Replika: Human Rights Campaign, największa organizacja LGBT w USA przyznała w sobotę swą doroczną Nagrodę Narodowego Sojusznika/Sojuszniczki Równości. Tym razem jej laureatką została właśnie Meryl Streep.
„W ”Godzinach” miałam scenę pocałunku z moją filmową partnerką graną przez Alison Janney – całowałyśmy się, a reżyser mówił: „OK, jeszcze raz”. I kolejny dubel, i kolejny, i kolejny. I wcale te pocałunki z Alison nie były trudne (śmiech). W „Web Therapy” sportretowałam „terapeutkę”, która niby leczy z homoseksualizmu – nasz wiceprezydent może powinien obejrzeć (wiceprezydent Mike Pence opowiadał się za „terapią reparatywną” dla osób homoseksualnych – przyp. „Replika”)
Human Rights Campaign – jestem wdzięczna Wam za to, że jesteście, że działacie, że jesteście profesjonalni i wytrwali w polepszaniu sytuacji osób LGBT. Dziękuję za nagrodę! Chciałabym zadedykować ją moim wspaniałym homoseksualnym i transpłciowym nauczycielom, współpracownikom, agentom i po prostu przyjaciołom – to dzięki wam dziś tu jestem. To wy daliście mi najlepszą lekcję, jaka istnieje: że warto być sobą i z tego czerpać radość życia.
Gdy dorastałam na prowincji w New Jersey, moje życie kulturalne obracało się wokół ludzi, którzy próbowali jakoś przetrwać w morzu konformizmu. Celem większości było wyglądać jak inni i zachowywać się jak inni. Jeśli ktoś odstawał, to praktycznie od razu sam mógł sobie narysować na czole tarczę z napisem „target”. Trzeba było mieć wyjątkową odwagę, by przyjąć na klatę bycie innym niż większość. Kilku z moich nauczycieli było praktycznie zmuszonych do tego, by wieść życie w ukryciu.
Paul Grossman, mój nauczyciel muzyki w siódmej i ósmej klasie, był jedną z najodważniejszych osób, jakie poznałam w życiu. Kilka lat później dowiedziałam się, że przeszedł operację korekty płci – jako jedna z pierwszych osób w naszym kraju. Wróciła do naszej szkoły Paula Grossman – i została wyrzucona – po 30 latach pracy! Poszła do sądu, ale przegrała. Wywalczyła tylko emeryturę jako… osoba niepełnosprawna. Jeśli ktoś tu działał nie w pełni sprawnie, to były to raczej władze szkoły i sądy. Paula była wspaniałą, wspaniałą nauczycielką. Wraz z żoną wychowała trójkę dzieci. Ja pamiętam Paulę jako Paula. W 1961 r. Paul zabrał nas na wycieczkę na Statuę Wolności i pamiętam jakby to było wczoraj, jak śpiewaliśmy pod Statuą pieśń, której Paul nas nauczył. Miałam 11 lat.
Paula zmarła w 2003 r., niech spoczywa w spokoju. Mój nauczyciel pianina George Vauss, miał w 1965 r. 80 lat. Mieszkał w małym domku przy lesie w Berkeley Heights, ze swoim partnerem Philem. „Są kochankami od 50 lat” – mówiła moja mama. Ich dom był magiczny – pełno w nim było muzyki, hodowali ptaki, mieli milion pamiątek z wypraw do Ameryki Południowej, wszystkie egzotyczne…
No, dobrze, i tak nie zdążyłabym przedstawić wam wszystkich moich homoseksualnych przyjaciół, którzy musieli żyć w bezsensownym ukrywaniu się.
Wiecie, co jest fajne w byciu starą? Patrzy się na te kilka przeszłych dekad i dostrzega się progres. Można powiedzieć: „OK, jest dziś trochę lepiej”. Ale, ale! Jak powiedział Irlandczyk John Philpot Curran: „Ceną wolności jest nieustanna czujność”. I jeszcze: „Zło rozkwita, gdy dobrzy ludzie robią się leniwi”.
Życie ludzi było zorganizowane w pewien ustalony sposób mniej więcej tak samo przez ostatnie 40 tysięcy lat. Tak, wiem, że bywały malutkie kultury matriarchalne, albo czasem, jak np. 2 tysiące lat temu, trafiały się nawet tak zwane demokracje. Tak zwane, bo – oczywiście! – wykluczały kobiety i niewolników. Ale generalnie rzecz biorąc, rządzili mężczyźni.
I nagle, w XX wieku, z przyczyn, których nie będę opisywać, bo zostały mi jeszcze tylko 2 minuty, coś się zaczęło zmieniać. Kobiety zaczęły być postrzegane może nie jako równe mężczyznom, ale przynajmniej jako zasługujące na równe traktowanie. Ludzie o kolorze skóry innym niż biały zaczęli domagać się równego traktowania. Ludzie innych orientacji seksualnych niż hetero i innej identyfikacji płciowej niż męska/kobieca, zaczęli domagać się równego traktowania – również przez prawo. Ludzie z niepełnosprawnościami – również.
I udało się zdobyć prawa, które były już nam dawno niby zagwarantowane w Konstytucji – ale w praktyce nie działały. Sądy i społeczeństwo jednak uznały nasze żądania. W kategoriach historii – stało się to niesamowicie szybko. Stare hierarchie zaczęły się kruszyć.
No i teraz mamy to, co mamy. Czy powinniśmy być zaskoczeni, że fundamentaliści nie są z takiego obrotu spraw zadowoleni? (…)
Jeśli przez naszego obecnego lidera nie wydarzy się totalna katastrofa, to może będziemy mu dziękować za to, że nas obudził? Że zobaczyliśmy, jak łatwo stracić ciężko wywalczoną wolność? Myśleliśmy, że przeszli mieszkańcy Białego Domu wyposażyli nas w narzędzia uodparniające na destrukcję. To wszystko może zostać zmiecione. Władza, choćby za pomocą konta na Twitterze, może poniżać, oczerniać i walczyć z wyimaginowanym wrogiem.
Nie, nie cofniemy się do czasów ignorancji, opresji i konieczności ukrywania tego, kim jesteśmy. Musimy walczyć – jesteśmy to winni tym, którzy walczyli przed nami – i często ginęli, walcząc o prawa, które my uznajemy za oczywiste.
Jesteśmy to winni pionierom ruchu LGBT i wszelkich innych ruchów praw obywatelskich. Jesteśmy to winni Pauli Grossman.
Może i jestem najbardziej przecenianą aktorką (Streep nawiązuje do Tweeta prezydenta Trumpa – przyp. „Replika”) , ale też jedną z najbardziej krytykowanych za to, że mówię to, co myślę. Zresztą dlatego mnie tu zaprosiliście, nie? (śmiech)
Wiecie co? Normalnie to bym chciała sobie po prostu siedzieć w domu – ale „ciężar” tej i innych nagród każe mi przyjść na taką galę, jak ta – i mówić nie to, co ktoś inny napisał w jednej z moich ról – tylko mówić moimi własnymi słowami.
Nie jest to łatwe. Serio, wolałabym sobie coś poczytać albo pogrzebać w ogródku. Tymczasem stoję tu i właśnie tą przemową rysuję sobie tarczę na własnym czole z napisem „target” dla fundamentalistów. Wiem, że armia trolli już jest w blokach startowych na mnie. Brunatne koszule już się szykują.
I nie mam wyjścia, bo się nie schowam. Trzeba wstać i się opowiedzieć - i działać. Czuję, że muszę. Nie ma wyboru. Musimy.” Streep dostała dwuminutową owację na stojąco.
Dodatkowo inni sojusznicy LGBT odebrali nagrody HRC. Komik, aktor i scenarzysta Billy Eichner przedstawia aktora Setha Meyers, mówił o swojej roli sojusznika LGBT, miedzy w swoim programie na stacji NBC "Late Night with Seth Meyers ", o tym mówi.
Nowojorski senator Charles Schumer mówił miedzy innymi że będziemy nadal walczyć o równość
Film Moonlight zdobył serca i umysły wielu krajach, film opowiada historię afroamerykańskiego geja Chirona, który wychowuje się w biednej, dysfunkcyjnej rodzinie w przestępczej dzielnicy Miami, pokazuje że być Afroamerykaninem i gejem jest trudnej.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz