niedziela, 12 lutego 2017

Opowieść i miłości Javiera i Voctora


Javier Perez i Victor Borbolla poznali się w liceum. Od razu wpadli sobie w oko. Ich pierwsza randka odbyła się w 2008 roku – poszli na sushi, a w tle wybory prezydenckie. Potem – pocałunki w samochodzie – to brzmi jak scenariusz dobrego film z happy endem. Ale to działo się naprawdę! W październiku wzięli ślub, a teraz dzielą się swoją historią z innymi.

„Pamiętam, że jako jedyny miał koszulę z długim rękawem” – wspomina Javier. Siadali przy jednym stole podczas lunchu. Nie musieli tego nazywać. Dopiero z czasem zaczęli zdawać sobie sprawę, co się dzieje, że zaczęli się w sobie zakochiwać.

„Gdyby ktoś nam powiedział 10 lat temu, że to będzie możliwe, nie uwierzylibyśmy” – komentują. Ich miłość przetrwała wiele. Dramaty związane z coming outami, studia w różnych miastach, związek na odległość... Ich historia nie była prosta – było rozstania, kłótnie, ale przetrwali. I teraz sami nie mogą uwierzyć w to, że stało się – są mężem i mężem.

Rozstali się na studiach. Na miesiąc. „To był najgorszy miesiąc mojego życia” – dodaje Victor. Javier chciał życia singla w wielkim mieście, użyć sobie życia, skosztować tego, co świat daje. Ale bardzo szybko zorientował się, że tak naprawdę kocha Victora. I kiedy ten miał mały wypadek samochodowy i leżał połamany, Javier zdał sobie sprawę, że to jest człowiek, z którym chce spędzić resztę swojego życia. „Byłem taki niedojrzały. Miałem to, czego ludzie szukają całe życie na wyciągnięcie ręki” – podsumowuje.

„Kiedy przeprowadziliśmy się do Nowego Jorku, zamieszkaliśmy razem, bardzo się baliśmy. Nie wiedzieliśmy, co się wydarzy. Przez większość czasu mieszkaliśmy osobno. Tęskniliśmy za życiem singli. Ale z czasem zdaliśmy sobie sprawę z tego, że mamy coś, czego inni ludzie tak bardzo pragną. Wszystko, co wiem o miłości i seksie nauczyłem się przy Javim” – mówi Victor. (Queer.pl)