niedziela, 16 września 2018

Przeszedł ulicami Szczecina - Marsz Równości


zdjęcia Kampania Przeciw Homofobii
Ponad trzy tysiące osób wzięło udział w pierwszym Marszu Równości w Szczecinie, był kolorowy i radosny, całe rodziny były wraz dziećmi. Mimo garstka narodowców próbowało zakłócić rzucali w uczestników różne rzeczy. 

Pierwszy szczeciński Marsz Równości od początku budził ogromne emocje. Organizatorzy podjęli starania by wszyscy uczestnicy parady mogli czuć się bezpiecznie. Pochód ochraniało ponad 300 policjantów, nad Szczecinem latał także helikopter. Marsz wyruszył z Placu Solidarności chwilę po godzinie 14.00, na dwóch platformach do zabawy i dołączania do pochodu zachęcali aktywiści LGBT. Tłum ludzi liczący ponad tysiąc osób przemaszerował przez ścisłe centrum miasta, mieszkańcy albo dołączali do tłumu albo fotografowali go albo komentowali wydarzenie – nie zawsze pozytywnie. Sam przemarsz jednak odbywał się bez większych zakłóceń do momentu spotkania ze środowiskami kibolsko-narodowymi w Alei Fontann.

Sławomir Nitras: - Jeżeli będę prezydentem Szczecina to zawsze będę brać udział w takich wydarzeniach. Chciałbym powiedzieć, że w mojej ocenie to nie jest tylko marsz środowisk homoseksualnych, to jest wołanie naszego społeczeństwa o tolerancję – mówił Nitras dla wszczecinie.pl

Wolontariusz "Repliki" oraz Miłość nie wyklucza Paweł Szamburski relacjonuje pierwszy Marsz Równości w Szczecinie:

"Dopisała frekwencja! Policja podała ponoć nieoficjalnie, że było ok. 3 tysięcy osób. To naprawdę dużo zważywszy na wielkość Szczecina, a przede wszystkim na fakt, ze był to pierwszy Marsz Równości w tym mieście.

W Miasteczku Równości, czyli na pikniku przed Marszem, było bardzo fajnie mimo że....nasi przeciwnicy jakiś czas wcześniej rozpuścili tam jakąś substancję – było czuć trochę nieprzyjemny zapach. Jednak daliśmy radę. Były stoiska organizacji LGBT, było jedzenie i picie, radosna atmosfera. Rozdaliśmy wszystkie „Repliki” i gadżety, jakie mieliśmy.

Marsz ruszył o 14 z pl. Solidarności. I było jak to na Marszach - kolorowo, przyjaźnie, wszyscy się do siebie uśmiechali. Na pl. Grunwaldzkim były przykre incydenty – na jednym z wieżowców wisiał ogromny znak "Zakaz pedałowania"; stała tam ze setka naszych przeciwników, może nawet trochę więcej. I po raz pierwszy na marszu w tym roku – poleciały w naszą stronę nie tylko wyzwiska, ale również przedmioty – szklanki, kubki, nawet parówki czy puszki, które oni pewnie wzięli z pobliskich ogródków piwnych. Policji nie udało się ich od razu powstrzymać. Kilkanaście minut później widziałem też, jak wszczynali jakąś bijatykę z policją, która potem ładowała ich do radiowozów.

To nie było przyjemne, ale nie zepsuło atmosfery, Spora część uczestników Marszu mogła nawet tego nie zauważyć - zajęta zabawą

Pawilon Centrum Informacji Turystycznej miejskiej spółki Żegluga Szczecińska Turystyka Wydarzenia był w czasie Marszu Równości w Szczecinie jedynym oflagowanym na tęczowo miejskim obiektem. Wcześniej Filharmonia w Szczecinie nie zgodziła się, by jej gmach był podświetlony na tęczowo.

"Uznaliśmy Marsz Równości za wydarzenie turystyczne, które zgromadziło również osoby spoza Szczecina. Dlatego przychyliliśmy się do wniosku organizatorów, by na czas marszu umieścić tęczową flagę na pawilonie CIT" – mówi rzecznik ŻSzTW. (Gazeta Wyborcza)




Kilkadziesiąt wlepek z hasłem "zakaz pedałowania" pojawiło się w nocy na trasie Marszu Równości. Na razie nie wiadomo kto rozwieszał te obrazki. Z komentarzy na forach internetowych wynika, że był to młody mężczyzna z zasłoniętą twarzą.

Jak relacjonuje świadek, najgroźniejsza sytuacja miała miejsce, gdy osoby uczestniczące w Marszu Równości przechodziły Aleją Fontann. Mężczyźni chwycili szklanki i kufle z jednego z lokali i zaczęli nimi rzucać w uczestników marszu. Sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Ubrani w białe koszulki mężczyźni byli bardzo agresywni, jeszcze nie wiadomo, czy nikt nie dostał poszkodowany w szarpaninie.

Ten język narodowców katolików jest na prawdę po prostu nienawiść nazywać na nas "śmieciami tęczowymi", "pedałami". Polska została sprzedana takim ludziom umarza się sprawy czy w Poznaniu czy ostatnie za pobicie kobiet. Jeszcze wychodzi na jaw na stadionach to gangsterzy rządzą np w Krakowie jak ujawnił TVN Superwizjer.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz