Dlaczego piss i katoliban prowadzą kampanię nienawiści wobec społeczności LGBTQ? Jest to oczywiste. Krótko mówiąc, gdyby tego nie robili, ludzie zaakceptowaliby różnorodność orientacji seksualnych i Polska stałaby się krajem akceptacji społeczności i praw osób LGBTQ. Spójrzmy, jak to działa, na przykładzie USA.
Sześć lat po legalizacji małżeństw jednopłciowych w USA przez Sąd Najwyższy (26 czerwca 2015) SIEDEMDZIESIĄT procent Amerykanów akceptuje je. Wśród Demokratów jest to 83%, wśród niezależnych 73%, a wśród amerykańskiego pissu (Republikanów) 55%.
Ta ogromna akceptacja dla małżeństw jednopłciowych jest WYŻSZA niż dla zmiany klimatu (68%) i aborcji (47%). Ludzie zgadzają się z tym, że „miłość to miłość”, bardziej niż wierzą, że naszej planecie grozi podnoszenie sie temperatury, topnienie lodowców itp!
Temat małżeństw homoseksualnych był paliwem wyborczym w kampanii prezydenckiej Republikanów w 2004 roku (Bush vs Kerry) i w 2008 (Obama/McCain), gdy poparcie dla małżeństw jednopłciowych było około 40 proc. Po 2015, gdy małżeństwa jednopłciowe stały się prawem, poparcie poszło w górę z 55% do 70 proc.
Dziś Republikanie znaleźli sobie osoby trans do rozbudzania nienawiści. W ponad trzydziestu stanach uchwalają prawa godzące w społeczność osób trans: utrudniają proces tranzycji dla młodzieży poniżej 18 lat, zabraniają osobom trans korzystać z publicznych ubikacji właściwych dla ich płci, eliminują dziewczynki i kobiety trans z udziału w sportach grupowych. Nie jest ważne, ze ludzi trans jest w społeczności 0.3 - 0.6%, czyli 3 - 6 na tysiąc ludzi! Do rozkręcania nienawiści każdy pretekst jest dobry, bo ciemni ignoranci i tak sie nie zorientują, że ktoś robi z nich idiotów. Ciemny lud wszystko kupi, nawet to, że kobiety trans są zagrożeniem dla sportu kobiet.
Bez nienawiści do ludzi LGBTQ rozkręcanej za pieniądze podatników w publicznych mediach, z 10 tysięcy ambon w Polsce i zza rządowych biurek, Polska miałaby szansę znaleźć sie w gronie krajów normalnych. Z pissem u władzy Polska śmierdzi homofobią na całą Europę i świat i jest w grupie z Rosją, Iranem, Wegrami, Uganda itp.
Corocznemu badaniu przeprowadzonemu przez PRRI czyli Public Religion Research Institute. Z tego samego badania możecie dowiedzieć się jak wygląda poparcie dla innych przepisów i rozporządzeń mających na celu ochronę osób LGBT+ przed dyskryminacją.
Wróćmy jednak do kwestii poparcia wprowadzenia równości małżeńskiej i powodu dla którego wynik tegorocznego badania PRRI jest tak ważny. Zarówno w przypadku równości małżeńskiej, jak i innych kwestii "światopoglądowych" (czytaj: dotyczących podstawowych praw człowieka) wmawia się nam, że społeczeństwo nie jest gotowe na takie zmiany. Że klimat społeczny nie sprzyja zmianom. Że poparcie jest zbyt niskie a problem wcale nie jest tak palący.
Rzeczywiście, rozwiązania prawne dotyczące małżeństw jednopłciowych wdrażane są w krajach, w których poparcie jest dla nich wyższe, jednak, jak to często w życiu bywa, jest też druga zależność: prawo kształtuje postawy społeczne. Jak można rozumieć to w praktyce?
Wprowadzenie równości małżeńskiej oznacza wzrost akceptacji społecznej dla osób nieheteroseksualnych i zmniejszenie dyskryminacji. Równość małżeńska zwiększa więc poparcie społeczne dla równouprawnienia nie tylko w momencie wejścia nowych praw w życie, ale oddziałuje jeszcze przez lata, co sprawia, że społeczeństwo staje się coraz bardziej otwarte - i w taki sposób możemy też czytać wyniki badań społeczeństwa amerykańskiego.
Wciąż większość osób opowiadających się przeciwko politykom chroniącym osoby LGBT+ przed dyskryminacją to osoby po prawej stronie sceny politycznej. Jednak kluczowe jest to, że powoli ta tendencja się wycofuje, a sojusznicy i sojuszniczki równości małżeńskiej i antydyskryminacyjnych działań znajdują się również tam, gdzie byśmy się ich nie spodziewali - przecząc wszystkim tym, którzy mydlą nam oczy bajkami o braku gotowości społeczeństwa na zmiany (...) - Miłość Nie Wyklucza.
Dodatkowo ważne jest większość wszystkich głównych grup religijnych kościołów opowiada się za ochroną przed dyskryminacją Amerykanów LGBT. Ponad sześciu na dziesięciu członków każdej grupy religijnej popiera przepisy o niedyskryminacji. Dodam jedyna instytucja oficjalnie sprzeciwia się jest Rzymski kościół.
Ośmiu na dziesięciu lub więcej żydów Amerykanów (79%), latynoskich katolików (81%), białych protestantów (82%) i niezrzeszonych religijnie Amerykanów (82%) opowiada się za ochroną przed dyskryminacją Amerykanów LGBT. Około trzech na czterech czarnych protestantów (73%), inni kolorowi katolicy (74%), biali katolicy (77%) i mormoni (78%) opowiadają się za ochroną. Protestanci czarni (72%) i latynoscy protestanci (68%) nieco rzadziej opowiadają się za zabezpieczeniami przed dyskryminacją. Biali ewangelicy protestanci (62%) najrzadziej opowiadają się za prawami o niedyskryminacji, które chronią Amerykanów LGBT.
Dodam jeszcze inne badania z października 2020 które pokazują większość chrześcijan wspiera równość małżeńską.
70% Amerykanów popiera małżeństwa osób tej samej płci, według 11. corocznego badania American Values Survey. Wyniki opublikowane badania pokazują, że zaledwie 28 procent respondentów sprzeciwia się prawu par homoseksualnych do zawierania małżeństw.
Poparcie przekroczyło polityczne podziały, tradycyjnie większość Demokratów (80%) i osób niezależnych (76%) popiera małżeństwa osób tej samej płci, ale popiera 50% Republikanów, według sondażu przeprowadzonego przez Public Religion Research Institute (PRRI) we współpracy z Brookings Institution.
Większość głównych wyznań religijnych również popiera równość małżeństw, w tym biali protestanci (79%), latynoscy katolicy (78%), religijni niechrześcijanie (72%) latynoscy protestanci (68%), biali katolicy (67%), afroamerykanie Protestanci (57 proc.) I inne wyznania chrześcijańskie (56 proc.).
Biali ewangelicy wyróżniają się jako jedyna denominacja chrześcijańska, w której większość sprzeciwiała się małżeństwom osób tej samej płci, 63% do 34%. Poparcie zmniejszyło się w tej grupie, według PRRI, wcześniej 41 procent białych ewangelików popierało małżeństwa homoseksualne w badaniu z 2019 r. (NBC News)
Minęło 10 lat od podpisania Ustawy o Równości Małżeńskiej w Nowym Jorku i nie mogłoby się to odbyć bez armii wolontariuszy aktywistów i wybranych urzędników. Członek Zgromadzenia Stanowego Nowego Jorku, Danny O'Donnell, dołączył do Joshuy Johnsona z NBC, aby zastanowić się, jak daleko zaszliśmy w ciągu ostatniej dekady.
Adwokat Ted Olson, konserwatysta prawnik, prowadził 65 spraw przed Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych, od spornych wyborów w 2000 roku, po małżeństwa osób tej samej płci i dzieci nielegalnych imigrantów. Jednak jego stanowisko nie zawsze odzwierciedlało tradycyjną konserwatywną doktrynę. Olson rozmawiał z CBS Sunday Morning miedzy innymi dzięki jemu doprowadzono równość małżeństw USA. Dzięki konserwatywnemu prawnikowi, mimo wiele lat temu konserwatyści przeciw byli dziś już wielu przeszło na stronę poparcie równości małżeństw.
W USA, który jest podzielony kraj na długą listę kwestii kulturowych i społecznych, akceptacja małżeństw jednopłciowy jest niezwykłym wyjątkiem, gdzie obecnie liberałów i konserwatystów łączy poparcie.
W 2011 roku Nowy Jork stał się szóstym i największym stanem, w którym zalegalizowano małżeństwa osób tej samej płci. To był dopiero początek akceptacji dla równości małżeństw, które ogarnęło całą Amerykę.
Trochę klasyki jak ewoluowało poparcie dla równości małżeństw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz