niedziela, 22 lipca 2018

Para gejów Johnny Lee i Sebastian Barleben ich droga do bycia rodzicami


Johnny Lee i Sebastian Barleben wiedzieli, że oboje chcą mieć dziecko już na początku ich związku

Para już mieli rezygnować z marzenia o biologicznym dziecku, gdy trzy nieudane próby surogatki.

Johnny Lee, lat 37 i Sebastian Barleben, lat 40, byli gotowi przestać próbować mieć dziecko i powiedzieli po czwartej próbie, że będą szukali alternatywnych sposobów na dziecko.

Para po raz pierwszy spotkała się w klubie w Nowym Jorku, ale mieli tylko krótki czas, aby połączyć się po wyjeździe Johnny'ego na UCLA Anderson do Kalifornii.

Ale pomimo dystansu, ich związek rozwinął się i Johnny - który wychował się w konserwatywnym, ewangelickim domu - wyszedł do rodziców tuż przed wyjazdem do college'u.

Jego rodzice byli nawet gotowi wykrzyknąć się jego by ocalić jego duszę, ale gdy przyszło na dzień ślubu, jego rodzina była w stanie zaakceptować jego seksualność.

Z tego powodu Johnny postanowił stworzyć własną rodzinę, aby mógł pokazać swoim dzieciom co znaczy miłość.

W wywiadzie dla GayStarNews Johnny powiedział: "To powiedziawszy, chcieliśmy czasu, aby cieszyć się sobą nawzajem i naszym związkiem."

"W końcu zdecydowaliśmy się trzy lata temu i zatrudniliśmy agencję zastępczą, aby pomóc nam rozpocząć proces".

Jednak pierwsze trzy próby zakończyły się fiaskiem i musieli zacząć od zupełnie nowych darczyńców. "Musieliśmy zacząć od nowa z zupełnie nowym dawcą podczas wszystkich poprzednich prób" - dodał Johnny.

"To było bardzo drogie, bardzo czasochłonne i bardzo wyczerpujące emocjonalnie". Za czwartą próbę otrzymali dziewięć zarodków - z których dwa wszczepili w surogatkę - i byli podniecony, gdy dowiedzieli się, że będą mieli bliźnięta.

Ale ich tęsknota za rodziną została dotknięta kolejną przeszkodą, gdy w dziewiątym tygodniu jeden z embrionów przestał się rozwijać i umarł.

"To była niesamowicie bolesna wiadomość, która sprawiła, że ​​poczuliśmy się nieswojo z powodu ciąży" - kontynuował Johnny.

"W tym momencie przeszliśmy tak wiele, a nasze osiągnięcia były tak niskie, że obawialiśmy się najgorszego. Pierwszy trymestr bardzo nas stresował."

Ale na szczęście w tym roku urodził się ich syn Vaughn Everett Barleben-Lee, który ma już teraz cztery miesiące.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz