Decyzją wszystkich rodziców i osób niepełnosprawnych zawieszamy po 40 dniach protest w Sejmie - poinformowała w niedzielę na antenie TVN24 jedna z liderek protestujących Iwona Hartwich.
Protestujący są gladiatorami i pokazali, że mają siłę - podkreśliła w rozmowie z TVN24 posłanka niezrzeszona Joanna Scheuring-Wielgus, która pomagała protestującym w Sejmie. Jak dodała, "osoby z niepełnosprawnościami są silniejsze od nas", bo "walczą o godność ludzką". W niedzielę - po 40 dniach - niepełnosprawni i ich opiekunowie zawiesili protest i opuścili parlament.
Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego i wieloletnia nauczycielka pracująca z dziećmi niepełnosprawnymi, zabrała głos w niedzielę na konferencji przed Sejmem, po zakończeniu trwającego od 40 dni protestu niepełnosprawnych i ich bliskich. Zapewniła, że gdyby była generałem, dałaby im krzyże Virtuti Militari. - Wy nigdy nie skapitulujecie, bo macie takie mamy i tacy jesteście, że będzie tylko zawieszenie broni - zwróciła się do niepełnosprawnych Kuby Hartwicha i Adriana Glinki - TVN24.
Zawieszenie protestu to był nasz głos rozsądku. Obawialiśmy się o życie i zdrowie nas i naszych dzieci - podkreśliła Iwona Hartwich po zakończeniu protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie. Po 40 dniach protestu przed parlamentem czekały na nich dziesiątki osób. Powitały ich brawa, pojawiły się łzy. Wśród zebranych była między innymi Janina Ochojska. W TVN24 trwa wydanie specjalne poświęcone tym wydarzeniom.
O planowanym wydaniu oświadczenia po opuszczeniu gmachu poinformowała wcześniej w niedzielny poranek w rozmowie z TVN24 Iwona Hartwich - jedna z protestujących od połowy kwietnia. Dodała, że z uwagi na obawy związane ze zdrowiem dzieci protestujący, jednomyślnie, zdecydowali się na opuszczenie Sejmu, ale oznacza to tylko zawieszenie, a nie zakończenie protestu.
Po wyjściu z Sejmu Hartwich podkreśliła w wystąpieniu zorganizowanym przed parlamentem, że przez ostatnie 40 dni protestujący byli świadkami "pogardy ze strony obecnego rządu".
- To był nasz głos rozsądku, który nam podpowiedział tę decyzję o zawieszeniu naszego protestu po tym, jak zostaliśmy potraktowani przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i jego straż marszałkowską. Obawialiśmy się o nasze zdrowie i życie, a przede wszystkim życie i zdrowie naszych dzieci - oświadczyła.
Hartwich zapewniła, że protest nie kończy się, "żeby zrobić przyjemność pani minister [rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiecie - przyp. red.] Rafalskiej czy innym politykom". - Nigdy nie zrozumiemy, że osoby niepełnosprawne skazuje się na życie w biedzie i ubóstwie - mówiła. Jak podkreśliła, "rząd nie chce pomóc najsłabszej grupie społecznej".
- Obecny rząd nie jest gotowy do dialogu z nami, jedynie do monologu - wskazała. Przypomniała, że protestujący przez ostatnie 40 dni przedstawili cztery kompromisy w sprawie dojścia do 500-złotowego dodatku na życie. - Udało nam się sprawić, że problem niepełnosprawności stał się w Polsce numer jeden. Mamy nadzieję, że na stałe zagości w debacie publicznej i wrażliwości społecznej - dodała. (TVN24)
„Nie jest ważne, czy protest kończy się dziś czy wczoraj. Nie zastanawiam się, czy wczoraj o godzinie 18.00 byłoby lepiej” – mówi OKO.press Karolina Hamer, multimedalistka, paraolimpijka o kończącym się po 40 dniach proteście osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów w Sejmie (protest trwał od 18 kwietnia do 27 maja 2018).
Szymon Hołownia: Dziś niepodległa od 100. lat Polska świętuje wielkie zwycięstwo. To jest jednak coś: na oczach świata upokorzyć i doprowadzić do ostateczności kilkunastu swoich obywateli: niepełnosprawnych i ich matek. Wstając z kolan, rzucić na ziemię najsłabszych.
Przed tą obrzydliwością, przed państwem które nie rozumie, że żaden z posłów nie może się równać w moralnym prawie do przebywania w Sejmie z tymi potrzebującymi, które wysyła na nich opłacanych przez nas z podatków ludzi w mundurach, którego przedstawiciele mówią, że ci ludzie im śmierdzą, które szczyci się swoją rosnącą zamożnością, puchnie w dumie, a nie jest w stanie rozwiązać palącego problemu tych, którym nie z ich winy jest ciężko nad miarę - nie ma innej broni, niż cierpliwa pamięć.
Ja wstrząsające obrazy z tych 40. dni zapamiętam i będę przywoływał już zawsze, gdy trzeba będzie dokonywać tych wyborów, do jakich obywatel mam prawo. Powtórzę to, o czym pisałem wiele razy: można dyskutować - nawet ostro - o modelu podatkowym, o ustroju szkolnictwa, o tym czy innym pomniku, ale gdy władza upokarza najsłabszych, dyskusja się kończy, bo miara się przebrała.
Powtórzę i to: chcecie wiedzieć, jaki jest dziś stan polskiej wspólnoty? Oto tester. Nie ma lepszego testera jakości wspólnoty, niż to jak traktuje swoich najsłabszych.
Paradoksalnie: wierzę jednak, że dziś stało się też coś dobrego. Wierzę, że widok opuszczania Sejmu przez niepełnosprawnych będzie (nie od razu, ale będzie) w wielu z nas momentem założycielskim nowej Polski. Innej od tej, w której postsolidarnościowe koguty prowadzą wojnę domową, ale Polski rzeczywiście solidarnej. Wierzę, że dla wielu (dla wystarczająco wielu, by wystarczyło to do zmiany), będzie to monent realnego otrzeźwienia (pobożne życzenie: oby w ich gronie byli i nasi katoliccy biskupi - en bloc - którzy tak się starali lawirować między świeczką i ogarkiem, że ostatecznie nie zdążyli zachować się tak, jak było trzeba).
Protestujący niepełnosprawni wracają dziś do domu, należy im się odpoczynek, nacierpieli się. Teraz walkę musimy podjąć my, bo to musi kiedyś być normalny kraj. Walkę nie na ulicach. W naszych sercach i głowach.
Próbowano nas ostatnio przekonywać, że zbudujemy przyszłość na naszej historii, ja myślę że zbudujemy ją na tym, co widzimy teraz. Genialnie tę intuicję wyraziła dziś Janka Ochojska tak żegnając protest RON - Rodzice Osób Niepełnosprawnych: Cześć i chwała Bohaterom!
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz