sobota, 27 lipca 2019

Kościół miał swój udział w wydarzeniach w Białymstoku.


"Coraz częściej Kościół powszechny sobie, a polski Kościół - sobie. Głównie polscy biskupi. Postawy wiernych świeckich się zmieniają. Paradoksalnie, gdy coraz większa liczba katolików otwiera się na postulaty osób LGBT, oficjalny kurs hierarchów się zaostrza" - mówi OKO.press Marcin Dzierżanowski z Fundacji Wiara i Tęcza

Agata Szczęśniak, OKO.press: Jak pan ocenia oświadczenie Rzecznika Episkopatu po wydarzeniach w Białymstoku? Wyraził „jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji”, dodał jednocześnie, że homoseksualizm jest grzechem śmiertelnym.

Marcin Dzierżanowski: Generalnie pozytywnie. To pierwsza w historii polskiego Kościoła reakcja oficjalnego przedstawiciela Episkopatu na agresję wobec osób LGBT. Dotychczas biskupi byli kompletnie na to ślepi.

Dlatego przyjmuję to oświadczenie z wdzięcznością i uznaniem, choć część o grzechu śmiertelnym uważam za niepotrzebną i nie na miejscu. Nie dlatego, że chcę rozmydlać nauczanie Kościoła. Po prostu nie powinno się bronić ofiary, jednocześnie usprawiedliwiając jej opresorów. To tak, jakby ktoś potępiał ataki na mniejszości narodowe, ale jednocześnie przypominał, że w przeszłości Polska padała ofiarą sąsiadów. Niektórzy mogą to odebrać jako przyzwolenie na zła.

Jednak dostrzegam i doceniam krok, który zrobił Episkopat. Kiedy trzy lata temu zrobiliśmy kampanię „Przekażcie sobie znak pokoju”, biskupi natychmiast ją potępili. (...)

Po Białymstoku zgłosił się ktoś do was z prośbą o wsparcie? Po tych wydarzeniach wielu katolików, którzy są gejami, lesbijkami, osobami transpłciowymi czy biseksualnymi może czuć strach.

Rzeczywiście, pisze do nas teraz więcej osób. Zresztą, zainteresowanie naszą działalnością wyraźnie wzrosło od czasu, gdy Kościół zaostrzył kurs wobec osób LGBT+ i wzmocnił swój homofobiczny ton, zwłaszcza po filmie braci Sekielskich. Oczywistym owocem tego tonu Kościoła jest to, co się stało w Białymstoku. Na szczęście ta bardzo ostra homofobiczna linia powoduje silną reakcję sprzeciwu ze strony świeckich wiernych, a także szeregowych duchownych, którzy coraz częściej wrażają solidarność z nami.

Myślę, że wypadki białostockie, bardzo smutne i bolesne, także dla nas – bo wiele osób z Wiary i Tęczy również w tamtejszym marszu uczestniczyło, mogą być dla wielu wierzących zimnym prysznicem. Kto wie, czy to nie będzie polski, katolicki Stonewall - (...) - Oko Press.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz