skórze doświadczyć, jak świat wygląda i odczuwa się na tej wysokości.
Nie potrzebował fotografii ze znakiem, aby uczynić swoje osiągnięcie bardziej ważnym. Cała przygoda była testem jego wytrzymałości i umiejętności sportowych, jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie doświadczył, i przeszedł go śpiewająco.
Po osiągnięciu upragnionej wysokości, nadszedł czas, aby Hyman uczcił ten moment dla siebie i swojej społeczności. Jak przysiągł, gdy planował swoją wyprawę, Hyman sięgnął do swojego plecaka i rozwiesił tęczową flagę.
A to jeszcze nie wszystko, miejscowy przewodnik sherpa zgodził się sfotografować Hymana z tęczowymi kolorami, a znaczenie tego wspólnego momentu było dla niego niezwykle istotne.
"To było niesamowite. Czułem, że od Stonewall już zrobiliśmy tyle postępów, a ja tu jestem w kraju islamskim trzymając tęczową flagę na jednym z najważniejszych szczytów wspinaczkowych. To było szalone uczucie, i poczułem, że przekracza mnie to", powiedział.
Podróż, która rozpoczęła się od świętowania urodzin z rosyjskimi wspinaczami, zakończyła się zdjęciem Hymana z flagą tęczową. Osiągnięcie wysokości obozu bazowego K2 było już niezwykłym momentem dla queerowego wspinacza, ale to, że nawiązał więzi z ludźmi z różnych zakątków świata, sprawiło, że jego podróż była jeszcze bardziej satysfakcjonująca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz