"Byliśmy dziećmi" - tak wygląda wejście do rzymskokatolickiej katedry św. Pawła w Saskatoon w Kanadzie.
Symbole zakrwawionych dłoni, napis i porzucone maskotki nawiązują do odnalezienia kolejnych 751 masowych grobów dzieci przy dawnej katolickiej szkole dla rdzennej ludności, która znajduje się na terenie diecezji, Marieval Indian Residential School.
Dwie kanadyjskie szkoły, przy których w ostatnim miesiącu łącznie znaleziono niemal tysiąc grobów dzieci, prowadził Kościół rzymskokatolicki.
W szkołach rdzenne dzieci były przymusowo separowane od rodziców, zmuszane do przyjęcia i praktykowania chrześcijaństwa. Zabraniano im mówienia w ojczystym języku i praktykowania swoich tradycji. Ponadto dzieci były poddawane regularnej przemocy fizycznej, seksualnej i emocjonalnej oraz skazywane na życie w warunkach uwłaczających ludzkiej godności.
Nie słyszeliście o tej historii? Podajcie informację dalej - to nie jest tak, że Polaków i Polek to nie dotyczy. W wielu spośród 139 szkół pracowali polscy misjonarze z zakonu Oblatów Maryi Niepokalanej. Częścią z nich zarządzali, niektóre - zakładali.
Chcecie wiedzieć więcej? Polecam wam tekst Julita Dudziak napisany dla Salam Lab (link w komentarzu) oraz niezmiennie książkę Joanny Gierak-Onoszko, "27 śmierci Toby'ego Obeda".
W Kanadzie odkryto ponad 751 ciał pochowanych w okolicy byłej przymusowej szkoły dla rdzennych mieszkańców. Podejrzewa się, że większość z nich należała do dzieci, które miały związek ze szkołą. Szkoły dla rdzennych mieszkańców w Kanadzie były najczęściej prowadzone przez Kościół katolicki. Dzieci były w nich maltretowane, o ile nie torturowane.
- Mówią na nas "ocaleńcy". Przeżyliśmy tortury, pranie mózgów. Te przymusowe szkoły to były obozy koncentracyjne - opowiada Ernie Daniels, rdzenny mieszkaniec Kanady.
Dzieci odbierano rdzennym mieszkańcom, były ładowane na wozy bydlęce i wywożone do szkół na odludziu prowadzonych głównie przez Kościół rzymskokatolicki.
- Najpierw obcięli nam włosy, a miałyśmy z siostrą piękne długie loki. Potem oblali nas jakimiś środkami chemicznymi, po nich długo chorowałyśmy i do tej pory mam bóle głowy. Nie wiem, co te zakonnice dawały nam do jedzenia, ale wymiotowałyśmy po tym i kazały nam zjadać nasze wymiociny - wspomina rdzenna mieszkanka Kanady Linda Daniels.
Wspomnienia 80 tysięcy osób wróciły z piorunującą siłą po odkryciu setek ciał w nieoznakowanych grobach na cmentarzach przy szkołach. Przez lata dzieci miały być w placówkach gwałcone, głodzone i zmuszane do pracy. Chorowały, popełniały samobójstwa.
Na przełomie maja i czerwca świat obiegła wiadomość o odnalezieniu 215 ciał przy byłej szkole dla rdzennych mieszkańców w miejscowości Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej. Teraz Kanadą wstrząsnęło podobne znalezisko w okolicy byłej szkoły w miejscowości Marieval w prowincji Saskatchewan. Tym razem znaleziono 751 ciał.
Dziewczynki w szkołach miały przydzielane specjalne numery. - Do 11. roku życia miała numer 39, czy tam 11, a jak dostała menstruacji i stała się kobietą, to dostała inny numer. Do końca szkoły miała ten numer, także nie miały żadnych imion - wyjaśnia Małgorzata P. Bonikowska, redaktor naczelna "Gazety", polskojęzycznego tytułu prasowego w Kanadzie (...) - TVN Fakty
Najgorsze to nie tylko Kanada, popatrzeć inne historie w inny krajach w Irlandii co robiono dzieci odbierano rodzicom, gwałcono, bito, sprzedawano do Ameryki. W Hiszpanii porywano wiele setek dzieci przeciwnikom polityczny.
Kościół dziś wmawia o dobro dzieci oni walczą o prawa dzieci, atakują osób LGBTQ my krzywdzimy dzieci. Ale nie zaczną popatrzeć jacy oni są bestie, które wykorzystywane dzieci, jako towar, siła robocza, zaspakajali się seksualnie.
Ilu kościół zniszczył przyszłość dzieciom, ale dla takiego Czarka, Orbana, Kaczyńskiego nie ma problemu po duchowni to mają prawo robić oni są święci.
Jak ci wszyscy mogą spać spokojnie, śmiać prosto oczy ofiarom. Kościół jako instytucja jest za bardzo tak zepsuta, ci ludzi zakatowali tysiące piekło na ziemi. Nadal robią, oni nawet własne dzieci mordowali z nieletnimi dziewczynkami, ale głośno krzyczą prolife.
Od 1 lipca 2018 roku do 31 grudnia 2020 roku wpłynęło do diecezji oraz zakonów męskich 368 zgłoszeń o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich - poinformował na konferencji prasowej ksiądz Wojciech Sadłoń, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Prymas Polski, arcybiskup Wojciech Polak, który jest delegatem Konferencji Episkopatu Polski do spraw Ochrony Dzieci i Młodzieży, zwrócił się o przebaczenie do "wszystkich osób skrzywdzonych i zgorszonych złem w Kościele".
Ksiądz Wojciech Sadłoń, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego podał, że od 1 lipca 2018 roku do 31 grudnia 2020 roku wpłynęło do diecezji oraz zakonów męskich 368 zgłoszeń o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich. 38 zgłoszeń zostało uznane za niewiarygodne oraz odrzucone, 186 zgłoszeń jest w trakcie badania, a 144 zarzuty uznano za potwierdzone lub uwiarygodnione na etapie wstępnym lub przez Kongregację Nauki Wiary.
Blisko połowa osób pokrzywdzonych, których dotyczyły zgłoszenia, było poniżej 15. roku życia (47 procent). W obydwu grupach wiekowych udział chłopców i dziewcząt był taki sam (po 50 procent). 21 zgłoszeń (5,7 procent) nie zawiera informacji na temat wieku: 8 dotyczących wykorzystywania dziewcząt, 13 chłopców.
Ojciec Żak zwrócił uwagę na to, że "istnieje dość wyraźna równowaga pomiędzy liczbą skrzywdzonych dziewcząt i chłopców".
- Jest to trochę zmiana trendu, który obserwowaliśmy przy prezentacji wyników poprzedniej kwerendy, gdzie widać było, że była nadwyżka chłopców. To nam przypomina, by nie redukować tej problematyki tylko do problemu, powiedzmy, homoseksualnego. To jest istotne, by w tej debacie, która się w Polsce również odbywa na tematy związane ze środowiskami LGBT, nie mieszać tych pól w sposób taki, że mamy stygmatyzację tylko niektórych środowisk czy niektórych typów sprawców, a nie innych - zaznaczył - TVN24.
Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego": Te dane nie zwalają z nóg, ale są lepsze niż we wcześniejszej kwerendzie, jest jakiś postęp. Ale jeśli porówna się do raportów przygotowywanych przez niezależne komisje powoływane przez Kościół w Niemczech lub prokuratorów w Stanach Zjednoczonych to tam badane były akta. Tutaj wszystko bazuje na prośbach kierowanych do diecezji.
Sporniak: Chciałbym, żeby w polskim Kościele powstała komisja fachowców, którzy nie podlegają przełożonym kościelnym, którzy mieliby dostęp do akt i przeprowadzali kwerendę nie tylko ilościową, ale też jakościową - TVN24
- W Polsce biskupi, którzy od dziesiątków lat brali udział w procederze systemowego tuszowania gwałtów na dzieciach, nie mogą być sędziami we własnej sprawie. Łaskawie dozują nam jakieś informacje na temat skali tego zjawiska, ale są kompletnie niewiarygodni – mówi w rozmowie z Onetem Artur Nowak, adwokat i publicysta od lat zajmujący się tematem pedofilii w Kościele.
- Jeżeli rzeczywiście są przejęci tymi sprawami, to po pierwsze powinni doprowadzić do tego, że ktoś z zewnątrz zajmie się zbadaniem przypadków pedofilii w Kościele. Po drugie, powinni zrobić coś, czego Kościół sam naucza, bo jeżeli dobrze pamiętam, to warunkiem dobrej spowiedzi jest nie tylko żal za grzechy, ale też zadośćuczynienie pokrzywdzonym. Tymczasem hierarchowie zachowują się, jak bogaty młodzieniec, który przyszedł do Jezusa z pytaniem, jak ma żyć i strasznie się zasmucił, kiedy Jezus mu powiedział, żeby rozdał wszystko ubogim. Na to ich nie stać – zaznacza adwokat.
- Polscy biskupi żyją pałacowym życiem. Nie znają normalnego życia. To są ludzie, których pan nie zobaczy w tramwaju, w kawiarni, są kompletnie odrealnieni. Wszystkie ekipy polityczne popełniły ten błąd, że utuczyły ich. Wszyscy ponosimy za to odpowiedzialność, również wierni. Nie byłoby tej patologii, gdyby wierni reagowali. Niestety, nie robili tego i to pokazuje, jak wygląda polska religijność – argumentuje Nowak - onet.pl
Co istotne, zachodzi wyraźna zmiana trendu. Według dzisiejszych danych wśród ofiar jest 50 proc. dziewcząt i 50 proc. chłopców. Co z tego wynika? Otóż tyle, że narracja, zgodnie z którą problem stanowi tylko lobby homoseksualne (sam kiedyś prezentowałem takie opinie), okazuje się nieprawdziwa. Problemem jest niedojrzałość, klerykalizm, brak odpowiednich metod reagowania. Stygmatyzacja jednego środowiska jest nieprawdziwa i niesłuszna - wiez.pl
Stolica Apostolska przeprowadziła postępowanie dotyczące zaniedbań biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego w sprawie przestępstw seksualnych wobec osoby małoletniej, gdy kierował diecezją siedlecką. Papież przyjął jego rezygnację z posługi biskupa legnickiego - TVN24
- Mam świadomość tego, że jeżeli chodzi o przeszłość Kościoła w Polsce, to mamy za uszami nie jedno - mówił w programie "Onet Opinie" ks. Wojciech Lemański, pytany o nadużycia seksualne księży wobec dzieci. Zdaniem duchownego, obecnie nie mamy do czynienia z systemową ochroną sprawców przestępstw przez Kościół, a "dzięki działaniom mediów już ten proceder już nie wróci".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz