piątek, 28 września 2018

News: SPR, Marsz równości Lublin, Polska homofobia, Gry wideo na GLAAD Media Awards, Irlandia Północna równość małżeństw ...


W związku z okładką numer #39(1311) "Gazety Polskiej", który ukazał się, SPR napisało do Rady Etyki Mediów. W naszej ocenie przedmiotowa okładka - zestawiająca osoby LGBT z nazizmem, komunizmem i "islamistami" jest nie tylko homofobiczna, ale też stanowi dowód na ignorancję i bezmyślność osób, które dopuściły do jej powstania i wykorzystania.

Stowarzyszenie na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych Oraz Osób Queer "Pracownia Różnorodności" wnosi niniejszym o zajęcie się przez Radę Etyki Mediów okładką numeru tygodnika "Gazeta Polska" z 26 września br., tj. #39 (1311). Przedmiotowa okładka przedstawia montaż fotografii Stefana Wyszyńskiego, Karola Wojtyły, Jerzego Popiełuszki i Maksymiliana Kolbego z napisem:

Stowarzyszenie Pracownia Różnorodności wnosi o zbadanie przez Radę zgodności ww. okładki z Kartą Etyczną Mediów, w tym w szczególności wyrażonymi w Karcie zasadami prawdy, obiektywizmu, szacunku i tolerancji oraz wolności i odpowiedzialności.
Stowarzyszenie Pracownia Różnorodności wskazuje w związku z powyższym, że:
  1. przedmiotowa okładka tygodnika jednoznacznie przedstawia LGBT – a zatem lesbijki, gejów, osoby biseksualne oraz osoby transpłciowe (akronim "LGBT" nie ma innych znaczeń) jako zjawisko albo zagrożenie, z którym trzeba walczyć – co jest przedstawieniem kłamliwym i nawołującym do nienawiści wobec osób LGBT,
  2. przedmiotowa okładka wymienia LGBT w jednym zdaniu z dwoma zbrodniczymi systemami (nazizmem i komunizmem), które doprowadziły do wojny światowej i śmierci milionów osób, oraz zagrożeniem w postaci terroryzmu religijnego; takie zestawienie co najmniej sugeruje, że osoby LGBT stanowią podobne zagrożenie, jak ww. totalitaryzmy oraz terroryzm islamski – co jest nieprawdą i pomówieniem,
  3. osoby LGBT były ofiarami nazizmu (patrz m.in. różowe trójkąty oraz prześladowania osób LGBT, w tym przede wszystkim nieheteroseksualnych mężczyzn, przez prawo i władze nazistowskie) oraz komunizmu (patrz m.in. akcja "Hiacynt"), a współcześnie są celem ataków i zbrodniczych działań "islamistów" (patrz np. uprowadzenia, uwięzienie i zabójstwa nieheteroseksualnych mężczyzn w Czeczeni, publiczne egzekucje nieheteroseksualnych mężczyzn przez tzw. państwo islamskie, a także bardzo surowe kary, w tym kara śmierci, za współżycie między mężczyznami w szeregu krajów islamskich) – pokazuje to szczególną perfidię oraz wyjątkowe natężenie złej woli, które były potrzebne, aby osoby LGBT wymienić jako zagrożenie obok nazizmu, komunizmu i "islamistów"; równie dobrze w tym gronie redakcja ww. tygodnika mogła wymienić – jako zagrożenie – np. Żydów albo jakąkolwiek grupę rasową, etniczną, narodową, kulturową czy społeczną, która nie tylko nie jest dla nikogo zagrożeniem, nie tylko nie prowadziła eksterminacji ani nie stosowała terroru, ale sama była i jest obiektem nieustannych ataków, w tym obiektem terroru i przemocy państwowej.
Stowarzyszenie Pracownia Różnorodności uznaje ww. okładkę nie tylko za przejaw homofobii, ale także ignorancji i bezmyślności osób, które dopuściły do jej powstania i użycia. Wobec braku w polskim prawie jakichkolwiek narzędzi, które pozwoliłyby na pociągnięcie do odpowiedzialności za powyższe, Stowarzyszenie zmuszone jest szukać namiastki sprawiedliwości występując do Rady Etyki Mediów – wobec czego Stowarzyszenie wnosi jak na wstępie. Z poważaniem  Przemysław Szczepłocki osoba wchodząca w skład zarządu

Marsz Równości Lublinie: Kilku radnych z PiS chce zdelegalizować zarejestrowane zgodnie z wymogami formalnymi zgromadzenie publiczne.

To przykre, że takie słowa padają ze strony osób, które powinny znać mieszkańców i mieszkanki - również tych LGBT.

Radni wspominają o tym, że data Marszu pokrywa się z objawieniami fatimskimi co dla nich jest prowakacją oraz że uczestnicy Marszu będą łamać artykuł 18 Konstytucji. Pozostaje nam ubolewać nad nieznajomością prawa przez radnych oraz brakiem świadomości, że nie tylko katolicy mieszkają w Lublinie. Zapraszamy też na pokaz filmu Artykuł Osiemnasty, który być może otworzy szerzej oczy na ten artykuł Konstytucji, zaraz po debatach w CSK.

Radni swoje - a my idziemy dalej! Zapraszamy wszystkich do udziału w zbiórce! www.pomgam.pl/marszrownosci Pokażmy że miłość zwycięży

Radni PiS z Lublina, wspólnie z grupą mieszkańców, organizują modlitwę za uczestników zaplanowanego po raz pierwszy w tym mieście Marszu Równości. Apelowali też do prezydenta o jego zablokowanie.

Jest to prowokacja wymierzona w katolicką społeczność Lublina, bo marsz jest zaplanowany na 13 października, czyli rocznicę objawień fatimskich. Jest homopropagandą, a nie marszem równości - przekonuje radny PiS, Tomasz Pitucha.

W swoim wpisie na Facebooku posunął się jeszcze dalej, określając marsz jako promocję nie tylko homoseksualizmu, ale i pedofilii. - Wypowiedź radnego jest obrzydliwym oszczerstwem, które nas znieważa i stawia nas w złym świetle. Zamierzamy złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - mówi Bartosz Staszewski, reżyser filmowy, jeden z głównych organizatorów Marszu Równości - Tok FM.

1,2 mln zł – o nielegalne wyprowadzenie tej kwoty z dolnośląskiego oddziału PCK prokuratura podejrzewa Jerzego G. – byłego dyrektora organizacji oraz radnego PiS obecnej kadencji sejmiku wojewódzkiego. W przekręt zamieszani są także inni politycy partii Jarosława Kaczyńskiego, którzy ze środków pozyskanych w Czerwonym Krzyżu finansowali m.in. swoje kampanie wyborcze. Co jeszcze udało się ustalić? Do najnowszych faktów w tej sprawie dotarli dziennikarze „Gazety Wyborczej”.

Ze reporterskiego śledztwa wynika, że w latach 2014-17 pracownicy dolnośląskiego oddziału PCK werbowani przez Jerzego G., kradli odzież z kontenerów przeznaczonych na pomoc dla najuboższych, a następnie za pośrednictwem firmy zarejestrowanej na „słupa” sprzedawali je w zaprzyjaźnionych hurtowniach i lumpeksach. Gazeta podaje, że część pozyskanych w ten sposób pieniędzy była przeznaczana na kampanie wyborcze polityków partii rządzącej – posła Piotra Babiarza i minister edukacji Anny Zalewskiej, której bliskim współpracownikiem był wspomniany Jerzy G - Newsweek

Wcześniej afera z szlachetna paczką, ksiądz poniżał kobiety, teraz następna organizacja katolicka. Ale i tak największe zło to Owsiak, po nie finansuje polityków, tylko dzieci. Przez to tak hejtują Owsiaka prze prawice.

Były ksiądz Jacek Międlar w jednym ze swoich tekstów nazwał Żydów "kąkolem" i wezwał swoich czytelników do "żniw". Prokuratura, która otrzymała dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, odmówiła wszczęcia dochodzenia. W uzasadnieniu prokurator napisała, że Międlar "korzystał z prawa do wyrażenia swoich poglądów, wolności słowa".

Pinksixty News wiadomości LGBT -Transowa kobieta Naomi Hersi, z Londynu została odurzona narkotykami i zadźgana nożem przez mężczyznę, którego poznała w Internecie.

Afrykańska Komisja Praw Człowieka i Ludów (ACHPR) wycofała status obserwatora Koalicji Afrykańskich Lesbijek (CAL). Po nacisków inny homofobiczny grup.

Mężczyzna z Sydney, który wielokrotnie uprawiał seks bez zabezpieczenia ze swoim kochankiem, nie ujawniając, że jest nosicielem wirusa HIV, został skazany na co najmniej trzy lata za zarażenie wirusem kochanka.

W środę GLAAD ogłosił, że wprowadzi nową kategorię gier wideo, które najlepiej reprezentują społeczność LGBTQ+ podczas GLAAD Media Awards.


Podróżując z Pakistanu do Yale, Zulfiqar Mannan szukał "queer nieba", miejsca, w którym mógł otwarcie kwestionować i eksperymentować z płcią. Wkrótce zdał sobie sprawę, że takie miejsce nie istnieje, ale odkrył kolejną najlepszą rzecz, życie bez strachu.



Belfast LGBT chór dają rewelacyjną wykonanie "Let The River Run" podczas Belfast Culture Night 2018.



Gráinne Close i Shannon Sickels, Henry i Chris Flanagan-Kane byli pierwszymi parami tej samej płci, którzy wzięli związek partnerski w Wielkiej Brytanii. teraz kontynuują walkę o równość małżeństw w Irlandii Północnej.



Ring wyborczy - kandydaci do opolskiej Rady Miasta z okręgu numer 4 wśród gości działaczka Tęczowego  Opola i kandytaka na radną Opola Iwona Gałązka.


Jacinda Ardern udowadnia, że polityka nie musi być przeszkodą w macierzyństwie. Trzymiesięczna córeczka premier Nowej Zelandii dostała od mamy serię całusów i uścisków, a od organizatorów Zgromadzenia Ogólnego ONZ wejściówkę z oznaczeniem "First Baby". Ale kiedy mama zabrała głos na sesji poświęconej pokojowi, dzieckiem zajął się ojciec. Siedział tuż obok razem z rządową delegacją. Jacinda Ardern jest pierwszą od niemal trzydziestu lat szefową rządu, która urodziła dziecko podczas pełnienia funkcji.


Democracy Now! wiadomości w perspektywy lewicowe


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz