wtorek, 2 lipca 2019

Wojna z IKEA histeria prawicy katolickiej

Miłość nie wyklucza: Środowiska polskiej prawicy od kilku dni oburzają się na sieć sklepów IKEA za zwolnienie pracownika, Tomasza K. Rzekomo ma to być akt naruszenia wolności sumienia i wyznania. Oczywiście prawda wygląda inaczej, uporządkujmy więc pokrótce fakty.

Tomasz K. napisał na wewnętrznym forum dla pracowników: „Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia. Pismo Święte mówi: «Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich». A także: «Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich»".

Podkreślmy: pracownik, na wewnętrznym forum internetowym, nazwał homoseksualizm dewiacją. Do tego, powołując się na Biblię, sugerował, że karą za homoseksualizm powinna być śmierć.

W tej sytuacji reakcja IKEA jest jak najbardziej słuszna. I nie ma nic wspólnego z tym, że Tomasz K. zacytował księgę uważaną przez wyznawców jednej z religii za świętą. Ba, nie ma nic wspólnego z tym, że w ogóle powołał się na religię. IKEA po prostu odwołuje się do obowiązującego w Polsce prawa.

Każdy pracodawca - zgodnie z Kodeksem pracy - jest zobowiązany do przeciwdziałania dyskryminacji w miejscu pracy. Formą dyskryminacji jest molestowanie, a więc tworzenie „zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery” (art. 183a § 5 Kodeksu pracy).

Bez wątpienia w definicji tej mieści się wypowiedź Tomasza K. Nie ma znaczenia, że zacytował on Biblię. Pisząc na wewnętrznym forum to, co napisał, przyczynił się do wytworzenia wrogiej i poniżającej atmosfery, naruszając godność innych osób - w tym przypadku osób LGBT+ zatrudnionych w IKEA.

Ten sam przepis miałby zastosowanie, gdyby Tomasz K. groził śmiercią któremukolwiek ze współpracowników z pobudek czysto osobistych. Albo gdyby wzywał na służbowym forum do zabijania katolików.

Wyobraźmy sobie, że Tomasz K. pisze na forum: „Marcin z działu spedycji wypija mi mleko z lodówki na trzecim piętrze. Takiemu to uwiązać kamień młyński do szyi i wrzucić z mostu do jeziora". Albo: „Jutro Boże Ciało i znowu cholera dzień wolny, wiec nie będę mógł nadgonić w biurze z zaległościami. Brzydzą mnie ci wszyscy katole; należałoby ich karać śmiercią". Czy kogokolwiek zdziwiłoby, że taki pracownik wylatuje? Oczywiście, że nie. Ale najwyraźniej wystarczy powołać się na Biblię i zastraszać osoby LGBT+, a zaraz niektóre środowiska zaczną z Ciebie robić męczennika i bohatera.

Prawica od dawna próbuje nam wmawiać, że tak naprawdę to ona jest w Polsce i Europie najbardziej dyskryminowaną grupą i że złe, wszechpotężne środowiska LGBT+ próbują ją kneblować. To tani chwyt retoryczny i trzeba mu się przeciwstawiać mówiąc po prostu, jak jest. W tym przypadku pracownik został zwolniony, gdyż pracodawca zrealizował obowiązek nakładany na niego przez prawo. To samo prawo, które może w pewnych sytuacjach chronić także osoby wyznające religię katolicką, lub mające prawicowe poglądy.

Nie żyjemy w czasach Starego Testamentu, sugerującego śmierć za homoseksualizm. Współczesna Konstytucja daje prawo do własnej wiary i przekonań, a nie do obrażania, zwalczania, "kamienowania czy topienia" tych, którzy myślą i czynią inaczej.

Z pozoru mamy w tej sytuacji dwa sprzeczne ze sobą przepisy. Konstytucyjne prawo do własnych przekonań, w tym religijnych, ale też obowiązek poszanowania praw i wolności drugiej osoby. Dr Tomasz Dąbrowski, współzałożyciel fundacji Diversity Hub, która została w ostatnim tygodniu nagrodzona tytułem Krakowskiego Ambasadora Wielokulturowości, uważa jednak, że w tym przypadku nie można mówić o dyskryminacji pracownika czy naruszeniu jego praw. – Prawo pracy nie chroni pracownika w sytuacji, gdy występuje przeciwko komuś. Do dyskryminacji doszłoby wówczas, gdyby ktoś został zwolniony za to, że jest np. kobietą, katolikiem, osobą 60 plus czy osobą z niepełnosprawnością. Ale nie za to, że chce z kimś walczyć – wskazuje Tomasz Dąbrowski.

Czy mężczyzna został wyrzucony za swe poglądy? Nie spotkała go przykrość za to, że napisał w sieci, że jest katolikiem, że ważne są dla niego przykazania Boże, że małżeństwo to wyłącznie związek kobiety i mężczyzny. Zamiast tego zacytował fragment Biblii, wskazujący, że za homoseksualizm powinno karać się śmiercią.

Z drugiej strony można powiedzieć, że mężczyzna bronił swej wiary. Nikogo nie zachęcał do agresji. A że posłużył się „krwawym cytatem”? Przecież cytował Pismo Święte. Tylko je zacytował, ale co w tym złego, wiadomo, że nikt nie potraktuje tego dosłownie i nie ruszy z maczetą na homoseksualistów. Ale czy na pewno?

Wszystkich nas oburzały praktyki tzw. Państwa Islamskiego. Terroryści ISIS traktowali zapisy Koranu dosłownie, szyitów zabijali za odstępstwa od wiary, a homoseksualistów zrzucali podczas pokazowych egzekucji z dachów. Powód? Znaleźli takie wskazania w świętych pismach.

Mamy też literacką fikcję znaną z głośnego serialu „Opowieść podręcznej”, pokazującą, do czego może doprowadzić dosłowna interpretacja starotestamentowych zapisów. W fikcyjnym państwie stworzonym przez ultrakatolików nieposłusznym ucina się rękę czy wiesza ich na szubienicy, cytując fragmenty Biblii. To oczywiście zbyt mocne i dalekie skojarzenia w stosunku do niewinnego z pozoru cytatu pracownika Ikei, ale pokazuje, do jakich nieszczęść może doprowadzić dosłowne traktowanie wyrwanych z kontekstu zaleceń - Gazeta Wyborcza.

Czy zwolnienie pracownika za homofobiczny wpis inspirowany drastycznym cytatem ze Starego Testamentu to dyskryminacja ze względu na wyznanie? Nie. Czy apel firmy o szacunek wobec pracowników to "agitacja LGBT" lub zmuszanie do afirmacji? Nie! Czy IKEA traktuje Polskę jak folwark a prawo ma za nic? Nie. I co ma do tego sprawa łódzkiego drukarza homofoba? Nic

Prawica już rozstrzygnęła: niewątpliwie doszło do dyskryminacji ze względu na wyznanie i światopogląd.

„Chcą wymuszać na pracownikach postawy afirmujące czy wspierające środowiska LGBT. Jest to często niestety niezwykle niebezpieczne. (…) Nawet tak duża i popularna w Polsce korporacja jaką jest IKEA, nie może traktować Polski jak swojego folwarku i dokonywać prób formułowania nowego człowieka” – grzmiał 29 czerwca były szef MSWiA, europoseł PiS Joachim Brudziński.

„Wara komukolwiek od systemu prawnego, systemu wartości obowiązującego w Polsce. Tu jest odpowiedz na pytanie, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość jest tak brutalnie atakowane i dlaczego tak brutalnym atakom poddawane są media katolickie, media narodowe, takie jak TV Trwam czy Radio Maryja. Właśnie dlatego, że wyłamują się z tego nurtu dla mnie osobiście bełkotu politycznej poprawności” – dodał Brudziński.

Jego wypowiedź najlepiej skupia paletę argumentacji prawej strony sceny debaty publicznej. Katolik broniący swoich (w domyśle: polskich) wartości, religii i poglądów, został kozłem ofiarnym polityki firmy, która prowadzi eksterytorialną rewolucję kulturową. A tak w ogóle to zwolnienie jest niezgodne z polskim prawem. (...)

„Za dyskryminację pozwany jest pracodawca, który postąpił zgodnie z ustawowym obowiązkiem przeciwdziałania dyskryminacji w miejscu pracy. To odwracanie kota ogonem. Sensem sprawy jest homofobia w miejscu pracy i sposób reagowania na nią” – uważa Karolina Kędziora, prezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

Stawianie na przeciwległych biegunach orientacji seksualnej i religii oraz sugerowanie konfliktu wartości to według mec. Kędziory działanie polityczne - Oko Press.

Dziennikarka Eliza Michalik:


Katolicka telewizja dostaje szału atak na IKEA i Volvo po jak tak mogą wspierać LGBT, po cytowanie Biblii nic złego. Tylko ciekawe inne cytaty Biblijne też będą bronić np dotyczące rozwodu.

Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. (Łukasza 16,18)

Wielu używa fragment cytatu Biblii obrońcy małżeństw tradycyjny - " Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną".

Ale co mówi cały fragment: Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał Mojżesz? Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. Wówczas Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela! W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo. (Marka 10,2-12)

Teraz ci którzy rozwodzą, a na prawej stronie jest bardzo dużo czy pewien prezes narodowy mediów, dziennikarz który atakuje RPO. Tak bronią pracownika byłego IKEA ma prawo do mówienia, to dlaczego oni rozwodzą się, pełnili cudzołóstwo, jest też grzech z główny.

Może czas zakazać rozwody w Polsce, chcą tak bronić swoi tradycyjny małżeństw, nie prezes narodowy mediów i inny politycy z prawicy wracają do swoi pierwszy żon.


Co trzeba z młodzieżą nie posłuszna jest Biblia mówi ich trzeba kamieniować. Tak wszyscy bronią cytatu kamieniowania homoseksualizmu, ale inne cytaty unikają, taka prawica katolicka obłuda wybiera co chce. Cudzołożnicy, pijacy, złodzieje polska prawica jest nie przeczytają sobie Biblie o tym


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz