niedziela, 15 października 2017

Pierwszy Marsz Równości w Toruniu


Fot: Grupa Stonewall
W sobotę w Toruniu po raz pierwszy przeszedł Marsz Równości. Wzięło w nim udział ponad tysiąc uczestników, którzy w ten sposób pokazali swój sprzeciw wobec dyskryminacji osób nieheteronormatywnych.

– Wielokrotnie byliśmy pytani, czy w Toruniu potrzebny jest Marsz Równości? Czy Toruń gotowy jest na Marsz Równości? A czy my jesteśmy gotowi całe życie milczeć i siedzieć w szafie? – mówiła Marta Siwicka, jedna z głównych organizatorek toruńskiego marszu. – Osoby LGBT są częścią naszego społeczeństwa. Ich pełnoprawne uczestnictwo w przestrzeni publicznej i społecznej nie powinno być kwestionowane. Nie mamy zamiaru się podporządkowywać i pozwalać, by zwyczajne zachowania były nazywane afiszowaniem się. Dlatego idziemy dzisiaj w tym marszu. My i wszyscy, dla których ważne są takie wartości jak wolność, równość i różnorodność.

– Cały czas słyszymy komentarze: „niech robią, co chcą, ale w domu”, „niech się nie afiszują”, „nikt przecież nie organizuje parad hetero”. Osoby LGBTQIA+ są mieszkańcami naszego miasta i jest ich wielu, a zwykle odmawia się im równego uczestnictwa w przestrzeni publicznej – tłumaczyła Marta Siwicka.

Kolejną, nie mniej istotną kwestią, był brak edukacji – organizatorzy parady podkreślają, że w szkolnych podstawach programowych brakuje zagadnień dotyczących tożsamości seksualnych. Poruszono także problem homofobii i dyskryminacji, szczególnie wśród młodzieży.

- Nasz marsz jest rodzinny, przyjazny i kolorowy, towarzyszy nam wiele pozytywnych emocji, znacznie więcej niż tamtym – skomentował zajście Przemysław Szczepłocki ze Stowarzyszenia Pracownia Różnorodności. - Złożymy prywatny akt oskarżenia przeciwko pani Zuzannie Wiewiórce, która nazwała nas dewiantami.

- Chcemy mówić o pięciu najważniejszych dla nas problemach: o braku edukacji, o homofobii i skali tego zjawiska, sytuacji prawnej związków jednopłciowych, o braku regulacji prawnej dotyczącej osób transpłciowych oraz o widoczności, co jest dla nas szczególnie ważne – wylicza Marta Siwicka, jedna z organizatorek marszu. - Zawsze jak słyszę, że nie mamy się obnosić z tym, jacy jesteśmy, że nie ma przecież parad hetero to mam ochotę odpowiedzieć: przecież parada hetero jest codziennie, w pracy, w szkole, na ulicy. Jesteśmy częścią społeczeństwa i dlatego mamy prawo manifestować naszą różnorodność.

- Jestem tu z całą rodziną, chcę pokazać dzieciom, że trzeba dążyć do pełnej wolności. Każdy powinien być równy, bo wszyscy jesteśmy tacy sami. Dziwne jest to, że rząd przeciwstawia się tej równości. Ta tęcza jest bardzo symboliczna, mam nadzieję, że zrozumiemy, że homoseksualizm jest czymś zupełnie normalnych – przyznaje Radosław Smużny, któremu na marszu towarzyszyła dwójka dzieci.

Fot: Grupa Stonewall
Artur Eichhorst, członek Razem Toruń i Stowarzyszenia Pracownia Różnorodności: - Toruński Marsz Równości, podobnie jak inne tego typu wydarzenia w innych miastach Polski (tj. w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Łodzi i Trójmieście), jest demonstracją otwartego na różnorodność światopoglądu. Marsz Równości jest elementem walki o równe prawa, szacunek i godność dla wszystkich, niezależnie od ich orientacji psychoseksualnej czy innych cech tożsamości. Dla mnie osobiście jest również mocnym głosem łamiącym pewien dość powszechny stereotyp na temat naszego miasta - stereotyp, według którego Toruń jest miastem ojca Rydzyka, miastem zamkniętym, nietolerancyjnym, wykluczającym. Toruński Marsz Równości jest szansą na pokazanie się z zupełnie innej strony. Niedawno toruńskie ulice były scenerią ataków na tle rasistowskim. Po tych wydarzeniach tym bardziej uważam, że powinniśmy jako torunianki i torunianie licznie stawić się na Marszu oraz wydarzeniach mu towarzyszących. Jest to świetna okazja, aby pokazać całej Polsce, że nie godzimy się na dyskryminację i przemoc wobec mniejszości.

Julia Zimmermann, członkini Razem Warszawa, Zarząd Krajowy Partii Razem: - Idę na Marsz Równości, bo wierzę, że wszyscy naprawdę jesteśmy równi. To, że państwo w osobie swoich funkcjonariuszy - urzędników, policjantów, nauczycieli czy parlamentarzystów - nadal dyskryminuje część obywateli ze względu na tożsamość czy orientację seksualną, jest czymś, co szczęśliwie możemy zmienić. Biorąc udział w Marszu Równości teraz, pokazując swoje wsparcie dla ludzi, którzy codziennie są celem ataków, którzy o istotnej części swojego życia boją się powiedzieć rodzinie czy współpracownikom, walczymy o lepszą Polskę. Głęboko wierzę, że Polki i Polacy są znacznie bardziej tolerancyjni niż obecne władze i że już za klika lat na Marszach Równości zamiast walczyć o równość, będziemy ją celebrować.

Fot: Joanna Scheuring-Wielgus
Marek Rozpłoch, członek Razem Toruń: Przykrą codziennością naszego kraju są poniżające warunki życia dużych grup ludzi skazanych – w imię polskiej specyfiki albo tradycji – na trwałe wykluczenie. Jedną z takich grup są osoby LGBT, które m.in. można bezkarnie obrażać i którym nie pozwala się na prawne sankcjonowanie związków. Nic nie wskazuje na to, by politycy największych partii chcieli cokolwiek zmienić w tej materii – jeśli już, to na gorsze. Dlatego trzeba iść na ulicę i wykrzyczeć potrzebę normalnego, godnego życia. Trzeba też pokazać, że działania na rzecz osób LGBT nie dotyczą tylko największych polskich miast – ważnym krokiem w takim kierunku będzie pierwszy toruński Marsz Równości, na który z wielką radością się wybieram.

Dorota Koszal, członkini Razem Poznań: Idę na Marsz Równości, bo wspieram walkę o równe prawa dla wszystkich. Chcę wykrzyczeć sprzeciw dla przemocy wobec osób nieheteroseksualnych. Jak wiele tragedii musi się jeszcze wydarzyć, zanim doczekamy się rozwiązań prawnych zwalczających przestępstwa z nienawiści? Chcę, żeby Polska chociaż przez chwilę musiała zastanowić się nad równością małżeńską czy związkami partnerskimi. Jednocześnie, każdy Marsz Równości to wspaniała atmosfera, otwarci ludzie i możliwość do bycia sobą – bez względu na orientacje seksualną czy tożsamość płciową. Chodźcie z nami, będzie pięknie!

Krzysztof Markowski, członek Razem Wrocław: Marsz to dla mnie święto. Przez kilka godzin osoby LGBT przestają być niewidzialne. Nie jesteśmy sensacją z medialnego newsa, tylko żywymi ludźmi, którzy, jak się okazuje też mieszkają w tym mieście. Na co dzień się ukrywamy, boimy się chwycić partnera lub partnerkę za rękę, wyoutować w pracy lub przed rodzicami. Nie czujemy się częścią świata. Na Marszu Równości przez moment jest inaczej.

Magda Doborzyńska, członkini Razem Gdańsk: Każdy Marsz Równości jest małym krokiem w stronę lepszej Polski. Cieszy mnie to, że w tym roku ten krok robi również Toruń. Będę tam z Wami!

Bartosz Grucela, członek Razem Olsztyn: Toruń to miasto, które od zawsze kojarzę z otwartością, bezpieczeństwem i równością dla wszystkich. Przekonałem się o tym jeszcze za czasów nauki na UMK. Tym bardziej cieszę się, że w moim studenckim mieście, z którym mam tyle pozytywnych wspomnień, odbędzie się Marsz Równości. Decyzja o moim udziale była nie tyle błyskawiczna, co naturalna, przede wszystkim dlatego, że zależy mi by Polska była krajem, w którym przestrzegane są prawa wszystkich grup społecznych. Krajem wolnym od dyskryminacji płciowej, rasowej, ze względu na orientację seksualną czy poglądy religijne. Marsz Równości, tak jak inne podobne wydarzenia odbywające się w całej Polsce, upomina się o tą równość. Dlatego nie mogłoby mnie tam zabraknąć.

Kasia Pałgan, członkini Razem Toruń: Głęboko wierzę w hasło, które często powtarzamy na demonstracjach: "Solidarność naszą bronią!". Pięknie o tym opowiada film "Pride", przedstawiający historię jak w latach osiemdziesiątych najpierw środowisko LGBT wsparło strajkujących górników, a później ci sami górnicy wsparli osoby nieheteronormatywne w walce o godność i szacunek. Bardzo chciałabym, żeby tak było zawsze: żebyśmy potrafiły i potrafili upominać się nie tylko o swoje prawa, ale także solidarnie o prawa innych. Idę na Marsz Równości właśnie po to, by okazać solidarność wszystkim osobom, którym o wiele ciężej jest być w tym kraju po prostu sobą. Nie jesteście same i sami!

Fot: Joanna Scheuring-Wielgus
Michał Musielak, członek Razem Toruń: Idę na Marsz Równości, żeby uczynić świat chociaż odrobinę lepszym. Bo jeśli dzięki marszowi chociaż jedna osoba przekona się, że nie ma nic złego w różnorodności; chociaż jedna osoba odnajdzie w sobie siłę, żeby zaakceptować siebie i swoją tożsamość psychoseksualną; chociaż jedna osoba zrozumie, że tęczowa flaga symbolizuje nie cywilizację śmierci, lecz cywilizację miłości bliźniego - to świat stanie się lepszy. Bardzo chciałbym doczekać czasów, w których osoby nieheteronormatywne nie będę musiały się bać, ukrywać, ani nie będą dyskryminowane przez prawo. Nie mam niestety złudzeń, że nastąpi to szybko. Ale jestem przekonany, że każdy krok każdej osoby na jutrzejszym marszu przybliża nas trochę do tego celu. Pomaszerujmy więc razem po równość!

- Ja będę na pewno, zawsze wspieram marsze równości, cieszę się, że odbywa się on w Toruniu - przyznaje Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej. - Będzie mi towarzyszyć mąż, mam nadzieję, że także moi synowie pójdą z nami.

- W Polsce każdy powinien czuć się sobą i nie narażać się na żadne represje z tego powodu. Każdy niezależnie od płci, religii czy orientacji seksualnej powinien móc wyrażać swoje poglądy. Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu w naszym kraju wiele osób nie może czuć się sobą - tłumaczy Tomasz Lenz z PO. - Niestety ze względu na obowiązki rodzinne zabraknie mnie na marszu, ale wspieram organizatorów. (Dzień Dobry Toruń/Gazeta Wyborcza/DDToruń)

zdjęcie Lambda Warszawa
Tak poważnie komuś pogięło to nie jest śmieszne, akcent nazistowski. Drugi raz ma ktoś tak zachowywać nie 100 razy zastanowi.

Wiem że LGBT to różnorodność od skrajną prawice po skrajną lewice, ale są święte sprawy które nie uniżamy na marsza/paradach równości. Takie wybryki nam nie pomagają, a tylko szkodzą.

 Najgorsze nie tylko moje zastrzeżenie po wielu osób są oburzeni, na profilu Lambdy Warszawy, które zdjęcie opublikowano wiele są nie szoku.

Też jak zawsze zgromadziły homofobiczne grupy miedzy innymi z pro life, wielu z nich są już znani wcześniej miedzy innymi atakowali jak ostatnio piknik tęczowy rodzin w Trójmieście.

Mówią oni o życiu, ale zabiją życie. Homofobia to śmierć, jak można mówić że jest za nienarodzony, ale gdy narodzi się LGBT to można dowolnie obrażać. To obłuda i hipokryzja tych grup pro life.

Tolerado oświadczenie w sprawie ataku na nich po marszu równości w Toruniu. Grupa przedstawicieli i przedstawicielek Tolerado wzięła udział w pierwszym Marszu Równości w Toruniu. W czasie samego przemarszu bawiliśmy się świetnie. Dziękujemy Pracowni Różnorodności za świetną organizację. Niestety po samym pochodzie zdarzył się przykry incydent. W czasie kiedy część z nas wracała do samochodu, zostaliśmy otoczeni przez grupę kilku mężczyzn z przepaskami Obozu Narodowo-Radyklanego. W czasie szarpaniny wyrwano nam baner oraz trzy flagi. Na szczęście nikt nie ucierpiał. W kilka minut po zdarzeniu zawiadomiliśmy patrol Policji. Sprawców nie udało się odnaleźć.

Z niepokojem obserwujemy ciągły wzrost agresji ze strony środowisk skrajnie prawicowych. Nie możemy biernie przyglądać się temu. Będziemy walczyć wszystkimi dostępnymi środkami i domagać się od organów Państwa zapewnienia bezpieczeństwa. Bardzo dziękujemy za pomoc zaoferowaną nam ze strony Lambdy Warszawa oraz innych organizacji. Sprawę będziemy dalej wyjaśniać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz