środa, 26 września 2018

Daniel Michalski znany jako Charlotte Drag Queen kandydat do sejmiku mazowieckiego


Były Koordynator oddziału KPH Szczecin, Daniel Michalski znany jako Charlotte Drag Queen kandydat do sejmiku mazowieckiego.

Daniel lubi rozśmieszać i być rozbawiany. Najchętniej rozśmieszyłby cały świat, aby wreszcie przestało być tak śmiertelnie poważnie i ludzie mogli zdystansować się do siebie samych. Dzień zaczyna od kawy, ale najważniejszy jest papieros. To moje rytuały i choć wstyd się do tego przyznać, bardzo o nie dbam, pielęgnuję je. Nie wychodzi z domu bez gazu pieprzowego. Mówi, że jest wredny, uparty i bezkompromisowy. I nawet jeżeli jest w tym kokieteria, to utrzymuje, że te cechy są mu potrzebne w działalności jako działacz. W każdym razie upór i bezkompromisowość. Wciąż szokująca i irracjonalna wydaje mu się homofobia oraz ignorowanie tematu przez polskich polityków. W przyszłości widzę siebie jako polityka lewicowego, ale nie celebrytę politycznego, a zaangażowanego działacza.

Za moment przełomowy w życiu uważa wyoutowanie się przed mamą, która jest dla niego autorytetem, jednak najlepszym coming outem nazywa wywiad, którego udzielił lokalnemu dziennikowi, zamieszczony na pierwszej stronie. Nie konsultowałem tej decyzji z nikim i nie tylko nie żałuję, ale jestem z tego dumny.

Od dzieciństwa jest zafascynowany Cher (Mama słuchała jej non stop!), koronę królów parkietu nałożyłby jednak Army of Lovers. Sam też występuje na scenie jako ognista drag queen Charlotte. Otrzymał nawet tytuł Królowej Szczecina.

Działał w już nie istniejący oddziale KPH Szczecin mieli sukcesy i porażki do sukcesów miedzy innymi sprawa Ryszarda Giersza – tak zwanie pierwszy homoseksualny mężczyzna, który walczył o swoją godność przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Porażka na pewno zaliczy Happening zastrzel geja i lesbijkę.

Daniel Michalski/drag queen Charlotte Repliki: „Podczas dziecinnych zabaw w dom byłem zawsze mamą. U babci na wsi, jak zbieraliśmy się paczką dzieciaków, to byłem albo komendantką jakiegoś obozu, albo strażniczką w więzieniu, albo policjantką – zawody „męskie” u mnie były w wersji kobiecej. Byłem też stewardessą, megafonistką zapowiadającą pociągi. (…)

Gdy zdałem sobie sprawę, że jestem gejem, to zacząłem czytać w internecie o tym. Dlaczego my jesteśmy tak nienawidzeni, wyzywani? Kopytka mamy i ogon czy co? Zakapowałem szybko, że ze mną jest wszystko OK, to raczej homofoby mają niepoukładane w głowach. Od razu ciotka-działaczka we mnie się obudziła, zapisałem się do Kampanii Przeciw Homofobii w 2005 r., stworzyłem jej szczeciński oddział. Miałem 19 lat, jeszcze do technikum chodziłem. (…)

Zacząłem działać jawnie i w try miga wylądowałem na liście RedWatch jako wróg rasy czy czegoś. Pracowałem już wtedy jako kasjer w Geancie i udzieliłem krótkiego wywiadu lokalnej gazecie w Szczecinie. Przechodzę koło kas, patrzę, a tu przy każdej gazeta i na froncie moja buźka z napisem, że Daniel Michalski jest gejem i boi się, że go zabiją. Jezus Maria! Spanikowałem, że teraz to już na pewno mnie znajdą i na serio zabiją. (…)

Wyoutowałem się mamie. Było w porządku, natomiast tata mnie wydziedziczył i zerwał kontakt. Zero kontaktu do dziś. (…)

Przecież jakby tak się wszyscy geje i lesbijki odkryli, to zaraz by reszta ludzi zobaczyła, że my tych kopytek ani ogona nie mamy. Trzeba tylko zachęcić do przełamania się. (…)

Pierwszy występ drag queen widziałem w warszawskim klubie Rasco. Wchodzę, patrzę, stoi na scenie facet przebrany za babkę, robi Marylin Monroe. To była Lady Brigitte (…). Wyglądała bosko, a publika, chyba sami geje, świetnie się bawiła. Żadnego hejtu.

Niedługo potem miałem swój pierwszy występ jako drag queen. Po tym pierwszym występie do klubów chodzę już tylko jako Charlotte, nigdy jako Daniel.”




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz