Około 80 procent chorych na COVID-19 wraca do zdrowia bez konieczności specjalistycznego leczenia. Do dzisiaj wyzdrowiała już ponad połowa zainfekowanych osób na całym świecie. Według aktualnych danych za wyleczone uznano ponad 69 600 osób.
Jak informuje WHO oraz inne instytucje zajmujące się zdrowiem publicznym, zachorowanie na COVID-19 nie oznacza dla każdej osoby śmiertelnego zagrożenia. W około 80 procentach przypadków zakażenie przebiega dość łagodnie, czasem ledwo zauważalnie. W tym przypadku do zdrowia powraca się po około 14 dniach, po zastosowaniu tradycyjnych metod łagodzących objawy choroby i bez konieczności specjalistycznego leczenia.
Według WHO tylko co szósta zakażona osoba choruje poważnie, ma trudności z oddychaniem i rozwija się u niej wirusowe zapalenie płuc. Prof. John Wilson z Royal Australasian College of Physicians, lekarz chorób układu oddechowego, w rozmowie z The Guardian mówi, że niemal wszystkie poważne konsekwencje COVID-19 mają związek właśnie z zapaleniem płuc.
Prof. Wilson uważa, że osoby zakażone nowym koronawirusem można podzielić na cztery kategorie. Pierwsza z nich to grupa, która mimo obecności koronawirusa w organizmie nie ma żadnych objawów. W drugiej kategorii umieszcza osoby, które mają oznaki infekcji górnych dróg oddechowych, w tym gorączkę i kaszel, albo tylko łagodniejsze objawy, takie jak ból głowy lub zapalenie spojówek. Te dwie kategorie chorych z żadnymi lub niewielkimi objawami mogą nawet nie być świadome zakażenia.
Trzecia, najobszerniejsza kategoria obejmuje te osoby, które doświadczają objawów przypominających nieco grypę i na tyle uciążliwych, że powstrzymuje je to od udania się do pracy i skłania do wizyty u lekarza. Są to takie symptomy jak suchy kaszel, gorączka, uczucie zmęczenia, a czasem ból gardła, przekrwienie błony śluzowej nosa, katar. Niekiedy zakażeniu towarzyszy biegunka lub inne problemy żołądkowo-jelitowe. Jak czytamy na stronie WHO, objawy są zwykle łagodne i narastają stopniowo.
Dopiero czwarta kategoria pacjentów choruje na COVID-19 naprawdę ciężko, ponieważ rozwija się u nich zapalenie płuc. Jak pokazują statystyki z Wuhan, wśród osób, które uzyskały pozytywny wynik na obecność koronawirusa, około 20 procent wymagało leczenia szpitalnego, a w tym sześć procent na oddziale intensywnej terapii. WHO podaje, że statystycznie rzecz biorąc jedna na sześć osób, u których rozwija się COVID-19, ma trudności z oddychaniem i ciężki przebieg choroby - Gazeta.pl.
Pandemia koronawirusa spowodowała, że liczni producenci w ramach środków ostrożności wstrzymali prace na planach zdjęciowych. Dołączył do nich Netflix, który zawiesił działania związane ze wszystkimi nagrywanymi teraz filmami i serialami, w tym m.in. z czwartym sezonem "Stranger Things".
Obok "Stranger Things" zawieszono prace m.in. na planie serialu komediowego "Grace i Frankie", drugiego sezonu "Russian Doll" z Natashą Lyonne w roli głównej, kolejnej serii "Lucyfera" i nowej propozycji Netfliksa, "Sex/Life". Nieco wcześniej zamknięto również plan musicalu "The Prom" w reżyserii Ryana Murphy'ego z Meryl Streep, Jamesem Cordenem i Nicole Kidman w rolach głównych.
Netflix poszedł w ślady takich stacji telewizyjnych jak np. współpracująca z platformą The CW, która produkuje seriale "Riverdale", "Dynastia", "The Flash" czy "Supergirl". Stanęły też plany drugiego sezonu "Euphorii" i "Prawych Gemstone'ów" HBO, "Atlanty" i "Fargo" FX czy produkowanych dla Apple TV+ nowości - "Little America", "Lisey's Story" i "Mythic Quest: Raven’s Banquet".
Wszyscy najwięksi nadawcy wstrzymali kręcenie popularnych w Stanach programów typu late-night. Trevor Noah, Jimmy Fallon czy Stephen Colbert nagrywali ostatnie nadane do tej pory odcinki bez udziału publiczności. Sieć obiegło wideo, w którym Whoopi Goldberg, współprowadząca talk show "The View", wita publikę złożoną z pustych krzeseł - Gazeta.pl
W sobotę przed godziną 23 Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnym przypadku koronawirusa w Polsce. W sumie liczba chorych w kraju zwiększyła się do 104. Trzy osoby zmarły.
Ogromna parada Los Angeles Pride w West Hollywood w Kalifornii miała się odbyć za trzy miesiące w dniach 12-14 czerwca. Organizatorzy odwołują LA Pride. Kilka innych głośnych wydarzeń zostały odwołane z powodu wirusa, w tym trasy Madonny, występy Queen, Louis Tomlinson, Yungblud, Mariah Carey, Maluma, Green Day.
DragCon RuPaul, Coachella, Tribeca Film Festival, CinemaCon, Ultra Music Festival Abu Dhabi i Miami oraz Tomorrowland Winter zostały przełożone na późniejszy termin.
Fundamentaliści wykorzystują koronawirusa to swoi celów atakowanie inny. Northern Californian Bethel Churh, wmawiają to oni podtrawią tylko leczyć chorych poprzez modlitwę.
Od poniedziałku przez dwa tygodnie zamknięte będę żłobki, szkoły i przedszkola. Luwr, placówki muzealne w Marsylii czy w Lyonie teraz są nieczynne. Zamknięta jest Wieża Eiffle?a i park rozrywki przenoszący w świat przyszłych technologii - Futuroscope, a także Disneyland. Nieczynne są teatry. Odwołano spektakle, festiwale i koncerty. Zwieszono rozgrywki piłkarskie - od pierwszej i drugiej ligi po mecze drużyn amatorskich. Air France - KLM zwalnia dwa tysiące pracowników - Gazeta.pl.
Karantinadaki İtalyanlardan sosyal medyaya günlerdir çeşitli Bella Ciao görüntüleri düşmeye devam ediyor. Sonumuz hayrolsun :) pic.twitter.com/W8DE2VJsjy— harunkaranfilci (@harunkaranfilci) March 14, 2020
W kościołach doszło do sporego zamieszania w sprawie zaleceń biskupów, dotyczących zagrożenia koronawirusem. Część wiernych nie zgadza się na przyjmowanie komunii świętej na rękę. Uważają, że to profanacja. Ale wiele inny kościoła, już dawno nie można przyjmować komunie do ust, tylko na rękę, naprawdę wiele fejki newsów i histerii osób.
List arcybiskupa metropolity Grzegorza Rysia do mieszkańców Archidiecezji Łódzkiej na temat pandemii koronowirusa. List zostanie odczytany wiernym w niedzielę 15 marca 2020 roku
Unia Europejska ma ograniczone możliwości, bo tak zdecydowały państwa członkowskie. @WiadomosciTVP szukają wroga tam, gdzie go nie ma i rozbijają wspólnotę. Obecnie potrzebujemy rzetelnych informacji, a nie #FakeNews.#Koronawirus https://t.co/TNqzH4Swp9— Robert Biedroń (@RobertBiedron) March 14, 2020
Rosja i Chiny wykorzystują coraz bardziej napiętą sytuację epidemiologiczną do podkopania projektu europejskiego. Niestety, znajdują w tym popleczników również w Polsce.
Komisja Europejska nie ma mocy, aby odwołać zajęcia szkolne w Niemczech, zamknąć kościoły w Polsce czy zawiesić rozgrywki ligi piłkarskiej w Hiszpanii. Nie może też zamknąć granic, aby zahamować rozprzestrzenianie się wirusa, bo przywrócenie kontroli w ramach strefy Schengen także należy do kompetencji państw członkowskich. Komisja Europejska nie posiada też tajnej fabryki maseczek i gumowych rękawiczek. Na apele Rzymu o dostarczenie sprzętu nie była więc głucha Bruksela, tylko Berlin, Paryż czy Warszawa – w niektórych przypadkach zakazując nawet eksportu i uzasadniając to zagrożeniami dla porządku publicznego (czego legalność być może zbada niedługo Komisja Europejska). A jakoś nie słyszałem, aby w ostatnich dniach ktoś z wieszających psy na UE wzywał rząd Matusza Morawieckiego do solidarnego wysłania sprzętu do Włoch. Obwinianie Unii Europejskiej o bezczynność w kwestii, w której nie ma ona kompetencji, to w najlepszym wypadku cynizm.
Ale czy rzeczywiście Unia Europejska nic nie robi? Oczywiście, że robi – w tych dziedzinach, w których zgodnie z traktatami może reagować. Dwa dni przed nagłym olśnieniem twitterowej gawiedzi w sprawie rzekomej bezczynności UE, Komisja Europejska ogłosiła przesunięcie środków budżetowych i utworzenie funduszu inwestycyjnego o wartości 7,5 miliarda euro. Zapowiedziano także poluzowanie zasad dotyczących maksymalnego deficytu budżetowego i pomocy publicznej dla firm – wszystko po to, aby zminimalizować negatywne skutki gospodarcze epidemii. Wreszcie, zmobilizowano 140 milionów euro na badania nad szczepionką.
W kontrze do biernej postawy Unii Europejskiej pozytywne recenzje, m. in. ze strony wspomnianego Jana Śpiewaka, zebrały za to Chiny. Owszem, do Włoch dotarło z Chin z kilku lekarzy i sprzęt medyczny. Nie jest to jednak akcja charytatywna – Włosi za maski i respiratory zapłacili. Nie zapominajmy też, że jeszcze miesiąc temu, to z Europy płynęły w kierunku Chin paczki z niezbędnym sprzętem.
Chińczycy doskonale jednak wiedzą, jak wykorzystać ludzką naiwność i marketingowo sprzedać takie gesty. Dlatego dziś nawet ta dystopijna dyktatura może zostać wzorem międzynarodowej solidarności. Warto więc przeprowadzić reality-check nie tylko w sprawie rzekomych chińskich darowizn, ale także podejścia Pekinu do wybuchu pandemii. Jak podaje „South China Morning Post” pierwsze przypadki koronawirusa odnotowano w Chinach już 17 listopada. Tymczasem, chińskie władze zamiatały sprawę pod dywan i jeszcze na przełomie grudnia i stycznia uciszały sygnalistów alarmujących o zagrożeniach, takich jak doktor Li Wenliang, który sam zmarł z powodu wirusa. Dziś, gdy sytuacja epidemiologiczna w Państwie Środka ustabilizowała się, chińska propaganda przeszła z trybu „ukrywamy wirusa jak się da” do kontrataku, snując dywagacje o tym, że wirusa w Wuhan zaszczepiła armia amerykańska - Krytyka Polityczna.
"Gdzie jest Unia?", "Tłuste brukselskie koty", "Biurokratyczny eurofederalizm". W obliczu pandemii w mediach społecznościowych nagle zaczął się najazd na Unię Europejską. To nie tylko moskiewskie trolle. To też m.in. były kandydat na prezydenta Warszawy Jan Śpiewak
„Jak to jest, że pomoc Włochom udzielają Chiny a nie Unia Europejska? W takich chwilach widać, że to głównie projekt biznesowy. Jak coś walnie, to radź sobie sam. Ewentualnie puścimy cię w skarpetkach jak Niemcy Greków po kryzysie” – to wpis na Twitterze Jana Śpiewaka, byłego lewicowego kandydata na prezydenta Warszawy.
W czwartek wieczorem na Twitterze zaczęło się masowe oczernianie Unii Europejskiej za rzekomą bezczynność w związku z kryzysem związanym z koronawirusem. Jak to w takich dyskusjach – było wiele anonimowych głosów. Ale przyłączyli się też znani działacze, dziennikarze, popularni użytkownicy Twittera, posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Nie dziwi mnie antyunijny język polityków PiS. Nie dziwi mnie populizm Jana Śpiewaka. Ale nie można, zwłaszcza teraz, w tak trudnym czasie, pozwolić im na szerzenie kłamstw. Po przeczytaniu tych zadziwiająco podobnych wpisów wszedłem na strony Komisji Europejskiej i Europejskiej Agencji Leków. Po oczach biją tam informacje o tym, co Unia robi w sprawie koronawirusa. 10 marca Komisja Europejska podjęła decyzję o przekazaniu 25 mld euro na specjalny fundusz pomocowy związany z walką z koronawirusem i gospodarczymi skutkami pandemii. 140 mln euro przeznaczono na badania nad szczepionką, diagnostyką i leczeniem. Nie potrafię ocenić, czy to wystarczająco dużo. Jednak nawet pobieżny przegląd informacji zamieszczony na oficjalnych stronach różnych organów Unii Europejskiej pozwala w kilka minut dowiedzieć się, co robi Unia w sprawie koronawirusa. Na pewno nie jest to strategia – cytując Śpiewaka – „Jak coś walnie, to radź sobie sam”.
Kiedy na polskim Twitterze zaczęła się rozlewać fala podobnych wpisów o bezczynności Unii Europejskiej, Komisja Europejska na swoim oficjalnym koncie prowadzonym w języku polskim napisała: „Ostatnio w sieci pojawia się wiele nieprawdziwych informacji o braku działań Unii Europejskiej w sprawie pandemii koronawirusa, często publikowanych przez trolle internetowe na usługach Kremla. Przypominamy o naszych ostatnich działaniach”. Zamieszczono tam link do strony w języku polskim, na której w jasny sposób opisane są działania UE w sprawie koronawirusa - Gazeta Wyborcza.
Tweet