czwartek, 11 lipca 2019

Julia Maciocha - polska ikona aktywizmu LGBTQ


Czy Julia Maciocha, wiodąca aktywistka młodego pokolenia i organizatorka największego marszu w Polsce, zostanie drugim Jurkiem Owsiakiem? „Aktywizm to mój tlen” – podkreśla w rozmowie z Holistic.News

Julia Maciocha jest jak pryzmat – przyjmuje światło pochmurnej rzeczywistości i odbija kolory tęczy. Zazwyczaj widzimy ją wśród balonowych jednorożców, pluszowych alpak, masztów tęczowych flag i tłumu radosnych ludzi. Dla jednych grzesznica, godna potępienia, dla innych najmłodsza ikona równości w Polsce. Pierwsi widzą w niej pederastkę, której życiowym celem jest smarowanie tęczą Warszawy, drudzy jedną z najważniejszych aktywistek młodego pokolenia.

Rzeczywiście mam takie poczucie, że dla wielu z nich jestem kimś ważnym, kogo mi zabrakło. Julka w ich wieku chciałaby, żeby ktoś powiedział: „Idziesz inną drogą niż wszyscy i to jest OK”. Praca w wolontariacie uczy samoakceptacji, pozwala im dojrzewać w bezpiecznym miejscu. Zdarza się, że po niej ludzie zdobywają się na coming-out przed rodzicami, pokonują lęki, depresję, myśli samobójcze, bo na co dzień żyją w strachu wywołanym homofobią.

Oczywiście, że bym chciała! Ale nie dla Julii Maciochy i jej próżności, tylko dla wszystkich dzieciaków LGBT, które zmagają się z tymi samymi problemami, co ja w przeszłości – więc jednak trochę dla siebie, ale tej 15-letniej. Może ktoś, kto pozna moją historię, zobaczy w niej swój konflikt i pomyśli, że skoro mnie udało się wyrwać z tego bagna, jemu też się uda.

Powiedziałam o depresji i lekach, bo wiele osób w wolontariacie i w społeczności LGBT ma z nią problemy. Poza tym nie chcę, żeby wszyscy myśleli, że jestem takim kwiatuszkiem, promyczkiem w tiulach, jaki znają z parady. Moje życie nie jest usłane różami. Tworzenie fejkowej legendy niczemu nie służy, poza tym że inni ludzie czują się gorzej. Transparentność jest niezwykle ważna dla aktywistów…

Gdy wykryłam nieprawidłowości w rozliczeniach Parady Równości (jeszcze przed tym, jak zaczęłam nią zarządzać) sprawę zgłosiłam na policję. Wielu starszych aktywistów namawiało mnie, żebym tę sprawę ukryła, zostawiła, bo postawi nasze środowisko przed rozłamem. Nie mogłam zacząć zarządzać organizacją od nieuczciwości, więc sprawę zgłosiłam. Osoba podejrzewana o wyprowadzenie pewnej kwoty pieniędzy próbowała mnie zastraszyć.

W Polsce lubimy używać słów nacechowanych emocjonalnie: „zaorał”, „zniszczył”, „masakra”, „potwór”, „gwałcić”, „tragedia” – lubimy takie słowa. Czasami ciężko od nich uciec. Przykład z życia – dziennikarz mainstreamowych mediów zadaje mi pytanie: „Czy uważacie, że zaoraliście teraz prawicę?”. I ja muszę odpowiedzieć na nie w pozytywny sposób, stworzyć pozytywny przekaz. Co roku przy okazji parady Telewizja Polska przeprowadza ze mną wywiad, zadając pytania-pułapki. Jeszcze nigdy nie wyemitowano nawet kilku sekund mojej wypowiedzi. Nie daję się sprowokować. Nie dostają hejtu, którego szukają. (...) - całość na Holistic.News

Tylko ostatnio dostaje hejtu od kilku środowisku przeraża, na pewno od pewnej osoby która zrobiła aferę finansową w paradzie równości, a Julia postanowiła walczyć i przemykać oczu. Jesteś wielka Julka, walcz dalej. Bez niej parada równości nie wyglądałaby tak jak wygląda. Dodatkowo jeszcze nasz aktywizm jest bardzo "gejowskie", lesbijki mało jest do dla niej wielki plus pokazuje nie daje wyrzucić i walczy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz